Spacer

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jake poszedł do kuchni a ja zadzwoniłam do Margaret.

-Hej Cleo. Co słychać.

-Hejka.A spoko. A co u ciebie? Jak się czujesz?

-Dobrze. Właśnie zjadłam dwie paczki chipsów-zaśmiała się do telefonu.

Zawtórowałam jej.

-Chciałam ci powiedzieć,że jutro jade na wakacje do Włoch.

-Super. Przywieź mi coś-powiedziała.

-Jasne. Wybiorę coś co na pewno ci się spodoba-odparłam.

-Dziękuję.

-Dla Scotta i dziecka też coś przywiozę-powiedziałam.

-Jesteś cudowna. Muszę kończyć. Scott przyszedł i chcieliśmy obejrzeć film.

-Okej. Trzymaj się. Papa.

-Papa.

Rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopaki.

-Jak tam Simon?-zapytałam.

-To było nie fair-odparł.-Moge mówić-ucieszył się.

-Może to cię czegoś nauczy-odparł Jake.

-To było najgorsze półtorej godziny w życiu-przyznał.

-Nie przesadzaj-odparłam.

-Naprawde. Przyrzekam-położył rękę na sercu.

-Należało ci się-powiedział Jake

-Ok.Zgadzam sie z toba-odparł.-Ale żeby na poltorej godziny?-zapytal.

Wzruszylam ramionami.

-Okej. Wybaczam ci-odparłam.

-Ty wybaczasz mnie?

-Tak-powiedziałam.-Idę do pokoju.

Poszłam na górę. Wzięłam książkę z biurka i położyłam się na łóżku. Zaczęłam czytać. Tak mnie wciągnęło, że gdy odkładałam książkę była już 20:00.
Zeszłam do kuchni. Nałożyłam sobie lody i poszłam do salonu. Wampiry oglądały "Avengers".
Usiadłam na fotelu i zaczęłam jeść. Po dwóch godzinach film się skończył. Odniosłam talerz do kuchni. Poszłam do przedpokoju.
-Idę się przejść-powiedziałam.

-Jest już 22:00-Jake podszedł do mnie.

-Nie będe długo-odparłam.

Pocałowałam go i wyszłam. Poszłam do lasu. Nie było widno ale i ciemno też jeszcze nie było. Chodziłam między drzewami. Po kilkunastu minutach doszłam do skraju lasu. W dole spokojnie płynęła sobie rzeka. Usiadłam na brzegu i obserwowałam niebo.
Myślałam o ślubie kuzynki. Ma zaledwie 22 lata a już bierze ślub i niedługo będzie miała dziecko. Jeszcze nie mam dla nich prezentu.
Kupię im coś we Wloszech-pomyślałam.
Jutro będziemy wygrzewać się na słoncu i kąpać w ciepłym morzu. Będę pić alkohol i patrzeć na zachód słońca.
Wstałam powoli i już miałam odejść,gdy zobaczyłam coś na niebie. Bardzo daleko stąd. Przyjrzałam się uważniej. Wyglądało to jak kolorowe błyskawice. Tak szybko jak się pojawiły tak szybko zniknęły.
Pewnie mi się przywidziało. Jestem zmęczona-pomyślałam.

Hejka kochani :) Co u was? Obiecałam rozdział, więc dodaję :) Czekam na wasze komy i gwiazdki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro