Obiad
Dziękuję za ponad 9 tys. wyświetleń. Tajemnica wampira 2 znajduje się na 6 moejscu w kategorii dla wampirów. To wasza zasługa :)
Dziękuję bardzo i zapraszam do dalszego czytania ♡♥♡♥
Teleportowałam z domu kilka naszych rzeczy. Przebrałam sie i poszlam spac.
Obudziłam się koło 10:00. Wesele było jednodniowe. Dzisiaj miał być tylko obiad dla pary mlodej,ich rodzicow i swiadków.
Wzięłam prysznic i założyłam niebieska sukienkę i do tego czarne baleriny. Zrobiłam sobie kitkę. Obudziłm wampira.
-Co jest?-zapytał.
-Wstawaj jest już po 10:00. O 14:00 jest obiad.
-No tak. Ale to jeszcze cztery godziny.
Ktos zapukał do drzwi. Poszłam otworzyc. To był Scott.
-Hej jak sie czujesz?-spojrzał na moje ramie.
-Dobrze.
-Chodzcie na śniadanie-powiedział.
-Jak dobudze Jake'a to zejdziemy-odparłam z uśmiechem.
-Spi?
-Tak. A podobno wampiry nie potrzebuja snu.
Roześmialiśmy sie.
-Zaraz zejdziemy.
-Okej. Powiem Mag.
Wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku.
-Skarbie. Słyszałes,co mowił Scott? Śniadanie czeka.
Otworzył oczy.
-No dobra.
Wstał i poszedl do łazienki. Po kilku minutach wyszedł przebrany.
Zeszlismy na dół. Przy stole siedziała Mag i Scott. Przysiedliśmy sie do nich.
-Mag, wesele bylo super.
-Ciesze sie. Wez Scott tak się upił.
-Nieprawda. Jestem wampiren,nie moge sie upić.
-Jasne. Jak tylko weszlismy do pokoju, położył sie na łożku i zasnał.
Jake sie zasmiał.
-O stary-powiedział.
-Dobra,skonczmy ten temat.
-Spoko-odparłam.
Zjedliśmy śniadanie. Upiłam lyk soku.
-Cleo?
-Co?-spytałam.
-Twój tatuaż nie jest kompletny.
Spojrzałam na Jake'a.
-Wczoraj na dworze ugryzl mnie wilkołak. Za miesiac albo bede żyć, albo będe martwa.
-Co?
-Jesli nie będe dosc silna w czasie nastepnej pelni ksiezyca,zgine.
-Jak nazywa sie ten wilkołak?
-Will.
-Co??-zapytała.-Twój kuzyn?-zwróciła sie do Scotta.
-Tak.Co sie dzieje?
-No bo ja..
-Co?-zapytał Jake.
-Jak Scott poszedl spac zeszlam tutaj i zobaczylam Willa. Zaproponowałam mu, żeby przespal sie w pokoju zamiast wracac do domu.
-Żartujesz?-zapytałam.
-Nie.
Wzięłam głęboki wdech.
-Spokojnie-powiedział Jake.
-Okej-odparłam.
Wypiłam do końca sok i poszlam z chłopakiem do pokoju.O 14 poszlismy na obiad. Był dobry. Po obiedzie pojechalismy do domu. Weszłam do mieszkania. Simon siedział w salonie.
-Hej-powiedziałam.
Wampir wstał.Podszedł do mnie i przyjrzał mi się.
-Co?-spytałam.
-Jak sie czujesz?
-Wiedzac,że za miesiąc umre? Dobrze.
-Przeżyjesz-usłyszałam Jake'a.
Odwróciłam głowę. Uśmiechnęła sie słabo.
-A gdzie El?
-Odwiozłem ją do domu-odparł wampir.
-Aha-powiedziałam.
Usiadłam w salonie i włączyłam jakiś film. Chłopaki poszli do kuchni.
Jake:
Wyszliśmy do kuchni.
-Co z nią?-zapytał mnie brat.
-Rana nie wygląda już tak źle. Tatuaż,który pojawił jej sie po bitwie,teraz zanika.
-Jakto zanika?
-Cleo mówi,że tatuaż odlicza czas do pełni.
-Cleo jest silna i na pewno przeżyje pełnie-powiedział Simon.
-Tak. Też tak uważam.
Hejka;) A wy co myślicie? Przeżyje czy nie?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro