Gra
Chodziliśmy po lesie,ale nigdzie nie mogliśmy znaleźć jagód. Dopiero na skraju gaju znaleźliśmy owoce. Zerwałam kilka jagód i zjadłam. Wyczarowałam koc i położyłam go na ziemi. Usiedliśmy.
-Dobre-powiedziałam.
-I to jak-odparł Jake.
Spojrzałam na telefon.
-Jest już po 17:00.
-Jedziemy czy zostajemy?
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
-Zostajemy-odparłam i przytuliłam się do niego.
Po kilku minutach wpadłam na pewien pomysł.
-Zagramy w prawdę ?-zapytałam.
Wampir popatrzył na mnie i zgodził się.
-Ok. Jake ile miałeś dziewczyn przede mną?
-Przez te 160-parę lat?
Tak.
-Hmm...-zamyślił się.Zaczął liczyć.-Coś koło 20.
-No no. Niektórzy w ciągu roku potrafią mieć 20 dziewczyn.Ty jesteś inny i za to cię kocham-dałam mu buziaka.
-Ilu miałaś chłopaków?
-Hmm... nie mogę się z tobą równać, bo tylko 1.
-Serio?
-Tak.Jesteś moim drugim chłopakiem.
-Okej.
-W jakim wieku zostałeś wampirem?
-Miałem 21 lat-odparł.
-Wiedziałaś, że jesteś czarownicą zanim ci powiedziałem?
-Nie. Nie masz więcej braci ani sióstr oprócz Simona?
-Nie. Wolałaś być hybrydą czy czarownicą?
Zastanowiłam się chwilę.
-Fajnie było być hybrydą.
-Dobra. Zaliczam ci tą odpowiedź-zaśmiał się.
Zawtórowałam mu.
Tak się rozgadaliśmy, że nim się spostrzegliśmy dochodziła już 20.
-Chodź, zobaczymy zachód słońca.
-Dobrze.
Koc zniknął a my poszliśmy na klif, który był za lasem.Usiedliśmy na ziemi i patrzeliśmy na słońce. Przytuliłam się do Jake'a. Kiedy słońce już zaszło wróciliśmy do rowerów. Włączyłam światło w swoim rowerze. Chłopak zrobił to samo. Ruszyliśmy do hotelu. Dotarcie do wypożyczalni rowerów zajęło nam jakąś godzinę. Wampir poszedł dopłacić właścicielowi za nadgodziny. W pokoju byliśmy koło 21:25. Zostawiłam rzeczy w pokoju i zeszliśmy do restauracji. Byłam bardzo głodna. Ostatni raz jadłam te jagody.
-Przepraszamy,ale jest już zamknięte-powiedział kelner.
-Wpuścisz nas i podasz nam kolację, bo jesteśmy głodni-powiedział Jake patrząc mu w oczy.
Wiedziałam,że zahipnotyzował tego mężczyznę. Usiedliśmy przy stoliku. Kelner przyniósł nam wodę do picia.
-Dzisiaj bez alkoholu-zaśmiałam się do wampira.
Złożyliśmy zamówienie. Poprosiliśmy o owoce morza. Po około 15 minutach dostaliśmy jedzenie. Było pyszne. Jakoś po 22 wróciliśmy do pokoju.Poszłam się wykąpać i przebrać w pidżamy. Gdy wyszłam, Jake poszedł pod prysznic. Założyłam klapki i wyszłam jeszcze na balkon. Spojrzałam w ciemne niebo. Wtedy zauważyłam na nim błyskawicę. Nie kolorową jak ostatnią. Przypatrzyłam się jej bardziej. Układała się w jakiś symbol. Szybko wyczarowałam lunete. Spojrzałam na błyskawicę. Zobaczyłam... czaszkę. Po chwili zniknęła. Nie miałam pojęcia o co chodzi. Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro