Meta

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Byłam pierwsza. Cieszyłam się. Przy końcu ostatniego kółka wyprzedziła mnie Maddy. Zaraz za nią przejechałam linię mety. Za mną przyjechały dziewczyny. Zdjęłam kask i wysiadłam z auta.
Przyjaciółki zrobiły to samo. Maddy była bardzo zadowolona.

-Gratuluje-powiedziałam do dziewczyny.-Byłaś świetna.

-Dzięki.

-Podobało wam się?-zapytałam.

-I to jak-odparła Angie.Ona była trzecia.

-Było super-odparła El. Zakończyła wyścig jako czwarta.

-Byłam ostatania ale i tak było czadowo-powiedziała Jess.

Zaczęłyśmy się śmiać. Pracownicy odstawili auta a my poszlysmy na parking.
Wsiadłyśmy do auta.

-Pojedziemy jeszcze gdzieś.Muszę coś załatwić.

-Spoko-odparły.

Po kilku minutach zaparkowałam na parkingu.

-Zaraz wróce-powiedziałam i wysiadłam zabierając ze sobą kluczyki.Schowałam je do kieszeni.

Weszłam do budynku.

-Dzień dobry-powiedziałam.

-Dzień dobry. W czym mogę pomoc?-spytała pani za biurkiem.

-Chciałabym zapisać się na kurs.

-Wypełnij tą karte-podała mi formularz.

Wpisałam co trzeba i oddałam jej.

-Dobrze. Przyjedz w następnym tygodniu.

-Dziękuję.

Wróciłam do samochodu.

-Gdzie byłaś?-zapytała El.

-Zapisać się na prawo jazdy-odparłam i ruszyłam.

-Żartujesz-powiedziała Maddy.

-To ty jeszcze nie masz prawka?-zapytała Jess.

-Nie.

-To może ja poprowadzę?

-Dam rade. Prawo jazdy to tylko papierek-odparłam.

Dziewczyny miały już prawo jazdy. Porozwoziłam je do domu i pojechałam do siebie.
Weszłam do domu. Odłożyłam kluczyki na komodę. Poszłam do salonu.

-Jak było?-spytał Jake.

-Super.Dziewczyny też były zadowolone.

-To fajnie-uśmiechnął się.

-Gdzie Simon?-zapytałam.-Chyba nie zjadł ciasta?

-Nie, spokojnie.

-Kiedy przyjedzie Mag?-zapytałam.

Spojrzał na zegarek.

-Za jakąś godzinę.

-To ja idę do pokoju wziąć prysznic i się przebrać.

-Okej.

Poszłam na górę. Wzięłam prysznic. Założyłam czarne rybaczki i niebieską bokserkę. Zrobiłam koka i zeszłam na dół.
Poszłam do kuchni. Pokroiłam ciasto i postawiłam je na stoliku w salonie. Wstawiłam wodę w czajniku. Ktoś zapukał do drzwi. Simon wyszedł z piwnicy i poszedł otworzyć. Do mieszkania weszła Mag ze Scottem.
Przytuliłam kuzynkę. Chłopaki się przywitali. Usiedliśmy na kanapie. Po chwili poszłam do kuchni i przyniosłam każdemu po herbacie lub kawie. Mag opowiedziała jak idzie z przygotowaniami do ślubu.

-Jeszcze nie miałyśmy okazji poćwiczyć fryzury-powiedziałam.

-Faktycznie-odparła kuzynka.

-Czy o czymś nie wiem-zapytał jej narzeczony.

-Cleo uczesze mnie na ślub.

-Umiesz czesac?-zapytał Simon.

-Niezbyt-uśmiechnęłam się i podeszłam do dziewczyny.-Co byś chciała?-zapytałam.

-Coś ładnego-odparła z uśmiechem.

Skoncentrowałam się. Natychmiast blond włosy kuzynki zaczęły same się czesac. Chłopaki tylko patrzyli. Po skończonej pracy odsunęłam się i wyczarowałam dwa wielkie lusterka. Jedno przed Mag a drugie za nią.

-Jest piękna-powiedziała dziewczyna.

-Może być taka na wesele?-zapytałam.

-Jasne-odparła uradowana.

-Wyglądasz przepięknie-powiedział Scott i ucałował ją.

Machnęłam ręką. Lustra zniknęły a włosy Margaret powróciły do dawnej formy czyli warkocza.

-Słuchajcie musimy wam coś powiedzieć-zaczęła blondynka.

-Co takiego?-zapytał Jake.

Co tam kochani? Jak myślicie, co Margaret i Scott chcą im powiedzieć? ♡♥♡♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro