...Wieczór...

      ...Ciemność...

Jestem na spacerze ze znajomym.Jest ciemno i nikogo nie ma... jesteśmy tylko my dwoje.Zatrzymujemy się na moście.Z dołu można dostrzec pojedynczo przejeżdżające pociągi i małe latarnie.

Opieram się o mur, a on tuż obok chwilę później.Zaczynamy rozmawiać
O wszystkim i niczym.Nagle chłopak zaczyna mówić o szkole, ludziach z klasy i ich podejściu do jego osoby.

—Nie przepadam za tym, jak ludzie do mnie mówią przezwiskami lub zdrobnieniami.Wkurza mnie to—zaczyna chłopak.

—A wkurzasz się, jak mówię do ciebie "Misiek"?—pytam po chwili z niepewnością, patrząc na niego.

Zapada chwilowa cisza...dłuży się jak nie wiem.

Mam wrażenie, że powiedziałam coś, co może wpłynąć na naszą relację, a nie chciałabym tego, bo...jest dla mnie ważny...

Spogląda na mnie, a ja spuszczam delikatnie głowę i odchodzę na środek mostu.Nagle łapie mnie za ramię i obraca w swoją stronę.Patrzy chwilę na moją twarz, po czym przyciąga mnie do siebie.

Stoje zaskoczona, wryta w ziemię.Nie wiem co zrobić, ale obejmuję go w pasie, bo jest dużo wyższy.Czuję się wspaniale, ale też dziwnie, bo nigdy mi się nie śnił.Potem nagle to wszystko znika...

Widziałam go jeszcze chwilę później, ale nie wiem co się działo.Od tamtej pory dokucza mi dylemat miłosny...

_______________________________________

Witam!

To co przeczytaliście, to tylko moja wyobraźnia.Chciałam też cos wrzucić, żeby dać jakiś znak życia.

Jeżeli chodzi o książkę, którą aktualnie piszę i którą mam zamiar opublikować, jest już prawie napisana.

Ostatnimi czasy nie miałam zbytnio jak pisać, gdyż skupiłam się na ćwiczeniach do egzaminów wstępnych do szkoły muzycznej.Mam je już za 2 tygodnie, więc po nich powinnam mieć trochę więcej czasu na rozwijanie swojej drugiej pasji czyli pisania.

Trzymajcie sie cieplutko i do zobaczenia wkrótce,
wasza Rose☆