10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Kto to? – Usłyszałam po raz czternasty, na co tylko mocniej zacisnęłam usta. – No powiedz mi!

-Daj spokój, nikt mi się nie podoba. Powiedziałam tak, żebyś przestała gadać.

-Czyli cały czas jesteś samotną gazelą? – Przytaknęłam. – Więc mogę cię swobodnie swatać z Danielem i nie będzie ci przeszkadzać, jak usiądziecie koło siebie w kinie i... Czy on kupił dla was wspólny napój?

-Pieprz się.

-Serio mówię, stoją tam – Skierowałam wzrok we wskazaną stronę, odruchowo się krzywiąc. – Jedno twoje słowo i ci pomogę, bo... O, zauważyli nas.

-Luke – palnęłam szybko.

-Luke, co?

-Pytałaś, o kim mówiłam. Luke, ten gość, który zajmuje się Amy.

Czy ja naprawdę powiedziałam to na głos?

-O mój... Cholera, moje fangirlowe serduszko się włącza, opowiesz mi o nim! Zresztą czekaj, zaraz znajdę go na instagramie.

-Idą tu, odłóż ten telefon i ratuj mnie do cholery! – krzyknęłam półszeptem.

-Się robi! Nawet nie wiesz, jak się cieszę i... Dobra, już się zamykam – mruknęła, jednak wciąż uśmiechała się głupio.

-Hej dziewczyny – zaczął Beck, podchodząc do nas, po czym przytulił nas na powitanie.

-Cześć – Daniel podszedł do mnie, chcąc mnie objąć, ale uniosłam dłoń. Momentalnie zmarszczył brwi w zdezorientowaniu, ostatecznie przybijając mi piątkę. – To ten...

-O, kupiliście nam picie! – Cami szybko przejęła od niego zestaw dla par. – Patrz, nawet pamiętali, że zawsze się dzielimy!

-Jesteście kochani – Uśmiechnęłam się uroczo, zabierając jeszcze dwa popcorny. – To jak, wchodzimy?

Obaj niepewnie przytaknęli, więc ruszyłyśmy przodem.

-Punkt dla nas – szepnęła Cami, dyskretnie przybijając mi piątkę.


Film okazał się jednym z tych, na które przychodzisz tylko i wyłącznie na randce, bo, cholera nie oszukujmy się, w co drugiej scenie znajdzie się sugestia lub podpowiedź, żebyś przypadkiem nie zapomniał pocałować swojej pary. Podziwiałam samą siebie, że nie wyszłam stamtąd po dziesięciu minutach.

Camilla i Beck szybko zajęli się sobą nawzajem i na szczęście łatwo odgrodzili ode mnie Daniela. Momentami spoglądałam, jak zanudza się tam na śmierć, albo zerka na te wszystkie pary lub, niestety, mnie.

Wytrzymałam tam dokładnie do czterdziestej drugiej minuty, kiedy to ludzie właściwie przestali się już od siebie odklejać, a mój popcorn dawno się skończył, więc zwyczajnie wstałam i wyszłam pod pretekstem pójścia do łazienki. I tak właśnie skończyłam na jakichś schodkach w korytarzu, grając w gry na telefonie.

-Też nie wytrzymałaś? – Uniosłam głowę, natykając się wzrokiem na uśmiechniętego Daniela.

-Ta, osłabia mnie patrzenie na tych ludzi – mruknęłam. Chłopak zaśmiał się, siadając obok mnie.

Nie chcę być niemiła, ale z której strony wyglądam, jakbym potrzebowała towarzystwa?

-Kilka miesięcy temu byłabyś zajęta czymś innym niż patrzeniem.

-Kilka miesięcy temu nie odczuwałam potrzeby przywalenia twoją głową w ścianę.

Zdecydowanie za mało myślę, zanim się odezwę.

Spojrzałam na niego kątem oka, podczas gdy on chyba próbował przyswoić informacje.

-Siemaneczko, ludziska – Cam stanęła przed naszą dwójką, ciągnąc za sobą swojego chłopaka. – Widzę, że film bardzo się podobał.

-Wow, to wy wiedzieliście, że tam grał film? – Uniosłam brew. – Czemu nie dotrwaliście do końca?

-Jakaś para się trochę zapędziła, a jakoś nie pragnę oglądać porno na żywo – Dziewczyna się skrzywiła. – Spadamy stąd. Pizza, cokolwiek?

-W zasadzie to ja już muszę się zmywać – burknął Daniel, podnosząc się z miejsca. – Idzie ktoś do wyjścia?

-Ja, muszę jeszcze załatwić kilka spraw – westchnął Beck. Pocałował Cam w policzek, po czym krótko mnie przytulił i pobiegł, próbując dogonić drugiego chłopaka.

-To było dziwne – Usłyszałam za sobą głos przyjaciółki. – Coś ty mu nagadała?

-Że moim marzeniem jest rozwalić mu głowę? – spytałam niepewnie, na co uniosła brwi, po chwili wybuchając śmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro