Scott.
Biegłaś, co chwilę oglądając się za siebie. Łowcy byli coraz bliżej Ciebie. Nagle strzała wbiła się w ścianę cudem uniknełaś postrzału, jednak za drugim razem nie miałaś tyle szczęścia grot wbił się w twoje ramię a ty upadłaś. Nagle przed tobą stanął chłopak i ryknoł na łowców a oni uciekli.
-Nic Ci nie jest?
-Nic mi nie będzie, dziękuję.
-Jestem Scott
-[][][], miło mi.
-Chodź [][] zabiorę Cie stąd
Stails
Zaczynała się już lekcja. Usiadłaś na swoim miejscu, jednak twoją uwagę oprócz nauczyciela przykół chłopak o czekoladowych oczach i brązowych włosach. Nauczyciel spytał Cie o działanie matematyczne a ty odwróciłaś głowę i niewiedziałaś co powiedzieć. Uratował Cie ten właśnie chłopak a potem puścił Ci oczko i uśmiechnął się.
-Jestem Stails a ty?
-[][]
Derek
Biegłaś przez las, było Ci słabo. Uciekałaś przed łowcami, jak zwykle się im naraziłaś. Nagle zrobiło Ci się ciemno przed oczami a jedyne co zobaczyłaś zanim upadłaś to męszczyzne. Gdy się ocknełaś leżałaś na łóżku a twoje rany powoli się goiły. Męszczyzna ci się przedstawił a gdy ty spytałaś czym jest on pokazał ci swoje oczy a ty się uśmiechnełaś
-Dziękuję Ci Derek ja jestem [][][]