120
*Earth Eleven widzi, że młynek do kawy jest popsuty*
Matatagi: Okej, kto to rozwalił
Morimura: Ja to zrobiłam
Matatagi: Nie, ty na pewno nie. Minaho?
Minaho: Nie patrz na mnie. Spójrz na Manabe
Manabe: Co? Ja nic nie zrobiłem!
Minaho: Dziwne, to skąd niby wiedziałeś, że jest popsute?
Manabe: Ponieważ zobaczyłem? Było to na przeciwko mnie
Minaho: Podejrzany!
Manabe: Wcale nie!
Ryuuji: Jeśli to ma coś zmienić - Sakura była ostatnią, która tego używała
Sakura: Co? Ja nawet nie piję tego gówna!
Morimura: Ja to zrobiłam, ja zapłacę
Matatagi: Nie, nie zapłacisz. Kto to rozwalił?
Manabe: Ibuki siedzi podejrzanie cicho
Ibuki: Ah tak?
Manabe: Tak, to mogłeś być ty
Ibuki: O mój Boże!
*wybucha chaos, w międzyczasie Matatagi wychodzi z pokoju*
Matatagi: Ja to zrobiłem. Przewiduję, że za dziesięć minut wszyscy będą mieli na twarzy farby wojenne oraz patyki jako bronie i wybuchnie wojna.
Matatagi: *patrzy na zbiorowisko*
Matatagi: Dobrze było tam robić za kumpla.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro