Rozdział 2. Notes

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Kakyoin

Po rozdzieleniu pokoi i daniu do nich naszych rzeczy wszyscy łącznie uznaliśmy że chwile odpoczniemy. Około 20:00chcieliśmy sobie jeszcze obejrzeć jakiś film więc do tego czasu mieliśmy trochę wolnego.

Jak można było się spodziewać dostałem pokój z Jotaro - jesteśmy w podobnym wieku i razem jesteśmy studentami więc było to logiczne. Problem był w momencie gdy nikt nie chciał mieć pokoju z Polnareffem.. Chłopak starsznie chrapał więc jego współlokator musiał mieć sen że stali.
Na początku Jean chciał mieć pokój z Joestarem ale tamten uznał ze jako "gospodarz wycieczki" on będzie miał swój, oddzielny pokój... A biedny Avdol będzie musiał się męczyć już do końca wyjazdu.

Usiadłem na swoim tymczasowym łóżku. Było ono dość miękkie a równolegle do niego stało łóżko Jotaro na którym również siedział aktualnie chłopak. Przejrzałem się mu i widać było ze był czymś zmyślony więc postanowiłem ze nie będę mu przeszkadzac i sam spróbuje się Zaklimatyzowac w nowym miejscu. Nie byli to jakiś specjalnie trudne biorąc pod uwagę ze było tu bardzo przytulnie, jasne-beżowe ściany, biały sufit. Meble były jasne, jedna spora szafa, biurko, komoda i przy łóżkach szafki nocne. Było nawet wyjście na balkon! Pan Joestar naprawdę postarał się nad wybraniem lokum.

Jeszcze przez chwilę rozejrzalem się po pomieszczeniu i wziąłem swój notatnik - czasami lubiłem w nim szkicować różnych ludzi(oczywiście bez robienia nikomu krzywdy). Tym razem wziąłem w rękę ołówek i ponownie zacząłem zastanawiać się kogo można naszkicować..

Może naszą 4? Nie.. Za mały notes, chyba że jedna osobę z nas albo dwie.. - pomyslałem uderzając się delikatnie koncówką ołówka o brodę. Od wróciłem wzrok w bok i właśnie! Jotaro siedział i nie ruszał się, była to idealna okazja żeby go narysować tym bardziej że był wręcz idealnym modelem do tego typu spraw.

Od razu zabrałem się za szkicowanie
Ukratkiem starałem się patrzeć na tamtego tak żeby nie było to dziwne że tak się mu przyglądam ale na szczęście nawet takie patrzenie wystarczyło żeby uchwycić drobne szczegóły w jego ciele. Muszę przyznać że Jotaro był bardzo.. Okazyjnym? Po prostu pięknym człowiekiem, jakoś nie specjalnie dziwiłem się że tyle lasek na niego leci heh.. Ale wracając.

Co raz przypatrywałem się chłopakowi który powoli wydawał się być poddenerwowany, nie mam pojęcia dlaczego ale uznałem że narazie to zignoruje i szkicowalem dalej. Po niedługim czasie byłem już blisko skończenia ale jednak pewna osoba mi przerwała.

-Musisz się tak gapić? -powiedział brunet spoglądając w moja strone, zrobiło mi się głupio więc od razu od wróciłem wzrok widząc jak poddenrrwowanie starszego dalej nie znika.
-Wybacz -mruknąłem krótko po czym zanurzyłem głowę w notesie żeby nie widać było jak rumienie się ze wstydu. Odpowiedzi żadnej nie dostałem a kątem oka tylko zobaczyłem ze tamten przekreca się na drugi bok.. Nie wiem czy zdenerwował się za to ze na niego patrzyłem czy coś innego ale uznalem ze nie będę bardziej go denerwować.

-Dobra chłopaki, chodźcie to obejrzymy ten film -do naszego pokoju nagle wszedł czarnoskóry z uśmiechem.

Ja jedynie przytaknąłem i rzucając (już zamknięty) notes na łóżko wstałem podchodząc do Avdola. Jojo nie wydawal się być wzruszony i dalej leżał na boku.

-Jotaro wybierasz się czy nie? -dodał po chwili chłopak.
-Yare yare.. Tak, za chwilę zejde. -powiedział beznamiętnie na co oboje uznaliśmy ze trudno i po prostu zeszliśmy na dol.

Na miejscu czekali już wszyscy z popcornem w ręku i odpalonym jakiś horrorem w telewizji- nie wiem czy to był dobry pomysł.. Nie to ze się boję czy coś, ale zawsze i to zwłaszcza w nocy gdy je oglądam potem dręczą mnie koszmary. Wiem ze to może trochę dziecinne ale nic już z tym nie zrobię.

-No jesteście! A gdzie jojo? -spytał Jean patrząc na nas z popcornem w ręku.
-Uznał ze zaraz przyjdzie -odpowiedziałem siadając na fotelu obok kanapy-Poczekajmy na niego może?
-Nie musicie czekać. -głos Jotaro rozlegl się po pomieszczeniu w momencie gdy on wszedł. Wszyscy się odwrócili.
-No i super! Wszyscy w komplecie -zawołał zadowolony Joseph-Siadaj gdzieś młody, ja już włączam

Wszyscy już zadowoleni zaczęli oglądać. Film był naprawdę ciekawy i naprawdę, naprawdę krwawy- do czego z czasem niby można było się przyzwyczaić...

-No ale po co ona tam idzie?! Wiadomo ze ja zjedzą! -powiedział zdeterminowany i wciągniety w film staruszek.
-Ohyda! Wyciagelo z niej flaki.. -poczułem przeszywajace mnie dreszcze na ta scenę. Czy serio po Egipcie stałem się wrażliwy na takie sceny? Wolne żarty.
-Teraz najlepsza część, cicho. -dodał znowu Avdol sam będąc w to dość mocno wciągnięty..


Film skończył się po 2 godzinach, duzo z nas było jeszcze na emocjach oprócz Jotaro który siedział z obojętna miną- jakby te sceny w ogóle go nie wzruszały.

-Jasna cholera! Dalej nie wierze ze mogli tak zabić głównego bohatera -odrzekł "zawiedziony" z nutką dramatycznej łezki nasz pędzel.
-No już już, może kiedyś zrobią druga część tego.. Interesujące -odrzekł ciemnoskóry.
-Racja.. Ale dobra chłopaki! Do łóżek, jutro przydało by się pozwiedzać a o 11.00 wyjdziemy na miasto. -powiedział z uśmiechnięty Pan Joseph na co wszyscy się lekko podekscytowali.
Sam byłem ciekawy jak może tam być więc byłem dość zadowolony z tego.

Po tych też słowach wszyscy się rozdzielili, każdy do swoich pokoi. Ja po wejściu do swojego od razu skierowałem się po pidżame, nie lubię spać nago.. Czy tam w samych bokserkach więc bardzo mi to odpowiadało.

-Um.. Hej Kakyoin -usłyszałem głos za mną na co przez chwilę się wzdrygnąłem, lecz po chwili okazało się ze był to tylko mój współlokator.
-Hm?
-Wybacz eem...za moje zdenerwowanie wtedy. -odrzekł krótko poprawiając swoją czapkę na oczy.
-Oh, nie ma sprawy -posłałem mu lekki uśmiech-Nie gniewam się ale jeśli można spytać.. Co cię tak rozzłościło?
-Nie ważne, po prostu dziwny dzień -dodał po chwili i widziałem u niego lekki uśmiech. Może nie był on duży ale wydaje mi się ze ulżyło mu gdy dowiedział się ze się nie gniewam.. Chyba. Nie mam pojęcia co mu w głowie siedzi ale lubię jego usmiech, czy mały, czy duży ważne ze jest.
-Jasne, dzięki też że w ogóle pofatygowałeś się żeby no, przeprosić -wziąłem swoją pidżame
-Yeah.. Yeah
-A teraz pozwolisz że pójdę się przebrać, tobie tez radzę -powiedziałem kierując się do łazienki połączonej z naszym pokojem. Każdy pokój miał z tego co wiem własną łazienkę a ja właśnie w niej miałem zamiar się przebrać - co też zrobiłem.

Gdy już wróciłem zobaczyłem że chłopak już leżał, nie mam pojęcia czy się przebrał, zdjął tylko koszulkę czy co ale po prostu leżał. Sam więc skierowałem się do swojego łóżka i położyłem na nim starajac się nie myśleć o wcześniej obejrzanym filmie.

-Dobranoc Jotaro.. -powiedziałem po niedługim czasie starajac się zasnąć, nie byłem pewny ze tamten też śpi więc też mogłem się na podstawie tych słów przekonać.
-Dobranoc -odrzekł krótko - czyli nie spał. No cóż

Sam zamknąłem oczy i zacząłem przysypiac, różne sceny niby przelatywały mi przez głowę ale już nie zwracałem na nie uwagi.. Powoli odpływajac w kraine Morfeusza.

=====

1140 słów <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro