Trochę spóźniony prezent na urodziny

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

P.O.V JOKER. (później,tego samego dnia w którym kończy się rozdział poprzedni, godzina 14.12)

Jutro urządzamy całą szóstką spóźnioną imprezę urodzinową dla Patrycji,będzie o tyle trudno, że po pierwsze ma to być niespodzianka,po drugie poza arkham a po trzecie głównym prezentem ma być koń i to w dodatku żywy.Trzeba wszystko zorganizować tak,aby Patrycja się nie zorientowała. Deadshot zobowiązał się zająć Patrycji czas, żeby reszta mogła zająć się organizowaniem całego przedsięwzięcia.Na razie Patrycja krząta się po mieście ,żeby uszyć kostiumy na te nasze dni otwarte,w każdym razie przed wieczorem na pewno nie wróci.EL diablo skombinował skądś fajerwerki a Harley przystraja namiot, który rozłożyliśmy na polanie na drugim końcu miasta.Ja muszę załatwić rekwizyty do naszej małej gry w "podchody" bo to nie będzie prosto,fajnie i przyjemnie.Najpierw deadshot zajmie naszej solenizantce czas a później przywiezie ją 2-3 kilometry od miejsca imprezy a ona będzie szła po tropie do celu.Po drodze będzie zbierać mniejsze prezenty a główny prezent dostanie dopiero wieczorem.(wyjaśnienie jednej kwestii.a mianowicie to nie jest już praca pełnoetatowa.to już jest końcówka okresu próbnego. W pierwszym rozdziale termin "pierwszy dzień Pracy" był tylko skrótem myślowym więc w rozdziale 7,albo co jest bardziej prawdopodobne, jeszcze w tym zaważą się losy,czy po okresie próbnym będę dalej pracować w arkham,czy nie.Ja już znam odpowiedź.A wy jak myślicie? piszcie w komentarzach) . Pati wróciła z miasta,i zaczęła szyć nasze kostiumy postanowiłem do niej podejść i zapytać,czy mógłbym jej w czymś pomóc, ona nie odrywając wzroku od manekina,na którym szyła zapytała,czy mógłbym jej przynieść więcej materiału,igieł, nici i brokatu,żeby mogła w odpowiednim momenice wykończyć sukienki, ja tylko odpowiedziałem jej ,że za chwilę przyniosę jej wszystko ,czego potrzebuje, w tym czasie ona zawołała Harley na przymiarkę,Materiał i nici znalazłem bez większych problemów ale z igłami i brokatem już miałem problem i to wcale nie taki mały bo o ile igły znalazłem w przeciągu 15 minut to do brokatu musiałem się dokopać bo był na samym dnie torebki Patrycji z wczorajszej wyprawy na zakupy, wróciłem do Patrycji z wszystkimi rzeczami, o które mnie prosiła, podałem jej wszystko i gdy już miałem się odwrócić i iść dopilnować aby nasz plan nie wyszedł na jaw pati podeszła do mnie, pocałowała mnie w policzek po przyjacielsku i powiedziała " dziękuje za pomoc", dalej będąc w szoku i dotykając swojego policzka odpowiedziałem jej z uśmiechem na ustach-Nie ma za co.- i każdy wrócił do swoich zajęć, w przeciągu 7 godzin pati jakieś 20 razy wołała nas na przymiarki strojów. Widać,że bardzo się zaangażowała w to wszystko , najpierw szlachetna paczka , teraz dni otwarte. Ale zaczynam się martwić,bo jej okres próbny już jutro się kończy i nie wiadomo , czy przedłużą jej umowę. W sumie wydaje mi się ,że ona nie zdaje sobie sprawy,z tego,że już prawie minęły trzy miesiące. Na razie muszę jechać po główny prezent na jutrzejszą imprezę.Nie wiem tylko, gdzie jechać, z resztą co do konia też pewien nie jestem ,jakiego Patrycja by chciała dostać. Będę musiał jakoś się zorientować , jakiego konia Patrycja chciałaby mieć i wiem, kto może się tego dla mnie dowiedzieć,aby Patrycja nie wiedziała o co tu chodzi a mianowicie tą osobą jest El Diablo,który akurat szedł w moją stronę -Diablo chodź tu na chwilę,bo mam dla ciebie bardzo ważne zadanie-powiedziałem do niego szeptem,podszedł do mnie z miną ,która mówiła"oby to zadanie zajęło mniej niż dwie godziny,bo nie mam czasu",ja tylko się zaśmiałem bo tylko ja na razie wiem o tym,że koń to główny prezent dla Patrycji,inni dowiedzą się później, ale wracając do chwili obecnej, El diablo odezwał się do mnie i zapytał,czego od niego potrzebuję,a ja w odpowiedzi zapytałem,czy mógłby się dla mnie dowiedzieć jakiego konia Patrycja zawsze chciała mieć, on tylko kiwnął głową twierdząco i poszedł.Wrócił po niecałych 45 minutach niosąc zdjęcie konia.Przynajmniej mam ułatwioną robotę,wymóg podobno jest jeden: ma to być klacz a tak prezentuje się zdjęcie

Właśnie wybiła 1.20 a do imprezy zostało dokładnie 16 godzin.Po konia pojadę o 14.20 . Następnym razem zapamiętać " Spanie przez mniej niż 9 godzin to zło" Ale cóż trzeba jechać po tego konia,ale najpierw muszę jechać po parę innych rzeczy do naszej małej gry w podchody a te rzeczy to mniejsze prezenty ,na które wszyscy się złożyliśmy , pierwszy podarek to suknia

drugi podarek to komplet srebrnej biżuterii z rubinami

trzeci podarek to coś bardziej standardowego ale nie do końca,czyli bukiet kwiatów, a w gwoli ścisłości bukiet frezjii i tulipanów

Ale jak było wspominane już wcześniej będzie to gra w podchody więc te rzeczy będą poukrywane w różnych miejscach a w dodatku do każdego prezentu będą też dołączone zadania i zagadki,żeby Patrycja domyśliła się co to za przedmiot i gdzie się znajduje więc póki co potrzebuję człowieka najlepszego w swoim fachu, czyli Riddlera, znalazłem go w ogrodzie, przedstawiłem mu,jak ma wyglądać całe przedsięwzięcie a on powiedział ,żebym przyszedł do niego 15 minut przed umówioną godziną przybycia mnie i pozostałej czwórki na miejsce, gdzie będą już czekać goście, Deadshot zjawi się o 16:20 a Pati zapewne pojawi się godzinę później czyli ja do Edwarda muszę się wrócić o 15.05 a koń będzie czekał na wyznaczonym miejscu o 16.Więc mam jeszcze 3 godziny luzu zanim wrócę po gotowe zagadki więc może pójdę ,i uświadomię Pati ,że już dziś o 18 kończy się jej okres próbny...chociaż nie, niech do 18 żyje w błogiej nieświadomości,bo jak już wcześniej mówiłem,straciła poczucie czasu więc jeżeli szef da jej wybór, może nie mieć gotowej decyzji i może się speszyć a nie chciał bym tego. W sumie chciałbym aby Pati dalej pracowała w arkham i myślę,że pozostała piątka podziela moje zdanie,bo Pati jako pierwsza potraktowała nas nie jak potwory tylko jak ludzi i to w dodatku jak swoich przyjaciół, i my też traktujemy ją jak naszą najlepszą przyjaciółkę,a jeżeli odejdzie to prawdopodobnie wszyscy odmówimy dalszego leczenia,bo żaden psychiatra nigdy nie był,nie jest i NIGDY NIE BĘDZIE TAK SAMO DOBRY ANI LEPSZY NIŻ PATRYCJA, ale skoro jest skuteczna, a nawet szef jej to przyznał, to mamy pewność ,że jej nie wyrzucą z pracy po okresie próbnym,Spacerowałem po całym budynku,kiedy wracając do jadalni zobaczyłem,że Patrycja idzie z naprzeciwka, zatrzymała się usiadła na sofie w przedpokoju i gestem ręki zaprosiła mnie abym zrobił to samo,co z resztą uczyniłem,zacząłem rozmowę,żeby nie było,że tylko siedzimy i nawet ze sobą nie rozmawiamy -Ładna dziś pogoda,prawda?-zapytałem z delikatnym uśmiechem patrząc na jej reakcję,ona spojrzała na mnie i odwzajemniła mój uśmiech,po chwil jednak posmutniała,nie wiem tylko dlaczego a boję się zapytać,bo nie chciałbym wyjść na natręta, więc czekałem na jej reakcje a ona po prostu zaczęła płakać,chociaż nie wiem dlaczego bo ja nic złego przecież nie powiedziałem ani tym bardziej nie zrobiłem, nie wiedziałem co zrobić,zachowałem się jak większość facetów w podobnej sytuacji czyli po prostu spanikowałem ale po dłuższej chwili zrobiłem coś,czego zapewne wkrótce pożałuje ale dla mnie nie liczy się przyszłość tylko to co jest tutaj i teraz,więc po prostu delikatnie przyciągnąłem Pati do siebie,delikatnie przytuliłem,pocałowałem w czoło i najzwyczajniej w świecie pozwoliłem jej się wypłakać w swoją koszulę,siedzieliśmy tak jakieś 15 minut, przestała płakać ale dalej była smutna więc postanowiłem ją pocieszyć w najlepszy sposób jaki jest mi znany,więc odezwałem się do niej powoli,żeby znowu nie zaczęła płakać,swoją drogą mam nadzieję,że kiedyś mi to wyjaśni ale na razie zostawię tę sytuację w spokoju i nie będę do niej wracać, teraz musze pocieszyć Pati najlepiej jak tylko ja potrafię i mam nadzieję,że coś mi z tego wyjdzie,no to start -Pati,mógłbym coś dla ciebie zrobić,żebyś się rozweseliła?-zapytałem głaszcząc ją po głowie a ona tylko kiwnęła potakująco głową po czym spojrzała na mnie wzrokiem ,który pytał"A jak zamierzasz mnie pocieszyć?" a ja już miałem plan dlatego poprosiłem aby zamknęła oczy i nie otwierała ich,dopóki ja jej o to nie poproszę,ona przez chwilę się zastanawiała ale w końcu wykonała polecenie a ja w tym czasie poszedłem do pokoju Harley, pożyczyłem co trzeba,wróciłem do Pati i zabrałem się do roboty i pierwszej części mojego planu pod kryptonimem "Najbardziej skuteczne pocieszenie",po 15 minutach powstało coś takiego

Pati dalej miała zamknięte oczy, ja w tym czasie chwyciłem grzebień i po następnych 15 minutach powstało coś takiego

W końcu Pati mogła otworzyć oczy ale do czasu gdy nie znajdzie sukni ,biżuterii i kwiatów i jej look nie będzie kompletny to ma zakaz patrzenia w lustro.Łącznie na siedzenie z Pati,malowanie jej i czesanie zeszło mi 45 minut,do Edwarda idę za dwie godziny i 15 minut,co by tu teraz zrobić?Już wiem,pomogę Harley w urządzeniu cateringu i przygotuję tort urodzinowy dla Pati z przepisu,który wymyśliła moja prababcia i który często piekłem na każde urodziny Jeannie i za każdym razem smakował tak samo dobrze.Ok biorę się do roboty.Nie mam pojęcia ile czasu zajęło mi przygotowanie całości ale przynajmniej ładnie to wygląda i mam nadzieję,że równie dobrze smakuje,bo ostatni raz piekłem to jakieś 5 lat temu,jeszcze tylko muszę to udekorować i już nawet wiem jak,Pati kiedyś mówiła,że jak miała 13 lat to jej mama ,przez co też i ona często słuchała pewnego rodzaju muzyki,do którego nawiązanie umieściłem na samej górze tortu,i mam nadzieję ,że tworzy to spójną całość

spojrzałem na zegarek i...luz zostało mi 1,5 godziny,co by tu teraz zrobić?wiem,z racji,że wczoraj udało nam się załatwić sobie przepustki na calutki tydzień (dop.autorki. NIE PYTAJCIE JAK) a,że ja swojej jeszcze nie wykorzystałem to wybiorę się do sklepu i kupię dekoracje bo Harley mówiła,że jej zabrakło ,napisała mi dość długą listę zakupów,która prezentuje się w sposób następujący                                                                                                                                                                              -kolorowe Balony w liczbie 200 (krótko i szybko, niewarte opisywania)                                                     - kolorowe Serpentyny,kolorowe wstążki i inne takie podobne   (jak wyżej)                                             -więcej kolorowych fajerwerków,petard oraz zimnych ogni  (jak wyżej)                                                      -więcej kolorowych kwiatów   (jak wyżej)                                                                                                                 -kolorowe dodatki na stół (jak wyżej)                                                                                                                          -świeczki na tort. (jak wyżej)                                                                                                                                           i w dodatku muszę znaleźć jakąś muzykę,i już chyba nawet wiem,jaką tylko nie mam bladego pojęcia  skąd ja miałbym skombinować taką muzykę,bo w gotham city tego typu muzyki nie puszczają, a więc skąd zdobyć taką muzykę? Wiem,wpadnę do ivy ,bo ostatnio podróżowała dużo po Europie,więc pewnie ma to,co jest mi potrzebne,Ale Mi tego nie pożyczy, Ale Harley mogłaby pożyczyć. Póki co mam jeszcze godzinę i 15 minut aby wrócić do riddlera więc pokażę Pati klub (ten z legionu)bo jej to obiecałem,zawołałem ją więc, z resztą pozostałą piątkę też  , Pati dalej nie patrzyła w lustro ale makijaż,który jej zrobiłem nie dość,że dalej się trzymał to był w kompletnie nienaruszonym stanie z resztą tak samo jak fryzura,zaproponowałem,abyśmy  we dwoje pojechali  moim (słynnym już) fioletowym lamborghini,żeby było szybciej (a reszta zapewne szła by na piechotę) ale ona zaproponowała,abyśmy poszli tam spacerem na pieszo,bo musi ze mną porozmawiać i wytłumaczyć,dlaczego ostatnio się rozpłakała w moim towarzystwie a nie ukrywam ,że mnie to ciekawi,poza tym gentelmanowi nie wypada kłócić się z młodą damą (WYCZUJCIE TĘ IRONIĘ) więc ubrałem się szybko w marynarkę a Pati w Pudroworóżową sukienkę za kolana, w której wyglądała  pięknie, do tego dobrała delikatną biżuterię  z białego złota z delikatnymi brylantami, buty na wysokim obcasie również w kolorze pudrowego różu. pocałowałem ją delikatnie w rękę i podałem ramię, wyszliśmy z arkham (a reszta wyszła już w tak zwanym międzyczasie)  ale nie podjąłem rozmowy o ostatniej sytuacji tylko czekałem,aż sama to zrobi ,ale jak się przekonałem ona się do tego nie paliła , więc myślę,że później ją zapytam o tą sytuację, Po 5 minutach całą siódemką   byliśmy już w klubie,który wcześniej specjalnie przygotowałem na tę okazję,zaprowadziłem resztę do loży dla vipów, a Pati po chwili zaczęła mówić,dlaczego się rozpłakała,okazało się,że stresuje się dniami otwartymi bo mamy dwie piosenki śpiewać razem a ona ,w swoim mniemaniu, nie potrafi śpiewać  (tak na prawdę to nie jest prawdziwy powód tylko wymówka,powód prawdziwy poznacie za 6-7 rozdziałów no ew.8) ,rozmawialiśmy tak przez dłuższą  chwilę,a gdy już wszystko się wyjaśniło (no chyba nie ) zaproponowałem Pati wejście na parkiet,aby się trochę rozluźniła, na co ona stwierdziła,że nie umie tańczyć, ale akurat dla mnie to nie problem,więc gdy zaczął lecieć jakiś wolniejszy kawałek,nie słuchając jej sprzeciwów porwałem ją za rękę na parkiet i zacząłem ją prowadzić w rytm muzyki,potańczyliśmy tak pół godziny,później Pati usiadła znów w loży dla vip-ów w towarzystwie pozostałej piątki  a ja poszedłem do kuchni po najlepszy alkohol jaki tylko był w tym klubie, znalazłem trzy różne  butelki trzech różnych alkoholi,więc zapytałem wszystkich,bo ja nie znam ich gustu a przynajmniej jeżeli chodzi o alkohole, a więc gwałtownie i niespodziewanie wychyliłem się zza ściany trochę za mocno strasząc przy  tym Pati -Wino białe, czerwone a może szampana? -zapytałem ,kiedy już Pati uspokoiła emocje po moim dość nagłym pojawieniu się, ona chwilę się zastanawiała a po chwili uśmiechnęła się i powiedziała,a w zasadzie wyszeptała tak cicho,że musiałem nieźle wytężyć słuch aby w ogóle cokolwiek usłyszeć z tego co Pati mówi,choć były to tylko siedem bardzo prostych słów,bo poprosiła o to o co poprosiła by większość kobiet w tej sytuacji , czyli-czerwone wino poproszę,jeżeli to nie problem (nie pytajcie o co reszta poprosiła bo za choinkę pojęcia nie mam,bardzo możliwe ,że również o czerwone wino)-ja na to stwierdzenie natychmiast postawiłem butelkę na stole i czym prędzej  pognałem po siedem kieliszków  do czerwonego wina i przy okazji po jakąś słodką,czekoladową przekąskę,bo wina samego pić nie wypada,poza tym do 17.20 Pati raczej za dużo nie zje ,postawiłem  kieliszki do czerwonego wina na stole,później poszedłem po czekoladowe ciasto, po chwili wróciłem z kuchni niosąc wymienione wcześniej ciasto i po tym,jak położyłem  je na stole przysiadłem obok Pati i całej reszty  na kanapie i zacząłem otwierać wino,rozlałem je do kieliszków , podałem je wszystkim obecnym , postanowiłem wznieść toast,tylko,że kompletnie nie wiedziałem,za co,myślałem tak dłuższą chwilę aż w końcu wszystkim ,poza Pati,wysłałem porozumiewawcze spojrzenia, wszyscy poza Pati wstaliśmy,kieliszki leżały na razie na stole a ja zacząłem przemowę -Jesteśmy tu z bardzo prostego powodu ,tym powodem jest obecność pewnej  uroczej,młodej damy-tu spojrzałem na Pati-z którą mamy okazję i niewątpliwą przyjemność pracować i która Już zmieniła nas i nasze życie na lepsze (i warunki w arkham też ale to już pomińmy bo się narcyzem zrobię) ,ale nie spoczywa na laurach tylko dalej walczy o nasze szczęście i możliwość zaczęcia na nowo Normalnego życia-reszta tylko kiwnęła głowami na znak,że w pełni się ze mną zgadzają-i była  to do tej pory współpraca udana i mam nadzieję,że później również taka będzie a więc chciałbym wznieść toast Po pierwsze za całe spotkanie,po drugie za dotychczasową wspaniałą i mam nadzieję,że dalszą  równie wspaniałą,jak nie lepszą współpracę ,a po trzecie za Patrycję,najlepszą psychiatrę jaką kiedykolwiek widziało Gotham City-W tym momencie pati wstała, a przynajmniej wnioskuję,że taki był jej zamiar bo podniosła się a po chwili z nadmiaru szoku opadła na kanapę ( w międzyczasie zrobiła się już 14:45)Powoli zbieraliśmy się do powrotu i po 10 minutach byliśmy już z powrotem czyli do Edwarda idę dopiero za 10 minut  a Pati,no cóż ,jest już w połowie szycia szycia naszych strojów na dni otwarte,spojrzałem na ekran telefonu i zobaczyłem wiadomość,że "główny prezent" jest już w drodze a więc póki  co wszystko idzie zgodnie z naszym planem.Za pięć minut muszę być u człowieka zagadki więc ja już powoli muszę go szukać bo chyba nie siedział ten cały czas w ogrodzie,a przynajmniej mam taką cichą nadzieję, gdy go znalazłem moja cicha nadzieja poszła w las,bo Edd dalej siedział na ławce w przyszpitalnym ogrodzie, trzymał w ręku jakieś karteczki,więc zgaduję ,że zagadki są już gotowe,oby tylko to nie były zagadki na poziomie dziecka z przedszkola,ale za trudne też nie mogą być, ale cudów nie wymagam bo Edd miał na przygotowanie tych zagadek tylko trzy godziny a jak na niego to jest naprawdę bardzo mało czasu bo on przeważnie nad swoimi zagadkami myśli najkrócej dwa tygodnie a najdłużej to jakiś miesiąc. Usiadłem na ławce obok Edda a on jakby dopiero mnie zauważył i bez słowa podał mi zagadki,które jak się okazało były nie za łatwe ale też nie zbyt trudne, rozwiązanie każdej z nich zajmie Pati jakieś 15-20 minut a więc Patrycja trafi na miejsce imprezy dokładnie o 17:20.Więc wszystko będzie na styk,nic za wcześnie,nic za późno, WSZYSTKO O CZASIE, a zagadki brzmią następująco: zagadka numer jeden dotyczyła sukienki i brzmiała następująco : 'Może sięgać kostek albo za kolana.Bywa w nią dziewczynka lub mama ubrana.Długie ma rękawy, lub nie ma ich wcale.W stroju tym dziewczynki czują się wspaniale".Nie powiem zagadka całkiem nie zła , ale zostały jeszcze dwie , oby były tak samo dobre.Druga zagadka jest o biżuterii,jest rozbita na trzy części i pierwsza część prezentuje się następująco: "Są okrągłe, srebrne, złote,jakie tylko ma ochotę,włożyć mama, ciocia, babcia,i nie mówię tu o kapciach!W uszach pięknie je pokazać, paniom często się to zdarza." No nie powiem,też nie złe  druga część prezentuje się tak "Kółeczko z oczkiem wchodzi na palec i chce być na nim noszone stale." Robi się coraz ciekawiej teraz trzeba zobaczyć część trzecią,która prezentuje się następująco "Te złote – lubią nosić panie.Papierowe – choinka dostanie." Krótko szybko i na temat,teraz jeszcze zagadka o bukiecie kwiatów, chyba najkrótsza a brzmi ona następująco "  Kolorowe, pachnące w ogrodzie czy na łące.Chętnie je zbieramy,na bukiet dla mamy." No dobra, najgorsze to nie jest .Dobra , za 13 minut nasza piątka musi jechać ,aby rozstawić nasze"podchody" i dojechać na czas w wyznaczone miejsce, a później deadshot wkroczy do akcji. No to powoli trzeba się zbierać,bo trzeba jeszcze wymyślić,gdzie schować tropy do gry w podchody.Po 4 minutach wymyśliłem,gdzie schowamy to wszystko a więc mogliśmy ruszać w drogę.Gdy dotarliśmy na miejsce przyszła pora na schowanie naszych rekwizytów. Sukienkę zostawię w bagażniku lamborghini,pudełko z biżuterią schowam ma samej górze drzewa. A kwiaty zostawię wolno leżące na łące.O 16:20 pojawił się deadshot,powiedział,że póki co wszystko idzie zgodnie z naszym planem.Nagle rozdzwonił się telefon Deadshota,okazało się,że to Amanda Waller chciała coś tam od legionu samobójców,Wybiła 17:00,za 20 minut Patrycja zobaczy,co żeśmy wykombinowali za jej plecami,i podejrzewam,że z początku zadowolona nie będzie,ale później jej przejdzie,a przynajmniej mam taką nadzieję.Za 10 minut Pati powinna się pojawić a my już zdążyliśmy wszystko zapiąć na ostatni guzik,teraz pozostaje nam tylko czekać te ostatnie 7 minut. fonograf  był na miejscu,Płyty z muzyką do tańca też są, i myślę,że Pati będzie tą muzyką po prostu zachwycona,bo są to podkłady muzyczne pod polskie tańce narodowe ,zostało nam 5 minut  do przybycia Pati.Wszyscy zajęli swoje pozycje ,żeby w odpowiednim momencie wyskoczyć i krzyknąć "niespodzianka", zostały 3 minuty. Najbardziej stresujące trzy minuty w moim dziwnym,pokręconym życiu. Po dwóch minutach zobaczyłem Pati,ubraną w suknię,którą  ukryliśmy w Lamborghini , miała na sobie też biżuterię ,którą ukryliśmy w pniu drzewa, a w ręku trzymała kwiaty, no i sam się sobie dziwie ale muszę przyznać wyglądała  zniewalająco. Podeszła już na tyle blisko,abym mógł ją chwycić za rękę, co zresztą zrobiłem ,zacząłem ją prowadzić do miejsca imprezy, gdy już dotarliśmy na miejsce wszyscy krzyknęliśmy " Niespodzianka, wszystkiego najlepszego" A ona stanęła jak wryta i po dłuższej chwili się rozpłakała ze wzruszenia i po zdmuchnięciu wszystkich dwudziestu ośmiu świeczek powiedziała przez łzy szczęścia ...
C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro