Walentynki w klubie dla wariatów

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziś mamy 14 lutego, a chyba każdy wie co to znaczy. Walentynki, postanowiłem zaprosić Pati na kawę. Od rana jak tylko się podniosłem z łóżka to myślałem jak zapytać Pati czy pójdzie ze mną na randkę.Nagle wszystko się rozwiązało, bo Pati przyszła do mojego pokoju i zadała mi pytanie

- twoje zaproszenie na kawę dalej aktualne?

- Tak, tylko muszę jeszcze gdzieś iść- powiedziałem, po czym pognałem do najbliższej kwiaciarni

Wróciłem niecałe 20 minut później z całym bukietem czerwonych róż, które po chwili wręczyłem jej
- Dziękuje, nie musiałeś
- Ale mogłem i z resztą chciałem
- Gotowy?

- ależ naturalnie,  chodźmy do mojego klubu

Poszliśmy, po 30 minutach dotarliśmy na miejsce.

 Od rana do późnego południa jest tam pusto, więc mogliśmy spędzić trochę czasu tylko i wyłącznie we dwoje. Pati ubrana w sukienkę wieczorową usiadła na kanapie, a ja zapytałem
- może napiłabyś się wina?
- tak, poproszę
- białe?, czerwone?
- białe, jeśli można

- wytrawne, półwytrawne, słodkie, półsłodkie ?
- słodkie poproszę

przyniosłem dwa kieliszki, butelkę najlepszego białego, słodkiego wina jakie było w klubie i tort, który upiekłem własnoręcznie. Usiadłem obok Pati na kanapie.Zjedliśmy, wypiliśmy, pogadaliśmy trochę, pośmialiśmy się, aż w końcu zagadałem do niej

- ty wiesz, że ty pracujesz w arkham już prawie pełne 4 miesiące?

- tak, szybko to minęło, no nie?

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, aż w końcu nastała 20, jeszcze nie byliśmy zmęczeni. Nagle stało się coś, czego nie potrafię wytłumaczyć, przytuliłem Pati, dotknąłem jej policzka; który skierowałem w swoją stronę. Spojrzeliśmy sobie w oczy, po czym...po prostu pocałowałem ją, trwało to nie dłużej niż 20 minut, po chwili zdaliśmy sobie sprawę, co się stało. Postanowiłem zapytać Pati, czy zostanie moją dziewczyną. Najpierw się bałem, ale żyje się raz, odezwałem się
- Pati?- mój głos drżał a ręce się pociły

- tak?- odpowiedziała mi

- chciałbym cię o coś spytać- kontynuowałem układając sobie jeszcze wszystko w głowie

- A mogę wiedzieć, o co?

- Czy...ty...zostaniesz..MOJĄ...DZIEWCZYNĄ?
- Ok, możemy spróbować, zobaczymy,  co z tego wyjdzie

Po czym znowu się pocałowaliśmy, ale tym razem trwało to 50 minut i było to dużo bardziej...namiętne i romantyczne. Około 22: 10 poszliśmy z powrotem do Arkham, stwierdziliśmy, że póki co nikomu nie powiemy, co zaszło. Pati nagle zaczęła coś nucić

nie wiem dokładnie, co to było ale była to bardzo ładna piosenka. Dalej nucąc położyła mi głowę na ramieniu, szliśmy powoli, w ciszy; aczkolwiek była to bardzo przyjemna cisza. Gdy w końcu wróciliśmy, wszyscy się na nas spojrzeli, bo byliśmy uśmiechnięci i trochę za bardzo małomówni. Po 23 oddaliśmy się wszyscy w objęcia morfeusza, znów śniła mi się Jeannie, tym razem jednak nic nie mówiła. Była to zdecydowanie bardzo spokojna noc, a przynajmniej jedna ze spokojniejszych od około 3 miesięcy. Minęły 2 tygodnie, czyli był 28- ostatni dzień lutego, póki co związek idzie dobrze, na razie nikt nic nie wie, i mam nadzieję, że aż do czerwca nikt się nie dowie, bo należy nam się trochę prywatności, aby związek pozytywnie przeszedł próbę czasu. Minęło kolejne 1, 5 tygodnia, był  11 marca godzina 12.  Pati była zaczytana w książkę, a ja postanowiłem zrobić jej niespodziankę , podszedłem do niej od tyłu; mocno przytuliłem. Gdy spojrzała się w moją stronę, znów ją pocałowałem. Postanowiłem jej się oświadczyć o tej samej porze za rok. Druga połowa dnia minęła całkiem spokojnie. Wielkie plany... A co z tego wyjdzie, przekonamy się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro