Kac | Poderwij go jakoś

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- O japierdole,mój łeb - to były moje pierwsze słowa,po przebudzeniu się.Tak się wczoraj schlaliśmy,że praktycznie nic nie pamiętam.Spojrzałem na jeszcze śpiącą dziewczyne,aby sprawdzić jak się trzyma,ale nie wyglądała lepiej odemnie więc nie ma co płakać.Udałem się do kuchni w poszukiwaniu jakiś tabletek na kaca,które niedawno kupiłem i przy okazji sprawdziłem godzine,była 13:46

Po wzięciu małej tabletki i popiciu jej wodą,przygotowałem jeszcze porcje dla przyjaciółki, po czym odeszłem w stronę łazienki,bo obudziłem się na podłodze w salonie.

Gdy stanąłem przed lustrem niewiedziałem czy się śmiać czy płakać.W moich włosach było pełną konfetti i brokatu,kurwa skąd wziął się tu brokat?!Jakimś sposobem na ustach miałem szminkę,jeszcze nie równomiernie nałożeną,a ubrany byłem w miniówkę miny,bo ja takich rzeczy nie mam i jakiś top.

Zdjąłem konfetti z włosów i szybko się rozebrałem,po czym wskoczyłem pod prysznic.Nałożyłem mój ulubiony szampon i żel,a po chwili wszystko zmyłem pod ciepłą wodą.

Wyszedłem z kabiny i ubrałem na siebie szlafrok,umyłem zęby i twarz,a następnie udałem się do swojego pokoju ubrać się w normalne ubrania.

Wyjąłem z szafy beżową koszule,brązową,bawełnianą kamizelkę,brązowy pasek oraz brązowe luźne spodnie.Wszysko na siebie założyłem i wyszedłem z pokoju do salonu gdzie siedziała już w miarę trzeźwa Mina

- Co kacyk?- prychnąłem w jej kierunku i usiadłem obok,biorąc z podłogi jakimś cudem nie stłuczony telefon.Ta tylko na mnie spojrzała i uśmiechnęła się chamsko.

Odblokowałem użądzenie i weszłem w konwersacje z kacchanem,z zamiarem przywitania się z nim,ale gdy w nią wszedłem zamarłem.

- O kurwa -przeklnąłek cicho pod nosem patrząc na zdjęcie i wiadomości wysłane przeze mnie

- O japierdole -mruknęła,a gdy spojrzałem w jej telefon nie było lepiej.Wysłała mu zdjęcie jak tańczy pół naga na stole,albo pisało mu jaki on jest zajebisty i seksowny.

🧡Kacchan🧡

D- kej pezystijniaku

K- deku,jesteś pijany?

D- morze

K- Izuku

D- Ni cotam szeksaku

K- Izu przestać

D-


K- Gdzie wy jesteście?!

D- a san ni wien

K- Wróć do domu

D- dovra dbea ide

K- No ja mam nadzieję

30min później

K- Jesteś już?

D- Nojest

K- Deku?

D- Niw mina izuku rzyha

K- Boże

40 minut później

D- ale man faze

K- Izu idź spać

D- bex ćebe nir zasne

K- Dasz radę dobranoc

D- hcesz fotke

K- Jąką znowu

D- taka fahna

K- Nie idź spać pa pa

D- ech twija strata

No to zajebiście,ciekawe co sobie teraz o mnie myśli.

D- hej

Dobra teraz trzeba czekać.Rozejrzałem się po tym pobojowisku.O Boże takiego syfu tu dawno nie było

- Mina rusz dupe,trzeba posprzątać -szturchnąłem dziewczyne ramieniem i wstałem z kanapy.

Podszedłem do pustych butelek i misek,po czym odniosłem je do kuchni.Mina poszła po odkurzacz,a ja ustawiałem stół,bo jakimś dziwnym trafem leżał do góry nogami.

W trakcie gdy dziewczyna odkurzała,ja zająłem się kuchnią.Butelki wyrzuciłem,a miski umyłem,aż nagle usłyszałem wybuch.Szybko się odwróciłem w stronę chałasu i jak można było się domyśleć. Mina rozjebała odkurzacz.

- Co ty odpierdalasz człowieku!-krzyknąłem wkurzony,bo był on nowy i chuj,że na przecenie z biedry,ale był.

- Ale to samo pierdolneło! -zaprzeczyła, próbując się jakoś obronić.Potrzedłem w jej kierunku nie spuszczając z niej wzroku.Schyliłem się do odkurzacza,patrząc czy da się go jakoś uratować

- Zepsuty jak chuj -powiedziałem w końcu

- Bakuś kupi ci nowy -mrukneła jakby nigdy nic

- A weź spierdalaj,ty masz mi nowy kupić -warknąłem patrząc na nią.Wstałem i odszedłem do zlewu kontynuując czynność. - Mam w dupie jak to zrobisz,ale ma być zamiecione.-Ta nic nie mówiąc wyszła z domu,co obraziła się?

Westchnąłem głośno odkładając ostatnią miskę do wyschnięcia.Wytarłem dłonie o mały kuchenny ręcznik i wróciłem na kanapę chwytając telefon,aby sprawdzić czy Katsuki mi odpisał.

Po wpisaniu właściwego kodu,wszedłem w messengera,a następnie konwersacje z blondynem,który mi ODPISAŁ!!!!

🧡Kacchan🧡

D- hej

K- część,wytrzeźwiałeś?

D- tak i przepraszam,że cię zdenerwowałem

K- nie zdenerwowałeś mnie,tylko zmartwiłeś

~ON SIĘ O NAS MARTWI!!!~
Będzie takim wspaniałym alfą- westchnąłem rozmarzony

D- Aww słodki jesteś

Nie wieżę,że mu to napisałem
~napisałeś to co myślisz,a poza tym jest z niego całkiem niezły słodziak~

K- nie jestem słodki

D- jesteś

K-nie

D-tak

K-nie

D-a to tak,przepraszam.Przecież ty jesteś silną dominującą alfą.Księciem hinoki i następcą,postrachem mężów i alf,obiektem westchnień wszystkich omeg,dominatorem i facetem z władzą

K- tak,to wszystko idealnie mnie opisuje

D- jakiś ty skromny

K- co nie?

D- no

- Jestem!- wydarła się wchodząc do domu.W ręku trzymała miotłę,czyli była pożyczyć od jakiegoś sąsiada- Zajebałam Klemerowi -oznajmiła dumnie podnosząc wysoko swój nowy nabytek.A ja w odpowiedzi tylko prychnąłem uśmiechając się i kręcąc głową.

Ta po chwili zaczeła zamiatać,a ja zaciekawiony sprawdziłem godzine.Już jest 19?!Postanowiłem,że zrobię dla nas na kolację tortille z kurczakiem.

Wszedłem do kuchni i wyjmując odpowiednie składniki ktoś do mnie napisał

- Mina,sprawdź kto do mnie napisał -ta bez zbędnego przedłużania podszedła do telefonu i odblokowała go,bo zna hasło,a po chwili zakrzykneła

- No ten twój kochaś ma niezłego mutanta -słysząc to odrazu do niej podbiegłem o mało się nie wywracając i zabrałem jej moją własność,ale zamiast jak to powiedziała "mutanta",była tylko wiadomość z zapytaniem o rozmowę.

Troche zasmucony odpisałem,że spoko i udałem się spowrotem do kuchni odbierając po drodze

- Hej -przywitał się najseksowniejszy i najpiękniejszy alfa jakiego świat widział

- Cześć -odpowiedziałem kładąc telefon na blat,tak żeby opierał się o ścianę,a Bakuś mnie widział

- Co tam robisz?

- Kolację dla mnie i miny,a ty? - dopiero teraz spojrzałem na mojego wybranka i aż z wrażenia upuściłem jajko,które się zbiło.Alfa wyglądał tak seksownie,że zgodził bym się na wszystko co wymyśli moja omega

~powiadasz?~
Jakby nas kochał i byśmy byli razem to tak
~ech a już miałam nadzieję~

Ubrany był w czarny,opinający jego mięśnie garnitur,a na ręce miał złoty zegarek przez,który był jeszcze bardziej pociągający.

- Skończyłem właśnie sprawy papierkowe,a aktualnie ide do swojej komnaty

- Twoje życie wydaje się być nudne - mruknąłem krojąc kurczaka na mniejsze części po czym zacząłem moczyć je w jajku

- No i jest.Omegi nie mam,a jedyną osobą która ciągle przymnie jest to wiecznie odpierdalający coś gówno włosy

~czyli mamy szanse~

- A wiesz,że mam tak samo?Gdyby nie Mina, siedział bym teraz pewnie sam z kotem na fotelu i oglądał jakieś komedie romantyczne z Netfilxa -Zaśmiałem się co również uczynił blondyn

- Czyli nie masz alfy?

- Nie ma ale chcę i jest taka jedna na którą ma chrapkę -dołączyła się różowa wchodząc do kuchni i wyjmując kubek z szawki nade mną

- A co to za szczęściaż?- No oczywiste jest to,że ty

- A to już moja sprawa

- No weź,nie bądź taki - pokiwałem tylko w odpowiedzi głową na nie -Eh no dobra

- Ej,a tak w ogóle to gdzie będziemy mieszkać -zagadnęła Mina wlewając sobie mleko do kubeczka,a następnie wkładając je do mikrofali i nastawiając na dwie minuty

- W zamku -spojrzeliśmy na siebie z Miną w szku,a po chwili zaczęliśmy piszczeć śczęśliwi

- Będę niczym księżniczka -oznajmiła łapiąc się jedną ręką za biodro,a drugą prostując ku górze

- Ta napewno - prychnąłem wkładając na patelnie już optoczone w jajku i chrupiącej przyprawie kawałki mięsa

- Powiedz mi mój drogi,jak będziemy musieli być ubrani? -kontynuowała

- Jakieś suknie,elegancke stroje,jak ze średniowiecza

- Hmm dobrze,że mieliśmy sklep z takimi ciuchami.Jeden ale mieliśmy

- Jakby co to będziecie mogli kupić u nas

- To fajnie,bo znając tego debila jej nie wystarczy to co ma -mruknąłem zdejmując z patelni już ładnie dosmażone kurczaczki i odkładając je na talerz obok.

- Ej! - zakrzykneła oburzona,a kacchan się zaśmiał.

~chce go pojąć,chce aby jego wilk pieprzył mnie całymi dniami,chce,żeby wsadził we mnie głębo~
Zamknij się w końcu!- krzyknąłem cały czerwony

- Ej Izuś,a co ty taki czerwony?

- Coś się stało,deku?-spytał zmartwiony.Przestań tak na mnie patrzeć i mnie traktować,bo się od ciebie uzależnię

- Nie poprostu moja omega znowu gada te swoje zboczone teksty

- Jakie?- wymruczała z lenny facem,a ja jeszcze bardziej się zaczerwieniłem

- O alfie - powiedziałem,a Mina jeszcze bardziej zaczęła się ekstytować,a kacchan stał się tak jakby...zazdrosny?Nie co ja w ogóle gadam to pewnie coś innego

- Mrał,a co takiego?

- Idź się odjeb,co?!Nie wiem pornola se obejrzyj czy coś,ale mnie zostaw w spokoju zboku!-warknąłem,a blondyn aż zakrztusił się śliną

- Ale ty jesteś okrutny - oznajmiła biorąc ze sobą kubek i odchodząc- biorę laptopa

- Tylko nie zawirusuj mi go -śmiechłem,a ta na odchodnę pokazała mi środkowy palec

- No ty masz owiele ciekawsze życie

- Jak do ciebie przyjedziemy to nie będziesz już się nudził - uśmiechnąłem się w stronę telefonu,a po chwili zacząłem zawijać w tortille kurczaka,sałatę,ogórki i na koniec wlałem tam jeszcze sos.

- Ja mam nadzieję

- heh,nie mogę już się doczekać,aż tam przyjedziemy

-Ja też,fajnie będzie znowu na żywo cię zobaczyć - delikatnie zarumieniłem się na jego słowa

- Ciebie też -odpowiedziałem i nałożyłem na dwa talerze po jednej tortilli,a ten się uśmiechnął

- Dobra trzeba wyżywić tego gnoma-mruknąłem i sięgnąłem po telefon,a talerze wziąłem w drugą rękę.Wyszedłem z kuchni i skierowałem się do pokoju Miny.Stanąłem przed drzwiami.

- Boję się

- Czego?

- Tego co tam zastanę

- E tam,napewno nie będzie tak źle

- Łatwo ci mówić,bo to ja będę musiał to oglądać -wyszeptałem i chwyciłem za klamkę delikatnie za nią ciągnąc,a po chwili popychając drzwi.

-O japierdole -tylko to dałem rade powiedzieć po zobaczeniu...no chyba każdy domyśla się czego.

Położyłem na komodzie obok jedzenie i szybko wyszedłem z pokoju wypełnionego zapachem podniecenia.

- Izu co się stało?Co tam zobaczyłeś?

- Lepiej,żebyś niewiedział -mruknąłem w odpowiedzi kierując się do swojego pokoju
~chcesz,żeby był twoją alfą?~
No oczywiście,że tak
~to poderwij go jakoś~
Niby jak?
~powyginaj się,pokaż tu i uwdzie~
Eh no dobra mogę się powyginać - mruknąłem.Pierwszy raz zgadzam się z moją omegą.Musze go jakoś w sobie rozkochać.

Wszedłem do swojego pokoju i usiadłem pufie,przy mojej toaletce,telefon oparłem o lustro,a jedzenie położyłem przed telefonem

- Kurde,zapomniał bym - warknąłem niby zapominając chusteczki.Wstałem z pufy i wygiąłem się tak,żeby było widać tylko moją pupę.Zauważyłem,że alfa zatrzymał tam swój wzrok i przypatrywał się jej z lekkim rumieńcem,czyli wszystko idzie zgodnie z planem.Poruszałem nią jeszcze chwilę,a później poprostu wróciłem na swoje miejsce jakby nigdy nic.

- Coś się stało?- Spytałem widząc jego delikatne rumieńce.Bardzo dobrze wiedziałem od czego były,ale trochę się z nim podrocze

- Co?Nie nie nie!!!

- A,czerwony jesteś -powiedziałem jakby nigdy nic i wgryzłem się w tortille.Gdy odsunąłem ją od swoich ust,zauważyłem pozostałości sosu na nich,które kusząco zlizałem patrząc się prosto w jego oczy,a ten stał się jeszcze bardziej czerwony

- Ładnie ci w rumieńcach

- Ja się nie rumienię - mruknął,próbując zasłonić swoje już naprawdę zaczerwienione policzki

Lecz Izuku nie zdawał sobie nawet sprawy,że nie tylko się zaczerwienił,ale i również jego kolega odezwał się ponownie, przez tę samą omegę

♡~___________________________________~♡

I jest już szósty rozdział

Sorki za błędy

Biedny Bakuś nie zdaje sobie nawet sprawy,że alfa która zawróciła mu w głowie to on

~1838 słów~

Pa do następnego

A i zapraszam do czytania mojej drugiej książki

Zapraszam również do komentowania bo jak narazie robi to tylko sapnapiti741 za co bardzo dziękuje



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro