Zła Mina | Nie drocz się ze mną

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłem się z dziwnym uczuciem na ustach.Nie należało do tych złych i dziwnych,a do przyjemnych i uczuciowych.

Nie drążąc więcej tematu otworzyłem oczy i spostrzegłem patrzącego na mnie z góry kacchana

- O księżniczka wstała

- Jeszcze nie -mruknąłem wtulając się w blondyna,a ten opatulił mnie ramieniem.

- Izu zaraz lądujemy,musisz się obudzić - wyszeptał miło do mojego ucha

- Jeszcze minutka - oznajmiłem z małym uśmiechem

- Izuku - szpnął mi do ucha - jak nie wstaniesz to dostaniesz karę

- Jaką niby? - chłopak zamyślił się na chwilę

- Nie dam ci prezentu

- Jakiego prezentu?! - od razu się rozbudziłem

- Zamknij pizde! - usłyszałem przed sobą bardzo dobrze znany mi głos.Spojrzałem na Kiriego przed nami,który odwrócił się w naszą stronę.

- A tej co - mruknął zdziwiony Kacchan.A co się dziwić,jak ta omega ma więcej energii od nas wszystko.

- Właśnie nie wiem - szepnął i spojrzał na Minę,a po chwili wrócił wzrokiem do nas - Boję się - wyszeptał.Chyba wiem o co chodzi.Wstałem z swojego miejsca i zajrzałem do nich,a dokładniej do różowej omegi.Spojrzałem na nią i wystawiłem rękę,a ta już ją chciała ugryźć,ale szybko ją zabrałem.

No to wszystko jasne,Mina ma przed ruje.
O boże ten czas jest taki zjebany,że kiedyś po prostu wyszedłem z domu i nie wruciłem na noc.Jest ludzką tykającą bombą.A gdyby by tak spróbować?

- Kiri wystaw do niej rękę

- Na pewno?Nie ugryzie mnie? - spytał bojąc się o własne życie

- Nie wiem,dlatego chcę sprawdzić - wzruszyłem ramionami,a ten niepewnie podał jej dłoń,którą złapała i pociągneła w swoją stronę,a pochwili przytulała już jego rękę

- To jest jakiś zamach przed zjedzeniem mnie? - spytał delikatnie zarumieniony

- Nie.Nie wiem czy masz się cieszyć,bo dla ciebie będzie jedyna normalna czy raczej płakać,bo będzie się do ciebie wiecznie kleić - mruknąłem,a ten uśmiechnął się w jej kierunku

- Dla mnie to nie problem - powiedział,a ja poczułem duże dłonie na moich biodrach i po chwili wylądowałem na siedzeniu.

Spojrzałem na blondyna pytająco,a ten westchnął i schylił się do mojego ucha szepcząc

- Alfy patrzą się na twój tyłek - warknął na co jednocześnie się zarumieniłem i wzdrygłem.Złapał mnie za kolano,ściskając je i szepcząc mi do drugiego ucha

- Chyba,że chciałeś pokazać mi swój tyłeczek.W takim przypadku mi to nie przeszkadza,ale wolę,żebyśmy byli wtedy sami - szepnął seksownie na co spaliłem soczystego buraka,a gdy odsunął się od mojego ucha i stanął twarzą w twarz myślałem,że spłonę czerwienią

- Lubię mieć cię tylko dla siebie - uśmiechnął się łobuzersko,przesuwając dłoń do góry.Był już w połowie drogi do uda,ale moją przyjemność zabrała stewardessa ogłaszając,że wylądowaliśmy.

Kacchan zatrzymał się na udzie,spojrzał spowrotem na mnie,ścisnął je i ucałował w nos,poczym jakby nigdy nic wstał podając mi rękę,którą oczywiście chwyciłem podciągając się do góry.

Wyszliśmy z samolotu całą czwórką i alfy poszły odebrać nasze bagaże,a ja z miną zostałem.

Podszedłem do dziewczyny,bo nie mogłem już dłużej wytrzymać skrywania tego w sobie

- Kacchan się ze mną droczy...wiesz w jakim sensie

- Mam to głęboko w dupie - no i taka jest z nią właśnie rozmowa.

Spojrzeliśmy w stronę idących chłopaków,którzy zaczęli nam machać.Ja oczywiście odmachnąłem,a Mina jak to na nią aktualnie przystało przewróciła oczami.
Będąc już przy nas Mina podbiegła do Kirishimy i dała mu buziaka w policzek po czym wtuliła się w jego rękę,a Kirishima uśmiechnął się zwycięsko w stronę blondyna,który zacisnął pięści.

Spojrzał na mnie i przyciągnął do siebie,po czym złapał w talli,a podbródek usadowił na głowie.

- Umm...O co chodzi? - Spytałem niezbyt wiedząc dlaczego nagle zachciało mu się tulić

- Nic po prostu zostańmy tak przez chwile,okey? - wyszeptał zamykając oczy i wąchając mój zapach - zaniedługo przyjedzie limuzyna

- Jak luksusowo

- A co ty myślałeś?Przecież jestem księciem

- Zamknijcie wszyscy mordy! - warknęła,a my już nic nie mówiliśmy aż do przyjazdu limuzyny

Gdy limuzyna już zajechała,Mina wepchneła się przed wszystkimi pokazając na odchodne środkowego palca.Po Minie weszli już wszyscy i mogliśmy w końcu odjechać.

Droga minęła nam szybko.Ja sobie oglądałem widoki za oknem,Mina kurwiła na wszystkich i wszystko,Kiri modlił się,żeby go nie upierdoliła,a Kacchan pisał z kimś przez telefon.

Widząc dużą bramę spojrzałem w końcu na blondyna,który jeszcze pisał.Przechyliłem się w jego stronę patrząc z kim tak piszę.

Wiedźma

K- jesteśmy już

W- dobra

- Co się tak patrzysz? - z mojego czytelnictwa wyrwał mnie głos należący do chłopaka obok.Spojrzałem na niego,a nasze twarze znalazły się naprawdę blisko siebie.

I nagle samochód zatrzymał się ostro chamując,a ja poleciałem na blondyna,który przeze mnie również poleciał do tyłu.

- Japierdole jebana cipa z ciebie debilu zjebany pierdolony,żeby kurwa jeździć szmato nawet kurwa mać nie umiesz.Co za igiota kurwa - i zaczęło się - Co kurwa kretynie zaparkować debilu nie umiesz,japierdole co za zjeb - przez wyzwiska skierowane do biednego kierowcy nie skapnąłem się,że nadal leżę na blondynie

Gdy na niego spojrzałem ten wyglądał jakby miał zaraz zemdleć

- Kacchan co się dzieje!? - krzyknąłem zmartwiony

- Ty też zamknij pizde - Boże jak ta kobieta mnie wkurwia.Zignorowałem ją i czekałem na odpowiedź starszego

- Z-zgniatasz mi jaja - wysapał,a ja od razu z niego zszedłem z czerwonymi policzkami.

Do limuzyny weszła starsza kobieta wyglądająca jak żeńska wersja Kacchana.Pachniała Imbirem i miodem.
Rozejrzała się i wytrzeszczyła oczy.A co się dziwić.Mina wyzywa kierowcę,Kirishima już dawno schował się do konta,kacchan jest cały czerwony i trzyma się za krocze,a ja leżę na podłodze zarumieniony przez co ktoś mógłby pomyśleć,że przed chwilą robiliśmy nie za grzeczna rzeczy.

- No dobrze,więc - odchrząkneła kobieta i kontynuowała - Witajcie w Hinoki,królestwie starożytności i pokoju - mówiąc to rozłożyła ręce na boki uśmiechając się

- A ty to niby kurwa kto - warknęła przestając na chwilę wrzeszczeć na kierowcę

- Proszę cię panienko,żebyś się ładnie wysławiała

- Nie będziesz mi szmato gadać co mam robić - Blondynka chyba się wkurzyła bo,aż zacisnęła pięści

- Słuchaj dzieciaku!Jestem królową i masz się odnosić do mnie z szacunkiem

- W dupie mam kim jesteś! - o boże,trzeba to przerwać zanim będzie za późno

- Przepraszam szanowną panią za nią,ale moja przyjaciółka dostała przedruji i tak ją właśnie przechodzi.Kiri weź ją proszę odprowadź do jej pokoju - ostatnie słowa skierowałem w stronę czerwonego,a ten niepewnie podszadł do Miny i podał jej rękę,która chwyciła i poszła za nim,a my w trójkę zostaliśmy sami.

Spojrzała na Kacchana,a po chwili na mnie i znowu na swojego potomka.Złapała się za nasadę nosa i pokręciła głową na boki.

- To wy się tam ogarnijcie czy coś - westchnęła opuszczając limuzynę,w której teraz zostaliśmy sami,bo kierowca też uciekł.Spojrzałem na Kacchana i zacząłem się śmiać

- A ty z czego rżysz?

- Przyjeżdżając tutaj niespodziewałem się takich akcji

-Heh faktycznie trochę się skomplikowało - zaśmiał się,a ja w tym czasie wstałem i usiadłem obok głowy leżącego chłopaka
- Zostańmy tu jeszcze chwilkę - mruknął wczołgując się na moje nogi,a dokładniej to położył na nich głowe.

Zacząłem bawić się jego,odziwo miękkimi włosami na co mruczał z przyjemności.Zamknął oczy i po prostu leżał relaksując się chwilą.Głaskałem go jeszcze jakiś czas,aż jego oddech się unormował co było dla mnie znakiem,że zasnął.

Uśmiechnąłem się sam do siebie i zacząłem głaskać go po policzku.Był taki spokojny jak spał heh,ale niestety musimy iść już do zamku,który swoją drogą był bardzo ładny i duży.(zdjęcie w mediach)

- Kacchan,Kacchan - zacząłem szeptać do chłopaka,a ten ani drgnął.Zacząłem go szturchać,ale to też nic nie pomogło
~obudź go w inny sposób~
O nie,idź precz szatanie,duszo nieczysta
~nie przesadzaj,przecież nie da się go obudzić,więc posłuchaj bo ta metoda działa na każdą alfe~
No dobra mów
~skuś go jakoś.Dotknij,pocałuj~
Eh no dobra - westchnąłem.
Nie,żeby mi się nie podobało ale to będzie trochę stresujące

Położyłem dłonie na jego klatce piersiowej i delikatnie sunołem w dół.O BOŻE!!!!!JAKIE ON MA MIĘŚNIE!!!!!!Dobra,spokojnie Izuku musisz kontynuować.

Powędrowałem ponownie na górę delektując się jego figurą.A gdyby tak?
I włożyłem jedną z dłoni pod jego koszulkę.
Ihihihhihihihihihhi zakochałem się w tym sześciopaku.sunąłem nią po każdym miejscu,a drugą zacząłem dotykać jego szyję i pełzłem nią,aż do twarzy.

Zacząłem głaskać jego policzek i przybliżałem się do jego twarzy ostatecznie go policzkując,co szybko go rozbudziło

- Pojebało cię?!Wystarczył buziak,nie oglądałeś nigdy śpiącej królewny?! - Krzyknął masując obolałe miejsce i siadając obok.

- A to nie było,że alfa całuję omege?

- No dobra jak wolisz - oznajmił i rzucił się na mnie przytrzymując ręce do siedzenia.
Zarumieniłem się na widok przed sobą.Alfa wisiał nade mną z tym swoim sadystycznym uśmieszkiem - Nauczę cię deku,że ze mną się nie droczy.

♡~___________________________________~♡

Nie podoba mi się ten rozdział,ale ciul

Za błędy z góry przepraszam

~1423 słowa~

Pa do następnego,a co ja w ogóle pisze do dzisiaj tylko później,może pod wieczorek wskoczy rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro