Przygody Pana Gilberta (IV)
------ Gilbert pov ------
Wszedłem do domu. Było mi już lepiej. Jestem pewien, że jakoś się ułoży ta sprawa z Feliksem. A tym czasem nawet udało mi się zdobyć nowe zdjęcia shipu mojego życia.
Ugh... to chyba jedyna rzecz w której zazdroszczę Tośkowi i ogólnie ludziom. Ich ktoś kocha. Łuuu~! Gilbert! Jesteś taki zaglibisty! Chyba się tutaj nie rozkleisz. Znowu. Z powodu jakiegoś blondyna.
I się rozpłakałem.
Yay... Przynajmniej jestem sam... ta... jak zwykle sam.
Ciekawe gdzie jest Ludwig. Pewnie poszedł na siłownię trochę poćwiczyć, albo może na spacer.
Moje rozmyślania przerwał dźwięk powiadomienia w telefonie. Chwyciłem go do ręki i spojrzałem na wyświetlacz. Sms. Nie byle jaki bo od Feliksa. Czyżby już przejrzał na oczy? Jednak mój urok osobisty działa.
Feliks: Hej. To co się dzisiaj stało. Powiedzmy, że to nie miało miejsca. Przepraszam, ale nigdy nie będziemy razem. Jeśli chcesz możemy się przyjaźnić.
A jednak nie działa.
Odłożyłem telefon, żeby potem od nowa go wziąć i jeszcze raz przeczytać. Nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje. Cały czas miałem cichą nadzieję, że jednak może ktoś... nie ważne. Nie mam pojęcia na co liczyłem.
- Hej Gilbert. - usłyszałem głos mojego brata wchodzącego do pokoju.
- Siema młody! - zawołałem energicznie. Na mojej twarzy widniał uśmiech.
- Myślałem czy może nie chciałbyś wyjść ze mną na piwo? - zapytał poważnie.
- Zawsze i wszędzie! - Podniosłem się z łóżka i skierowałem w stronę drzwi. - Idziemy?
Blondyn nie odpowiedział, tylko skinął głową i ruszył za mną.
🍻🍺🍻🍺🍻🍺🍻🍺🍻🍺🍻🍺🍻🍺
- Nie wróciłeś na noc. - zauważył. - Gdzie byłeś?
- U Feliksa. - Odpowiedziałem dosyć poważnie. - Tej blondynki z baru.
- Wiem. - Spuścił wzrok na kufel piwa. - Już wiesz?
- Ta... - Westchnąłem po czym na moją twarz powrócił uśmiech.
- Ve~ - Usłyszałem radosny głos. - Cześć Ludwig!
- Feli? - popatrzył na chłopaka mój młodszy brat. - Skąd się tutaj wziąłeś?
🐥🐥🐥🐥🐥🐥🐥🐥🐥🐥🐥
Gilbert kurczaczku, nie załamuj się!
I dzisiaj (albo jutro, ale raczej jutro) jeszcze jeden rozdział!
Yay! Jak fajnie! Xd
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro