Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Autorka: Aiko_dragon0009

Odłożyłem telefon i postanowiłem że trochę pośpię, bo od kilku dni wogóle nie spałem i jestem bardzo zmęczony. Położyłem się na kanapie bo nie miałem juś sił żeby dojść do pokoju albo chociaż się przebrać.
Obudziło mnie jakieś pukanie w okno, wziąłem telefon i sprawdziłem godzinę, była 18:15.
-super, przespałem cały dzień- powiedziałem w myślach. Postanowiłem  sorawdzić co puka do okna. Podszedłem do okna i zobaczyłem gołębia.
- to tylko jakiś głupi ptak- rzekłem pod nosem. Wyjąłem paczkę papierosów biorąc jednego iskierowałem się w stronę balkonu. Po dotarciu na miejsce włożyłem papierosa do buzi i go podpaliłem zapalniczką, która była w mojej kieszeni. Po chwili usłyszałem wycie syreny by zobaczyć radiowozy. Pojazdy pojazdy zatrzymały się pod blokiem w którym mieszkałem, znam wszystkich którzy tu mieszkają więc byłem pewny że idą po mnie. Usłyszałem policję, szybko spakowałem wszystkie moje najpotrzebniejsze rzeczy, nagle zobaczyłem policję pod moim mieszkaniem, policjanci próbowali wydarzyć drzwi, wyszedłem spowrotem na balkon i otworzyłem furtkę na schody które prowadziły na dach lub na dół.(takie co na filmach są) Po dotarciu na miejsce wszedłem w jakiś mały zakamarek. Wyjąłem telefon i postanowiłem napisać do tego całego "HAKERA" jakkolwiek się on nazywał.

Ty
Czy Ty im powiedziałeś?

Nieznany numer
Spodziewałem się że do mnie napiszesz

Ty
Pytam się czy Ty im powiedziałeś?

Nieznany numer
Tak, a co? Przecież twoje konto jest "czyste"

Ty
Ughh nienawidzę cię idioto!

Nieznany numer
Przyjdź lepiej na ulicę ******** pod taki niebieski dom 😁

Odłożyłem telefon spowrotem do kieszeni.
- pff myśli że tam pójdę? Nigdy w życiu!- powiedziałem do siebie pod nosem. Kierowałem się w głąb tego zakamarka ale po chwili zawróciłem, kierując się w stronę tej ulicy. Kiedy wyszedłem z tej uliczki, ominąłem policję ale oni i tak mnie nie zauważyli. Mijałem po drodze jakieś sklepy i budynki, droga zajęła mi jakieś 10-15 minut. Po dotarciu na miejsce nikogo nie zauważyłem. Poatanowiłem że się rozejrzę gdy nagle usłyszałem kogoś za moimi plecaki.

Słowa: 323

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro