Allison oneshot

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nauka francuskiego

podkreślony tekst - tekst w języku francuskim

Dwie nastolatki siedziały na łóżku i odrabiały pracę domową z francuskiego.

(T.I.) opierała się plecami o poduszki i siedziała z zgiętymi w kolanach nogami, które trzymała przed sobą. Opierała o uda zeszyt, o który uderzała co jakiś czas długopisem. Allison leżała brzuchem na łóżku. Ciemnowłosa z skupieniem pisała po kartce, w między czasie przegryzając kawałek batonika Kikata. (T.I.) co jakiś czas zerkała na przyjaciółkę. Ciężko jej było się skupić na pracy domowej, którą w ostatnim czasie coraz częściej odrabiała z Argent. Bardzo lubiła spędzać z nią czas więc nie narzekała, a wręcz przeciwnie, cieszyła się że sama nie musi wymyślać jakiś powodów aby spotykać z ciemnowłosą po szkole. 

Na twarzy (T.I.) zagościł delikatny uśmiech gdy widziała jak Allison lekko marszczy brwi. Bardzo lubiła jej się przyglądać gdy ciemnowłosa skupiała się na czymś. Jej mimika twarzy nieznacznie się zmieniała, ale (T.I.) bez problemu wyczytywała z jej twarzy nawet najdrobniejsze gesty. Tak jak teraz gdy Allison nieznacznie zmarszczyła brwi, a kącik jej ust lekko opadł, co sugerowała że się nad czymś głowi.

— Nie znasz odpowiedzi?— odezwała się (T.I.). Allison zerknęła na nią i lekko się uśmiechnęła.

— Znam, ale to pytanie jest źle skonstruowane. Zastanawiam się kto tą książkę pisał. Czy ta osoba rzeczywiście znała francuski?— skinęła głową na książkę od francuskiego, która leżała przed nią.

— Może nie była zaznajomiona z tym językiem, tak dobrze jak ty.— wzruszyła lekko ramionami.

— Myślisz że lepiej napisałabym tą książkę?— uniosła brew, a kącik jej ust drgnął do góry w kokieteryjnym geście.

— Nie zaprzeczę.— (T.I.) uśmiechnęła się lekko, choć czuła jak jej serce przyspiesza. Cieszyła się że ciemnowłosa nie jest wstanie go usłyszeć.

Ktoś zapukał w drzwi do pokoju Allison. Po chwili do środka zajrzał Chris. 

— Jak idzie nauka?— zapytał aby zacząć jakoś rozmowę. 

— Dobrze, tato.— oznajmiła Allison spoglądając na swojego ojca. Chris odwzajemnił spojrzenie po czym zerknął na (T.I.) jakby oczekiwał że ona również odpowie.

— Jakoś idzie.— mruknęła (T.I.). Mężczyzna miał łagodne spojrzenie, ale dziewczyna i tak czuła się trochę niekomfortowo. Czasami miała wrażenie że wiedział znacznie więcej niż mówił. W końcu był wyszkolonym łowcą, z wieloletnim doświadczeniem. Jego czujnemu wzrokowi nic tak łatwo nie umknie. (T.I.) cieszyła się że przynajmniej nie jest wilkołakiem bo wtedy czułaby się jeszcze bardziej nieswojo w domu Argent'ów.

— To dobrze. Właśnie przygotowuje jedzenie. (T.I.) zostaniesz na kolacji.

(T.I.) trochę się spięła gdy dwie pary oczu spoczęły na niej oczekując odpowiedzi. Pytanie mężczyzny zabrzmiało bardziej jak stwierdzenie, które nastolatka miała jedynie potwierdzić.

— Nie chcę się narzucać.— odezwała się (T.I.). Bezpieczniej było odmówić, ale jakoś ciężko jej było w jakikolwiek sposób sprzeciwić się zdaniu starszego Argent'a. 

— To żaden problem (T.I.). Miło gościć przyjaciół Allison. I tak nie przyjąłbym odmowy. Zrobiłem większe zakupy. Jak coś dam wam znać gdy jedzenie będzie gotowe.— oznajmił mężczyzna po czym posyłając dziewczynom łagodny uśmiech i wyszedł zamykając za sobą drzwiami.

Allison roześmiała się.

— Co cię śmieszy?— zapytała zdezorientowana i trochę zła (T.I.). Ciemnowłosa patrzyła na nią z rozbawieniem.

— Twoja mina.— oznajmiła z uśmiechem, ale już przestała chichotać.— Boisz się mojego taty?

— Nie.— odpowiedziała szybko, co tylko bardziej rozbawiło Allison.— To nie strach, tylko respekt. Okay?— dziewczyna chwyciła okrągłą ozdobną poduszkę i zamachnęła się jakby zamierzała rzucić w ciemnowłosą, ale tego nie zrobiła. To było jedynie ostrzeżenie aby dziewczyna przestała się śmiać.

— Już przestaje.— mruknęła ciemnowłosa unosząc dłonie w poddańczym geście. Jednak uśmiech nadal nie schodził z jej twarzy. Patrzyła na (T.I.), co trochę zawstydziło ją.

(T.I.) spojrzała na swój zeszyt gdzie nie miała nawet połowy wykonanych zadań. Skrzywiła się lekko. Za dużo czasu poświęcała na spoglądanie na ciemnowłosą.

— Jeśli nie chcesz zostać, to nie musisz.— odezwała się Allison. Jej twarz trochę zmarkotniała, choć starała się pozostać neutralna. 

— Chcę zostać. Po prostu... nie chcę się narzucać. Ostatnio i tak sporo czasu u ciebie siedzę.

— To i tak nie jest tak dużo. Głównie siedzimy przy książkach. Powinnyśmy gdzieś razem wyjść.— oznajmiła z wesołością. A jej oczy błysnęły, co wywołało w (T.I.) przyjemną falę gorąca. 

Zabrzmiało to trochę jak propozycja randki, pomyślała (T.I.). Jednak szybko odrzuciła tą myśl. Allison była z Scott'em, a po ich zerwaniu coś łączyło ją z Isaac'iem. Teraz (T.I.) nie zauważyła by ciemnowłosa z kimś randkowała czy flirtowała, co złudnie dawało jej nadzieje na odwzajemnienie jej zauroczenia. Starała się myśleć racjonalnie i nie rozmarzać się. Allison wolała chłopaków. To przecież było oczywiste.

— Chciałabyś?— dopytała Argent.

— Chętnie.

Wróciły do odrabiania zadań. Allison szybko skończyła swoją pracę domową. (T.I.) miała nadzieje że dziewczyna pozwoli jej spisać, ale ciemnowłosa stwierdziła że lepiej będzie jak jej pomoże, a nie że dostanie gotowe odpowiedzi.

(T.I.) leżała na brzuchu obok ciemnowłosej. Stykały się delikatnie ramionami. Allison pomagała jej skończyć ostatnie zadania. (T.I.) nie była jakoś szczególnie dobra z francuskiego, ale z pomocą ciemnowłosej wszystko wydawało jej się łatwiejsze.

— Dzięki za pomoc.— mruknęła z małym uśmiechem na ustach (T.I.), spoglądając na Allison.

— To drobnostka.— odwzajemniła uśmiech. 

Nie kontrolując siebie (T.I.) zerknęła na usta ciemnowłosej. Ich twarze były dość blisko. Szybko odwróciła wzrok mając nadzieje że dziewczyna tego nie zauważyła. Zamknęła zeszyt i podniosła się do siadu. Allison poszła w jej ślady.

— Chcesz poćwiczyć dialogi?— zapytała Allison.

— Jasne.— wzruszyła ramionami. Trochę jej ulżyło bo chyba ciemnowłosa nie zauważyła jak zerknęła na jej usta. Wzięła książkę do ręki, chcąc otworzyć ją na stornie z przykładowymi dialogami i rozmowami. Jednak Allison zabrała jej książkę i odłożyła na bok.

— Sama coś wymyślę.— oznajmiła. Zamilkła zastanawiając się, a (T.I.) cierpliwie czekała.— Wyobraź sobie że jesteś w klubie. Siedzisz przy barze, a ktoś cię zagaduje i próbuje poderwać.

(T.I.) zmarszczyła lekko brwi. Nie spodziewała się takiej scenki, ale przytaknęła głową. Zmieniły swoje pozycję aby łatwiej przeprowadzić rozmowę. (T.I.) siedziała na brzegu łóżka, a Allison wstała i ustała na przeciwko niej.

Cześć skarbie. Taka ślicznotka nie powinna siedzieć samotnie.— uśmiechnęła się zalotnie ciemnowłosa. (T.I.) wciągnęła z cichym świstem powietrze. Tylko udajemy, powtarzała sobie w myślach dziewczyna. Jednak nie potrafiła nic poradzić na to że Allison samym uśmiechem przyprawiała ją o palpitacje serca.

Tak się składa, że nie potrzebuje towarzystwa. Sama dobrze się bawię.

Allison usiadła na brzegu łóżka obok (T.I.).

Nie udawaj niedostępnej skarbie. — oznajmiła posyłając dziewczynie zalotne spojrzenie. Położyła dłoń na kolanie (T.I.), na co nastolatka nerwowo się uśmiechnęła.

— To konieczne? — zapytała zmieszana (T.I.) zerkając na dłoń ciemnowłosej na swoim kolanie.

— Przepraszam. — zabrała rękę i odsunęła się speszona. (T.I.) zauważyła rumieńce na twarzy Argent. Ciemnowłosa posłała jej niezręczny uśmiech. — Trochę mnie poniosło.

Allison wstała z łóżka i odwróciła się do (T.I.) plecami, przez co ta nie widziała jak ciemnowłosa skrzywiła się zażenowana swoim zachowaniem i przetarła twarz dłońmi. 

— Nie szkodzi... 

— Nie rozumiesz. — przerwała jej Argent. Powoli odwróciła się. Miała skrzyżowane ramiona na klatce piersiowej. Nerwowo skubała palcami brzeg swojego sweterka. Patrzyła jej w oczy, ale wydawało się jakby przychodziło jej z trudem utrzymanie kontaktu wzrokowego z (T.I.).

— Więc może wyjaśnij? — zasugerowała. Allison przez chwilę milczała po czym podeszła do łóżka i usiadła obok (T.I.), ale niezbyt blisko.

— Lubię cię. Bardzo lubię. Ale nie w przyjacielski sposób. — spuściła wzrok, ale po chwili podniosła go aby zobaczyć reakcję (T.I.).

(T.I.) miała wrażenie że jej twarz w tej chwili przybrała krwisto czerwony odcień. Zdecydowanie nie spodziewała się że jej uczucia mogą być odwzajemnione.

— Ja też cię bardzo lubię i to nie w przyjacielski sposób.

Na twarzy Allison zagościł szeroki radosny uśmiech. Jej dołeczki były urocze.

— Mogę cię pocałować?

(T.I.) przytaknęła głową ponieważ czuła że nie da rady się wysłowić. Ciemnowłosa pochyliła się ku niej, a (T.I.) wyszła jej na przeciw. Ich wargi zetknęły się. Pocałunek był z początku delikatny. Allison położyła dłoń na udzie (T.I.) i lekko je ścisnęła, na co dziewczyna sapnęła w jej usta. (T.I.) czuła jak ciemnowłosa uśmiecha się. Dotknęła dłonią jej policzka i trochę wsunęła palce w jej włosy.

Ktoś zapukał w drzwi.

Nastolatki oderwały się od siebie w momencie gdy drzwi zostały otwarte. Chris zajrzał do środka. Rozchylił usta z zamiarem powiedzenia czegoś. Spojrzał na córkę, która mocno się rumieniła i nerwowo poprawiła włosy, a później na (T.I.), której twarz przypominała dojrzałego pomidora. Westchnął cicho i lekko pokręcił głową na boki jakby rozbawiony. Nastolatki, pomyślał mężczyzna.

— Jedzenie jest gotowe. — oznajmił po czym opuścił pokój, ale tym razem nie zamknął za sobą drzwi.

— Czy on mnie zabije? — zapytała (T.I.).

Allison roześmiała się.

— Nie pozwolę na to.

Ciemnowłosa przysunęła się ponownie do (T.I.) i złożyła krótki pocałunek na jej wargach.

— Nie karzcie mi czekać!

Dziewczyny usłyszały jak Chris krzyczał z dołu.

Spojrzały na siebie uśmiechając się po czym obie opuściły pokój.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro