Wyjście z sierocińca
Pow. Minako
Minako wstawaj !- krzyczy nasza opiekunka Basia.
Dlaczego nasza? Otusz tak, jestem w sierocińcu moje życie nie jest usłane różami, ale lepsze to niż mieszkanie na ulicy. O jest dzwonek idę na śniadanie! :)
Time skip. po śniadaniu
Mi. choć, Basia cię woła podobno jakaś rodzina chce cię adoptować!
ok Marla już idę, idę -powiedziałam do mojej koleżanki
Gdy zeszłam po schodach do gabinetu dyrektora ujrzałam uśmiechniętą rodzinę. Kobieta przedstawiła się jako Sharon Evans, i powiedziała żebym się spakowała i wyszła. Podobno będą tu czekać za 2 godziny.
Pow. Sharon
Dziewczynka wydaje się być miła. Myślę, że Mark się ucieszy. Powiedziałam żeby się spakowała i, że będziemy tu czekać za 2 godziny.
Pow. Marla
Cieszę się ,że Mi wyjeżdża oczywiście to nie tak, że chcę jej się pozbyć ale wiem, że Mi. jest skrytą osobą mi dopiero po 6 latach udało mi się z nią w miarę zakolegować. Idę się z nią porzegnać :) idę do jej pokoju ,pukam, wchodzę i widzę ją spakowaną i płaczącą!? Myślę sobie byłam pewna, że Minako chce opuścić sierociniec a teraz widzę ją jak siedzi na łóżku i co robi płacze zapytam się o co chodzi. A co jeśli ta rodzina będzie taka jak tamta?-usłyszałam w odpowiedzi, a no tak jak jej poprzednia rodzina adoptowała ją to gdy tylko Mi. np. dostała 3 z chemii to jej ,,tato'' zaczął ją bić i przezywać aż do teraz ma blizny na plecach. Szkoda mi jej zamknęła się w sobie i nie chciała się z nikim bawić. Tylko do mnie ma po niekond zaufanie. Będzie lepiej, a teraz choć bo się spóźnisz- mam nadzieję, że to coś da. Powodzenia! krzyknęłam I wyjechali. mam nadzieje że Minako otworzy się do ludzi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro