5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

  W środku powitała nas dyrektorka o imieniu Karola. Przywitała Annę, Kubę a mnie olała... W sumie nie dziwię się... po tym jak Pan Krwawy mną zawładną to wzięła mnie za zdrajcę i teraz nie chce mieć ze mną nic wspólnego.  

Oczami Anny

Po chwili rozmowy z dyrektorką zaprowadziła mnie i Michała do sekretariatu, a Kuba w tym czasie poszedł do auta.

~*~

- Proszę, to twoje klucze do pokoju numer 67 - dyrektorka podała mi kluczyk po czym usiadła na swoim fotelu. Kluczyk schowałam do kieszeni i usiadłam naprzeciwko Pani Karoliny - a to twój klucz Michale - powiedziała do Michała i również podała mu klucz - jeśli będziecie mieli jakieś pytania to przyjdźcie do mnie - powiedziała.

Wyszłam razem z Michałem na korytarz. Stałam na środku korytarza i nie wiedziałam, w którą stornę pójść.

-Chodź za mną. Zaprowadzę cię - powiedział Michał.
Kiwnełam głową i poszłam za nim.

~*~

Szliśmy już ok 15 min. Ciągle szliśmy po schodach. Ledwo co nogami ruszałam.

-długo jeszcze? - Zapytałam.

- Nie... To już... Tutaj - powiedział po czym otworzył mi drzwi.

- Michuś!!! Wróciłes!! Kochany, jak ja się o ciebie martwiłam!! - Z pokoju wybiegła, prawdopodobnie, moja przyszła współlokatorka. Dziewczyna była brunetka z błękitnymi oczami, miała lekki makijaż. Brunetka była szczupła i niska. Błękitno oka podbiegla do Michała i go przytuliła.
Zrobiło mi się smutno. Michał mógł chociaż powiedzieć, że ma dziewczynę... CO?! Zaraz, zaraz... Czy ja się zakochałam? Zresztą, nie ważne...
Weszłam do małego korytarza.. Po lewej jak i prawej stronie było dwa drzwi a przede mną jedne drzwi [nie wiedzałam jak napisać 2 drzwi(?) ... - dopis autorki]. Drzwi były z ciemnego drewna.  Podłogę pokrywały jasnoszare drewniane panele. Ściana przedemna i za mną były berzowe a po mojej lewej i prawej stronie były koloru pudrowego różu.  Podniosłam swoje walizki i wniosłam je do przedpokoju. Mało mnie interesowało co teraz robi Michał z jego dziewczyną.
Zaczęłam się rozglądać. Podeszłam do pierwszych drzwi po lewej. Włączyłam światło za pomocą pstryczka po prawej stronie drzwi. Za drzwiami była dość dużych rozmiarów łazienka. Ściany miały na sobie kafelki (nie wiem jak to inaczej nazwać), które były jasno-błękitne. Podłoga byla w granatowe kafelki.
Po mojej prawej stronie były trzy dość duże półki. Na najniższej leżały kosmetyki i dwa ręczniki. Obok półek były trzy puste, metalowe wieszaki a pod nimi biały, prostokątny grzejnik. Na ścianie po lewej stronie było lustro w posrebrzanej zwykłej ramce.
Przedemna była biała wanna a obok niej duża, również biała, kabina prysznicowa. Zajzalam do kabiny. W środku było... Hmm... Dziwnie... Tak jakoś staro. Zero lewitujacych przycisków itd. Była to stara kabina z radiem i zwykłym kranem i sluchawka prysznicową. Wyszłam z kabiny.

Całe pomieszczenie było oświetlone okraglymi błękitnymi, wkreconymi w biały sufit lampkami.
Wyszłam z pomieszczenia i zgasiłam światło.

- Oj... Przepraszam, że cię wcześniej nie zauważyłam.. - powiedziała brunetka (ta ktora "powitała" mnie i przytuliła Michała) i stanęła przedemna. - Autografy rozdaje tylko w soboty rudzielcu... Więc zabieraj swoje manatki i wynos się stąd.

- Jakby nie patrzeć dyrektorka przydzieliła mnie do tego pokoju i nie zamierzam się stąd ruszać - Odpowiedziałam jej - jestem twoją nową współlokatorką, nazywam się Ania - uśmiechnęłam się do niej sztucznie i gdy chciałam ppójść kontynuować zwiedzanie oraz ją wyminac, znowu zagrodzila mo drogę. Zaczyna mnie ona denerwować!

- Więc tak... Najpierw omówmy zasady twojego przebywania tutaj. Po pier..

- Ana! Uspokuj się! Nie będziesz jej dedykowac żadnych zasad! - Krzyknął Michał.. Przestraszyłam się trochę jego nagłego wybuchu.
Dziewczyna odrazu się wycofała i poszła do, prawdopodobnie, jej pokoju (pierwsze drzwi po lewej stronie).

- chodź, oprowadze cię po mieszkaniu - powiadał Michał jak gdyby nigdy nic się tutaj nie wydarzyło - .najpierw pokaże ci twój pokój.

Złapał mnie za rękę i podprowadzil mnie do drugich drzwi po lewej stronie i mi je otworzył. Puścił moja rękę i wszedł za mną do pomieszczenia. Chłopak zapalił światło.
Ściany były całe czarne. Na środku ściany przede mna były szklane drzwi z zasłoną. Za szklanymi drzwiami był niewielki balkon. Po obu stronach drzwi były okna, za którymi było widać las.
Podłoga, w tym pomieszczeniu, była zrobiona z ciemno brązowych paneli drewnianych.
Po mojej lewej stronie stało dwuosobowe ,z czarna kołdra w białe groszki i czarnymi poduszkami w cienkie białe paski, łóżko. 
Po mojej prawej stronie stało ciemno brązowe biorko, na którym stał szary laptop i lampka. Na ścianie za biurkiem była powieszona tablica hologramowa,zawsze chciałam taka mieć, na tablicy był wyswietlony plan zajęć na jutro oraz mapa szkoly.
Trochę dalej od biorka, przy prawej ścianie, stała ciemnobrazowa szafa.
Całe pomieszczenie było oświetlane podobnie jak łazienka, tyle ze lampki dawały żółte a nie niebieskie światło.
Wybiegłam z pomieszczenia, wzięłam swoje rzeczy i zaniosłam je do swojego pokoju oraz postawiłam je koło szafy. Michał stał zamyslony przy oknie, opierając się o parapet.

- O czym tak rozmyślasz? - Zapytalam.

- O niczym... Tak se stoję i oglądam widoki - uśmiechnął się, odszedł od okna i skierował sie ku wyjścia z pokoju - choć, pokarze ci resztę pokoi - wyszedł z pomieszczenia a ja za nim.

~*~

Michał pokazał mi wszystkie pokoje, oprócz pokoju "panienki", gdyż się w nim zamknęła.
A wiec tak: pierwsze drzwi po lewej to pokój mojej współ lokatorki, drugi pokój po lewej to mój pokój, pierwsze drzwi po prawej to łazienka, drugie drzwi po prawej to błękitna toaleta z białą zwyczajna umywalka, nad ktora jest nieduże lusterko, drzwi na przeciwko wejścia do mieszkania, to taki jakby salon (to pomieszczenie ma czerwone ściany i białe panele drewniane. Ns środku pomieszczenia stoi biała kanapa, a przed nią szklany stolik. Nad stolikiem wisi w powietrzu hologram, który aktualnie jest wyłączony. Na ścianie po mojej prawej stronie są trzy okna z widokiem na rozległy las. Po mojej lewej stronie jest mała bibloteczka).
Usiadłam na kanapie w salonie a obok mnie Michał. Na moje kolana wskoczył Shadow.
No właśnie! Jak ja mogłam zapomnieć o moim kotecku!
Zaczęłam głaskać kota, a ten zaczął mruczec.

- I jak ci się tutaj podoba? - Zapytał Michał.

- Jest... Nawet fajnie... A kto to ta brunetka? - Odpowiedziałam.

- ona nazywa się Anasaldria. Panuje nad wodą.  Jest moją byłą, lecz ona dalej uważa, ze jestem jej chłopakiem. Ma 14 lat i lubi się rządzić . To chyba tyle - powiedział i uśmiechnął się do mnie.

997 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro