zielony księżyc cz.2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po godzinie 23 wszyscy poszli spać jednak nikt nie spał zbyt długo. Zielony księżyc można było na spokojnie zobaczyć z daleka, był bardzo dobrze widoczny przez tymczasowy brak chmur na niebie. Promieniowanie dało pierwsze objawy wszystkim jakim było utrudnione zaśnięcie. Lidia leżała na łóżku w pokoju gościnnym. Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do okna. Znowu to poczuła. Powoli zaczęła się kierować w stronę salonu. Zobaczyła że Mason i Corey również nie śpią. Mason robił dla Corea kakao w kuchni. Spojrzała na kanapę gdzie zobaczyła śpiącego Theo i Liama na fotelu. Odwróciła się i zobaczyła parę czerwonych tęczówek. Prawie podskoczyła ale w porę się powstrzymała.
- Scott coś się stało?  Zapytała banshee - wyczułem podwyższone tętno. Powiedział Alfa i zaczoł rozglądać się po pokoju. Po chwili dostrzegł jak wyraz twarzy Theo wykrzywia się w bólu a pojedyncze łzy ciekną po policzku. Scott zmarszczył brwi i gdy chciał podejść do chłopaka Lidia zatrzymała go łapiąc go za nadgarstek.
- Znów to czuję. Powiedziała Cicho. Alfa pokiwał głową.
W pewnym momencie Theo podniósł się do siadu głośno oddychając i nerwowo zaczoł się rozglądać po pomieszczeniu. Liam od razu do niego podszedł.
- Theo spokojnie. Powiedział chłopak.
Alfa przypatrzył się nastolatkowi ze zmartwieniem a następnie podszedł do Theo.
- Wszystko w porządku Theo?  Zapytał - Tak.  Nic mi nie jest. Powiedział cicho a następnie przeczesał włosy.
- Scott dzwoni Diton. Krzyknęła Malia
Alfa szybko pobiegł do dziewczyny.
Theo wstał szybko i zaczoł iść w stronę okna.
- Theo?  Liam nie wiedział co powinienem zrobić.
Himera otworzyła okno i oparła się na rękach. Chłopak nerwowo sobie powtarzał że wszystko jest w porządku i że wszyscy żyją.
Liam w pewnym momencie podszedł do Theo i objął go od tyłu kładąc głowę na jego ramieniu delikatnie jedną ręką gładził tors chłopaka. Theo położył swoją dłoń na jego i Liam zaczoł ją gladzić.
- Już wszystko dobrze. Jestem tu. Powiedział troskliwie Liam.
Mason widząc dwójkę chłopaków uśmiechnął się i spojrzał na Corea który również nie krył zadowolenia.  Scott który zszedł na dół stanął koło Lidi i również lekko się uśmiechnął.
Theo odwrócił się do Liama i przytulił się do niego. Liam uśmiechnął się i zaczoł delikatnie głaskać włosy chłopaka. Theo zaczoł wsłuchiwać się w bicie serca bety i powoli się uspokajał czując przyjemne i znajome ciepło. Scott wyczuwając że Theo się uspokaja odwołał Ditona jednak otrzymał od niego wskazówki jak przetrwać te promieniowanie.
- CO mamy zrobić?  zapytał Stails.
- kontakt fizyczny i więź emocjonalna pomogą. Powiedział Alfa.
- Czyli tak konkretnie co mamy zrobić?  dopytał się Stiliński.
- Z tą osobą z którą mamy najsilniejsze więzi musimy albo się przytulić albo poprostu spać przytuleni. Wytłumaczyła Lidia.
- Okej spróbujmy. Powiedział
*                 *                     *                       *
Mason spał z Coreyem i faktycznie to pomogło bo himera zasneła. Scott obserwował resztę. Był pewien że Stails zasnoł bo nawet z salonu słyszał jego chrapanie. Lidia również spała spokojnie. Malia leżała wtulona w Scotta i również spokojnie spała. Spojrzał na kanapę gdzie leżeli Theo i Liam. Theo był wtulony w Liama i również oboje spali. Położył głowę obok ramienia dziewczyny i po chwili on też zasnoł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro