Laptop

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wampir ponownie chciał uciec. Jason rzucił się na niego. Szarpali się w wampirzym tempie. Chciałam strzelić,ale mogłam trafić przyjaciela.

-Jason nie strzele!

Chłopaki szamotali się jeszcze przez moment. W pewnym momencie Jason poleciał na ścianę. Cole rzucił się do ucieczki. Uniosłam ręce. Z dłoni wystrzelił mi jasny promień. Trafiłam wampira w klatkę piersiową. Chłopak natychmiast się przewrócił. Na jego bluzce zobaczyłam krew.

-Jason!

-Wszystko okej!

Podeszłam do mordercy. Złapałam go i podniosłam tak,że teraz siedział na ziemi,a nie leżał.

-Zabiłeś Patrika!

Wampir spojrzał na mnie. Przyłożył rękę do rany.

-Jak ty to zrobiłaś? Kim ty wogóle jesteś?-zignorował moje wcześniejsze pytanie.

-Jestem còrką Cleo. Przez ciebie wsadzili ją do więzienia-gdy to mówiłam,Jason podszedł do mnie.

-Jesteś jej corką?

-Coś ci nie pasuje?Oddaj laptop.

-Jaki laptop?

-Laptop Patrika.

-Po co mi jego laptop?

-Oddaj go!-wtrącił się mój przyjaciel.

-Nie ma mowy.

-Jason przypilnuj go,a ja poszukam komputera.

Podeszłam do biurka. Otworzyłam szuflady. Znalazłam tylko kluczyki,krew w worku i jakiś kluczyk. Wzięłam ostatni przedmiot do ręki i wròciłam do chłopakow.

-Od czego jest ten kluczyk?

-Od niczego.

-Jason przytrzymaj go.

Przyjaciel złapał wampira. Ten szarpał się,ale nie dał rady się uwolnić.Podeszłam do niego. Wzięłam od Jasona kołek z drewna i wbiłam go mordercy poniżej serca.

-Auuuu!!

-Od czego jest kluczyk?!

-Nie powiem ci.

-Sama się dowiem-odparłam i głębiej wepchnęłam kołek. Wampir zawył z bolu,ale mnie to nie obchodziło. Podeszłam do łózka. Przetrząsnęłam całe,ale nic tam nie było. Sprawdziłam wszystkie krzesełka,stòł i rzeczy w łazience. Wròciłam do pokoju. Był połączony z kuchnią. Wywròciłam wszystko do gòry nogami,ale nic nie znalazłam. Już mialam się poddac,gdy zobaczyłam na ścianie obraz. Spojrzałam na wampira,a potem na obraz. Cole zrobił wykrzywioną minę. Wiedziałam, że trafiłam w dziesiątkę. Stanęłam na łòżku i sięgnęłam do obrazu. Cole zaczął się wyrywać.

-Trzymaj go mocno!

-Jasne.

Zdjęłam obraz i zobaczyłam ukryty sejf. Miał szyfr składający się z trzech cyfr i miejsce na klucz. Włożyłam go od razu. Podeszłam do Cole'a.

-Jaki jest kod?

-Nie wiem.

-Schowałeś tam laptop. Wiesz jaki jest kod.

-Nie-pokręcił głową.

Dałam znak Jasonowi. Złapał go mocniej. Ja przekręciłam kołek. Wzięłam od przyjaciela sztylet.

-Utne ci to i owo,jeśli nie powiesz jaki jest kod.

-Co ty mi możesz tym zrobić?-zapytał gardząco.

-Na tym sztylecie jest trucizna na wampiry. Wystarczy że zrobię ci głęboką ranę,trucizna przejdzie na ciało. Po kilku sekundach będziesz unieruchomiony.

-Nie powiem ci.

-No to to będzie pierwsze-przyłożyłam sztylet do krocza Cole'a.-Wystarczy jeden niewłaściwy ruch.

-Mów!-ponaglił Jason.

-Słuchaj. Zróbmy inaczej-przyklękłam przed nim.-Jeden,dwa,trzy,cztery,pięć-zaczęłam wymieniać.Przy cyfrze numer pięć mrugnął. Zaczęłam liczyć od nowa. Mrugnął gdy powiedziałam"dwa".-Jeden,dwa,trzy,cztery-mrugnął przy ostatniej cyfrze.-Mimowolnie podałeś mi kod do sejfu.

-Nieprawda.

-Prawda. Zaczęłam wymieniać kolejno cyfry. Mrugałeś przy każdej prawidłowej. To odruch bezwarunkowy. Jestem od ciebie sprytniejsza-powiedziałam i podeszlam do ściany. Wpisałam kolejno cyfry.

-Pięć,dwa,cztery-powiedziałam i przekręciłam kluczyk.

Usłyszałam ciche kliknięcie. Otworzyłam sejf. W środku był laptop. Wyjęłam go.

-Mam-ucieszyłam się.-Możemy iść.

Jason skręcił kark Cole'owi. Wyszliśmy z mieszkania i ze sklepu. Pojechaliśmy do domu. Weszłam do środka.

-Melissa!-zawołał mój tata. Objął mnie.-Nic ci nie jest?

-Nie. Daliśmy sobie radę.

-I mamy laptop-Jason pokazał komputer

Hejooo miśki ;) Jak wam wajacje mijają? ♡
Podoba wam się książka? Komentujcie i zostawiajcie gwiazdki. Liczę na was ♡♥♡♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro