Wilk z szarymi oczami cz.3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Liam
Scott wyszedł jakąś godzinę temu. Przez ten czas siedział ze mną i Theo na wypadek gdyby Monroe przyszła lub gdyby Theo gorzej się poczuł. Dobrze że nam pomógł. Martwię się o Theo, biedak od razu zasnoł gdy tojad trochę przestał działać. Jego głos był bardzo słaby tak samo jak odgłosy wydawane przez wilka. Postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia. Jednak zaraz usłyszałem dzwonek do drzwi. Gdy zerknołem w stronę schodów zobaczyłem Theo. Wilk gdy tylko zszedł, podszedł do mnie.
-Powinieneś odpoczywać. Powiedziałem troskliwie.
Wilk jedynie pokręcił głową. Ktoś znów pukał, otworzyłem i zobaczyłem moją sąsiadkę Anie ze swoją córką Laurą, dziewczynka miała 5 lat i bardzo ładne blond włosy.
-Dziendobry Liam
-Dziendobry, mama zaraz powinna być wiem że się umuwiłyście ale w pracy jej trochę zejdzie. Odpowiedziałem.
-Niech pani poczeka tutaj.
Kobieta uśmiechneła się i weszła do środka z Laurą. Od razu zrobiłem herbatę i podałem kobiecie. Laura była bardzo zainteresowana Theo.
-Liam a skąd masz psa? Mogę go pogłaskać? Zapytała mnie dziewczynka.
-Psa mam od niedawna.
Spojrzałem na Theo i chłopak nie wyrażał żadnych sprzeciwów.
-Tak pogłaszcz go, nie gryzie.
Dziewczynka uśmiechneła się i podeszła do wilka i wyciągnęła rękę.
Głaskała go tak Kilka minut a ogon chłopaka machał na wszystkie strony.
-Liam a jak on ma na imię?
-Theo. Odpowiedziałem
-Jest bardzo ładny, ma piękne oczy. Odpowiedziała z uśmiechem, ja też się uśmiechnąłem.
-Tak to prawda, nie każdy pies takie ma. Powiedziałem i serce chłopaka wskazywało że był zadowolony.
Niedługo potem moja mama wróciła i obie kobiety rozmawiały ze sobą. Ja natomiast byłem skupiony na Laurze i Theo. Dziewczynka głaskała go i bawiła się z nim. Żucała mu piłkę a ten posłusznie biegł za nią i jej ją przynosił. Kiedy Theo zmęczył się ganianiem za piłką położył się a dziewczynka koło niego. Chłopak przybliżył się do niej i uśmiechnął się merdając ogonem a ona go przytuliła. To był naprawdę piękny widok. Nie miałem pojęcia że Theo tak lubi dzieci. Niestety pani Ania musiała już iść a Laura nie była zbyt chętna na opuszczenie wilka. Pożegnała się z nim. Jednak mama powiedziała że jeszcze pewnie przyjdą do nas nie raz. -Pa Liam, pa pa Theo. Laura uśmiechneła się do mnie i przytuliła Theo a wilk zaskomlał cicho i wtulił głowę w dziewczynkę na co ta się jeszcze bardziej rozweseliła, mówiąc że go odwiedzi. Potem obie wyszły. Ja postanowiłem iść spać bo było bardzo późno. Theo zasnoł na kanapie więc zaniosłem go do siebie i delikatnie położyłem na łóżku. Jednak po 15 minutach usłyszałem skomlenie i wilk zaczoł strasznie się kręcić i przewracać z boku na bok. Wiedziałem że chłopak miał koszmar. Od razu znalazłem się przy nim.

Liam głaskał wilka i mówił mu Uspokajające słowa. Głaskał miękką sierść jednak potem jego opuszki palców zetkneły się z ciepłą skórą pleców chłopaka. Liam drugą rękę skierował na jego włosy, delikatnie je głaszcząc.
-Już jest wszystko dobrze, jestem tu, jestem przy tobie Theo. Już wszystko jest ok.
Chłopak kurczowo trzymał się Liama jakby bał się że ten mu ucieknie.
Liam po chwili usłyszał słaby głos Theo
-Liam przepraszam,...... przepraszam że przezemnie nie możesz spać.
Chłopak szepnął.
Liam znów przytulił Himerę.
-Nie masz za co Theo. Szczerze to lepiej się wysypiam gdy jesteś ze mną. A teraz chodź spać bo dalej jesteś osłabiony po tojadzie.
Liam delikatnie położył się i Theo. Chłopak przytulił się do Liama Niemalże zasypiając od razu. Jego głowa znów spoczywała na jego klatce piersiowej. Liam znów mógł delikatnie głaskać jego włosy tak by chłopak mógł zasnąć. Liam również zasnoł tak samo jak Theo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro