Po pogrzebie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wróciłam do ławki.Jake mnie przytulił i podał mi chusteczkę. Otarłam łzy.Poszliśmy wszyscy na cmentarz.Trumnę złożono do dołu i zasypano.Znowu zaczęłam płakać.Wtuliłam się w swojego chłopaka.Po chwili zauważyłam młodą kobietę i mężczyzne.

-Podejde do nich na chwile-powiedziałam do wampira.

-Dzień dobry-przywitałam się podchodzac do nich.

-Dzień dobry-powiedziała kobieta.

-Jestem Cleo.Wiele zawdzięczam Luminie.Była wspaniałą kobietą.

-Tak.Jestem Lili-powiedziala.-Jestem jej córką.To jest mój brat Bruno-pokazała chłopaka obok.

-Wasza mama była naprawdę wspaniałą kobieta.Tyle mnie nauczyła.

-Jestes czarownicą?-spytał szeptem Bruno.

-Tak-odparłam ocierając łzy chusteczką.

-Lumina nam o tobie mówiła-odparł.

-Naprawde?-zdziwiłam się.

-Tak.Lubiła cie-powiedziała Lili.-Mówiła,że szybko sie uczysz i że kiedyś będziesz poteżną czarownicą.

-Dziękuję,że mi to powiedzieliście.

-To my dziękujemy,że przyszłaś-odparł Bruno.

-Dzień dobry-podszedł do nas Jake.

-Lili,Bruno to mój chłopak Jake.Jake to Lili i Bruno dzieci Luminy.

-Wasza mama była bardzo dobrą i zawsze uśmiechnietą kobieta. Będzie nam jej brakować.

-Tak-przytaknęłam.

-Dziękuje-rzekła Lili.

-Musimy już iść-powiedziałam.

-Jeszcze raz dziekujemy,że przyszliście-powiedział Bruno.

-Do widzenia-pożegnałam się i odeszliśmy z Jake'iem.

Odnaleźliśmy Simona i pojechaliśmy do domu.Jake zrobił obiad.Zjadłam go i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w spodenki i bluzke i położyłam się na łóżku.

-Cleo jak się czujesz?-zapytał Jake siadajac na łóżku.

-Czuje pustke w środku-powiedziałam.-Nie wiedziałam,że śmierć może tak przytłoczyć.

-Tak to już jest.Nie mogłaś nic zrobic.To wina Braci Niezwyciężonych.Pomściliśmy Lumine.Wampiry nie żyją.Już nic nikomu nie grozi.

-To dobrze,ale czuje,że to mogło skończyć się inaczej.Nikt nie musiał ginąc.Chcieli mnie. Mogłam sama do nich isc, wtedy nie doszłoby do bitwy.

-Myślisz,że pozwoliłbym ci tam iść?

-Nie wiem.

-Nie obwiniaj się.Pamiętaj,że to nie twoja wina.

-Okej.Prześpie sie troche.

-Dobrze.

Zasnęłam.Wstałam koło 19. Zeszłam na kolacje.Dzisiaj była pizza.

-Obejrzymy cos?-zapytał Simon.

-Możemy-odparłam.

Usiadłam z Jake'iem na kanapie. Simon usiadł na fotelu.Film trwał 2 godziny.Położyłam się na kanapie tak,że głowe mialam na kolanach chłopaka.Chyba zasnęłam.

Hejka misie pysie :) Co u was? Podoba się?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro