Uwolnienie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Skierowałam się do wampira.
Przygwoździłam go do ściany.

-Jeśli zobacze cie tu jeszcze raz, zrobie to samo, co moja mama zrobiła Cassandrze-powiedziałam i go puściłam.

-Melissa!-obejrzałam się. W drzwiach stał mama i tata. Straciłam wszystkie siły. Poczułam ogromne zmęczenie. Upadłam na podłogę.

-Mel.

Mama podbiegła do mnie. Przyłożyła rece do rany.

Cleo:

Przyłożyłam rèce do rany córki. Z moich dłoni wypłynęła energia i popłynęła w stronę Mel. Po chwili dziewczyna była całkowicie przytomna. Mi natomiast brakowało sił. Poszliśmy do auta. Usiadłam z tyłu razem z Mel i Simonem. Ruszyliśmy do domu. Kręciło mi sie w głowie.

-Mamo?

-Nic mi nie jest.

-Oprzyj się-powiedział Simon.

Oparłam głowę na ramieniu wampira. Zamknęłam oczy. Chyba zasnęłam. Obudziłam się jak zajeżdżaliśmy przed dom. Wyszłam powoli z samochodu i poszłam do domu. Usiedliśmy w salonie.

-Skarbie co sie stalo?-zapytałam.

-No powiedziałam tacie,że auto o numerach rejestracyjnych,ktòre mi podał, należy do Cole'a Minta. Wtedy poczułam bol z tylu głowy. Upadłam, ale widziałam jak on niszczy mi laptop. Pozniej wyniosl mnie z domu. Obudziłam się związana na krześle.

-Czy ty czarowałaś?-spytałam.

-Zdenerwowałam się. Wyswobodziłam ręce i wstałam. Spojrzałam na Cole'a i wtedy poleciał na ściane.

-To za wcześnie. Masz dopiero 15 lat.

-Co?-zapytał Simon.

-Jej moc się uwalnia. Wiemy już, że na pewno zostaniesz czarownica. Jak podejrzewam bardzo potężną-odparłam.

-Super-ucieszyła się.

-Tak, ale to powinno się zdarzyć dopiero za rok, w twoje 16-te urodziny.

-To źle, że dzieje sie to teraz?-zapytał Scott.

-Może nie być gotowa. Pomoge ci się przygotować skarbie-zwròciłam siě do còrki.

-Dzieki mamo-przytuliła mnie.

Dojechaliśmy do domu. Poszliśmy do mieszkania. Uniosłam ręke i po bałaganie w salonie nie było śladu. Skierowałam sie do kuchni. Nalałam sobie soku jabłkowego i wypiłam go.

-Jesteście głodni?-zapytałam.

-Tak-powiedziała Mel.

-Zjadłbym coś-zakomunikował Simon.

-Ja też-odparł Jake.

-A ty?-spytałam Scotta.

-Jade do Mag. Pewnie już czeka na mnie z kolacją.

-Dobrze. Pa-pożegnałam go. -To co dzisiaj jemy?-zapytałam.

-A może zapiekanke kartoflaną?-podsunęła Melissa.

-Czemu nie-odparłam z uśmiechem.

-To wy idźcie odpoczać, a my z Simonem zrobimy kolacje-powiedział Jake.

-Dam rade skarbie. Nie jestem już słaba.

-Idź-mąż pocałował mnie i lekko wypchnął nas z kuchni.

Poszłyśmy do salonu. Mel włączyła telewizor. Zaczęłyśmy oglądać film. Po około półtotej godzinie wampiry zawołały nas do kuchni. Usiadłyśmy przy stole. Jake podał nam kolacje. Zjadłam zapiekankę ze smakiem.

-Przepyszna-pochwaliłam mężczyzn.

-W końcu my ją robiliśmy-odparł Simon.

Zaczęliśmy się śmiać. Reszta dnia minęła spokojnie.

Hejka kochani czytelnicy ♡♥ Mam nadzieję, że podobają się wam rozdziały ;) Czekam na wasze gwiazdki i komentarze, bo coś mało ich ostatnio jest. Do usłyszenia przy następnym rozdziale miśki :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro