18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Taemin zawsze miał płytki sen. Budził się natychmiast, po usłyszeniu najmniejszego szmeru, dlatego ta noc nie należała do jego najlepszych. Często nocował u EXO, ale wciąż nie przywykł do tego, że w jednym miejscu zgromadzonych było aż tak wiele osób. Wszystkich ich uwielbiał i znał od dawna, dlatego nigdy się na nich nie gniewał, kiedy przypadkiem go budzili. Na szczęście wszyscy wiedzieli o tym, że łatwo to zrobić i uważali na to, aby być cicho. Tego wieczoru nie powiadomił ich o tym, że jest obecny w dormie zespołu. Spowodowało to, że wielu z nich przypadkiem go obudziło. 

Pierwszy był Xiumin, który brał prysznic, kiedy Lee pojawił się w budynku. Wychodząc z toalety drzwi nieco zbyt mocno uderzyły w framugę budząc tym samym mężczyznę.

Kolejny był Chanyeol, który przyszedł do kuchni po schłodzony napój z lodówki. Przywitał się nawet z Taemin'em i zapewnił go, że postara się być cicho. On za to zasugerował, że powinien się przespać, ale Park machnął ręką z uśmiechem, mówiąc, że i tak dawno przestawił się na wieczorny tryb życia.

Piętnaście minut później w salonie pojawił się Chen szukający swojego telefonu. Mimo nieco nieudolnej pomocy Lee nie udało im się go znaleźć. 

Blisko trzeciej nad ranem drzwi wejściowe się otworzyły ( przyprawiając go tym samym do małego ataku serca) wpuszczając do środka Suho. Mężczyzna wzdychając odwiesił bluzę na wieszak, a przechodząc przez salon zauważył świecące oczy Taemin'a. Powiedział, że jest potwornie zimno i trzy minuty później przyniósł im dwa kolejne koce. Obiecał młodszemu, że natychmiast się położy i uciekł do swojego pokoju.

Później Lee w końcu spokojnie zasnął, uprzednio obserwując pozbawioną makijażu twarz przyjaciela, która zdawała się być dużo bardziej zmęczona niż jego. Coś musiało go martwić, a skoro martwiło Jongin'a, to martwiło również Taemin'a.

O piątej trzydzieści do pokoju wpadł przestraszony Baekhyun, który potykając się o własne nogi popędził do kuchni. Dostrzegł Taemin'a dopiero pijąc wodę, co spowodowało niewielką kałużę na stole przed nim. Szybko ją wytarł i zarzucił na siebie sporo za dużą bluzę.

- To wszystko wina Chanyeol'a. Prosiłem, żeby nastawił budzik na piątą, ale nie... On wie lepiej. Przecież piąta, a piąta dwadzieścia to całkowicie to samo. - Marudził wyrzucając papierowy ręcznik do śmietnika. - Przepraszam, że cię obudziłem. Już będę cicho. - Dodał, a jego głos zmienił się w łagodny i nieco przygnębiony, przez co Lee zaczął kręcić głową, zapewniając przy tym, że nic się nie stało. 

Baehyun wyszedł z mieszkania dwadzieścia minut później. W tym czasie zdążył przeprosić go jeszcze cztery razy, co całkowicie zmiękczyło serce Lee powodując, że uznał, że ta noc wcale nie jest zła. 

Miał wrażenie, że po tym zasnął na kilka minut, zanim Jongin obudził go na śniadanie. Była siódma rano i oprócz ich dwójki w domu był również Sehun, Suho i Xiumin. Zjedli w piątkę, po czym uciekli do swoich spraw. Lee też musiał wracać. Miał napięty grafik, a dziś koniecznie musiał pojawić się w radiu. 

Jongin był smutny, przez co Taemin zlitował się i zabrał go ze sobą.

Nie robili nic wielkiego. To był całkowicie zwyczajny poranek, ale towarzystwo Jongin'a sprawiało, że uważał go za dużo lepszy niż zwykle.

Wieczorem, gdy wrócił do dormu Minho zapytał dlaczego tak często śmiał się podczas audycji. Mówił, że to było podejrzane. 

Później kłócili się tak głośno, że Jonghyun w obawie o bójkę musiał ich rozdzielić.

Taemin to zignorował. Przecież każdy musiał czasem się pokłócić.

Nie wiedział, że to wydarzenie rozpoczynało serie zdarzeń, które doprowadzą do końca wszystkiego, co znał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro