4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Pov. Liam

Wyszedłem , a właściwie to pojechałem ze swoimi współpracownikami na bardzo ważne spotkanie. Byłem wściekły ponieważ musiałem zostawić Zayna samego w domu , tak bardzo chciałem spędzić z nim jak najwięcej czasu , ale musiałem sam tam pojechać . Spotkanie przebiegło znakomicie oczywiście dla mnie najlepiej . Tęskniłem za swoim aniołkiem , chciałem go przytulić , całować , żeby czuł się bezpiecznie . Czuł , że coś złego może się wydarzyć . Byłem szczęśliwy tym że wracaliśmy już , ale niestety musieliśmy się zatrzymać ponieważ nas samochodu odmówił posłuszeństwa.

25 minut później

Chciałem zadzwonić do swojego ukochanego , ale nie odbierał telefonu . Teraz to już wiedziałem , że coś się musiało stać . Na szczęście nasz samochód był już sprawny i mogliśmy jechać , ale niestety czekało nas jeszcze dobre 20 minut jazdy , kazałem swojemu szoferowi nie patrzeć na przepisy i jechać jak najszybciej . Po drodze widziałem , że przekroczyliśmy kilkadziesiąt razy lub jak nie więcej . Ale teraz liczył się tylko mój aniołek . Kiedy zajechaliśmy pod mój dom światła wszędzie były zgaszone zacząłem się denerwować , wpadłem do domu i zacząłem wołać.

-Ze kochanie gdzie jesteś , wszystko w porządku . Proszę odezwij się .

Nikt mi nie odpowiedział , przeszukałem wszystkie pokoje , został mi tylko gabinet który był po drugiej stronie domu , nie zastanawiając się wbiegłem tam . Gdy odnalazłem wzrokiem mojego aniołka , leżał na ziemi w samych bokserkach przykuty do nogi biurka z kneblem w ustach , płakał . Rozwiązałem go , zabrałem do salonu , pomogłem mu założyć moją bluzkę . Płożyłem go delikatnie na kanapie , Chris opatrzył go od razu na szczęście okazało się , że nic nie jest załamane . Tylko zostanie mu kilka siniaków . Płakał cały czas , po wyjściu Chrisa od razu wiozłem go na swoje kolana , on od razu przytulił się do mnie .

-Kochanie co się stało ?

-On tu był dotykał mnie rozebrał , chciał się zabawić j.. ja nie miałem siły żeby się bronić , był za silny . Bałem się to Louis go wysłał , uderzył mnie , zmusił . Ale nie zdążył bo przyjechałeś . Dziękuje .

- Kochanie jak on miał nazywał ?

-Harry... Harry Styles

Słysząc to miałem ochotę go zabić , zniszczyć , nie miał prawa dotykać jego kochania. Z zamyślenia wyrwał go głos Zayna.

- Znasz go , proszę powiedz błagam .

Westchnąłem .

- Niestety tak , robiłem z nim kiedyś interesy , ale zerwałem z nim kontakt ponieważ sprzedawał informacje na temat mojego gangu , później słyszałem , że pomaga Louisowi Tomlinsonowi i to jemu sprzedawał informacje , później pomagał w kupieni jakiegoś chłopaka . Teraz wiem , że to byłeś ty kochanie . Będę cię zabierał wszędzie , będę pilnować cały czas nie pozwolę cię skrzywdzić .

-Naprawdę ?

-Oczywiście kochanie , nie martw się już nikt się tu nie dostanie . Co ty na długą kąpiel ?

- Tak 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro