Nowa moc
Jedna gałąź wyraźnie opadała niżej niż powinna. Postanowiłam coś z tym zrobić. Wyciągnęłam ręce przed siebie. Zamknęłam oczy. Pomyślałam sobie o zdrowym drzewie, o zdrowej, twardej gałęzi. Otworzyłam oczy i spojrzałam przed siebie. Udało mi się. Byłam z siebie bardzo zadowolona. Myślałam, co jeszcze mogę przećwiczyć. Byłam ciekawa czy mogę wywołać deszcz. Zeszłam na dòł.
-Gdzie idziesz? - zapytała mama, gdy trzymałam już rękę na klamce.
-Na dwór. Zaraz wrócę - odparłam i wyszłam.
Poszłam za dom. Dotknęłam krzaczka, a później drzewa. Nie mogłam uwierzyć, że mi się udało. Spojrzałam w niebo. Słońce mocno świeciło. Zamknęłam oczy i mocno się skupiłam. Gdy je otworzyłam, chmury przesłoniły słońce. Udało mi się. Teraz pora na deszcz. Tym razem nie zamykałam oczu. Pomyślałam o deszczu. Jak pada, jak kapie na ziemię, jak dzięki niemu rosną kwiatki i trawa. Po około minucie poczułam na nosie kroplę wody. Spojrzałam w niebo. Zaczął padać deszcz. Stałam tak w deszczu i śmiałam się. Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem stuknięta. Może miałby rację. Byłam już cała przemoczona. Uniosłam ręce i po chwili deszcz przestał padać i zza chmur wyszło słońce. Otarłam twarz. Włosy i ubranie miałam mokre. Okręciłam się wokół własnej osi. Dotknęłam włosów i bluzki. Były suche. Pobiegłam z powrotem do mieszkania. Weszłam do salonu.
-Mamo?
-Co jest? - zapytała.
-Chodź ze mną na chwilę - poprosiłam.
Bracia spojrzeli na mnie. Uśmiechnęłam się i wyszłyśmy z mamą na dwór.
-Stój na werandzie - powiedziałam. - Coś ci pokażę.
Zrobiłam to, co wcześniej, czyli wywołałam deszcz. Później przestał padać. Pokazałam mamie, że mam mokre ubranie, a potem okręciłam się wokół własnej osi. Podziałało tak, jak poprzednio.
-Fajnie, co nie mamo?
-Jak ty to zrobiłaś? -spytała zszokowana rodzicielka. - Zaklęć na to nie ma w księdze.
-Jakoś samo tak mi wyszło. Wystarczyło, żebym o tym pomyślała.
-To niesamowite -odparła mama i przytuliła mnie. - Widzę, że jesteś stworzona do wielkich rzeczy. Zostaniesz dużo potężniejszą czarownicą niż ja. Masz też bardzo silną więź z naturą. Jesteś jedyna w swoim rodzaju.
-Naprawdę?
-Tak. Już jesteś silniejsza niż ja. Są bardzo duże szanse na pokonanie Cole'a. Jestem z ciebie bardzo dumna - uśmiechnęła się.
-Dzięki mamo - odwzajemniłm uśmiech i przytuliłam ją. - Dziękuję.
Noo cześć kochani :) Co tam u was słychać? Mel odkryła nową moc. W następnym rozdziale rozwinie ją i dowie się o niej więcej. Jeśli chcecie kolejny rozdział, prosiłabym o piętnaście gwiazdek i siedem komentarzy. Myślę, że dla was to pestka i dacie radę ;) Wierzę w was ♡♥♡♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro