52. Kiedy masz okres

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pomysł na rozdział: @sofiachill11

(pozwoliłam go sobie nieco zmienić)


Bellamy:

"Oho ktoś tu ma okres..."

" Włączył się jej instynkt mordercy"

"Muszę się nią zająć, bo wybije mi cały obóz..."

"No już kochanie, choć do mnie. Przyniosę Ci coś do jedzenia"

"Jak nie ma okresu, to narzeka, że jestem nadopiekuńczy, a jak ma okres, to narzeka, że ją zaniedbuję..."

Jasper:

"O Boże! Wszyscy kryć się!"

"Kiedy ma okres zachowuje się jak dziki zwierz"

"Ale marudzi..."

"Nawet jej dotknąć nie mogę..."

"Boję się jej"

Monty:

"Trzeba być wyrozumiałym"

"Wiem, że okres nie jest przyjemną rzeczą"

"Wszytko przez hormony"

"Przytulę ją"

"Będę ją wspierać w tych trudnych chwilach"

Lincoln:

"Lincoln, kiedy zapamiętasz wreszcie..."

"Kiedy twoja kobieta ma okres, najlepiej się nie odzywaj"

"W ogóle nie oddychaj"

"Zniknij z tego świata:

"A następnie się zmaterializuj, kiedy jej już przejdzie"

Murphy:


"Libię kiedy (T.I) ma okres"

"Jest wtedy bardzo agresywna"

"Ja już wiem, że lepiej nie wchodzić jej w drogę"

"Ale inni tego nie wiedzą"

"Więc tak oto siedzę sobie pod drzewem, sączę alkohol Montyego i patrzę, jak miłość mojego życia dręczy innych obozowiczów"

Kane:

"No takie jest odwieczne prawo natury"

"Kiedy płacze - Przytulam ją"

"Kiedy jest głodna - Przynoszę jej jedzenie"

"Dbam, żeby piła dużo wody"

"Kiedy jest wściekła - Nie wdaje się z nią w kłótnię"

Miller:


"Znowu ma okres..."

"Znowu płacze..."

"Znowu krzyczy po mnie..."

"Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że ja też cierpię, kiedy przechodzi te trudne dni..."

"Nie lubię, kiedy cierpi..."

Roan:

"Rozumiem, że ma ciężkie dni"

"Ale bez przesady"

"Żeby sterroryzować całe Polis..."

"Nawet Echo się jej lęka"

"Najlepiej będzie, jak nie będę jej wchodzić w drogę"

Ilian:

"Nie rozumiem kobiet"

"Nie rozumiem, na czym polega okres"

"Nie rozumiem, dlaczego moja ukochana płacze, zaraz potem się uśmiecha, żeby potem na mnie nakrzyczeć"

"Może zamknę ją gdzieś..."

"Przeczekam najgorsze..."  


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro