TROCHĘ SPÓŹNIONY PREZENT NA URODZINY C.D

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   A ona stanęła jak wryta i po dłuższej chwili się rozpłakała ze wzruszenia i po zdmuchnięciu wszystkich dwudziestu ośmiu świeczek oraz zaprowadzeniu do konia powiedziała przez łzy szczęścia                                                                                                                                                                                   - dziękuję, jest Prawie tak , jak sobie wymarzyłam- Na dźwięk słowa " prawie" wszyscy zamarliśmy w totalnym bezruchu, czyżby coś nam się nie udało? a przecież wszystko zaplanowaliśmy z najdrobniejszymi szczegółami, więc co niby miało nie wyjść zgodnie z planem? *może najzwyczajniej w świecie byś o to zapytał?*- znowu głosy w głowie ale w sumie tym razem coś mądrze powiedziały , ale nie wiem, czy mam dość odwagi ale  żyje się raz , więc podszedłem do pati , złapałem ją za rękę, spojrzałem głęboko w oczy i zapytałem z powagą           -pati, mogę cię o coś zapytać?- ona w odpowiedzi rzuciła mi to swoje spojrzenie, któremu zupełnie nie potrafię się oprzeć i rzekła takim głosem, któremu zapewne nikt ani zdrowy ani chory psychicznie nie potrafiłby się oprzeć ,                                                                                                            -Jasne , pytaj o co tylko zechcesz -na chwilę odebrało mi mowę ale kiedy wyrwałem się z tego transu natychmiast odpowiedziałem jej a w zasadzie to w odpowiedzi zadałem jej to pytanie, które męczy mnie i zapewne całą resztę mojej paczki , chociaż teraz nie wiem, czy chcę poznać odpowiedź na owe pytanie , no ale  jak się powiedziało "A"  to trzeba powiedzieć też i "B" więc      -Czemu powiedziałaś " jest Prawie tak , jak sobie wymarzyłam"? , dlaczego PRAWIE?- oczekiwanie na odpowiedź to zawsze najbardziej stresująca sytuacja , ale w 99 %  przypadków się opłaca,z resztą tak było też i tym razem, chodź na odpowiedź musiałem chwilę poczekać         - otóż powiedziałam "prawie" bo...to wszystko...to dla mnie za dużo-  Gdy to usłyszałem  prawie upadłem a pati kontynuowała swój wywód - znaczy, cieszę się ,że tak się postaraliście dla mnie, ale myślałam, że to wszystko będzie trochę skromniejsze, bo ja te urodziny planowałam minimalnie inaczej. Minimalnie ...skromniej?, kameralniej?                                                                             -czyli jak, o ile mogę spytać?- zimny pot oblał mnie w tym momencie , wszystko zepsułem             - Miejsce to samo co teraz, ale na miejscu- tylko ja i moi przyjaciele czyli wy i nic ani nikt więcej. Nawet prezentów nie musiałoby być- ja tylko wpadłem na pewien pomysł i sprytnie zagadałem   - a masz może jakieś jedno marzenie, które moglibyśmy jeszcze dziś spełnić?  - ona tylko lekko pokiwała głową , tak jakby od niechcenia i powiedziała- no jak już pytasz to mam takie jedno... I chwilę później lecieliśmy do Austin , nie mam pojęcia po co, ale gdy zaszliśmy pod studio tatuażu Harley to wszystko nagle stało się jasne, ale pati i tak się odezwała "niech się wygada"      - Harl, zrobiłabyś mi tatuaż?- Ja nie wierzę w to , co słyszę, pati się wciągnęła w tatuaże, ciekawe, co chciałaby sobie wytatuować, no cóż  zaraz się dowiemy, bo Harl właśnie skoczyła z radości i zapytała , co pati chce sobie wytatuować, Pati wzięła ją na bok a po pół godzinie harl już się wzięła do roboty, a  po przeszło 15 minutach robota była skończona , pati ma obandażowane całe łopatki, jestem ciekaw, co takiego sobie wytatuowała, ale powiedziała,że zobaczymy dopiero wtedy, gdy całość się wygoi a to może od 3 tygodni do miesiąca. Ale znając umiejętności Harl, to na pewno wyszło coś nie najgorszego. Jeszcze chwilę porozmawialiśmy o ... w zasadzie o wszystkim i o niczym. Z Pati gada nam się bardzo dobrze, w sumie to ona rozumie wszystkie nasze ludzkie potrzeby. Straciliśmy poczucie czasu a gdy spojrzałem na zegarek to przeraziłem  się nie na żarty, bo za chwilę 18, więc skierowałem wszystkich z powrotem do naszego helikoptera, wróciliśmy do Gotham. Oby szef nas nie złapał po drodze, A jednak. Czas na rozmowę, O dziwo szef najpierw gadał z nami ,no cóż - 7 osób jest za tym, aby Pati  została w arkham, teraz tylko pozostaje sprawa, czy ona chce zostać. Teraz chwila prawdy, Pati usiadła, a szef zaczął , po jego dłuższej przemowie o tym , że to do pati należy ostatnia decyzja a pati co ?  Pati spytała nas o zdanie , NAS-PSYCHOPATÓW, ZE ZDANIEM KTÓRYCH NIKT SIĘ NIGDY NIE LICZY. PO NIECAŁEJ GODZINIE ZAPADŁA NIEMAL JEDNOGŁOŚNA DECYZJA ,ŻE PATI ZOSTAJE W ARKHAM. Czyli przygotowania do pierwszych dni otwartych w arkham idą pełną parą. Nadszedł następny dzień. 17  grudnia, do wigilii jeszcze tydzień , a tu już scenografia zaczyna powstawać, bo wszystkie kostiumy już są wykończone a więc  teraz tylko scenografia i charakteryzacje. Po jakiejś godzinie wspólnej pracy powstało coś takiego

Stroje wyszły tak

Teraz tylko Charakteryzacje dla dziewczyn, Ok wszystko zostało dopięte na ostatni guzik  i właśnie z taką myślą wszyscy z psychiatryka oddaliśmy się w objęcia morfeusza, zdziwiło mnie tylko,że pati postanowiła spać na kanapie w przedpokoju, ale co kto lubi . Nazajutrz Pati siedziała na kanapie, na której poprzedniej nocy postanowiła spać,  postanowiłem podejść ale gdy tylko spróbowałem podejść bliżej usłyszałem , że pati ( o, zgrozo ) znowu płacze a ja znowu nie mam pojęcia z jakiego powodu , w tym momencie znów odezwały się moje głosy w głowie  *Joker, jeżeli chodzi o uczucia kobiet to ty noga jesteś* (dopis autorki : bo dla głosów w głowie szczerość jest najważniejsza, nawet jeżeli prawda jest bolesna XD) podejrzewam,że jeżeli teraz się odezwę to pożałuje, no ale muszę się przyznać, że nie lubię , kiedy kobiety płaczą.Zagadałem więc, póki tylko my dwoje już nie śpimy. A więc teraz tylko trzeba spróbować zagadać tak, aby  głowy nie stracić , ułożyłem sobie w głowie, co powiem, żeby się dowiedzieć , co się stało Pati a  przy okazji  głowy nie stracić.No dobra zaczynam gadkę , pewność siebie to podstawa, więc........ - Pati, czy ja mogę ci zadać pytanie?- * nie strać głowy...Tylko zachowaj zimną krew...jak zwykle.*ona tylko delikatnie przytaknęła więc zapytałem - Bo ja zauważyłem,że ostatnio dość często jesteś smutna i płaczesz a ja chciałem się tylko zapytać, dlaczego?  ona tylko spojrzała na mnie z oczami już mocno zaszklonymi od zbyt dużej ilości łez, i powiedziała tonem słabym od płaczu i ogólnie jej głos ,na co dzień pełen radości, dziś był jakiś  taki nieobecny. Ona na początku tylko głośno oddychała , ale po jakiejś chwili  w końcu się odezwała w taki sposób ,że aż mi ciarki po plecach przeszły,                                                                                                                                     -nic się nie stało, wszystko jest ok- niby uśmiechnęła się delikatnie ale jej oczy zdradzały "ABSOLUTNIE NIC NIE JEST OK" a ja tak łatwo za wygraną nie daję , więc postanowiłem drążyć temat                                                                                                                                                                                          -Pati, ja widzę ,że coś jest ewidentnie nie tak , czy jesteś pewna, że nie mogę ci  w żaden sposób pomóc?  bo jeżeli mogę to najpierw i tak będziesz musiała mi powiedzieć,  co takiego się stało - na koniec uśmiechnąłem się miło, co ona odwzajemniła a później po prostu poprosiła mnie abym usiadł obok niej , zrobiłem to o co mnie poprosiła a gdy już zająłem miejsce obok niej to ona po prostu usiadła dosłownie pół milimetra ode mnie i najzwyczajniej w świecie się do mnie przytuliła i znowu zaczęła mi płakać w ramie, znowu będzie plama na koszuli , ale czego się nie robi dla przyjaciółki w potrzebie?  Wszystko się robi, co jest akurat potrzebne. Siedzieliśmy tak do późnych godzin porannych, kiedy pati w miarę już się ogarnęła (czyli około 11:35) postanowiłem na razie dalej nie roztrząsać tego tematu , no chyba, że pati będzie chciała o tym pogadać. Oczywiście Reszta dopiero co się obudziła , w sumie to dobrze , że większość z nas ( psychopatów) ma twardy sen, bo gdyby ktoś z osób trzecich się dowiedział, co tu przed chwilą zaszło, bo niby niewinny płacz , ale ja wiem co inni mogliby sobie w tym momencie pomyśleć? Parę godzin później ostatnie próby piosenek już trwały. Zależy mi, aby  wszystko wyszło jak należy, mam wrażenie, że ja się stresuję za wszystkich innych ,  Nagle pati wparowała do pomieszczenia, gdzie organizowaliśmy próby ( bo wcześniej robiła makijaż :P) i żywszym niż rano tonem oznajmiła- zmiana planu , śpiewamy JESZCZE TRZY PIOSENKI- wszyscy się ucieszyli i natychmiastowo zapytali- Jakie?- Reakcja chyba była o wiele lepsza niż pati myślała. nagle padło pytanie, którego mam wrażenie , że spodziewali się wszyscy a brzmiało ono następująco   - Dacie radę nauczyć się jeszcze Trzech piosenek przez 5 dni i 17 godzin?  Na to Harl rzekła : Jak nie my to kto? Pierwszą piosenkę w duecie śpiewają Harley i Barbara

https://youtu.be/iB3ePVbPWVI

Drugą piosenkę śpiewamy JA, Pati, Diablo, Deadshot, killercrock,boomerang, pingwin, Barbara i Harley

https://youtu.be/xro5zK3zxFU

Trzecią śpiewamy ja, diablo, deadshot 

https://youtu.be/8jyRBDfSEqA

Ale przygotowałem dla pati niespodziankę, więc kiedy trzecia piosenka się skończyła rzekłem       -Ja dam radę nauczyć się jeszcze czwartej piosenki...pod warunkiem, że zaśpiewasz ją ze mną- ona tylko lekko zmieszana spojrzała na mnie i po raz kolejny z lekką niepewnością w głosie i w oczach odpowiedziała                                                                                                                                                        -Ja...nie wiem... czy...znam...tekst- Ja na to stwierdzenie tylko lekko się zaśmiałem i odrzekłem    - Jestem całkowicie pewien , że gdy tylko usłyszysz muzykę tekst przyjdzie ci do głowy sam- i jeszcze szybko dodałem - no , to jak?, zgoda?- ona się chwilę zastanawiała po czym bardziej pewna siebie odrzekła- zgoda, puść tę piosenkę a ja zobaczę , co da się zrobić- bez wahania wykonałem polecenie , a gdy tylko pati usłyszała pierwsze dźwięki to już wiedziała , co będziemy śpiewać a więc zaczęliśmy

https://youtu.be/Amp24hDdZ9c

Gdy skończyliśmy WSZYSCY oniemieli z wrażenia, A ja powiedziałem pati, że czeka ją jeszcze jedna piosenka, tym razem nie do śpiewania lecz do słuchania, z tego co wiem , to ten gatunek muzyki jest bardzo popularny w Polsce, nikt się nie przyznaje, że tego słucha ale na koncertach wykonawców muzyki tego typu koniec końców i tak zawsze zbierają się tłumy, a oto piosenka        

https://youtu.be/y9UwoY1BiKk

w sumie wspólnie z legionem doszliśmy do wniosku, że jak święta to kolędy i piosenki świąteczne  a kiedy pati poszła po dekoracje sali to wspólnie z legionem i Barbarą doszliśmy do wniosku, że kolędy i piosenki świąteczne będziemy śpiewać głównie nagrywane przez polskich wykonawców aby pati poczuła się jakby świętowała ten dzień w swoim domu w Polsce, na pierwszy ogień poszło coś , co wszyscy znają a przynajmniej znać powinni

https://youtu.be/c2plts16brk

Następnie kolejne klasyki, śpiewane przez ulubiony zespół muzyczny Pati

https://youtu.be/7Mx2fWHOSAY

https://youtu.be/SN5949d-bkc

https://youtu.be/CkKUgi3_T34

https://youtu.be/eCywrJc_YXc

Kolejna Piosenka z Filmu o Rudolfie, bo bez tego świąt być nie może

https://youtu.be/2TdOQHYO8WA

https://youtu.be/pErtjLaVpN4

https://youtu.be/OWFSRDN-YoM

I ta sama piosenka, co na początku , ale trochę inaczej zaśpiewana i jeszcze parę innych, Harley znalazła jeszcze kolędę niejakiej Eleni.

https://youtu.be/VVJeGsUmMv4

https://youtu.be/u6M6NGajsdQ

I musimy jeszcze przez te 5 dni i 17 godzin znaleźć dla Pati prezent, ale to nie może być byle co, to Musi być coś...odpowiedniego a nawet śmiałbym rzec , że specjalnego , żeby Pati pamiętała o dwóch rzeczach, po pierwsze,że ma w Gotham przyjaciół, po drugie,że w zdecydowanej większości ( oprócz Barbary) jej przyjaciele są psychopatami. Dalej jestem ciekaw tego jej nowego tatuażu, zresztą cały legion ( poza Harl) i Barbara, też, z tym szczegółem, że ta ostatnia dowiedziała się o tym dopiero wczoraj. Pati powiedziała , że w wigilię nam pokaże , bo to jest taki jej mały prezent dla nas.Więcej szczegółów pati już niestety nie zdradziła, pytaliśmy też Harl, która wie co to za tatuaż, no bo przecież  w końcu sama go tatuowała, ale ona też milczy jak przysłowiowy grób. Najpierw jednak trzeba wymyślić , jaki prezent by tu dać pati na wigilię, myśleliśmy tak dobrą godzinę ale niestety zupełnie nic a nic konkretnego nam do głowy nie przyszło. Po następnej godzinie gdy dalej myśleliśmy , a przynajmniej się staraliśmy ( bo o 22:30 już raczej dość ciężko się myśli) zdawało się ,że dalej nic nie wymyślimy , aż tu nagle Harley zawołała prawdopodobnie bez żadnego najmniejszego nawet powodu , jak to u harley bywa         -Fortepian i zegarek-wszyscy zrobiliśmy tak zwanego face palma , że też od razu na to nie wpadliśmy, ja stwierdziłem, że fortepian koniecznie biały a zegarek ze szczerego złota, teraz trzeba tylko wykombinować , skąd wziąć  zegarek, bo fortepian to ja oddam pati ze swojego apartamentu, bo ani ja nie gram, ani harley nie gra, goście w zasadzie to w ogóle do nas nie przychodzą a więc można oddać ten fortepian , no bo co będzie u mnie stał i się kurzył? a pati to kiedyś na gitarze grała i na fortepianie w szkole kiedyś również grała i podobno to bardzo lubiła, a więc myślę , że prezent jak najbardziej na miejscu, mam tylko nadzieję , że jej się spodoba . Czyli wszystko mamy już zapięte na ostatni guzik, do wigilii damy radę . Tym czasem z tego co słyszę to pati już skończyła dekorować salę, gdy już wszystko było ogarnięte poszliśmy spać. O ile przez dwie ostatnie noce spałem bardzo spokojnie, to dzisiejszej nocy znowu przyśniła mi się Jeannie, ale tym razem była to chwila , w której Jeannie umarła. A ja nawet w tej chwili nie byłem obok Jeannie, więc nie widziałem , jak umiera . Więc nie wiem, dlaczego mi się to śni , może znowu opowiem o tym pati, chociaż nie ... ona ma teraz jakieś swoje własne zmartwienie a więc nie będę jej teraz zajmować swoimi problemami. Do wigilii zostały 4 dni i 17 godzin, postanowiłem trochę zażartować , jak to ja, a więc poszedłem do lasu i  zerwałem magiczną roślinę o nazwie JEMIOŁA , wróciłem do psychiatryka i zawiesiłem tę jemiołę na suficie przy stole wigilijnym poszedłem do ogrodu, który już wkrótce  zostanie  przysypany grubą warstwą śniegu. Siedziałbym i rozmyślał tak jeszcze prawdopodobnie dłuższy czas , gdyby nie to , że zza rogu niespodziewanie i bez żadnej zapowiedzi wyłoniła się Harl, która usiadła obok mnie, dłuższą chwilę się zastanawiała, jakby zapomniała, po co przyszła , ale w końcu wypowiedziała 10 słów     - Pati cię woła, bo chce , żebyś jej w czymś pomógł                                                                                              - powiedz jej , że już idę- odpowiedziałem z  delikatnym uśmiechem, właśnie , zauważyłem, że dzięki pati coraz częściej uśmiecham się i śmieję, ale nie jak psychopata ; tylko szczerze; jak normalny, zdrowy psychicznie człowiek. Siedziałem tak jeszcze krótszą chwilę, wdychałem świeże powietrze , bo to jest w Gotham bardzo rzadkie zjawisko, w końcu postanowiłem wejść do środka i zobaczyć, w czym mam pomóc pati. Jej głos dobiegał z łazienki, gdy tylko wszedłem do pomieszczenia od razu się zorientowałem, że Pati chce abym wykonał MĘSKĄ ROBOTĘ A MIANOWICIE- UBIŁ KARPIA, no w sumie Ubić kogoś lub coś, dla mnie żadna większa robota, a więc po pół godzinie karp leżał już martwy. Pati w ramach podziękowania , a przynajmniej tak mi się wydaje, pocałowała mnie w policzek, a dokładnie udało jej się trafić w mój tatuaż na policzku - małą literkę "J" , która przypominała łzę , gdy ktoś nie przyjrzał się jej dokładniej, dopiero właśnie po bliższym przyjrzeniu się można było dostrzec literę . Oczywiście nie jestem przyzwyczajony do takiej formy słowa " dziękuje" więc niemal natychmiast zrobiłem się cały czerwony jak burak. No w sumie jak już jestem z pati sam na sam to mogę ją zapytać o mój sen , może się nie obrazi? chociaż...może jednak nie?...sam już nie wiem. A pati jakby czytając mi w myślach, co swoją drogą od początku mnie u niej dziwi. Chociaż może to tylko empatia?,                 -Co się stało?- uśmiechnęła się ale tym razem całą twarzą, nie tylko ustami, ale  również w jej oczach było widać te wesołe ogniki, które uwielbiam od pierwszego wejrzenia, chodź ciężko mi to przyznać                                                                                                                                                                              - No...bo...ja...znowu...miałem...koszmar...o...Jeannie...tylko...że...tym... razem...śniła...mi...się...scena...jej...śmierci...w...której...ja...w...ogóle...nie...uczestniczyłem...-powiedziałem to bardzo powoli i niepewnie , ale pati mnie przytuliła , z resztą jak zwykle kiedy jestem smutny, a po chwili jakby zaczęła łączyć ze sobą wcześniejszy sen i  ten dzisiejszy.Nagle zaczęło mnie coś kłuć w okolicy, gdzie w większości przypadków znajduje się serce...czyli wychodzi na to, że ja jeszcze mam tak zwane serce .Tylko nie wiem , dlaczego mnie coś kłuję, nigdy wcześniej nie miałem przypadłości, nie przy innych, teraz, przy Pati zdarzyło mi się to po raz pierwszy.Reszta dnia minęła w miarę spokojnie, i znowu dopiero po 22 położyliśmy się do łóżek. 3 dni i 17 godzin do świąt , Pati jeszcze spała , w sumie wczoraj do późnych godzin nocnych dekorowała salę, aby wszystko wyszło po jej myśli, poszedłem zobaczyć , co tam ładnego wykombinowała , no nie powiem, wyszło przepięknie, razem z naszą scenografią wszystko prezentowało się wprost wspaniale , za kulisami było widać stroje , Pati się bardzo z tym wszystkim namęczyła , a więc ja się jej odwdzięczę , tylko nie mam bladego pojęcia, jak. Wstawiłem w wazony świeże kwiaty , które postoją cały miesiąc. Myślę ,że trochę odciążę Pati i sam pójdę i poroznoszę zaproszenia. Jak powiedziałem , tak zrobiłem, po  10 godzinach (czyli wybiła 19) wróciłem do Arkham Asylum, i powiedziałem pati , co zrobiłem, żeby się nie martwiła, że zaproszenia zniknęły same z siebie. NO i, mimo,że się broniłem, znowu dostałem buziaka w policzek. Pati tym czasem uzupełniała...moją kartę pacjenta , ale z tego co widzę teraz piszę o mnie w samych superlatywach, a nie jak wszyscy inni - źle o mnie piszący. Myślę, że się wyrobimy ze wszystkim na czas. A ja już w sumie wiem , jak odwdzięczę się pati, tylko będę musiał wykonać parę telefonów do paru miejsc i do paru osób.No ale przecież wszystko jest do załatwienia, poszedłem spać.A przynajmniej miałem taki zamiar dopóki nie usłyszałem, że coś upadło, postanowiłem wrócić do przedpokoju, okazało się , że to Pati upadła, podszedłem do niej, jest taka przemęczona , że zemdlała , w tej chwili nie obchodzi mnie jakby zareagowali na to inni, więc wziąłem ją na ręce , zaniosłem do sypialni, położyłem do łóżka i pocałowałem w czoło, już chciałem odejść ale pati przez sen chwyciła moją rękę przez co nie mogłem się ruszyć , a więc postanowiłem zostać w sypialni przy łóżku pati do rana,w pewnym momencie poczułem, że zaczął morzyć mnie sen a więc powoli uwolniłem rękę z żelaznego uścisku Pati i skierowałem się do swojej sypialni. Przespałem spokojnie całą noc . Obudziłem się dopiero około 11:30 ,ale o dziwo nikt poza mną jeszcze nie wstał, no tak , skoro zostały 2 dni i 6 godzin i 30 minut do wigilii to wszyscy muszą wypocząć , więc w sumie nie będę ich budził,szybko wskoczyłem pod prysznic, a po umyciu się zszedłem do kuchni i zacząłem przygotowywać śniadanie . a w zasadzie to zrobiłem płatki i pozanosiłem wszystkim śniadanie do pokojów. Nagle zadzwonił mój telefon, oddzwonili ci ludzie, do których wczoraj dzwoniłem, Powiedzieli, że na pewno się pojawią za 2 dni z samego rana . Wszystko idzie zgodnie z moim genialnym planem, z resztą jak zwykle, postanowiłem przejechać się moim lamborghini po mieście, ale może wezmę też Pati? Albo nie, mam o wiele lepszy pomysł. Z tą myślą zawołałem do siebie Pati, która już od 5 minut się krzątała po kuchni. Gdy już do mnie podeszła ja tylko zadałem jej jedno jedyne  pytanie ,          - Pati, czy prowadziłaś kiedyś lamborghini?-gdy zadałem to pytanie na głos pati prawie że upadła na podłogę , zrobiła zszokowaną minę, i już chciała odpowiedzieć, ale po tym jak otworzyła usta niemalże od razu je zamknęła, pomyślała dłuższą chwilę po czym, z uśmiechem odpowiedziała   -Nie, a co?-ja na to stwierdzenie spojrzałem na nią i również z delikatnym uśmiechem spytałem  -A nie chciałabyś może spróbować?- znowu chwila zawahania ale Pati w końcu przerwała ciszę    -Nie, dzięki. Właśnie dzwoniła moja mama, od 15 minut razem z tatą i moim psem , o którym ci opowiadałam, stoją na przystanku i muszę po nich iść.- Powiedziała po czym założyła kurtkę .      - No właśnie, mogę pożyczyć ci Auto, nie będziesz musiała iść na piechotę.No to jak, zgoda?-zapytałem wyciągając w jej stronę rękę z kluczami do Lamborghini , które ona po chwili wzięła i rzekła- Zgoda, dziękuje.- mówiąc to, ZNOWU, pocałowała mnie w policzek.- pojechała, ja w tym czasie doglądałem przedostatnich przygotowań, wszystko szło idealnie.Pati wróciła ze swoimi rodzicami i psem około 16. Jej pies, a w zasadzie sunia - Daisy niemal od razu zaczęła ją zaczepiać.A po chwili zaczęła zaczepiać cały legion oraz oczywiście mnie. Po godzinie , gdy Daisy została już przez nas pogłaskana (dopis Autorki: BO MÓJ PIES TO STRASZNA PRZYLEPA) , poszła spać w rogu pokoju. Rodzice Pati zatrzymali się u niej w mieszkaniu w bloku, bo Pati to już w zasadzie zamieszkała u nas w psychiatryku, siedzi tu 24/7 bez żadnej przerwy, co po ostatniej sytuacji zaczęło mnie trochę martwić.No ale w sumie wiem, że pati robi to dla nas , tylko szkoda, że robi to kosztem własnego zdrowia. Muszę z nią o tym porozmawiać najlepiej jeszcze dzisiaj. No Ale jeszcze lepiej w cztery oczy niż przy wszystkich , jeszcze to wszystko przemyślę.Tym czasem Pati coś do mnie mówiła,wyłapałem tylko ,że pati idzie oprowadzić rodziców po mieście i za 50 minut wróci i pytanie , czy ja i legion moglibyśmy zająć się Daisy przez ten czas. Ja odpowiedziałem tylko  coś w stylu " Ok".  W zasadzie to nawet męczyć się nie musieliśmy. Po 50 minutach Pati wróciła do Arkham, Rodziców odstawiła do domu.  Dobra albo teraz albo nigdy, porozmawiam z Pati Sam Na Sam w moim klubie , który aż do sylwestra stoi opuszczony a więc znowu zawołałem do siebie  pati, która była w swojej sypialni, podeszła do mnie  po sekundzie    - Co się stało?- w jej głosie było słychać zmartwienie, a więc postanowiłem ją jakoś uspokoić          - nic , nie martw się, chciałem tylko porozmawiać ...o tobie... ale tylko w cztery oczy a więc...może ...pojechalibyśmy ...do ... mojego...klubu...- Ona tylko przytaknęła i stwierdziła żebym dał jej 15 minut aby mogła zrobić sobie makijaż i przebrać się, bo w ubraniu roboczym przecież nie pojedzie. Jej mama podobno przywiozła jej sukienkę w której Pati była na studniówce

Po 15 minutach pati była już gotowa, pojechaliśmy do klubu. Gdy już weszliśmy do środka wszystkie oczy natychmiast skierowały się w stronę pati, czym ona się chyba trochę speszyła,zabrałem ją do loży dla vipów i spojrzałem groźnie na wszystkich gości w klubie. Oni niemal natychmiast odwrócili od nas wzrok i powrócili do swoich poprzednich zajęć. Pati czekała aż coś powiem, No ale JA NIE MAM SERCA JEJ POWIEDZIEĆ TEGO, CO CHCIAŁEM. Nagle do Pati zadzwonił telefon, nie mam zielonego pojęcia , kto do niej dzwonił, ale rozmawiała tak dłuższą chwilę. W końcu po jakiejś godzinie skończyła rozmawiać a ja kompletnie zatraciłem wątek rozmowy,  chociaż może to i lepiej. Wybiła właśnie 23, z rozmowy nic nie wyszło. Ale na jutro zaplanowałem coś takiego, że pati będzie zaskoczona , mam tylko nadzieję, że POZYTYWNIE  ZASKOCZONA, a na razie postanowiliśmy wracać do Psychiatryka, wszyscy już spali , a więc Pati poszła do swojej sypialni i również poszła spać, ja jeszcze chwilę posiedziałem w salonie .  PO 45 minutach ja również skierowałem się do mojej sypialni. jeszcze 40 godzin do świąt. Wstałem skoro świt , bo jeszcze trzeba zorganizować i ubrać choinkę i jechać po opłatki, bo wiem, gdzie je dostanę , W sumie kiedy Pati opowiadała o Polskich świętach to tak jakoś mnie to urzekło, w Polsce świąteczna atmosfera trwa całe 3 dni a w Ameryce już na 2 dzień wszystko wraca do szarej rzeczywistości, więc za plecami Pati ja i legion zdecydowaliśmy, że urządzimy święta całkowicie na Polską modłę a powody tej decyzji są dwa . A mianowicie: powód numer 1. żeby Pati poczuła się jakby w ten jeden wyjątkowy dzień była w domu. Powód numer 2.To będzie bardzo miła odmiana. Harley postanowiła kupić ozdoby na choinkę, Te wszystkie bombki , światełka, łańcuchy etc. PO 15 minutach miałem już opłatki, teraz tylko wybrać choinkę, w końcu po godzinie szukania miałem już choinkę, z Harley spotkałem się na rynku . Wróciliśmy do psychiatryka o 9:45, oczywiście choinka ani dekoracje , które przywieźliśmy nie umknęły uwadze Pati. A więc zaczęliśmy ubierać choinkę, i oczywiście przy okazji rozmawiać.Nagle zagadałem w zasadzie sam nie wiem czemu akurat na taki temat,ale może dlatego ,że wydał mi się ok.                 - Pati, pójdziesz z nami jutro na pasterkę?- na wigilię dostaliśmy taryfę ulgową i możemy wyjść z psychiatryka gdzie tylko chcemy i na ile tylko chcemy, a więc wizyta w kościele  nie wydaje się złym pomysłem. W zasadzie to na odpowiedź nie musiałem czekać jakoś bardzo długo, ale konkretna odpowiedź to to niestety nie była , bo brzmiała : Nie Wiem. A po chwili zaczęła się rozmowa, której temat w 99% przypadków doprowadziłby do dość ostrej kłótni, ale nie w tym      -Bo...ja...mam...do...was...pytanie-Pati ledwo mówiła, bo w zasadzie nie mówiła tylko się jąkała   - Wal śmiało- Harley znowu zachęciła Pati do rozmowy w Swój dziwny, ale skuteczny sposób        -No, bo ja chciałabym was zapytać...o to, czy wy jesteście...wierzący- No i po co tyle hałasu o nic? Pati tak się trzęsła, że aż opadła na kanapę i czekała na nasze wypowiedzi , prawie wszystkie odpowiedzi brzmiały idealnie tak samo - " Wierzący, niepraktykujący" ,  Pati czekała jeszcze tylko na moją odpowiedź, ja tylko dłuższą chwilę pomyślałem po czym odrzekłem obojętnym tonem  -Agnostyk, A ty?- i tym oto pytaniem wbiłem ją w ziemię, bo tylko wzruszyła ramionami i odparła - w zasadzie to ja sama nie wiem-Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę, w końcu pati dała się przekonać aby iść jutro na pasterkę. Wybiła właśnie 12 w południe, a my już mamy wszystko pięknie przygotowane, ostatnie próby kolęd przed nami, Pati dalej się nie orientuje, co kombinujemy za jej plecami, i do jutra się nie dowie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nagle Pati wpadła do jadalni, gdzie siedzieliśmy, miała ten swój chytry uśmieszek, którego ja się czasem boję, usiadła przy stole z telefonem w ręce, postanowiłem ją zagadać, bo w tej chwili jej mina...   -Pati, co się stało?- zapytałem powoli , bo przeczuwam,że bardzo źle się to dla mnie skończy         -Właśnie dzwonili z sierocińca, jak co roku mieli robić wigilię dla tamtejszych dzieci, ale człowiek, który dotąd przebierał się za mikołaja akurat dziś się rozchorował i na dziś wieczór potrzebują zastępcy- dalej miała ten swój chytry uśmieszek na twarzy, Tak, to się zdecydowanie źle dla mnie skończy, no ale dalej w to brnąłem, żeby się dowiedzieć , co się takiego stało ,             - a jaki to ma związek ze mną?- zapytałem " niby" od niechcenia ale z nutą ciekawości                     - No bo tak pomyślałam...bo nie chciałabym zawieźć tych dzieci...no więc obiecałam, że znajdę zastępcę...zgodzisz się na jeden wieczór dzisiaj zmienić się w mikołaja?- Pati chwilę się wahała, czy na pewno powinna była zadać mi to pytanie, ale ja tylko z uśmiechem odpowiedziałem jej     - jeżeli dasz radę do wieczora zmienić mnie w mikołaja to chyba mogę się poświęcić-Na to stwierdzenie Pati tylko poszła do samochodu i prawie natychmiast wróciła z Pełnym strojem, oczywiście obowiązkowy worek na prezenty. Pati postanowiła przebrać się za śnieżynkę, z tym, że jej metamorfoza zajęła 25 minut 

Moja transformacja zajęła dobre 4 godziny, czyli aktualnie mamy 16 a my o 21 musimy już wyjść, trzeba jeszcze kupić wszystkie prezenty, które Pati wynotowała,tyle siedzieliśmy w tym sklepie, że ani się spojrzeliśmy to zostały nam już tylko dwie godziny do wyjścia, wróciliśmy do psychiatryka, popakowaliśmy prezenty, włożyliśmy do worka,  została nam jeszcze tylko godzina do wyjścia, dalej nie wiem, jakim cudem Pati mnie namówiła na przebranie się za mikołaja? No tak, siła perswazji, Patrycji Nikt nie odmówi.Za 30 minut musimy już wychodzić do sierocińca powoli zaczęliśmy iść do tego całego domu dziecka, który, tak na marginesie, stoi w tym mieście już jakieś 200 lat.Weszliśmy do środka, przywitała nas opiekunka sierot, Pati wskazując głową na mnie rzekła" miałam znaleźć zastępstwo, i znalazłam" , sierotki jeszcze się  bawiły  a my w tym czasie przygotowaliśmy wszystko w salonie z kominkiem, Pati w zasadzie dała mi jeszcze jedną radę, a mianowicie " cały czas się uśmiechaj ,emanuj radością, po prostu bądź jak mikołaj, a przynajmniej się staraj" Dobra Pati jeszcze tylko musi sprawdzić, czy wszystko gotowe,ja już zająłem miejsce na krześle, wór prezentów leży obok mnie. Wydaję mi się, że już można zawołać dzieciaki, ale z tego co wiem to Pati planuję zrobić to troszkę inaczej, a więc poszła do dzieci i powiedziała do nich z wielkim uśmiechem na ustach oraz ubrana w strój śnieżynki, Pati zaczęła   -Drogie dzieci, mamy dla was niespodziankę, ale najpierw mam do was pytanie,czy byłyście grzeczne w tym roku?- Oczywiście niemal od razu padła odpowiedź "OCZYWIŚCIE,ŻE TAK  Śnieżynko"- na dźwięk słowa " śnieżynka" Pati tylko zaśmiała się tym swoim  śmiechem.                 - A więc drogie dzieci chodźcie ze mną bo mikołaj już czeka.Po 15 minutach Pati przyszła razem z dziećmi, które bardzo się ucieszyły na mój widok, no to zaczynamy zabawę. Dzieci usiadły a ja  -HO HO HO!, powiedz mi, śnieżynko , czy są tu grzeczne dzieci?-Rzekłem ,puszczając oczko . Pati na to stwierdzenie podeszła do mnie, siadając w drugim fotelu, przy okazji dzwoniąc dzwonkiem - Ależ oczywiście, mikołaju, dzieci były grzeczne przez cały rok, zasłużyły na prezenty.No , to kto pierwszy?- zapytała dzieci, o dziwo wyrósł po prostu las rąk, aż nie wiadomo było, kogo wybrać, aż w końcu po dokładnym przyjrzeniu się wszystkim w pomieszczeniu zatrzymałem wzrok na pewnej dziewczynce, chyba zauważyła, że się na nią patrzę, podeszła bliżej a pati podała mi ją, po chwili dziewczynka usiadła na moich kolanach . A ja zapytałem, jak na mikołaja przystało         -Jak masz na imię , dziewczynko?- ona spojrzała na mnie dużymi, błękitnymi oczami i rzekła        - Sara-Ja oczywiście się z nią przywitałem, próbowałem przybrać na twarzy najbardziej uroczy uśmiech, na jaki tylko było mnie stać, w sumie to nie było takie trudne, więc po chwili spytałem  - wiesz co?,chyba coś tu dla ciebie mam- i wyciągnąłem z mojego worka  piękną lalkę z długimi włosami. Reszta poszła już w miarę szybko, zostało ostatnie dziecko, na oko 6 letni chłopiec z blond włosami i granatowymi oczami,usiadł mi na kolanach, john- bo tak miał na imię chłopiec był dość nieśmiały, a więc postanowiłem go trochę zachęcić do powiedzenia, co chciałby dostać   - a więc powiedz mi , chłopczyku, co chciałbyś dostać?- sprytnie zagadałem chłopczyka                  -a mogę mieć do ciebie prośbę mikołaju?- zapytał, a ja tylko się uśmiechnąłem,tak swoją drogą to już mnie wszystko boli i od siedzenia i od uśmiechania się, ale odpowiedziałem chłopcu               - oczywiście, a jaką prośbę, jeżeli mogę zapytać?- on tylko chwilę się zastanowił i odrzekł cicho     - Zagraj nam coś na pianinie, proszę.-ja na to stwierdzenie tylko przytaknąłem i powiedziałem     -Zgoda, zagram na pianinie pod warunkiem, że śnieżynka zgodzi się coś zaśpiewać- wszyscy się spojrzeliśmy na pati, która tylko przytaknęła głową, i spytała, co ma śpiewać, a po chwili zabrzmiały nuty piosenki z rudolfa ( już kolejnej z resztą) którą wszyscy kochają, a mianowicie 

https://youtu.be/fOfL1tV5ZPU

no cóż, dzieciaki chciały jeszcze więcej a więc kolejna piosenka , tym razem z "zakochanego kundla 2"

https://youtu.be/rCIfxuRAjCA

jeszcze jeden bis , kolejna piosenka, tym razem z "króla lwa 2", więc umówmy się - klasyk

https://youtu.be/JDZrkwCUack

I kolejny bis, tym razem coś mniej znanego

https://youtu.be/QuXSJ8l5yD0

- I co dzieciaczki, starczy,na dziś?- spytała Pati                                                                                                        -NIE!- Jednogłośna decyzja, po moich jak i dziecięcych prośbach pati zgodziła się na ostatni Biss 

https://youtu.be/Amp24hDdZ9c

C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro