Rozdział 15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Laura

Muszę przyznać, że umieją zrobić wielkie wejście. Dosłownie każdy, czy to nauczyciel, czy uczeń patrzył na nich z zaciekawieniem. Kira kiwnęła delikatnie ręką patrząc na mnie dając mi znak, abym im jakoś pomogła w tej sytuacji. Czego się oni spodziewali robiąc wejście smoka do Wielkiej Sali pełnej uczniów i nauczycieli w kolorowych pelerynach?
Mimo wszystko wstałam ze swojego miejsca i weszłam na stół przesuwając kilka talerzy butem.
-Drogie koleżanki, drodzy koledzy i nie mniej drodzy nauczyciele! Mam zaszczyt przedstawić jedne z najciekawszych osób znajdujących się w tej sali.- mówiąc to szczerzyłam się jak mysz do sera a w pomieszczeniu rozszedł się szmer szeptów. Zaklaskałam zwracając na siebie uwagę innych. - Przed wami dziewczyna której szukałam od dobrych pięciu lat. Kira Elementum!- dziewczyna zrobiła krok do przodu i zdjęła kaptur. Kątem oka zauważyłam jak dyrektor blednie na twarzy a w jego oczach zamiast dostrzec wiecznie rozbawionych iskierek dało się zauważyć strach. - A oto jej przyjaciele: Helga, Rowena, Godryk i Salazar! - każdy zdjął swój kaptur. Odwróciłam się tak, żeby spojrzeć na stół nauczycielski i dostrzec na twarzach nauczycieli czysty szok. - Przed wami piątka założycieli Hogwartu! Cieszy się pan z ich obecności prawda dyrektorze?- zapytałam sarkastycznie Dropsa z tym czysto-ślizgońskim uśmieszkiem i zeszłam ze stołu. Ja już swoje show zrobiłam teraz niech oni zabłysną.

Wszyscy byli w wielkim szoku, była tylko czwórka założyciela a nie piątka. Po za tym jakim cudem oni żyją?
-Nie spodziewał się pan nas dyrektorze?- zapytała Kira uśmiechając się kpiąco
-Co wy tu robicie? Jak się dostałaś do zamku? I jakim cudem wy nie jesteście zamknięci w obrazie?- pytał chaotycznie najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, że właśnie tak jakby przyznał się przed dużą ilością czarodziejów, że wiedział o nich.
-Jak śmiałeś tak splugawić tą szkołę ty cholerny dropsie!- wybuchła Rowena a świece w sali zaczęły migotać.
-Mój biedny dom!- zaczął lamentować Godryk.- Przecież te dzieci powinny się cechować odwagą, determinacją i śmiałością a nie głupotą. Powinni być dumą Hogwartu wraz z innymi uczniami domów a nie hańbą szkoły!- teraz to już krzyczał.
-Hogwart! Jak mogłeś wprowadzić wojnę między naszymi domami!? Slytherin  i Gryffindor powinny współpracować a nie się nienawidzić ty cholerny dropsie!- wrzasnął Salazar
-Jak mogłeś tak zbeszcześcić Hogwart?- zapytała na pozór spokojnie Helga ale było widać, że gotuje się od środka.
-Myślę, że mogę to powiedzieć za nas wszystkich. Albusie, od tej chwili przestajesz pełnić funkcję dyrektor Szkoły Czarodziejstwa i Magii Hogwart.- mówiąc to przez drzwi wlecieli aurorzy którzy po chwili aresztowali Dombledore'a po zarzutem współudziału w pozbawieniu wolności piątki osób i rzucaniu masowego obliviate oraz zmienianie im wspomnień. W sumie grozi mu spędzenie reszty życia w Azkabanie.

***
Hejka kochani i jak wam się podoba taki obrót spraw?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro