Sztuczka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Chodzmy na dol zobaczyc co robia chłopaki-powiedziałam.

-Ok-odparła Margaret.

Poszłyśmy do kuchni.Wampiry gadały o czymś.Jak weszłyśmy ucichli.

-O czym rozmawialiście?-spytała moja kuzynka.

-O niczym-odparł Scott.

-Coś ukrywacie-powiedziałam.

-Nie-powiedział.

Podeszłam do niego.Spojrzałam mu głeboko w oczy.Moje oczy zrobiły sie czarne.

-Cleo-zaczał.

Świdrowałam go wzrokiem.

-Przestań boje sie ciebie.Wszystko powiem.

Zmieniłam odcień oczu na mój naturalny.

-Gadaliśmy o ślubie Mag i Scotta.

-Aha.Nie mogles tak od razu?-zapytałam z uśmiechem.

-Jak zrobilas to z oczami?-zapytał Scott.

-Nauczyłam sie.Widać że działa.

Mag się zaśmiała.

-Musimy już jechać-powiedziała.

-Dobra-odparł jej chłopak.

Pożegnaliśmy się i pojechali.

-Co robimy?-spytał Jake.

-Nie wiem.Zaraz przyjedzie Simon-odparłam.

Wtedy po dom podjechal brat wampira.Wszedł do kuchni. Położył zakupy na stole i spojrzał na nas.

-Byli Scott z Mag?

-Tak-odparłam.

-Okej.

Wypakował kupione rzeczy i poszedł do salonu.
Zadzwonił moj telefon.

-Halo?-odebrałam.

-Cześć Cleo.

-Czesc mamo.Co jest?

-A nic.Może byscie wpadli z Jake'iem na obiad jutro?

Spojrzałam na chłopaka. Przytaknal.

-Będziemy.

Odłozyłam komórkę.

-Idę troche poczytać-powiedziałam i poszłam na góre.

Jake:

Cleo poszła na górę.Ja poszedłem do salonu.Usiadłem koło brata.

-Co robisz?-zapytałem.

-Oglądam telewizje-odparł.

-Jutrk ide z Cleo do jej rodziców.

-Fajnie.

-Chciałbym zrobić co dla dziewczyny.

Spojrzał na mnie.

-Co?

-No jeszcze nie wiem-odparłem.

-Hmm...-zamyslił się wampir.

-Wiem.Wpadłem na genialny pomysl.

-Jaki?

-Zobaczysz.Jak mi sie uda zabiore ja gdzies za kilka dni.Też będziesz mógł iść.

-Dzieki za zaproszenie,ale chyba nie pójde.Nie chce wam przeszkadzać.

-Jesteś moim bratemTy nie przeszkadzasz.

-Mimo wszystko zostawie was samych-uśmiechnał sie.

-Okej.

-A gdzie chcesz ją zabrać?

-Jak załatwie to ci powiem-odparłem.

Cleo:

Usiadłam na łóźku i zaczęłam czytać.Po kilku godzinach bolały mnie oczy.Jak książka mi sie spodiba,nie moge przestać czytac.Poszłam do łazienki wziać krople.Położyłam sie spowrotem i zakropiłam oczy.Usłyszalam ja ktos wchodzi do pokoju.

-Jake?-spytałam.

-Tak-odparł.

Usiadł na łóżku.

-Zakropiłaś oczy?

-Tak.Ktora jest wogóle godzina?-spytałam.

-Dwudziesta pierwsza.

-Już?

-No.

Otworzyłam powoli oczy.Było okej.Nie łzawiły.Zabrałam pidżame i poszlam sie wykąpac.Wróciłam do pokoju po pòł godzinie.Jake lezał na łóżku.
Położyłam się obok niego i zasnełam.

Hejka;) Przepraszam,że nie dodawałam rozdziałów.W następnym tygodniu mam egzamin gimnazjalny i musze sie uczyć.Rozdziały będą dodawane co kilka dni.Przepraszam was ♡♥♡♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro