Rozdział 75
Weszłam do swojego pokoju. Rzuciłam torebkę na krzesełko i położyłam się na łóżku.Chyba zasnęłam.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na telefon.Była 19.Trochę mi się usnęło.Wstałam z łóżka i zeszłam do kuchni.Chłopaków nie było,za to na stole leżała kartka.
Cleo pojechaliśmy do Romualda.Spałaś,nie chciałem cię budzić.W lodówce masz zapiekankę,odgrzej sobie.Wrócimy koło 21.
Jake.
Otworzyłam lodówkę i wyjęłam zapiekanke.Włożyłam ją do mikrofalówki.Po kilku minutach była gotowa.Nalałam sobie soku i poszłam do salonu.Włączyłam telewizor.Leciała jakaś komedia. Kiedy skończyłam jeść kolację zadzwonił mój telefon.
-Halo?
-Hejo tu Tyler.
-Co tam?-zapytałam.
-Przekonałem 10 wampirów i moją ciocie czarownicę.
-To super.Nie wiem jak mam ci dziękować.
-Nie musisz.Pa.
-Pa.
Odłożyłam komórkę na stolik.Chciałam dalej oglądać film,ale zadzwonił dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć.Na ganku stały Jess,Maddy,El i Angie.
-Hej co tu robicie?-zapytałam nie kryjąc zdumienia.
-Chciałyśmy zobaczyć jak się masz-uśmiechnęła się Jess.
Dziewczyny weszły do domu.Usiadły na kanapie a ja poszłam po szklanki z sokiem.Po chwili też usiadłam przed telewizorem.
-Może obejrzymy jakiś film-zaproponowała El.
-Tym razem może komedie-powiedziała Angie.
Zgodziłyśmy się wszystkie. Włączyłam film.Trwał dwie godziny.
-Już 22 musimy się zbierać-powiedziała Maddy.
-Noo jutro szkoła-odparła Jess.
-Odprowadzę was-zaproponowałam.
Wyszłyśmy na podwórko.Przed domem stał nowiutki czarny mercedes.
-Wow-powiedziałam.-Super auto.
-To moje-odparła Maddy.
-Dlatego cię nie było w szkole-połączyłam fakty.
-Tak mama mi dzisiaj kupiła.
-No nieźle.
-Musimy już naprawdę zmykać-przypomniała El.
-Trzymaj się-powiedziała Angie.
Pożegnałyśmy się.Poczekałam aż odjadą i weszłam do domu.Nie zdążyłam wejść na schody a drzwi do domu otwarły się. Nareszcie przyjechali Jake z Simonem.
-Mogłeś mnie obudzić-powiedziałam do Jake'a przytulając go.
-Tak słodko spałaś.
Uśmiechnęłam się.Poszłam do pokoju.Umyłam się przebrałam i poszłam spać.
Następny dzień minął spokojnie.Tyler opowiedział mi więcej o wampirach,ktore przekonał.Poznałam też jego ciocie,bo po szkole przyjechała po niego.Jest bardzo miła osobą.Ma około 30 lat,ciemną karnację,zielone oczy i krótkie blond włosy.Nazywa się Jackie.
Po szkole wróciłam do domu. Simon z Jake'iem zrobili obiad w postaci lazanii.Dawno jej nie jadłam.Była przepyszna. Później obejrzeliśmy film i poszłam odrabiać lekcje.Oczywiście najdłużej siedziałam nad zadaniem z matematyki. "Cukiereczek" zawsze dawała takie trudne ćwiczenia.Po pół godzinie intensywnego myślenia wyszedł mi dobry wynik. Spakowałam się na następny dzień i poszłam spać.
Obudziłam się o 9.
No tak znowu zapomniałam nastawić budzik.Nie opłaca mi się już iść do szkoły-pomyślałam.
Wykonałam poranną toaletę,ubrałam się i zeszłam do kuchni.Przy stole siedział Jake i czytał gazetę.Po chwili ze spiżarni wyszedł Simon z workiem krwi.
-Hejka-powiedziałam i ucałowałam swojego chłopaka.
-Hej skarbie.Jak się spało?
-Dobrze.Aż za dobrze bo zaspałam.Zapomniałam budzika nastawić-odparłam.-Mogłeś mnie obudzić-dodałam po chwili.
-Pomyślałem,że należy ci się dzień wolnego -uśmiechnął się.
Hejka :) Powiem wam w tajemnicy,że zaczęłam pisać 2część :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro