Rozdział 9 Ślub
Skillet - Rise Instrumental Cover
I oto jest ostatnia część! Mam nadzieję, że podobała się wam ta jakże krótka opowieść. Może jeszcze kiedyś napisze jakiegoś One-Shota
Przez jeden dzień spędzony z Remissią zostałyśmy przyjaciółkami. Moja matka, Liam i Melisa byli bardzo zdziwienie tym, że sama królowa Nillenów podarowała mi coś. Oczywiście Liamowi tę wieść przekazała Melania. Jak już zapewne się domyślacie właśnie stoję przed gigantycznym lustrem ubrana w wybraną wcześniej suknie ślubną. Melania i Remissia właśnie czeszą mi włosy. Patrzę na swoje odbicie i nie mogę uwierzyć, że to już dziś.
- Voilà!- Wykrzyknęły uradowane umieszczając welon na mojej głowie. Odwróciłam się w ich stronę z pytającym wzrokiem.
-No, dziewczyny jak wyglądam?- Zapytałam przestraszona, że coś jest nie tak.
-Jak wyglądasz?! Ario, wyglądasz jak prawdziwa królowa!- Oświadczyła podekscytowana Melania. Jej wypowiedz poprawiła mi humor.
-Aria, masz moje słowo, że Liam tam padnie z wrażenia!- Dołączyła do niej Remissia. Zaśmiałam się na jej słowa.
-Och, dziewczyny dziękuje wam, że przygotowałyście mnie na ten dzień.- Mówiąc to przytulilam Melanie i objęłam delikatnie Remissie. Nagle do komnaty wpadł jeden z gwardzistów.
-Moja pani już czas!- Oświadczył lustrując mnie dokładnym wzrokiem. Przytaknęłam tylko i ruszyłam za nim. Szłam pięknymi korytarzami. Na każdej ze ścian był obrazy poprzednich władców z ich rodzinami. Wyobraziłam sobie, że za kilka lat będzie tu wisieć mój obraz , Liama i naszych dzieci. Szliśmy wolnym krokiem abym przypadkiem nie potknęła się o suknie. Za mną szła Melania i leciała Remissia. Niosły one mój welon. Wreszcie stanęłyśmy przed drzwiami, które miały odmienić całe moje życie.
-Gotowa, pani?- Zapytał strażnik posyłając mi przyjazny uśmiech.
-Tak. Gotowa.- Odpowiedziałam pewnie. Gwardzista otworzył drzwi, a moim oczom ukazał się tłum i on... Był ubrany w czarny garnitur, a jego włosy jak zwykle były w artystycznym nieładzie. Ruszyłam w jego kierunku, a w wokół grała muzyka grana na tutejszych ślubach. Idąc w jego stronę zobaczyłam, kto jest. Byli moi rodzice, parę rodzin Elfów, jakieś ważne osobistości i.... Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. A więc o to chodziło Nerisie. Ona wraz z Nillinamy przybyły na ślub. Uśmiechnęłam się do nich. Kiedy doszłam do miejsca, gdzie stał Liam i jakiś straszy facet, muzyka ucichła. Rozpalił on ogień swoją mocą i zaczął przemowę.
-Zebraliśmy się tu narodzie żywiołów by połączyć naszego króla Liama Wspaniałego- Na jego imię wszyscy zaczęli klaskać i wiwatować.- z naszą przyszłą królową Arią Dobroduszną.- Zdziwiłam się, że na moje imię też zaczęli wiwatować.
-Królu, proszę powtarzaj za mną. Ja Liam, władca Land of the four elements przyrzekam ci Ario, że nigdy cię cię nie opuszczę i będę cię kochał, aż do śmierci. A na dowód tego składam moją krew w ofierze ogniu by połączyła się z tobą już na zawsze.- Poinstruował go mężczyzna.
- Ja Liam, władca Land of the four elements przyrzekam ci Ario, że nigdy cię cię nie opuszczę i będę cię kochał, aż do śmierci. A na dowód tego składam moją krew w ofierze ogniu by połączyła się z tobą już na zawsze.- Liam powtórzył wszystkie słowa po czym naciął sobie dłoń i poczekał, aż kropla krwi spadnie do ognia. Po czym podał go mi.
-A teraz ty, Ario powtarzaj za mną. Ja Aria przyszłą królowa Land of the four elements przyrzekam ci Liamie, że nigdy cię nie opuszczę i będę cię kochała, aż do śmierci. A na dowód tego składam moją krew w ofierze ogniu by połączyła się z tobą już na zawsze.- Powtórzył tą samą formułkę co wcześniej.
- Ja, Aria przyszła królowa Land of the four elements przyrzekam ci Liamie, że nigdy cię nie opuszczę i będę cię kochała, aż do śmierci. A na dowód tego składam moją krew w ofierze ogniu by połączyła się z tobą już na zawsze.- Powtórzyłam patrząc uśmiechnięta na Liama, po czym nacięłam swoją dłoń. Po tym jak kropla krwi spadła do ognia poczułam przyjemne mrowienie na ramieniu.
-Ogłaszam was Bratnimi Duszami. Możesz ją pocałować.- Liam nie czekają ani chwili przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Oderwaliśmy się od siebie, dopiero kiedy zabrakło nam tchu. Usłyszeliśmy w tym czasie klaskanie i wiwaty na nasza cześć. Kątem oka zauważyłam, że moja mama płakała w ramie taty.
-Ogłaszam więc, że czas rozpocząć zabawę.- Ogłosił głośno Liam. Złapaliśmy się za ręce i razem przeszliśmy do sali balowej. Mój ojciec zachęcał gości do skosztowania wina, z którego słynęło moje miasto. Z pogłosek wiem, że królowa nazwała je polską stolicą wina. Widziałam jak wszyscy goście aż się pchali by go skosztować. Na ich twarzach gościło zdumienie i otępienie trunkiem sprowadzonym z mojego rodzinnego miasta. Kiedy to widziałam na twarzy pojawił mi się uśmiech spowodowany dumą. Niedługo po tym zaczęły sie tańce, a ja mogę powiedzieć, że był to najlepszy dzień mojego życia. I tak oto kończy się moja historia obfitującą w magię miłość. Mam nadzieje, że zrozumieliście, że każdy zasługuje na drugą szansę, i że zawsze warto wybaczać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro