1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak bardzo typowo będzie, jeśli zaczniemy tę historię od typowego poranka w typowym domu? Czteroosobowa rodzina, mieszkająca na przedmieściach Seattle: dwójka kochających się rodziców, których historia przypomina wiele z tych, o których pewnie czytaliście oraz dwie siostry, różniące się o jakieś trzynaście lat i wielką przepaść charakterów.

Ale nie zagłębiajmy się teraz w opis naszej rodziny, bo to raczej nie jest rzecz, dla której tu wpadliście.

-Jest ktoś na tyle znudzony, żeby mnie podwieźć? – spytałam, wchodząc do kuchni, gdzie siedzieli rodzice.

-Znudzony jestem, ale chyba zostanę przy ofiarowaniu ci drobnych na bilet – Ojciec nawet nie obdarzył mnie spojrzeniem, na co odruchowo uniosłam brew.

-I tak jedziesz do pracy, więc przejechanie dwóch ulic więcej nie powinno ci robić różnicy.

-Więc czemu się pytasz, skoro i tak pewnie wejdziesz do tego auta na chama? – Spojrzał na mnie znacząco, na co wzruszyłam ramionami.

-Bo staram się być dobrą córką?

-Jedziemy za kwadrans, więc się sprężaj – westchnął wreszcie, wstając od stołu. – Ale nie zmienia to faktu, że masz dziewiętnaście lat i powinnaś już sama zadbać o transport.

-Zapamiętam! – krzyknęłam, gdy zniknął za drzwiami sypialni i usiadłam obok mamy. – Co robisz?

-Szukam na szybko jakiejś opiekunki – mruknęła, dalej wgapiając się w ekran.

-A co z panią Roberts?

-Wyjechała do rodziny na weekend i nagle postanowiła, że wróci za miesiąc – prychnęła. – Dowiedziałam się o tym pół godziny temu i nie ma kto odebrać Amy.

-To poproś którąś z tych matek z przedszkola – Wzruszyłam ramionami, na co posłała mi pytające spojrzenie. – Chociażby pani Vynn. Jej córka przyjaźni się z młodą i pewnie mogłaby u nich zostać. Ty serio nie znasz tych ludzi?

-Niespecjalnie. Jak tam przychodzę, to rozpoznaję tylko jednego gościa, który zawsze rozbiera mnie wzrokiem, więc szybko wychodzimy – Wzdrygnęła się.

Zaśmiałam się na jej słowa i szybko sięgnęłam po kartkę, przepisując na nią numer z telefonu.

-Masz i zadzwoń – mruknęłam, kierując wzrok na zegarek, który wskazywał, że do odjazdu zostało mi siedem minut. Świetnie. Natychmiast zerwałam się z miejsca, biegnąc do swojego pokoju i zaczęłam wrzucać do torby najpotrzebniejsze rzeczy.

Spóźniona i ogarnięta czy brzydka i na czas?

Spojrzałam jeszcze przelotnie w lustro, słysząc klakson samochodu taty.

Jebać, włożę kaptur.


***
krótkie wprowadzenie
historia jest raczej lekka, łatwa i przyjemna, więc mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro