6.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Peter obudził się w środku nocy z krzykiem. Miał koszmar pierwszy raz od zamieszkania w akademiku. Zaspany Stark po chwili znalazł się przy przyjacielu.

-Csii, Peter. Nic się nie dzieje. Jestem tu.-podszedł bliżej, a jego dłoń znalazła się w lokach chłopaka. Zaczął lekko gładzić jego głowę i mówić uspokajające rzeczy. Peter uspokoił oddech, ale Stark nie wrócił do łóżka. Gdy miał odchodzić, dłoń Parkera na jego nadgarstku go zatrzymała. Starszy obrócił głowę w stronę leżącego i patrzył na niego pytająco.

-Zostaniesz? Proszę?-spytał niepewnie Peter. Jak mógł odmówić tej pięknej twarzyczce?

-Oczywiście.-Stark po chwili znalazł się pod kołdrą współlokatora i przytulił chłopaka od tyłu.

-Tak chyba robią przyjaciele.-powiedzieli szeptem w tym samym momencie i zasnęli spokojnie wtuleni w siebie.

Ciekawe jaką będą mieli wymówkę, gdy dojdzie do czegoś więcej...

***

-Hej, Ned.-przywitał się jak zawsze radosny chłopak.

-Cześć. Jak mieszka się z tym dupkiem?

-Nie mów tak na niego.-odpowiedział uśmiechając się lekko.

-A co? Podoba ci się?-zaśmiał się Ned wbijając mięso na widelec. Peter spojrzał na niego widocznie się rumieniąc.-Oh...

-Ned...

-Peter się zakochał! Peter się zakochał!-chłopak zaczął lekko podśpiewywać, a spojrzenia reszty siedzących uczniów na stołówce skupiła wzrok na stoliku przy którym siedział śpiewający chłopak i bardzo widocznie zarumieniony Peter. Nikt nie zauważył wchodzącego na stołówkę Starka, który tylko przysiadł do najdalszej ławy i przyglądał się sytuacji. Zauważył, że do stołówki wkracza chłopak z najwyższej klasy.

Pov.Peter

-No, no, no Peter! Kto jest tą szczęściarą, co? Kto cię w ogóle będzie chciał?-usłyszałem za swoimi plecami. Moja twarz z czerwonej momentalnie zrobiła się blada jak ściana. Ned widząc to, przestał się wygłupiać, a stał tylko lekko oddalony. Cała sala ucichła. Każdy wiedział, że jeśli Flash się nad kimś znęca, nie można mu przeszkadzać.-Peter! Zadałem ci pytanie!-krzyknął, a ja podskoczyłem lekko. Zaśmiał się.

-N-Nikt.-odpowiedziałem jąkając się.

-Jak to nikt? No, Peter, pochwal się! Każdy jest ciekaw.-powiedział, a ja się nie odezwałem. To był błąd. Poczułem mocne szarpnięcie, które zwaliło mnie z krzesła, a moje ciało znalazło się na podłodze. Wstałem po chwili. Tłum gapiów przyglądał się tej scenie.-Powiesz w końcu czy nie?-podszedł bliżej mnie, a jego pięść wylądowała pod moimi żebrami. Zgiąłem się w pół.

-Zostaw go!-usłyszałem znajomy głos. To był Stark.

Pov.Stark

Nie mogłem dłużej na to patrzeć. Nie będę pozwalał, aby ktoś bił mojego Petera. Znaczy się...mojego przyjaciela. Tak, to miałem na myśli. Gdy Flash walnął Petera zerwałem się z miejsca i podbiegłem do chłopaka z zamiarem pomocy, krzycząc do napastnika.

-O! Pan obrońca się znalazł.-prychnął.-A kogo ja tu widzę? Pan Tony Stark o ile się nie mylę? Od kiedy przejmujesz się jakimiś ciotami, co?-nie wytrzymałem. Podbiegłem do starszego chłopaka i rzuciłem się na niego z pięściami. Poczułem jak ktoś mnie odciąga.

-Nie warto, chodź.-usłyszałem tak bardzo znajomy mi głos. Peter odciągnął mnie od już pobitego chłopaka i pociągnął w stronę wyjścia. Na jego twarzy widziałem grymas bólu gdy się poruszał. Tłum gapiów nadal patrzył na zaistniałą sytuację, ale nie przejął się zbytnio ledwo wstającym chłopakiem i po chwili rozeszła się do swoich poprzednich zajęć. Szliśmy w ciszy dopóki nie doszliśmy do pokoju.

-Nie mówiłeś, że ktoś ci się podoba.-powiedziałem, aby lekko rozluźnić atmosferę.

-Nie zaczynaj.-odpowiedział gorzko. Nie rozumiałem o co mu chodzi.

-Daj opatrzę ci to.-powiedziałem wskazując na miejsce pod żebrami.

-Zajmij się lepiej sobą.-prychnął zdejmując koszulkę i szukając maści. Mimowolnie spojrzałem na jego nagi tors. Wyjął z apteczki wcześniej szukaną maść i usiadł powoli na swoje łóżko. Mój wzrok nadal za nim podążał.-Mógłbyś się na mnie tak nie gapić?-usłyszałem. Spojrzałem w jego oczy. Jak zawsze piękne... Nie mogłem odwrócić od nich wzroku. Gdy widziałem te piękne czekoladowe oczy, od razu zatapiałem się w nich niczym na wielkim oceanie. Również na mnie spojrzał. Widziałem w jego oczach coś czego jeszcze nie widziałem. Odwrócił wzrok. Nie pozwolił mi abym zobaczył co w sobie kryje. Wycisnął maść na dłoń i zaczął rozprowadzać po obolałym miejscu. Na jego twarzy widziałem grymas bólu, a jego ręce trzęsły się nienaturalnie. Zaczął szybciej oddychać, a pojedyncza łza spłynęła mu po policzku. Podszedłem do niego i chwyciłem jego dłonie. Zaczął się trząść na całym ciele. Co miałem więc zrobić?

-Peter? Co się dzieje?-spytałem cicho, klękając przed nim. Nie odpowiedział. Spojrzał swoimi czerwonymi już oczyma od płaczu, a mnie coś ukuło na ten widok. Martwiłem się o chłopaka. Nie wiedziałem co mu jest.-No już, csii. Peter, jestem tu. Przy tobie, tak?-puściłem jego ręce i przytuliłem go, bo tak chyba robią przyjaciele. Przytulają drugiego, gdy dzieje się coś złego. Tak jak teraz. Jego ciało nadal drgało. Pogładziłem go po plecach. Odsunąłem się lekko i spojrzałem w jego oczy. Były przepełnione bólem i czymś jeszcze. Nie mogłem tego rozgryźć. Ponownie go przytuliłem, a on zaczął się uspokajać. Gdy oddychał już spokojnie, wziąłem maść i wycisnąłem na swoją dłoń. Po raz drugi dotykałem jego ciała. Może nie chciałem tego robić w takich okolicznościach, ale lepsze to niż nic. Mój wzrok błądził po jego nagim torsie, a jego wzrok czułem na sobie. Skończyłem rozprowadzać substancję, ale moja ręka nadal błądziła po jego ciele. Nie mogłem przestać. Druga dłoń dołączyła i teraz trzymałem go dwiema rękami. Spojrzałem na jego twarz. Lekko zarumieniona, ale...zadowolona? Nie, Stark. To nie tak. Tego akurat nie robią przyjaciele. Zabrałem ręce i wstałem. Jeszcze raz spojrzałem w jego stronę. Wstał z zamiarem nałożenia t-shirtu. Nasz wzrok spotkał się. Nie wytrzymałem i podszedłem blisko. Bardzo blisko.

Wniosek:

Peter się zakochał, a Stark nie wytrzymał

*********************************************************************************************

886 słów

Hejka!

Dzisiaj pojawi się już ostatni rozdział :c

Mam nadzieję, że się podoba

Trzymajcie się ciepło, PAA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro