O tym samym pomyślałam

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Emilka
2 godziny później

Nie potrafie nad tym zapanować. Złe emocje, czyli złość, gniew, zazdrość, smutek i strach sprawiają ze zamieniam się w bestie. Od kilku dni próbuje być szczęśliwa ale nie wychodzi. Jeszcze daje rade to ukrywać ale coraz bardziej nie mam siły by pokonać tą złą energie. Jestem zbyt słaba. Trixi mówiła, że znajdzie sposób, by mi pomóc. Chce jej wierzyć, dlatego ciągle mam nadzieje, że to się uda... To jedyna rzecz, która jeszcze mnie tu trzyma... Nadzieja

Pov. Diana
5 minut później

Rozmawiam z Trixi na korytarzu obok klasy do sali gimnastycznej
Diana- To o czym rozmawiałaś z Anastazją, Katrin i Danielem? - uniosła brew i napiła się wody
Trixi- O... Nie ważne. Skond wogule o tym wiesz? - spojrzała na mnie zdziwiona jakby zobaczyła kosmitę, ducha lub innego dziwoląga
Diana- Intuicja i tyle
Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, a ta polerowała swoje niebieskie okulary przeciwsłoneczne... Dlaczego ona wogule nosi do szkoły okulary przeciwsłoneczne?! PRZECIEŻ TO JEST POMIESZCZENIE!
Trixi- Nigdy nie rozumiem, dlaczego jesteś aż taka tajemnicza... -przerwałam jej
Diana- I nigdy nie zrozumiesz
Trixi- Kiedyś zrozumiem Diano. Nigdy nie mów nigdy
Trixi uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam gest
Diana- Na razie nie zrozumiałaś, więc teraz też nie zrozumiesz
Trixi- Przekonamy się... - zrobiła palcami znak że mnie obserwuje, przez co po chwili wybuchłyśmy śmiechem

5 minut później

Razem z Trixi szłam korytarzem.
???- Przepraszam! - wpadła na nas dziewczyna a potem pobiegła dalej
Spojrzałam na Trixi. Właśnie podniosła z podłogi swoje okulary. Były zniszczone
Diana- Twoje okulary! Są zniszczone!
Trixi- Widze... - spojrzała jeszcze raz na okulary, a później schowała je do szafki - Nie będą mi na razie potrzebne
Diana- A do czego miały by ci być potrzebne?
Trixi- To... Moja sprawa.
Położyłam moją dłoń na jej ramieniu i uśmiechnęłam się do niej
Diana- No powiedź mi. Poczujesz się lepiej
Widziałam że Trixi chce mi coś powiedzieć, ale gdy miała zacząć mówić zrezygnowała. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje
Trixi- Lepiej chodźmy bo się jeszcze spóźnimy
Kiwnęłam głową na zgode. Poszłyśmy do sali gimnastycznej, gdzie miałyśmy mieć w-f.

Pov. Amelia
W tym czasie

Znowu się spóźnie! Dlaczego akurat teraz znowu stałam się królikiem?! Gdyby tamta pokojówka wtedy nie weszła, nie musiałabym teraz uciekać. Na szczęście znalazłam otwarty plecak, więc wskoczyłam do niego
Na moje nieszczęście był to plecak Carlosa, a on to żadko pierze podkoszulek na w-f, chyba raz na tydzień albo na dwa tygodnie. Chociaż dobrze że wskoczyłam do książek a nie... O nie! Carlos ma teraz biologie! Jeśli będzie chciał wyciągnąć książi to mnie zobaczy i skończe jako królik doświadczalny! W co ja się wpakowałam z tą moją mocą?! Mam nadzieje, że nie zajrzy do plecaka bo po mnie...
Pomiędzy książkami zostaczyłam jego telefon... Tak! Teraz mogę się z tond wydostać! Musze napisać do Sab, żeby mi pomogła... Znowu!

Pov. Sabina
Chwile później

Poczułam wibracje w kieszeni. Sięgłam tam i wyjęłam swój telefon. Dostałam wiadomość od Carlosa? Znowu chce się spotkać z moją kuzynką czy co? Przeczytałam wiadomość

Sab pomóż! Odciągnij uwage Carlosa od jego plecaka. Będę twoją dłużniczką!
~Amelia

Czy ona zawsze musi pakować się w kłopoty? Mam nadzieje, że chociaż mi wyjaśni co się wydarzyło...
Zobaczyłam jak chłopak idzie w strone schodów... Mam pomysł! Szybko podbiegłam do przyjaciela
Sabina- Cześć Carlos!
Chłopak odwrócił się w moją strone i poczochrał mnie po głowie
Carlos- Cześć Sab. Co u Domi?

Chłopak odłożył plecak na schody. Udało się... Chyba
Sabina- Wszystko dobrze. Kazała ci przekazać że... - kątem oka dostrzegłam jak królik wychodzi z plecaka Carlosa... I wszystko jasne
Carlos- Przekazać że...?
Widziałam jak królik biegnie po schodach na góre, po czym znika.
Sabina- Że już nie może się doczekać aż znowu cię zobaczy
Carlos- Ja też nie moge się doczekać aż ją znowu zobacze...
Gdy Carlos spojrzał w moją strone ja już byłam na schodach do góry
Sabina- To super. Musze idźć! Na razie!
Carlos- Cześć?
Szybko pobiegłam na góre po schodach, gdzie zobaczyłam Amelie, która wychodziła z toalety. Podbiegłam do niej i gdy już miałam na nią nakrzyczeć, ta mnie przytuliła
Amelia- Dzięki Sab. Jestem twoją dłużniczką!
Amelia przestała mnie przytulać i uśmiechnęła się do mnie
Sabina- To zrób coś dla mnie i zapanuj nad tą swoją mocą - całe zdanie powiedziałam cicho, tak żeby nikt nie usłyszał
Amelia- No wybacz. Kichnęłam i tak samo z siebie wyszło
Sabina- Może i masz racje, ale mało brakowało a byś została królikiem doświadczalnym
Amelia- O tym samym pomyślałam
Pokiwałam zrezygnowana głową i przełożyłam rękę przez głowe Ameli i położyłam ją na ramieniu (Wiadomo o co chodzi)
Sabina- Masz szczęście, że się przyjaźnimy - zaczęłam się śmiać a Amelia razem ze mną - Chodźmy na lekcje
Dziewczyna pokiwała głową na zgode i razem ruszyłyśmy na lekcje
Amelia- Może i jesteśmy spóźnione, ale było warto dla przyjaźni
Sabina- Znowu chcesz się zmienić w królika?
Wybuchnęłyśmy śmiechem i weszłyśymy do sali gimnastycznej

***

Hej! Kolejny rozdział tej książki. Co myśicie o rozdziale? Napiszcie w komentarzu (o ile chcecie) Dzisiaj troche krótszy rozdział, ale tak wyszło że nie miałam już więcej pomysłów. Jak widzicie rozdział z perspektywy innych osób, ale to celowe. To tyle. Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro