U Mag

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-A teraz...-zaczęła kuzynka. Przerwała,żeby napić się soku.- Opowiadaj.

-Ale o czym?-zapytałam.-Nie ma o czym opowiadać.Doszło do bitwy. Wszyscy starali się jak mogli.Wygraliśmy.

-To chyba dobrze?

-Tak-odparł Scott.

-Scott mi mówił,że miałaś jakieś lekcje z czarów.

-Tak.Lumina mnie uczyła-posmutniałam.Łzy poleciały mi po policzkach.Wytarłam je.

-Co sie stało?-spytała Mag.

Podeszła do mnie i przytuliła.

-Lumina zginęła-odparł jej chłopak.

-Przepraszam,nie wiedziałam. Przykro mi.

Otarłam łzy.

-Już okej-powiedziałam cicho.

Mag odsunęła się ode mnie.

-Wiesz co?-spytałam.

Scott spojrzał na mnie.

-Mag chodźmy na podwórko za dom.Pokaże ci kilka sztuczek-uśmiechnęłam się.

-Może lepiej nie.Jesteś osłabiona-powiedział Scott.

-Nic mi nie jest.Idziemy?

-Okej.

Wyszłyśmy na zewnątrz.Chłopak został w domu.

-Widziałam w księdze czarów takie jedno zaklęcie.Mogłabym spróbowac?

-Nie wyczerpie cie to?

-Nie,ale jesteś mi potrzebna.

-Okej.Co mam robić?

-Wystarczy,że zamkniesz oczy.

Podeszłam do niej.Złapałam ją za rece.Dziewczyna zamknęła oczy.Szeptem wypowiedziałam 2 razy zaklęcie.

-Możesz już spojrzeć.Skoncentruj się i spróbuj unieść tamten kamień-wskazałam mały głaz przed nami.

Dziewczyna chciała iść go podnieść.Zaśmialam się. Spojrzała na mnie.

-No co?-spytała.

-Stój w miejscu.Unieś rękę-powiedziałam.

Zrobiła,co mówiłam.

-Skoncentruj się.Pomyśl o tym,że kamień się unosi.Jeśli uwierzysz w to,kamień zawiśnie w powietrzu.

Dziewczyna skupiła się i wyciągnęła przed siebie rękę.
Po kilku sekundach kamień lekko się uniosł.
Mag zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia.

-Ty to zrobiłas?-spytała.

-Nie.To ty-odparłam z uśmiechem.

-Niemożliwe.Nie jestem wiedźmą.

-To dzięki temu zaklęciu.Możesz korzystać z mojej mocy przez chwilę.Jakoś przez pół godziny.

-Faajnie-roześmiała się.

-Patrz-powiedziałam.

Skupiłam się.Uniosłam ręce do góry i zakręciłam się dwa razy wokół własnej osi.Z nieba zaczęły lecieć płatki ròżnych kwiatów.

-Super.Też tak moge?

-Jasne.Wystarczy,że się skupisz.

Zrobiła to,co ja.Po chwili jej się udało.

-Chyba tu za ciemno-powiedziała.

W jej ręce pojawiła się kula światła.Wysłała ją w niebo.
Zrobiłam to samo.Teraz było jasno,pomimo,że była już 23.

-Fajna zabawa-powiedziała Mag.

-Tak.Chyba kończy się czas zabawy-odparłam.

Rzeczywiście po chwili Mag już nie mogła czarować.Wróciłyśmy do domu.Poszłyśmy do kuchni. Dziewczyna zrobiła nam po herbacie.Po chwili z góry zszedł Scott.

-I jak?-spytał.

-Było super.Czarowałam-odparła zadowolona Mag.

Spojrzał na mnie pytająco.

-W ksiedze czarów znalazłam pewne zaklęcie.Wypróbowałam je.Mag przez pół godziny mogła czarować.Używała mojej mocy.

-A tobie nic nie jest?

-Nie.Dobrze się czuję.

Hejka podoba wam się? ♡♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro