Nowe życie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstałam o 2 w nocy. Jake też się obudził. Podeszłam do łóżeczka Melissy. Miała już roczek.

-Ciii-powiedziałam.

Wzięłam ją na ręce i usiadłam z nią na łóżku. Nakarmiłam ją.

-Daj Cleo. Ja ją uśpię-zaoferował się mój mąż.

Położyłam się na łóżku. Jake chodził po pokoju z małą na rękach. Szybko zasnęłam.
Wstałam koło dziewiątej. Wykonałam poranne czynności. Ubrałam się,związałam włosy i wtòciłam do pokoju. Dziewczynki nie było w łóżeczku. Zeszłam do kuchni. Jake przygotowywał śniadanie a Simon nosił siostrzenice na rękach.

-Popatrz. Mama wstała-powiedział.

Podeszłam do nich.Pogładziłam córkę po ręce.

-Co tam skarbie?-zapytałam.

-Dobrze spałaś?-spytał Jake.

-Nawert-odparłam.

Usiadłam przy stole. Po chwili dostałam śniadanie. Jajecznica. Była pyszna. Pozmywałam naczynia i wzięłam Melissę od Simona.

-Przejde się do Margaret-powiedziałam.

Ubrałam córkę i zeszłam z nią na dół. Jake podstawił wózek przed dom. Jak na kwiecień było bardzo ciepło. Położyłam dziecko w wózeczku i poszłm do kuzynki. Po pół godzinie byłam pod domem Scotta. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi wampir.

-Czesc Cleo-powiedział.-Hej mała-pochylił się nad wózkiem.

-Jest Mag?

-Tak. Bawi sie w ogrodzie z Amandą.

Przeszłam do ogrodu. Przywitałam się z kuzynką i jej córką. Dziecko miało już 2 latka. Scott przyniosl nam po szklance napoju. Usiadłam na krześle,a nogą kołysałam lekko wózek. Amanda właśnie podeszła do mnie.Złapała mnie za ręke i pociągnęła lekko.

-Idz,przypilnuje Mel.

Poszłam z dziewczynką na koc. Podała mi kilka klocków. Zbudowałm jej mały zamek. Bardzo się cieszyła. Pokopałyśmy trochę piłkę. Po kilkunastu minutach podeszła do Mag,żeby się z nią pobawiła. Kuzynka poszła a ja usiadłam z powrotem przy stole. Wypiłam sok.

-Chodź Amanda-Scott podszedł do córki.

Wziął ją za ręke i wyszli. Margaret usiadła obok mnie.

-Nigdy sie nie meczy-powiedziała.

Roześmiałam się. Porozmawiałyśmy trochę. Gdy szykowałam się do wyjścia, spojrzałam do wózka. Dziecko zasnęło. Pożegnałam się i poszłam do domu. Po pół godzinie byłam na miejscu. W kuchni czekał na mnie obiad. Jake przypilnował córki,gdy jadłam. Później pojechałam na zakupy z Simonem.

-Jak tam u El?-zapytałam, przechadzając się między regałami.

-Dobrze. Niedługo będzie moją żoną-uśmiechnął się.

Simon oświadczył się Eleonorze. Niedługo planują ślub. Tyler i Maddy też niedługo się pobierają. Oczywiście jestem zaproszona z Jake'iem na obydwa wesela. Jedno jest w lato,a drugie na jesień. Już szukam opiekunki,która zaopiekuje się Melissą przez te kilka dni.
Wzięłam wszystko co trzeba i poszliśmy do kasy. Simon zapłacił i pojechaliśmy do domu.

Hejoo ;) Podoba się? :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro