Pierwsze "Kocham Cię" cz.1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tyler Hoechlin:

Mijał tydzień odkąd grypa przykuła Cię do łóżka. Przez ten czas dużym oparciem był dla Ciebie Tyler - Twój chłopak. Robił dosłownie wszystko, chcąc przywrócić Ciebie do zdrowia. Najwięcej ulgi przynosił Ci jego dotyk, stąd też starał się jak tylko mógł trzymać Cię w swoich ramionach. Była sobota i leżeliście razem w ciszy w Twoim pokoju. Chłopak głaskał Cię po głowie, szeptajac co jakiś czas różne uspokające słowka. Tak się rozgadał, że, powiedział te słowa,które tak bardzo chciałas usłyszeć. Wiecie, dwa wyrazy, dziewięć liter. Mimo marnego samopoczucia, zdobyłaś tyle siły by odwdzięczyć mu sie tym samym. Jakie, było jego zaskoczenie, kiedy zorientował się, że nie śpisz.

Dylan O'Brien:

Jechaliście wspólnie na wycieczkę za miasto. Była to forma rozluźnienia przed Twoim jutrzejszym egzaminem końcowym z biologii molekularnej. Chłopak cały czas Cię uspokajał i zapewniał, że na pewno zdasz. W końcu to on ma najmądrzejszą dziewczynę pod słońcem. Przez całą drogę trułaś mu, ględząc teksty "a co jeśli...". W końcu, wziął Cię za rękę i powiedział, że nie ważne co będzie, masz pamiętać o tym, że on i tak będzie Cię kochał.

Daniel Sharman:

Był niedzielny wieczór. Siedzieliście u niego w domu oglądając filmy. Wybrana komedia okazała się być klapą i po godzinie postanowiliście ją wyłączyć. Żeby umilić sobie czas, wziełaś do ręki magazyn i zacząlaś przeglądać nowości ze świata mody. Daniel w tym momencie Ci się przyglądał. Czułaś na sobie jego wzrok, ale przyzwyczaiłaś się do tego, że dosyć często mu się to zdarza.
" - Może byś coś w końcu powiedział, a nie gapisz się tak na mnie? - powiedziałaś nadal ze wzorkiem w lekturze. Po chwili ciszy usłyszałaś:
- Kocham Cię .
No to, żeś mnie człowieku zszokował -pomyślałaś.
- Co takiego?
- Noo...to co słyszałaś - odpowiedział spokojnie
- Właśnie, obawiam się, że się przesłyszałam
- Kocham Cię, (t/i). Bardzo - powtórzył nieśmiało
- Och...Ja Ciebie też, Daniel. "

~^~^~^~
Łapcie!
A tak co u Was?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro