Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W Wielkiej Sali podczas śniadania pobrzmiewały donośne rozmowy uczniów. Tego dnia Laura nie miała siły zawracać sobie głowy wszelkimi wyzwiskami, które leciały w jej kierunku. Na głowie miała o wiele ważniejszą sprawę, niż zwykłe docinki rówieśników. W tym momencie priorytetem jej jak i Kiry jest odnalezienie założycieli Hogwartu, co nie było zbyt łatwym zadaniem.

Ogromny zamek posiada wiele zakamarków, ukrytych przejść oraz pomieszczeń, a one były tylko dwie i właśnie w tym leżał problem. Przeszukanie całego zamku nawet z mapą Huncwotów może zająć nawet tydzień! Mimo iż wiedziała, że niewiele może zrobić, dziewczyna czuła, że jeśli zawiedzie, może stracić tą namiastkę przyjaźni jaką zyskała dzięki znajomości z Kirą. Pragnęła pomóc wszystkim poszkodowanym uczniom i wszelakim przyjaźnią utraconym przez te lata. I pomyśleć, że to wszystko wina dyrektora. Strach paraliżował ją od stóp, aż po sam czubek głowy. Co jeżeli ich nie odnajdą? A jeśli się uda, ale będzie już za późno? Co się stanie jeśli mimo ich ostrożności Dumbledore się zorientuje, że Kira wróciła na tereny Hogwartu? Co jeśli zorientuje się, że panna Potter już zna prawdę?

Otrząsnęła się z przygnębiających myśli i ruszyła do wyjścia z Wielkiej Sali. Była niedziela, a to oznaczało, że ma dużo czasu na uspokojenie swoich nerwów i ułożenie sobie wszystkiego w głowie.  Po obiedzie miała spotkać się z Kirą. Mimo iż nie wiedziała o co chodzi, z dostarczonej wiadomości mogła wywnioskować, że jest to pilna sprawa. Jak się domyślała, chodziło, albo o założycieli, albo o Dumbledora.

Leżąc w dormitorium i patrząc w sufit rozmyślała o ostatnich tygodniach. Czuła jakby całe jej życie zrobiło obrót o sto osiemdziesiąt stopni. Bardzo wiele się zmieniło w jej życiu. Zaprzyjaźniła się z Elementum i znalazła w niej osobę, której może zaufać. Nabrała do wszystkiego dystansu, odkryła mnóstwo tajemnic i stała się pewniejsza siebie. Z charakteru była ślizgonką ale jednak była bardzo cicha i zamknięta w sobie, inaczej mówiąc, była po prostu wycofana.

Wchodząc do pokoju życzeń ujrzała siedzącą na kanapie Elementum, która przeglądała jakąś grubą księgę, Laura nie widziała okładki więc ciężko było stwierdzić co to za książka.

-Co czytasz? -zapytała, wyrywając kobietę z zamyślenia.

-Przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć -dodała.

-Nic się nie stało -powiedziała uspokajająco Kira.

- Po raz kolejny przeglądam dziennik założycieli. Myślę, że możemy zacząć poszukiwania.

Ruszyły do wyjścia, z nadzieją że im się uda i odnajdą bardzo ważnych czarodziei. Godryka Griffindora, Helgę Hufflepuff, Rovenę Ravenclaw i Salazara Slitherina.
Cały czarodziejski świat leżał w tym momencie w rękach Kiry i Laury. Były świadome tego, że jeżeli coś pójdzie nie tak, świat pozostanie szary i zniszczony. Zapowiadały się długie dni.

Wychodząc z pokoju Kira stuknęła dwa razy różdżką w swoją głowę,  co spowodowało, że stała się niewidzialna i ruszyła za nastolatką. Żadna z nich nie chciała ryzykować, że ktokolwiek dowie się o wampirzycy. Ich głównym celem było tajemne przejście prowadzące do dawnych komnat w których według dziennika założycieli, mieszkała dawniej Rowena Ravenclaw. To był nasz pierwszy punkt zaczepienia który miały dziewczyny. Według zapisek z dziennika, była to jedna z najbardziej chronionych komnat w zamku o których niewiele osób wiedziało nawet o istnieniu. Potter i Elementum były tak pogrążone w myślach, że nie zauważyły postaci w czarnych szatach obserwujących nastolatkę wchodzącą do jednego z tajnych przejść. Gdy cała trójka wyszła z zakurzonego, małego korytarza, a Kira otworzyła kolejne tajne przejście, chcąc wraz z Kirą nim przejść. Właśnie wtedy Snape zamknął przejście jedną rękę patrząc na nastolatkę i niewidzialną postać.

-Panno Potter, czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego skradasz się przez pół zamku i wylądowałaś w tej części, o której nie powinnaś mieć pojęcia?- zapytał swoim zimnym, opanowanym głosem profesor Snape.

-Ja.. Ja, panie profesorze… - nie potrafiła znaleźć adekwatnej wymówki do sytuacji w której się znalazła.

-W takim razie może byłabyś bardziej skłonna, aby wytłumaczyć mi kim jest twój niewidzialny towarzysz?- jednym machnięciem różdżki sprawił, że Kira znów stała się widzialna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro