ta moja młodość

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Taehyung od zawsze wiedział, jak miała wyglądać jego młodość. Miała być krótka i lśniąca, jak ostrze noża prześlizgujące się gładko po świetle zachodzącego słońca. Miała być piękna i brzydka jednocześnie. Jak owoc, który zbyt wcześnie spada z drzewa, i niepostrzeżony gnije w trawie. Jak struna pęknięta w połowie melodii. Jak nie wyszyty do końca haft. Jak ta zepsuta winylowa płyta, która zawsze zacinała się na tym samym utworze, dobrze wiedząc, że wyrwane z piersi wokalistki ostatnie słowo to jedyne, co ma i jedyne, czym kiedykolwiek będzie. Jego koniec, jego definicja, jego wieczność.

Takim słowem dla Taehyunga stało się imię.

Jedno głupie imię, które miało zrujnować cały jego misterny plan i namalować mu młodość po swojemu. Używając możliwie najmniej wysublimowanych barw.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro