(XIV) POWRÓT DO POLSKI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Cześć!
Wracam tutaj po jakoś 5 miesiącach..myślałam że tańcz głupia tańcz to już zamknięty rozdział i nie będzie tego nigdy więcej pisać. Dziś siedząc na lekcji języka polskiego wzięło mnie takie natchnienie,taka wena..by dalej to pisać.
Mam nadzieję że się spodoba. Nie obiecuję że będzie systematycznie i w ogóle nie obiecuję że rozdziały będą.
Może za kolejne 5 miesięcy? Kto wie?
Miłego czytania!

Minęło parę dobrych dni od powrotu z stanów.

Powrót do dziadka był czymś fajnym,mogłam odpocząć,spędzić z nim czas i podziękować za opcje jaką mi podarował.

Dostałam adres panasa,gdzie będę mogła wysyłać listy. Postanowiłam że napisze do niego,jak się trzyma po powrocie,jak u niego przez te parę dni się zmieniło. Na list powrotny musiałam trochę czekać,lecz na szczęście po czasie go otrzymałam.

Opisał że wszystko u niego dobrze,że się już zdążył rozpakować,odpocząć. W liście poruszył temat o szladze..a dokładniej to o tym że planuje opuścić zespół.

Ta wiadomość zaniepokoiła panasa,jak i mnie.
Postanowiłam że przejadę się do nich,zobaczę czy wszystko w porządku,dowiem się dlaczego Szlaga podjął taką decyzję.

Na następny dzień wsiadłam na rower i zaczęłam jechać najszybciej jak się da po piaszczystej drodze,prawie się wywalając by nie spóźnić się na pociag. wsiadłam do wagonu i ruszyłam w stronę Warszawy gdzie zamieszkiwał wtedy cały zespół.

Wysiadłam na stacji końcowej,czyli warszawa główna. Zaczęłam szukać adresu jaki został mi zapisany na liście pod Panasewicza. Warszawa jest ogromna,co nie pomagało.

Pytając przypadkowych przechodniów w końcu udało mi się dotrzeć do blokowiska.
Teraz nasunęło mi się pytanie "który to blok"
tego mi panas nie napisał. Byłam w kropce.

Zobaczyłam dzieci bawiące się na placu zabaw.
Wpadłam na pomysł by zapytać je czy wiedzą gdzie mieszka Wojtek Panasewicz(syn Janusza) Dzieci zaprowadziły mnie do bloku,pokazały klatek i drzwi. Byłam przeszczęśliwa że to się udało chodź nie wierzyłam że coś takiego może się wydarzyć.

Zapukałam do drzwi i zobaczylam stojącego w ich progu Janusza. Uśmiechnięty przywitał mnie i zaprosił do środka. Zaczęliśmy rozmawiać o tym co robił przez ostatnie parę dni i o odejściu szlagi.

Dowiedziałam się że dostał propozycję do Maanam i się zgodził. Myśli cały czas że się tak nie nadaje,nie wierzy w siebie..więc dlaczego odchodzi? Takie i owakie pytania obijały się o ściany kuchni panasa.

W końcu Janusz zaproponował by odwiedzić naszego znajomego. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy na tramwaj,który jechał pod sam blok szlagi. Dojechaliśmy i wysiedliśmy przed samą klatką jarka. Wdrapaliśmy się na samą górę i zapukaliśmy do drzwi. Nikt nie otwierał więc ponownie powtórzyliśmy czynność.

W końcu po czasie otworzył,tłumacząc się że nie słyszał jak pukaliśmy. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie,rozpoczynając rozmowę na temat opuszczenia zespołu.

Były różne pytania. Dlaczego? Jaki jest powód? Czemu w siebie nie wierzy? Dlaczego nie zostanie? I różne inne. Oczywiście wszyscy wierzyliśmy w niego,dawaliśmy wsparcie..ale dalej nie rozumieliśmy dlaczego tak nagle się na to zdecydował.

Tłumaczył nam że to dlatego że chce spróbować czegoś innego,coś nowego,czegoś czego wcześniej nie próbował. Jest to dla niego ciężki rytm,ponieważ bardzo szybki. Pomimo tego chce dalej próbować.

Po rozmowie wróciliśmy do domu panasa, ponieważ zaczęło się robić ciemno. Miałam u niego nocować ponieważ pociąg powrotny był dopiero rano.

Dostałam gruby koc,poduszkę i szklankę z wodą,postawioną przy kanapie.
Rozmawialiśmy jeszcze do późnej nocy,przy tym miejąc duży ubaw wspominając nasze różne przygody.

W końcu byłam tak zmęczona że się położył spać. W końcu trzeba było jeszcze wcześnie wstać na pociąg do domu.

Panas poszedł do swojej sypialni i noc minęła w mgnieniu oka. Rano zjedliśmy szybko jajecznicę,popijając herbatą.

Janusz odprowadził mnie na dworzec i pożegnał machając ręką dopóki nie zniknęłam mu z pola widzenia.

Wspomniał jeszcze bym odwiedzała ich kiedy tylko weźmie mnie ochota.
Napisał na kartce dokładny adres więc tym razem powinnam łatwiej znaleźć jego miejsce zamieszkania.

Mam nadzieję że się podobało:)
Mam nadzieję że kolejny rozdział przyjdzie mi szybciej niż ostatnio..5 miesięcy to jednak sporo czasu. Weny nie kupię haha
Udanego roku szkolnego!
Pozdrawiam:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro