Rozdział 79

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Cleo:

Otworzyłam oczy.Byłam w swoim pokoju.Poszłam do łazienki się trochę ogarnąć. Przebrałam się i zeszłam na dół. W kuchni siedział Jake,Simon i Scott.Kiedy mnie zobaczyli,chyba się wystraszyli.Mój chłopak szybko do mnie podbiegł.

-Cleo nic ci nie jest?Jak się czujesz?

-Dobrze-spojrzałam na niego.-O czym mówiliście?

Chłopaki wymienili spojrzenia.

-Bracia Niezwyciężeni są blisko-powiedział Scott.

Zapomniałam o nich. Zapomniałam,że czeka nas bitwa.

-Jak blisko?-spytałam.

-Będą tu za kilka dni.

Usiadłam przy stole,a Simon przyniosł mi szklankę wody.Spojrzałam przez okno. Robiło się ciemno.Była 20:00.

-Lumina nauczy cię kontrolować twoje moce-powiedział Jake.

-Dobrze,kiedy?

-Zadzwonie do niej jeszcze dzisiaj i poproszę,żeby przyjechała jutro.

-Okej.Pójdę się przespać-odparłam.

Jake zaprowadził mnie do pokoju.Położyłam się na łóżku.

-Jake położysz się obok?-zapytałam z nadzieją.

-Tak.

Ułożyłam się na jego torsie.Przy nim czułam się bezpieczna i to nie tylko dlatego,że jest wampirem.Dobrze się dogadywaliśmy.Rozumieliśmy się bez słów.Nigdy jeszcze nie spotkałam takiego chłopaka jak on.Gdyby wtedy nie pojawił się na mojej imprezie urodzinowej, pewnie nigdy bym go nie poznała.Nie zakochała bym się. Przede wszystkim nie musiałabym walczyć z ponad 1500-letnimi wampirami.
Z tą myślą zasnęłam.

Obudziłam się koło 10.Poszłam do łazienki.Zrobiłam poranną toaletę i ubrałm się.Założyłam czarną bokserkę,szare rybaczki i trampki.Włosy uczesałam w kitkę.Zeszłam do kuchni.Jake już tam siedział.
Podał mi śniadanie i sok.

-Dzięki-powiedziałm i wzięłam się za jedzenie.

-Nie ma za co-odparł.

Kiedy skończyłam jesć pozmywałam talerz i szklankę.

-A gdzie Simon?

-Pojechał po Luminę.Zaraz będą.Jesteś gotowa?

-Tak.Tak myślę-odparłam z wachaniem.

Po 15 minutach do domu weszł wiedzma.

-Nie traćmy czasu-powiedziała.

Wyszliśmy przed dom. Zauważyłam,że na ziemi porozstawiane są pachołki.

-Po co to?-wskazałam na pachołki.

-Będą potrzebne-powiedział Jake.

-Stań tam-Lumina wskazała ręką na zaznaczony X na ziemi.

Zrobiłam ci mi kazała.

-A teraz unieś za pomocą czarów jeden pachołek.

Udało mi się.Z drugim też poszło mi dobrze.

-A teraz podnieś wszystkie 10-powiedziała Lumina.

Mocno się skupiłam.Najpierw nad ziemie uniosło się 5,później 8 a na koniec wszystkie.Już miałm odstawić je na ziemie,kiedy Simon mnie powstrzymał.

-Ułóż z nich w powietrzu trójkąt.

Lumina skinęła głową.

Skoncentrowałam się.Po 3 próbie udało się.Powoli opuściłam ręce,więc pachołki ułożyły się na ziemi.

-Teraz podnieś je siłą woli-powiedziała czarownica.-Po prostu spójrz na nie i wyobraź sobie,że się unoszą.

Zrobiłam co mi kazała.Udało się.

-Dobrze-pochwaliła mnie kobieta.-Teraz teleportuj się do tamtego miejsca-wskazała drzewo 50 metrów dalej.

Zamknęłam oczy,wyobraziłam sobie to miejsce i ...bum.Znalazłam się koło drzewa.

-Teraz tu wróć-krzyknął Simon.

Teleportowałam się spowrotem.
Jake ustawił przede mną w odległości 25m,50m i 100 m postacie wykonane z tektury.

-Traf w nich ogniem-rozkazaała Lumina.

Otworzyłam prawą rękę.Pojawiła się w niej kula ognia.Rzuciłam.Trafiłam w nogę.Nie mam zbyt dobrego cela.
Za drugim razem trafiłam w głowę,a za trzecim w klatkę piersiową.

-Nieźle-powiedział Jake.

-A teraz rzuć tak szybko,żeby wszystkie 5 postaci zapaliło się w nie dłużej niż 10 sekund.Musisz trafić przynajmniej 3 z nich w serce.
Jake stoper-powiedziała.-Gotowa?

-Tak-powiedziałam.

-Start!-krzyknęła kobieta. Chłopak włączył stoper.

Rzucałam szybko kulami ognia.Rzucałam obiema rękami.Kiedy skończyłam Lumina mnie pochwaliła.

-7 sekund,super.Simon sprawdź czy trafiła w serce.

W miejscu gdzie trafiłam zostawał ślad.Całość jednak nie płonęła.

Wampir podchodził do kolejnych "ofiar" i sprawdzał.

-Trafiła 4 na 5 w serce.

-Szybko się uczysz-powiedziała Lumina.

Jake mnie przytulił.

-Gratuluję.Chodźmy do domu. Dzisiaj już skończyłam.

-Widzimy się jutro-powiedziała Lumina i poszła z Simonem.

Hejka co tam miśki?Chcecie następny rozdział?Poproszę was o 15 gwiazdek i 15 komentarzy.
Mam dla was dwie wiadomości.Dobrą i złą.)
Zła jest taka,że zostały do końca tylko 2 rozdziały.
Dobra jest taka,że będzie druga część.
Na razie zapraszam na moją drugą książkę "Morderstwo".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro