7.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Deku
Od tamtego dnia minął jakiś miesiąc. Codziennie zasypiałem w pokoju Kacchana i budziłem się z nim na sobie. Zazwyczaj przytulał się do mnie mocno, jakby bał się, że go zostawię. Zaśmiałem się cicho.
- Uroczy... - powiedziałem cicho, jakby do siebie. Przez ten cały czas udało mi się zrozumieć, co tak naprawdę czuję do czerwonookiego. Kochałem go całym moim serduszkiem, a to, że mnie nie nienawidził było najlepszą rzeczą, którą mogłem od niego usłyszeć.
- Mmm... - mruknął, po czym otworzył oczy i spojrzał się na mnie. - Deku?
- Ja - uśmiechnąłem się pod nosem, widząc zaspanego Kacchana. Ten widok był zarezerwowany jedynie dla mnie, dokładnie tak samo, jak uśmiech i nawet śmiech blondyna. Tak bardzo uwielbiałem na nie patrzeć... - Obudziłem Cię? - zapytałem cicho, tykając go w policzek. Od czasu, kiedy Katsuki zrobił się milszy przestałem się go tak bać... Nawet zrobiłem się pewniejszy w jego towarzystwie. Zachowywałem się zupełnie swobodnie przy nim i nie musiałem się bać, że zrobi mi krzywdę.
- Może... - chłopak spojrzał się na mnie spod przymrużonych oczu. - Mówiłem Ci już, że jesteś uroczy? - spytał.
- N-nie... - odpowiedziałem, a moja twarz przybrała kolor buraczka.
- Haha, masz taki sam wyraz twarzy jak miesiąc temu... - zaśmiał się.
- Taki? To znaczy jaki? - spojrzałem się na niego pytająco.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro