4.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Co ja sobie myślałem? Jestem idiotą...

***

Pov.Clint

Gdy poszedłem do siebie, nie mogłem zasnąć. I tak było już po czwartej. Zastanawiało mnie tylko dlaczego Tony to zrobił? Kim dla niego jestem? Zrobił to specjalnie? Chciał wspólnych nocy tylko po to? Yh...nie wiem. Tak czy inaczej...

Wstałem. Nie mogłem leżeć. Moje myśli ciągle krążyły w okół mężczyzny, co mnie męczyło. Ale to przecież wszystko przeze mnie. Znowu moja wina... To ja pierwszy go pocałowałem. Jestem idiotą.

Leżałem w jednej pozycji dobre dwie godziny. O około szóstej postanowiłem, że zjem śniadanie, więc w tym celu poszedłem do kuchni, gdzie na moje szczęście nikogo nie spotkałem. Zjadłem w spokoju i znowu zamknąłem się w swojej sypialni.

Próbowałem skupić się na przeglądaniu social medii, ale moje myśli nadal uciekały w stronę nocnego pocałunku. Dlaczego go kurwa pocałowałem? Tak...tak bardzo żałuję. Rzuciłem telefonem i położyłem się na łóżko. W tym samym momencie usłyszałem ciche pukanie do drzwi.

Pov.Stark

Ciągle nie mogłem wybaczyć sobie tego co się stało. Postanowiłem porozmawiać o tym z Clintem, bo to chyba najlepsza opcja. Poszedłem w tym celu pod jego drzwi i zapukałem, uprzednio słysząc uderzenie jakby czymś rzucił. Po usłyszeniu zaproszenia, wszedłem, a moim oczom ukazał się rozwalony telefon na podłodze oraz leżący na łóżku mężczyzna. Pomimo, że pojawiłem się w pomieszczeniu, ten nie poruszył się nawet o milimetr, nie mówiąc nic o odezwaniu się.

-Clint?-powiedziałem cicho, ale nie dostałem niestety odpowiedzi. Pomyślałem więc, że to bez sensu. Ciągle krążyło mi coś po głowie. Postanowiłem to powiedzieć.-Wiedz, że propozycja jest nadal aktualna.-oznajmiłem i wyszedłem z pokoju. Czy po tej sytuacji nadal będzie chętny do wspólnych nocy?

Skierowałem się do kuchni, aby zjeść obiad. Nawet nie liczyłem na to, że Clint zaraz wejdzie przez drzwi i zje razem ze mną. Mężczyzna zawsze jadł samotnie.

Pov.Clint

Jak mogłem się spodziewać, do pokoju wszedł Stark, ale postanowiłem się nie odzywać. Jednak to co powiedział zaskoczyło mnie. A co jeśli robi to tylko po to, aby mnie wykorzystać? A co jeśli pocałunek nie miał znaczenia i mogę bezpiecznie z nim spać? Powinienem przyjść do niego? Powinienem zaryzykować? Jeśli nie spróbuję to nigdy się nie dowiem...

***

Clint przez cały ten czas siedział zamknięty w pokoju. Nic nie jadł prawie przez cały dzień, a na zegarze wybiła już dwudziesta. Postanowił, że musi coś zjeść, bo przecież nie może się głodzić. Nie chce do tego wracać.

Mężczyzna wszedł do kuchni i zaczął przygotowywać jedzenie. Gdy był odwrócony plecami do drzwi, nie zauważył wchodzącego do pomieszczenia Tony'ego.

-Przyjdziesz?-usłyszał męski głos i podskoczył lekko. Momentalnie odwrócił się w jego stronę, zrzucając z blatu na podłogę, świeżo co przyrządzoną jajecznicę.

-Niech to szlag.-powiedział pod nosem, kucając przy już nie do spożycia posiłku.

-Przepraszam, to moja wina. Zrobię ci nową.-poczuł na swoim ramieniu silną rękę i spiął się momentalnie co Stark zauważył.-Wszystko ok?

-T-Tak. Przepraszam.-Clint podniósł głowę i spojrzał na Starka.

-Nie masz za co. Usiądź, ja posprzątam.-powiedział z uśmiechem na twarzy. Drugi mężczyzna wykonał polecenie i już po chwili siedział na krześle przy wysepce obserwując Tony'ego.-twój wzrok mnie lekko stresuje.-powiedział odwracając się w stronę siedzącego mężczyzny.

-Um...Przepraszam.-Clint spuścił wzrok.

-Ej, Clint. Przecież ja się tylko śmieję. Nie musisz za wszystko przepraszać.-Tony podszedł i skierował głowę Clinta tak, aby na niego spojrzał.

-Okej, prze...-mężczyzna nie dokończył, ponieważ poczuł silną dłoń na swoich ustach.

-Co mówiłem o przepraszaniu?-zaśmiał się i wrócił do poprzedniego zajęcia.

Po pięciu minutach Clint mógł zachwycać się już genialnie przyrządzoną jajecznicą. Na przeciwko został postawiony drugi talerz z porcją, a po chwili na krześle usiadł Tony. Kolację zjedli w dość krępującej ciszy.

Gdy skończyli posiłek, oboje bez słowa rozeszli się do swoich pokoi.

***

Pov.Clint

Godzina dwudziesta czwarta, a ja znowu nie mogę zasnąć. Może nie chce zasypiać? Albo zasnąć już na zawsze? Yh...za dużo myślę.

***

Minęły dobre dwie godziny odkąd Clint leżał w tej samej pozycji patrząc w sufit. Na zegarze 20 minut temu wybiła druga w nocy. Pomimo, że mężczyzna się bał, wyszedł z pokoju i skierował pod drzwi swojego przyjaciela. Wszedł po cichu i jak się spodziewał, zastał Tony'ego leżącego plecami do drzwi. Clint nie mógł więc stwierdzić czy Stark śpi. Pomimo tego, zaryzykował i po chwili był już pod tą samą kołdrą i wtulony od tyłu w mężczyznę zamknął oczy.

-Dobranoc.-usłyszał ciche mruknięcie, na które się spiął, ale mimowolnie na ustach pojawił się mały uśmiech i po krótkiej chwili w końcu zasnął.

*******************************************************************************

722 słowa

Hejka!

Wow w końcu coś wstawiłam XD

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał

Przepraszam jeszcze raz za moją nieobecność

Zawsze miałam wenę, a teraz to dupa i nie ma XDD

Trzymajcie się ciepło, PAA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro