Figurka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jason przyniósł mapę Polski. Rozłożył ją na stole. Przenieśliśmy się do salonu. Spojrzałam na kontury kraju. Miałam nadzieję, że nie wyjechał jeszcze za granicę. Mama wyciągnęła ręce na stołem. Wypowiedziała zaklęcie lokalizujące. Nie mieliśmy żadnej rzeczy Cole'a, więc trochę to mogło potrwać. Chodziłam po pomieszczeniu, tam i z powrotem. W pewnym momencie poczułam rękę na swoim prawym ramieniu. Odwróciłam się. Zobaczyłam zatroskanego narzeczonego.

-Martwisz się? - zapytał. - Że go nie znajdziemy?

- I tak i nie. Myślę, że jeszcze nie uciekł z kraju, tylko zaszył się w jakimś bezpiecznym miejscu. 

-To czym się martwisz?- spytał nie rozumiejąc.

-Tym, że nie zdołamy go pokonać, że znowu nam ucieknie.

-Tym razem nie damy mu zwiać - odparł i przytulił i pocałował mnie. Po  kilku sekundach odepchnęłam go lekko. Widziałam jego pytające spojrzenie. Wskazałam ruchem głowy na moich rodziców. Uśmiechnął się.

-Nie przerywajcie sobie - powiedziała czarownica. - Jeszcze nic nie znalazłam. Jak chcecie to idźcie sobie do pokoju. Tam nie będziemy was obserwować.

-Mamo! - wykrzyknęłam. Moja twarz zrobiła się czerwona. Wszyscy obecni w pomieszczeniu wybuchnęli śmiechem. Nawet chłopak zaczął się śmiać pod nosem.

-Jason - skarciłam go. - To nie jest śmieszne.

 -Przepraszam skarbie - odparł nadal się uśmiechając.

Odsunęłam się od wampira i podeszłam do stołu. Spojrzałam na mapę, a potem na moją rodzicielkę.

-Nadal nic? - zapytałam.

Skinęła głową na potwierdzenie. Musieliśmy czekać dalej.

-Może, jak ci pomogę, to będzie szybciej - zaoferowałam się.

-Możemy spróbować - zgodziła się kobieta.

Stałam obok czarownicy. Jedną ręką złapałam dłoń mamy, a drugą wyciągnęłam nad stołem. Zamknęłam oczy i zaczęłam mówić zaklęcie. Na razie nic się nie działo. Stałyśmy tak już jakieś dziesięć minut i nic. Otworzyłam oczy. Zapragnęłam z całego serca znaleźć Cole'a.  Wypowiedziałam zaklęcie lokalizujące głośno i wyraźnie. Mama przerwała i spojrzała na mnie. Powtórzyłam zaklęcie równie głośno, jak przed chwilą. Na początku nic się nie działo. Po chwili na mapie pojawiła się figurka przedstawiająca małego ludka. Człowieczek zaczął obracać się wkoło. Nagle stanął i skierował się na północ. Po dojściu do celu po prostu usiadł i zwiesił głowę. Teraz wyglądał, jak zwykła figurka. Wyciągnęłam rękę i podniosłam ludzika. Już wiedziałam, gdzie ukrywa się Cole. Uśmiechnęłam się i odwróciłam do pozostałych.

-Udało się.  


Hejka kochane czytelniczki i kochani czytelnicy :) Oto jestem z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję, że się wam podoba :* Jak myślicie, gdzie może ukrywać się Cole? Czekam na wasze komentarze i oczywiście gwiazdki <3 Do jutra miśki <3 <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro