10. Zmieszanie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Całuj! Całuj! Całuj! - ta fraza jest jedyną rzeczą, która przebiega przez umysł Chanyeola i może poczuć jak przez to oszołomiony. Jednakże, kiedy Baekhyun się śmieje, to przecina wszystkie połączone razem głosy.

- Jesteście idiotami? - bełkocze Baekhyun, potrząsając swoim w pół-pełnym piwem na wszystkich (ponieważ z jakiegoś powodu ciągle pije i nie przestaje, i nie mdleje) i używając swojej drugiej dłoni, by uderzyć Chanyeola w ramię (też nie lekko). - To nie tak, że mnie pocałuje, nawet jeśli dalibyście mu milion dolarów! - znowu się śmieje i odwraca do Chanyeola.

Co myśli o tym Kyungsoo? Co powie o tym Kyungsoo? Będę kurewsko skończony, jeśli pozwolę, żeby to wyzwanie mnie kurwa zrujnowało!! Chanyeol myśli do siebie i tym razem odmawia spotkania oczu Kyungsoo, ponieważ nie chce być przez niego osądzany. Nie chce, by Kyungsoo myślał, że jest zakochany w Baekhyunie, czy coś. Ponieważ oni się nienawidzą. Nienawiść nigdy nie zmieni się w miłość.

Ale nawet jeśli tak myśli, wie, że w to nie wierzy.

- Mam rację? - Baekhyun odwraca się tyłem do wszystkich i odstawia swoje piwo, prawdopodobnie uważając je za ciężkie dla swojej dłoni. - To nie tak, że też bym go pocałował, nawet jeśli dostałbym szansę ponownego życia- -Baekhyun nie może skończyć, ponieważ w tamtym momencie, Chanyeol chwycił go za mankiet koszuli i pociągnął go, ostro łącząc ich usta.

Jebać to. Chanyeol pamięta myślenie. Jebać to, jebać to, jebać to!!!!!! Jebać to wyzwanie, jebać was ludzie, jebać Oh Sehuna, jebać Do Kyungsoo, jebać Byun Baekhyuna!!! Jebać Park Chanyeola!!

Następuje pomiędzy wszystkimi cisza, szokująca cisza, która mrozi wszystkich do kości, ponieważ...

Czy Park Chanyeol właśnie pocałował Byun Baekhyuna?

Chanyeol nie interesuje się teraz nikim dookoła, ponieważ wszystko o czym myśli, to całowanie Byun Baekhyuna. Czuje miękkie usta na swoich, nie do końca poruszające się z jego, ale wciąż podniecające i jednak miłe do całowania. Chanyeol nie wie, jak długo to trwa, nie wie, co jeszcze innego powinien zrobić niż trzasnąć ustami o usta swojego wroga, ponieważ szczerze, całował się tylko raz, albo dwa i to były tylko muśnięcia ust. Czuje mrowienie na całym ciele w momencie, gdy czuje te usta na swoich i może jego mała część przyznałaby, że prawdopodobnie kontynuowałby, gdyby Baekhyun ostro go nie odepchnął.

- Co jest kurwa? - Baekhyun krzyczy, jego twarz zamienia się w grymas, ale Chanyeol nie odpowiada, ponieważ jego głowa jest oszołomiona i uczucie ust Baekhyuna utrzymujących się na jego, rozprzestrzenia się lotem błyskawicy i Chanyeol nie wie, jak zatrzymać swoje szalenie bijące serce.

-... Wow! - kończy Sehun, a kiedy Chanyeol odwraca się, by spojrzeć na wszystkich, może zobaczyć, jak ich szczęki są dosłownie na podłodze, z wyjątkiem Sehuna, który uśmiecha się wesoło. - Zawsze wiedziałem, że mieliście to w sobie!

Następuje kolejna cisza i Chanyeol zaczyna czuć, że jego skóra robi się gorąca od zszokowanego wzroku wszystkich dookoła. Właśnie wtedy, szorstko mamrocze do siebie nonsens i zaczyna kręcić butelką. Jednakże zanim butelka zwalnia, by się zatrzymać, Chanyeol może usłyszeć, jak trzaskają za nim drzwi, pozostawiając chłodne powietrze, zimniejsze niż wcześniej. To wtedy uświadamia sobie, że zniknął Kyungsoo.

- Gdzie jest Kyungsoo? - Chanyeol pyta, akurat gdy butelka zatrzymuje się na Krisie. Chen wzrusza ramionami.

- Właśnie wyszedł. - pojawia się coś w oczach wszystkich, ale Chanyeol nie może całkiem wyczytać, co próbują mu powiedzieć. Zamiast tego, wzrusza ramionami i stara się wymyślić wyzwanie dla Krisa.

Wyzywa Krisa do zrobienia czegoś głupiego, jak leżeć na podłodze i przestać gadać przez resztę gry. Nie może poprawnie myśleć i nawet jeśli przez resztę wieczoru wszystko leci normalnie, tak jakby nic się nie stało, tak jakby wcale nie pocałował swojego wroga, którego od zawsze nienawidzi, nie może pozbyć się wrażenia ognia wyrastającego mu ze skóry, ilekroć myśli o tym pocałunku.

Nie może pozbyć się drżenia palców, kiedy musiał zdecydować, czy chce zrobić wyzwanie, nawet jeśli miał tak wiele cholernych powodów, by tego nie robić.

Nie może pozbyć się szybko bijącego serca, kiedy zobaczył, jak blisko jego była twarz Baekhyuna, zaledwie centymetry, tak blisko, że mógł zobaczyć mały, słodki pieprzyk z prawej strony tych całuśnych ust.

Nie może otrząsnąć się z faktu, że właśnie pocałował Byun Baekhyuna.

Nie może otrząsnąć się z faktu, że mu się podobało.

(Bardzo.)



*



Ma tak cholernie przejebane.

Obwinia o to alkohol.



*



Pierwszą rzeczą, którą pamięta po przebudzeniu, to pocałunek.

Drugą, to fakt, że Do Kyungsoo właściwie przyszedł na jego imprezę.

Myśli chwilowo dryfują, odwraca się i widzi Baekhyuna śpiącego na swoim łóżku i po raz kolejny pyta siebie, dlaczego do diabła pocałował tego frajera. Głupi , głupi, głupi, głupi, głupi... Chanyeol powtarza w kółko, w myślach, uderzając dłonią w czoło - ale wie, że nie obraża siebie za pocałowanie Byun Baekhyuna, ale za to, że mu się podobało.

I nawet teraz to nadal wysyła dreszcze wzdłuż jego kręgosłupa.

Co to kurwa za uczucie? Nie lubię go. Chanyeol myśli do siebie w irytacji i teraz, kiedy o tym myśli, to pierwszy właściwy pocałunek, jaki kiedykolwiek z kimś miał.

I on po prostu musiał być dzielony z Byun Baekhyunem.

CO JA SOBIE KURWA ZROBIŁEM?! Chanyeol krzyczy wewnętrznie, gdy uderza głową w poduszkę. Musi robić dużo hałasu, ponieważ łóżko obok jego przesuwa się.

- Zamknij się, Park Chanyeol. Próbuję spać. - zaspany głos wchodzi do jego uszu i sprawia, że Chanyeol przestaje się ruszać. Nigdy wcześniej nie słyszał zaspanego głosu Baekhyuna i musi przyznać, że jest całkiem urocz-

Co ja kurwa myślę?! Chanyeol powoli wstaje. Nie muszę tego przyznawać - zaraz, nawet nie myślę, że jest uroczy! Co do diabła?!

- To kac, pozwól mi powiedzieć... - wyższy mruczy do siebie, nawet jeśli głowa ani trochę nie boli i nawet nie czuje się odrobinę chory, co jest cudowne. - Coś jest ze mną nie tak...

- Jeśli teraz nic ci nie jest, to będzie, jeśli się nie zamkniesz! - Baekhyun krzyczy z łóżka stłumionym głosem, wymieszanym ze zmęczeniem i irytacją. Rozwścieczony Chanyeol decyduje się mu odkrzyknąć.

- Zgadnij, czemu krzyczę? Przez ciebie! Niech cię, Byun Baekhyun! - nie mogąc poradzić sobie ze swoim nieznośnym współlokatorem, Chanyeol tupie i wychodzi z pokoju w obawie, że jeśli zostanie trochę dłużej, będzie musiał zaakceptować fakt, że właśnie przyznał, że Baekhyun był w jego myślach.



*



- Oh, Chanyeol. Jesteś tu. - wita Sehun nie tak zaskakująco, gdy leży na łóżku Krisa i gra na jego laptopie, podczas gdy Kris jest na swoim drugim laptopie z maseczką na twarzy.

- Z pewnością cieszysz się, że mnie widzisz. - Chanyeol odpowiada ponuro.

- Masz na myśli, że jestem całkiem zaskoczony. - Sehun przewraca oczami i przestaje na chwilę pisać. - Znaczy, w końcu, rzadko kiedy tu już przychodzisz.

- To przez to, że moje życie przepełnione jest tak zwanym frajerem, zwanym... - Chanyeol milknie w horrorze, gdy uświadamia sobie prawdę. Sehun chichocze na swojego kolegę, który wpada prosto w jego pułapkę.

- Dobrze całował? - droczy się Sehun.

- Odepchnął mnie, myślisz, że by mnie pocałował? - wyrywa Chanyeol z twarzą, która robi się gorąca na ten temat. Młodszy chichocze.

- Ktoś jest trochę zraniony...

- Czemu ty mały-

- Wystarczy, dzieci. - buczy Kris, a Chanyeol tłumi swój śmiech na usłyszenie swojego starszego przyjaciela, tego, który nosi maseczkę, i który rozkazał im by się zamknęli.

- W każdym razie, jaki był ten pocałunek? - Kris robi coś ze swoimi oczami i Chanyeol zakłada, że porusza brwiami, nawet jeśli jego grube brwi są schowane pod maską. Chanyeol się rumieni, następnie jęczy, odwracając się, by tylko uniknąć tematu.

- Czemu musisz mnie o to pytać? Nie widzisz, że nie chcę o tym rozmawiać? - Tak, on nie chce o tym rozmawiać. W fakcie, chce udawać, że nigdy nie ZROBIŁ tego głupiego czynu.

- Cóż, ty nie chcesz o tym rozmawiać, ale my tak! - Sehun szczerzy się bezczelnie. - Nie codziennie nas słuchasz i robisz takie śmiałe wyzwania-

- To pocałunek z najlepszą dziwką w szkole, co ty myślisz -

- W końcu nie codziennie widzimy cię, jak chętnie kogoś całujesz-

- Ja nie chętnie-

- Nie każdy może pocałować Byun Baekhyuna. - kończy Kris. Cała trójka spogląda na siebie gniewnie, czy mianowicie tylko Chanyeol spogląda w ten sposób na dwójkę swoich kolegów.

- Tak poza tym, Kris-hyung utworzył taki kwestionariusz, nazwany Sheun Says, gdzie ludzie mogą ponarzekać do Sheuna o czymkolwiek lub poprosić o poradę. - z tym Chanyeol nadstawia uszu.

- Co? Naprawdę? - Mogę zapytać Sheuna o to, dlaczego tak się czuję. Chanyeol myśli do siebie.

- Yeah. - szczerzy się Sehun, gdy zaczyna coś wpisywać. - Jest tak, że jeśli ludzie mają problem, o którym chcą z kimś porozmawiać, a zbyt boją się powiedzieć swoim kolegom, czy rodzinie, czy nie znaleźli odpowiedzi na answers.yahoo.com, wtedy mogą bezpośrednio poprosić o poradę od Sheuna. Link jest na samej górze głównej strony. Powinieneś obczaić tam niektóre pytania i odpowiedzi, stary!

- Oh i również, czy wiedziałeś- - zanim Sehun może dokończyć rozmowę, Chanyeol jest za drzwiami, zostawiając ich dwójkę zmieszaną i obrażoną (że nie powiedział słowa o wyjściu).

- Co z nim? - Sehun pyta Krisa, który wzrusza ramionami i kontynuuje pisanie.

- Co zamierzasz powiedzieć? - Kris namawia Sehuna do kontynuowania, a Sehun wzrusza ramionami.

- Ty już wiesz, że to ja jestem Sheun Says, prawda? - Sehun uśmiecha się bezczelnie, gdy widzi coś interesującego lub zabawnego i zaczyna wściekle pisać. - Chciałem mu powiedzieć, że to jest tylko zabawny dowcip, by grać na ludziach. Co jest jeszcze zabawniejsze, że ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że udzielam im fałszywych porad!

Miejmy nadzieję, że dalej będę zajmować czymś Dziecko... Myśli sobie Kris, wzdychając, gdy widzi jak Sehun uśmiecha się na coś złośliwie.

- Patrz, hyung! Ktoś właśnie powiedział, że robi kupę w majtki co noc! Właśnie mu powiedziałem, że to okej powiedzieć jego współlokatorowi i że obydwaj coś wykombinują...



*



Chanyeol znowu wchodzi do swojego pokoju, wzdychając z ulgą, gdy widzi, że nie ma Baekhyuna. Z sercem w gardle, Chanyeol wślizguje się do łóżka i włącza laptop, patrząc, jak wolno się włącza i czekając niecierpliwie, by załadowały się wszystkie programy, zanim klika na przeglądarkę i otwiera nową kartę, wpisując stronę, którą posiada Kris o tej szkole i wielkimi oczami szuka "Sheun Says".

Wyskakuje nowy banner, "Sheun Says" wielkimi, pogrubionymi literami i mniejszymi mówiącymi: "Potrzebujesz Porady? Potrzebujesz kogoś do rozmowy? Kliknij tu! Sheun ci pomoże!" w prawym dolnym kącie. Bez namysłu, Chanyeol klika w to, ignorując dziwne uczucie w brzuchu, że imię Sheun wygląda okropnie znajomo, a jednocześnie całkowicie nie.

Kiedy strona jest załadowana, mały zielone kółko znajduje się obok imienia "Sheun Says", co oznacza dla Chanyeola, że jest online. Tylko, gdy Chanyeol klika na "Porozmawiaj z Sheun Says", wyskakuje okienko, mówiące mu, że najpierw potrzebuje się zalogować lub zarejestrować, zanim zada Sheunowi pytanie.

Przeklinając, Chanyeol rozważa tworzenie użytkownika, ponieważ szczerze, to jest prawdopodobnie jedyna rzecz, którą zamierza zrobić na tej bzdurnej stronie Krisa, ale w końcu robi to. Zatrzymuje się na nazwie użytkownika, zastanawiając się, jak do diabła powinien się nazywać, by nie zdmuchnąć swojej przykrywki.

W końcu decyduje się na Ih8puppies11, ponieważ podczas, gdy nie nienawidzi szczeniaczków, nienawidzi pewnego szczeniaczko-podobnego człowieka zwanego Byun Baekhyun. Przełykając ślinę, Chanyeol klika na "Porozmawiaj z Sheun Says" i pisze.

>>Ih8puppies11: Cześć. Mogę cię o coś zapytać?

Nie długo po tym, otrzymuje wiadomość.

>>SheunSays: Oczywiście!

>>Ih8puppies11: Masz teraz czas, by odpowiedzieć mi na pytanie?

>>SheunSays: Jasne! Zawsze będę miał czas, by odpowiedzieć tym w potrzebie ^^

>>Ih8puppies11: Widzisz... jest taki chłopak, którego naprawdę, naprawdę nienawidzę...

>> Ale naprawdę, naprawdę nienawidzę...

>>SheunSays: Więc to chodzi o chłopaka, hej? ^^

Chanyeol sztywnieje na sekundę. On sprawia, że to brzmi jak jakaś szczenięca miłość, czy coś! Pieprz się, Sheun Says, nie jestem dziewczynką z gimnazjum! To o wiele poważniejsze, niż to! Natychmiast Chanyeol żałuje, ponieważ Sheun musi być naprawdę miłą osobą, by dawać rady ludziom, a on już go hejtuje, kiedy dopiero zaczęli rozmawiać. Jeśli to nie jest niemęskie i dziecinne, Chanyeol nie wie, co to jest.

W zamian, decyduje się w swojej głowie przeklinać na Byun Baekhyuna. Ponieważ jakoś przeklinanie na niego rozwiązuje wszystkie jego problemy.


>>Ih8puppies11: I ostatnio po prostu zacząłem się czuć dziwnie w jego towarzystwie.

>>SheunSays: OoOoO. Czy możesz opisać mi te uczucia? ^^


Co do... zachowuj się dojrzalej, dobra.

I ty to mówisz!!! Inna jego część się kłóci. Sfrustrowany, Chanyeol fuka w irytacji i kontynuuje pisanie.

>>Ih8puppies11: Nie wiem, kiedy to się zaczęło, ale ostatnio ilekroć podchodzi do mnie w odległości jednego metra, tracę oddech. To tak, jakby był złym duchem, czy coś, którym oczywiście jest (złym, mam na myśli) i wysysa ze mnie oddech. Łapiesz? Łapiesz żart?

Kiedy Sheun odpowiada, totalnie ignoruje ostatnie dwa zdania Chanyeola, co zbija go z tropu i sprawia, że czerwienieją mu uszy z zakłopotania.

>>SheunSays: Interesujące... Jest tego więcej?

>>Ih8puppies11: Moje wnętrzności dziwnie się przewracają... nwm jak to opisać, po prostu... ilekroć go dotykam, czuje jakby całe moje ciało było w ogniu... jakby chciał mnie spalić żywcem, czy coś... nwm jak wyjaśnić... ale serio, jak złe to jest? Nigdy nie znałem kogoś tak złego, który tylko mnie DOTYKA i sprawia, że czuje, jakbym smażył się w piekle!

>>SheunSays: Jak myślisz, czym może być to uczucie? ^^


Do kurwy nędzy, po prostu już mi powiedz, co to jest.


>>Ih8puppies11: to definitywnie nie zauroczenie, jezu nie! Ja już mam crush'a. I wiem, jak czuje się zauroczenie i definitywnie to nie jest to. To się czuje intensywniej i nie denerwuje się w jego towarzystwie, ani nie chce mu zaimponować, co do kurwy, kto w ogóle chciałby zaimponować temu frajerowi, jest naprawdę wkurzający i mnie wkurwia i wciąż to robi, nic się nie zmieniło, a ostatnio po prostu nie schodzi mi z oczu, to takie wkurzające, nawet jeśli widuje go mniej, ale on ani nie schodzi mi z oczu, czy myśli, to mnie zabija, TO TAK JAKBY MNIE OPĘTAŁ NAWET NWM, i lecisz pls powiedz mi co to za uczucie

>> pls

>>SheunSays: hm...

>>Ih8puppies11: czy to normalna rzecz pomiędzy totalnymi wrogami? Czuć tak do nich? Czuć, jakbyś miał zaraz wybuchnąć, jeśli nie uwolnisz swoich uczuć?



Chcąc ich znowu pocałować?



*



- Hyung! - Sehun śmieje się złośliwie i tak bardzo, że zgina się i łapie za boki.

- Co? - Kris pyta spokojnie, już ze ściągniętą maseczką, w lustrze podziwiając gładkość swojej skóry.

- Spójrz! Ten koleś jest super śmieszny! - Sehun zmaga się pomiędzy dławiącym śmiechem. - Jego nazwa użytkownika to "I hate puppies eleven" i bełkocze coś o jakimś kolesiu, którego bardzo nienawidzi, ale z jakiegoś powodu, ma do niego jakieś dziwne uczucia i jego serce robi stuk stuk i - - Sehun znowu się dusi ze ściśniętymi oczami i dalej się śmieje.

- I... nie wie, co to są za uczucia... i ... idiota!

- Co mu powiedziałeś? - pyta Kris, czując ciekawski uśmiech na swoich ustach, gdy podchodzi, by przeczytać rozmowę, którą Sehun prowadzi z Ih8puppies11.

- Ten idiotyzm trochę przypomina ci Chanyeola, nie? - śmieje się Kris. - Nawet nie wie, jakie to uczucie kogoś lubić.

- Tak, przypomina! - Sehun szczerzy się szeroko, wyleczony ze swojego napadu śmiechu, gdy zaczyna pisać drżącymi palcami.

- Co zamierzasz mu powiedzieć?

- Po prostu patrz.

>>SheunSays: To totalnie normalne, by mieć te uczucia do wroga, nawet obcych! To nic tak naprawdę nie znaczy, tylko, że jest w tobie zmiana i w nikim innym. Znaczy, są też ludzie, którzy nawet mają potrzebę dotknięcia przypadkowych ludzi na ulicy, ponieważ czują, że mają do nich te uczucia. To też całkowicie normalne, jeśli czujesz, że chcesz dotknąć swojego wroga, kiedy śpi lub pocałować go, kiedy zostałeś wyzwany w prawda czy wyzwanie, albo zrobić z nim cokolwiek innego, więc nie powinieneś za bardzo się tym przejmować. To tylko faza dorosłych, którą wszyscy przechodzą. Testosteron, wiesz? W końcu ci to minie, a ty i twój wróg znowu wrócicie do bycia wrogami.

>> Nie martw się. Nie ważne co to jest, to definitywnie nie jest zauroczenie.

Kiedy Kris to czyta, śmieje się głośno, gdy Sehun tłumi swój i kontynuuje pisanie.

- Poważnie? Ten fragment z całowaniem masz od Chanyeola i Baekhyuna z wczoraj, nie? - Sehun przytakuje. - Idiota by wiedział, że ściemniasz! - Kris znowu się śmieje, gdy potrząsa głową. - Nie zdejmuj przykrywki!

- Chanyeol prawdopodobnie nie wiedziałby, czy gadam bzdury, gdyby był Ih8puppies11, ponieważ jest tu największym idiotą. - szczerzy się Sehun.

- Cóż, Chanyeol jest wyjątkowym przypadkiem.

- Patrz! - Sehun znowu rechocze, śmiejąc się aż łzy grożą ucieczką przez jego ściśle zamknięte powieki.

>>Ih8puppies11: Wiedziałem! Hahahahahahaha dzięki stary, znaczy bałem się, że to może być właściwie zauroczenie czy coś, ale ofc kto chciałby tego słabego frajera LOLOLOLOLOLOLOLOLOLOLOO;LOLOLOLOOLOLOLOL dzięki stary, bardzo mi pomogłeś stary okej, dzięki cześć

- Wow, ten koleś jest idiotą! - wykrzykuje Kris w niedowierzaniu, kiedy zgina się w pół obok Sehuna i zaczyna śmiać się do rozpuku.

- Gdybym wiedział lepiej, pomyślałbym, że to właściwie Chanyeol!

- Jak dwie krople wody, stary! Chciałbym wiedzieć, kim jest Ih8puppies11!



*



Chanyeol oddycha z ulgą, kiedy dostał odpowiedź od SheunSays i po wpisaniu podziękowań, zamyka laptop, jego humor wyrasta ponad chmury.

Wiedziałem. To nic. To jest nic.

Wrogowie dużo się całują. To normalne.

Również to jak wyzwanie pomiędzy nimi, nie? By zobaczyć, kto jest śmielszy do całowania, albo kto wytrzyma dłużej po pocałunku...

To nic...

Właśnie wtedy otwierają się drzwi i Baekhyun wchodzi do środka ze stertą książek w dłoni.

- Co ty do diabła robisz? - pyta Chanyeol, boleśnie ignorując nieznajome uczucie głośno bijącego serca, gdy Baekhyun kładzie książki na łóżku.

- Uczę się. - Baekhyun przewraca oczami.

- Ty? Uczysz się? - Chanyeol śmieje się głośno, ale przestaje, kiedy jego współlokator rzuca mu podręcznikiem w głowę.

- Tylko dlatego, że moje zarządzanie czasem jest dobre, to nie znaczy, że się nie uczę. - odpowiada Baekhyun, oczywiście wkurzony, gdy siada na łóżku i wyjmuje lizaka, zdejmując wcześniej papierek, zanim przykłada go do ust. Oczy Chanyeola kręcą się dookoła, gdy wpatruje się na wspomniane usta.

- Co? Pieprzenie się jest dobrym zarządzaniem czasu? - Baekhyun wzrusza ramionami w odpowiedzi i wyjmuje książkę, opierając ją o swoje uda, gdy zaczyna czytać, nieświadomy pary oczu oglądającej jego każdy ruch ustami.

- Mógłbyś powiedzieć, że pieprzenie to moje hobby, tak jak słuchanie muzyki i granie na gitarze jest twoim. Robię to głównie dla zabawy, ale również się uczę. - gdy Baekhyun mówi, przebiega lizakiem po dolnej wardze, więc jego słowa wychodzą odrobinę stłumione, a Chanyeol czuje, że przełyka ślinę. Chanyeol momentalnie nie może wypowiedzieć żadnego słowa, gdy widzi jak Baekhyun wkłada okrągłą słodycz do swojej buzi, następnie wyciąga z miękkim "pop", jego usta marszczą się do lekkiego pocałunku małej kulki. Wtedy krótki różowy język migocze leciutko, by polizać słodycz, którą lizak pozostawił na jego ustach, zanim pojawia się i liże słodycz niczym kot. Bez jego wiedzy, Chanyeol może poczuć, jak ciepło zbiera się w jego kroczu, gdy się przygląda, nieświadomy, jak podniecony jest, albo jak bardzo się wpatruje, aż Baekhyun wkłada całego lizaka do ust i gryzie z obrzydliwym trzaskiem.

Chanyeol jest wytrącony ze swojego transu, mrugając szybko, zanim przekręca głowę i spogląda niezręcznie w dół na swoje dłonie, w połowie zastanawiając się, co się stało, aż czuje wzmagający się ból na południu, zanim uświadamia sobie co właśnie do diabła mu się stało. Z zaróżowioną twarzą, szybko zarzuca na siebie przykrycie, zamykając mocno oczy, gdy zdaje sobie sprawę, że kurwa, jest teraz tak cholernie napalony.

Czy to jest to, co się dzieje, kiedy nie masturbowałem się od miesięcy?

Tak, prawdopodobnie.

Nie wiedząc co zrobić, Chanyeol zostaje w łóżku, leżąc i upewniając się, że pościel zakrywa jego całe ciało, modląc się do swojej pulsującej erekcji, by opadła. Być może musi wyglądać bardzo dziwnie lub głupio, ponieważ Baekhyun się odwraca i wpatruje w niego osądzającym wzrokiem.

- Co jest kurwa z tobą nie tak? - głos Baekhyuna przerywa myślom Chanyeola i kiedy Chanyeol się odwraca, by spotkać wzrok Baekhyuna, zamiast tego spotyka usta, różowe i błyszczące od śliny i o kurwa może poczuć, jak jego erekcja znowu ożywa.

- Ahh, kurwa... - Chanyeol cicho przeklina, rozdarty pomiędzy chęcią spojrzenia na Baekhyuna, czy odwróceniem się od tych cichych zawodów na wzrok. Decyduje się robić ostatnie, odwracając oczy od tych (całuśnych) ust i prowadząc wielkie oczy ku dołu, mając nadzieję, by uspokoić tę wściekłą erekcję, w innym wypadku ma przejebane.

To zły pomysł.

Tak szybko, jak twarz Baekhyuna znika z wizji Chanyeola, pojawiają się jego mleczno-białe uda. Chanyeol przegryza wargę, próbując nie zauważyć sposobu, w jaki szorty Baekhyuna ześlizgnęły się niebezpiecznie nisko, ponieważ potrzebuje oprzeć książkę o swoje uda i tak się złożyło, że siedzi w sposób, że jego cholernie luźne szorty się ześlizgują, przez siłę grawitacji i do kurwy nędzy, dlaczego jego uda muszą być tak cholernie mleczne-

- Co? Jesteś chory czy coś? - Baekhyun pyta, gdy słyszy nierówne dyszenie Chanyeola. Jego serce przyspiesza, nie chcąc być złapanym i gwałtownie potrząsa głową, kurcząc się jeszcze bardziej w swoją pościel. - W takim razie, co do diabła wyprawiasz? Wyłaź stamtąd, w tej chwili, i powiedz mi, że nie jesteś chory, wtedy ci uwierzę. - z tym, Baekhyun zamyka książkę i ją odkłada, i dzięki Bogu, kiedy siada, pociąga swoje szorty w dół, aż prawie zakrywają mu kolana... Ale nienienie nie dzięki Bogu, kiedy wstaje ze swojego łóżka i podchodzi do Chanyeola...

Nie, nie, nie, nie, nienie...

- Odejdź ode mnie! - Chanyeol szepcze, ale to oczywiście nie straszy Baekhyuna, który podnosi brew i podchodzi bliżej. - Poza tym, dlaczego kurwa się przejmujesz?

- ... Oczywiście, że się przejmuję! - krzyczy Baekhyun, a Chanyeol może poczuć, jak jego serce gubi rytm ( i po raz kolejny przypomina sobie, że to jest normalne i wszyscy nastoletni chłopcy przez to przechodzą...). - Jestem z tobą w pokoju, do cholery! Jak mogę się nie przejmować?

...

- W końcu, jeśli zachorujesz, ja prawdopodobnie też zachoruję! Przemyśl to sobie w tej swojej głowie, Park Chanyeol. Nikt nie chce pieprzyć osoby, która kicha lub kaszle przez połowę czasu. - ... Zgaduję, że powinienem był się tego spodziewać...

Chanyeol wzdycha, rozczarowanie, że osobą, o którą troszczy się Baekhyun, nie jest naprawdę on, sprawia, że jego podniecenie opada, ale właśnie gdy ma zamiar zamknąć oczy, czuje ciepłą, miękką rękę wślizgującą się na jego czoło. Jego oczy otwierają się natychmiast i znajduje Baekhyuna tylko centymetry od siebie, wewnętrzna część jego dłoni przyciśnięta jest do jego czoła, a zapach truskawek i miodu unosi się do jego nozdrzy -

- pozostawiając Chanyeola bez tchu.

- ... Nie wydajesz się mieć gorączkę, czy coś... - Baekhyun mamrocze w większości do siebie. Przyciska dłoń mocniej do czoła Chanyeola, jakby uważając to za mało efektywne i próbując znaleźć lepszą metodę, by sprawdzić, czy jego współlokator jest właściwie chory, czy nie. Jego ręka pozostaje tam, gdy rozważa, czy zrobić, czy nie, coś jeszcze i w końcu mruczy coś niespójnego, zanim wycofuje swoją rękę.

Przez cały ten czas, Chanyeol jest zbyt zszokowany, by zauważyć, a teraz kiedy jest świadomy swoich zmienionych uczuć, może poczuć je podwójnie. Może poczuć swoje, szybko obijające się o jego klatkę piersiową serce i twarz, która staje się gorąca (i do cholery jego erekcja znowu zaczyna wracać do życia i w ogóle co to jest kurwa za faza) i dziękuje Bogu, że Baekhyun się oddala, albo może powiedział to za wcześnie, ponieważ nagle czuje coś o wiele cieplejszego przyciśniętego do siebie, a kiedy otwiera oczy, które nie wiedział, że zamknął, widzi nos Baekhyuna prawie dotykający jego, ich czoła razem się stykają.

Oddech ugrzązł mu w gardle. Baekhyun jest tak blisko.

- Nie wydaje mi się, byś miał gorączkę... - wnioskuje Baekhyun, jego rzęsy delikatnie przyciśnięte są do jego policzków, gdy spogląda w dół zamyślony. - ... Dziwne, już prawie myślałem, że masz... - oczy Baekhyuna podnoszą się do góry, a serce Chanyeola prawie wybucha.

Mniejszy zastyga, jego brązowe oczy otwierają się na Chanyeola, gdy uświadamia sobie, jak blisko są.

Nikt się nie rusza. Wszystko, o czym może myśleć teraz Chanyeol to jegoustajegoustajegoustajegoustajegousta i wydarzenia z wczoraj, jasne, jak dzień, napływają mu do głowy. Ma myśl, by znowu uchwycić te usta swoimi i może poczuć delikatny oddech Baekhyuna na swojej twarzy, i może poczuć truskawki z miodem i i i -

- Czuje, że jego erekcja wybucha, a twarz czerwienieje.

Chanyeol może zobaczyć każdy detal Baekhyuna, patrząc jak te rzęsy niepewnie trzepoczą w dół, widzi te grzeszne usta rozdzielone delikatnie, jakby z zamiarem powiedzenia czegoś i może zobaczyć wszystko na twarzy Baekhyuna, z wyjątkiem jaką cholerną ma ekspresję, ponieważ do cholery nie patrzy już na niego i-

Baekhyun nagle siada.

- Może powinieneś iść do lekarza. Ja nim nie jestem. - Baekhyun kończy cicho, zanim śpieszy się z pokoju, zostawiając Chanyeola zmieszanego, z ulgą i sercem, które nie przestanie szybko bić.

Kurwa. Chanyeol przeklina do siebie, kilka razy uderzając się dłońmi w twarz, jakby to miało zatrzymać wściekłe bicie jego serca. Co ja kurwa myślałem? Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwakurwakurwakurwa... Twarz Chanyeola jest gorąca, ale wie, że to nie od uderzeń.

Wszystko o czym myśli to bliskość Baekhyuna, uda Baekhyuna, zapach Baekhyuna i usta Baekhyuna. Wszystko Baekhyun, Baekhyun, Baekhyun i nie ważne jak bardzo stara się myśleć o czymś innym, nie może przestać.

Nie może przestać myśleć o tym jak cholernie blisko był, by znowu pocałować Baekhyuna. Jeszcze tylko jeden centymetr; jeszcze tylko jedna sekunda.

To nie pomaga, że myślenie o Baekhyunie sprawia, że czuje się bardziej gorący i spocony, aż nie jest w stanie więcej tego znieść. Niezdarnie i agresywnie zrzuca z siebie pościel, pędzi do łazienki z szalejącą erekcją i czując się trochę zmieszany i obrzydzony samym sobą za myślenie o Byun Baekhyunie w ten sposób (albo kogokolwiek, jeśli to ma znaczenie), włącza zimny strumień, nie chcąc się teraz spuścić na myśl o kimkolwiek.

Gdy czuje zimne krople odparowujące na swojej gorącej skórze, Chanyeol wzdycha, kiedy wraca do tego, co powiedział mu Sheun.

Niech ta głupia faza lepiej zniknie, i szybko! Nie wiem, czy dam radę znieść cokolwiek więcej.



*



Byun Baekhyun wychodzi ostrożnie na zewnątrz, zaczerpując marznącego, świeżego powietrza i czując, jak zimno uderza jego nagie ramiona i nogi. Nawet jeśli jest zimne grudniowe popołudnie i zaczynają spadać pierwsze oznaki śniegu, nie przejmuje się staniem w tamtym miejscu, tak długo, jak nie wraca do pokoju.

Może to zimno potrafi schować rumieńce na jego policzkach.

Może to zimno potrafi rozproszyć jego uwagę od myślenia o pocałunku, który dzielili ostatniej nocy.

Może to zimno potrafi zmylić go do uwierzenia, że ten pocałunek mu się nie podobał.

Ale nie ważne, jak długo tam stoi, Baekhyun wie, że to nie zmienia faktu, że pocałunek mu się podobał.

I że znowu chce pocałować Chanyeola.



*



To tylko pożądanie. Mówi sobie Baekhyun, kiedy wchodzi do środka, ciągle szczękając z zimna, pocierając ramiona dla wygody. To tylko pożądanie, nic więcej.

Nie wiem, dlaczego do diabła nagle czuję do niego pożądanie, ale to pożądanie. Baekhyun sztywno przychodzi do pokoju Chena. Oczywiście - prawdziwi przyjaciele najpierw śmialiby się na twój niespokojny stan, zanim by ci pomogli i to jest dokładnie to, co zrobił Chen. Kiedy czuje na sobie płaszcz Chena, przyciąga go do siebie, gdy siedzi przy łóżku najlepszego przyjaciela, oglądając, jak Chen robi kawę.

- Gorąca czekolada, ty chuju. - Baekhyn przypomina groźnie, z wyjątkiem tego, że szczęka i tylko brzmi jak bezbronna wiewiórka. Chen znowu się śmieje.

- Wiem, że nienawidzisz kawy, idioto. To dla mnie. - Chen znowu się śmieje, gdy Baekhyun ponosi zamarzniętą brew.

- O-O-Od kiedy ty l-lubisz k-kawę? - jąka się Baekhyun, a Chen wzrusza ramionami nonszalancko (to wtedy Baekhyun wie, że coś jest na rzeczy).

- Po prostu... nagle ją lubię, to wszystko...

- T-Ty! I! K-Kim! Minseok! - Baekhyun wykrzykuje, patrząc jak kąciki ust Chena podnoszą się do góry bardziej niż zazwyczaj. Baekhyun ma rację.

- My... ostatnio wychodzimy częściej na kawę. Ponieważ on lubi kawę. - Chen kończy trochę nieśmiało, gdy wyjmuje następny kubek i zaczyna robić gorącą czekoladę dla swojego zmarzniętego przyjaciela.

- J-Jak wyście się t-tak do siebie z-zbliżyli? - Chen tylko porusza do niego brwiami, gdy przynosi gorącą czekoladę.

- Chemia. - Chen znowu porusza brwiami, a Baekhyun prawie się dławi, jak głupio wygląda jego przyjaciel.

- Poważnie? Zgaduję, że coś dobrego wyszło z twojego idiotyzmu. - Baekhyun znowu popija, a Chen skomle.

- Właśnie wpuściłem cię do pokoju i tak mnie traktujesz?

- Mniej więcej. - Chen znowu skomle, zanim decyduje, że to nie działa na Baekhyuna, wtedy przestaje i wzdycha.

- Czemu do diabła w ogóle byłeś na zewnątrz? Wiesz, że jest zimno i -

Właśnie wtedy otwierają się drzwi i wchodzi Kyungsoo. Jego szerokie oczy strzelają na Chena, zanim przenoszą się na Baekhyuna, ekspresja w jego oczach się zmienia, ale Baekhyun nie potrafi całkiem jej rozpoznać, ponieważ zimno zamroziło mu mózg, więc nie może niczego przetwarzać.

Bez słowa, najmłodszy podchodzi i bierze coś ze swojego biurka.

- Kyungsoo? Czemu nie mówisz cześć? - Chen dąsa się uroczo, ale obydwaj, Kyungsoo i Baekhyun, znają go wystarczająco dobrze, by uznać za wkurzającego.

-... ... ... Hej. - wita się Kyungsoo i nagle Baekhyun wie, dlaczego Kyungsoo zachowuje się w ten sposób. Wydarzenia z ostatniej nocy przebiegają mu przez myśli i jeśli dobrze pamięta, Kyungsoo trzasnął za sobą drzwiami, po tym jak zobaczył ich pocałunek.

Myślał, że to mogło być małe zauroczenie, ale wyraźnie nie jest.

- Kyungsoo, pozwól mi z tobą porozmawiać! - Baekhyun mówi prędko, ale zanim Chen może skomleć o byciu zostawionym lub Kyungsoo może odmówić, Baekhyun złapał Kyungsoo za ramię i pociągnął za drzwi.

- Jeśli chodzi o wczorajszy pocałunek... - Baekhyun zaczyna, gdy są na zewnątrz, ale zanim może kontynuować, Kyungsoo przerywa mu gniewnie.

- Więc to jest to, co robisz? Grasz moimi uczuciami? - Kyungsoo warczy cicho, ale w taki sposób, że prawie przeraża Baekhyuna. - Nie myślałem, że mógłbyś być taką osobą, która wbija koledze nóż w plecy.

- Co? - Baekhyun mruga zmieszany, ale Kyungsoo nic sobie z tego nie robi.

- Najpierw słyszysz mnie, jak uważam, że jest... uroczy, następnie kończysz umieszczając siebie i jego razem.

- Co?! To była totalna pomyłka, przysięgam-

- Nie wiem, czy robisz mnie w konia, czy nie, Byun Baekhyun, ale nie wciągaj mnie w to. Jeśli Chanyeol chce gonić za tobą jak szczeniak, nie rób mi tego, kiedy już wiesz, że żywi do ciebie jakieś uczucia-

- Więc o to chodzi? - Baekhyun się śmieje, oszałamiając Kyungsoo. - Myślisz, że Park Chanyeol mnie lubi? - Kyungsoo się zatrzymuje, wpatrując się w Baekhyuna wielkimi, zmieszanymi oczami, a to tylko bardziej rozśmiesza Baekhyuna. Starszy robi krok w kierunku Kyungsoo w taki sposób, że jest to prawie zagrażające. Kiedy jego twarz jest centymetry od Kyungsoo, który zmusza się do patrzenia spokojnie, Baekhyun chichocze zaskakując ich obu.

- Ty naprawdę, naprawdę go lubisz, co? - głos Baekhyuna jest cichy, a oczy Kyungsoo powiększają.

- J-Ja...

- Jesteś takim idiotą, Kyungsoo, przysięgam. - Baekhyun znowu się śmieje i może zobaczyć, jak oczy Kyungsoo się mrużą. Nikt nie będzie obrażał go bez powodu.

- Ty zawsze wołasz na niego "Yeol", a kiedy ja to robię, on tylko na mnie krzyczy, bym przestał i -

- Poważnie? - Baekhyun łapie się za brzuch i dalej się śmieje, a Kyungsoo czerwienieje z zakłopotania i złości, gdy czeka na swojego byłego współlokatora, by wyjaśnił mu sytuację. Boże, Park Chanyeol z pewnością jest głupi, by nawet krzyczeć na Kyungsoo, by przestał.

- Kyungsoo, nie masz się czym martwić. - Baekhyun kończy, gdy wyciera łzy śmiechu ze swoich oczu. - Chanyeol nigdy nie będzie mnie lubił.

-...- Kyungsoo wpatruje się w Baekhyuna wielkimi, nieprzekonanymi oczami.

- Chanyeol ma duże ego, widzisz. Oczywiście, że chciałby wykonać wyzwanie, jeśli wszyscy tego chcieli. - Okej, z mojej perspektywy, ja też nie wiem, dlaczego wykonał to zadanie, ale... - Również, on ma bardziej... uh, wyrafinowany gust.

Kyungsoo kontynuuje wpatrywanie się w zmieszaniu.

- Co znaczy, Kyungsoo-ah, że on nigdy nie będzie lubił najlepszej dziwki ze szkoły, której usta skażone były spermą niezliczonej ilości kutasów, a jej tyłek uszkodzony przez mężczyzn, których nawet nie pamięta. - Kyungsoo mruga i czerwieni się na szczegółowe detale i jak szczery jest o tym Baekhyun.

- Również, nigdy bym go nie lubił. Nigdy.

- J-J-Jak możesz być taki pewny -

- Jestem cholernie pewny, Kyungsoo. - Baekhyun odpowiada spokojnie, nawet jeśli jego głos drży. - Nigdy w życiu nie będę bardziej pewny. Kyungsoo, nawet jeśli polubię kogoś, to nigdy nie będzie on. Do kurwy nędzy, nawet jeśli na tym świecie pozostanie nasza dwójka, Nigdy, przenigdy, nie zbliżę się do patrzenia na niego w romantyczny sposób. Nie martw się.

Usta Kyungsoo, o kształcie serca, formują się w prostą linię, gdy to rozważa.

- Myślałem, że wiesz lepiej. - Baekhyun prostuje i wpatruje w wielkie oczy Kyungsoo.

- Pewnie, pieprzę się naokoło. Piję, czasem palę. Mam w dupie prowadzenie dobrego życia, ponieważ uważam, że nie ma takiej rzeczy. Robię te wszystkie rzeczy, których ty nienawidzisz. - widzi jak oczy Kyungsoo błyszczą w zaskoczeniu na to, że wie jak bardzo Kyungsoo właściwie ocenił go po pierwszym wrażeniu. - Ale to nie znaczy, że jestem złą osobą. Nigdy nie zdradziłbym swoich kolegów, nie ze względu na cokolwiek, a definitywnie nie ze względu na miłość.

Widzi jak oczy Kyungsoo błyszczą w ogromnym poczuciu winy i nagle Baekhyun czuje się źle. Więc podchodzi do swojego byłego współlokatora i poklepuje go po plecach.

- Więc, zatęskniłem za nami jako współlokatorzy. Może spędzimy dzisiaj czas? - oferta jest tak dobra, jak przebaczenie i Kyungsoo przytakuje wdzięcznie, wysyłając mały uśmiech, zanim pozwala Baekhyunowi się porwać.



*



Chen zawsze nazywał siebie dobrą osobą.

Dobrą, nie wścibską osobą.

Ale kiedy widzi swojego najlepszego przyjaciela, podejrzanie odciągającego swojego byłego współlokatora, nie może nic poradzić, ale wpycha nos w sprawy innych ludzi.

Właściwie, to powinno być rozważane jako jego sprawa. W końcu, to jest jego najlepszy przyjaciel i współlokator, o których mówi.

Ciekawie, Chen podchodzi na palcach do drzwi i przyciska do nich ucho. Na szczęście, wciąż są na zewnątrz i na szczęście może usłyszeć każde słowo, które wypowiadają.

Do samego końca, mimo że czuje się obrażony, że całkowicie o nim zapomnieli i właśnie odrzucili go dla siebie samych, przynajmniej dowiedział się trochę nowych, interesujących informacji.

Więc Kyungsoo lubi Chanyeola, eh? Chen śmieje się prawie złośliwie na dowiedzenie się czegoś nowego o swoim współlokatorze. To totalnie potwierdziło jego pijanym obserwacjom wczoraj, kiedy widział, jak Kyungsoo wstał nie tak subtelnie i pośpieszył z pokoju, jego twarz wykrzywiona w furii i zazdrości.

Może Chen potrafi odrobinę pomóc Kyungsoo.



*



Ostatnio, Chanyeol dowiedział się czegoś o Baekhyunie.

Nienawidzi ich założyciela zajęć gotowania.

- Noona? - Chanyeol pyta, gdy smaży wołowinę, oglądając jak straszny lider, którego imię to Jessica, podchodzi z mylącym, słodkim uśmiechem. - Nie jestem pewny, co znaczy to słowo... - pokazuje Baekhyunowi, by dał jej przepis, ale Baekhyun ignoruje go i odskakuje, gdy ona podchodzi metr bliżej niego.

Wzdychając, wyższy odstawia jedzenie, nie przegapiając zmieszanego spojrzenia, które pojawia się na twarzy Jessicy na zachowanie Baekhyuna i chwyta przepis, by coś jej pokazać. Wyjaśnia mu, następnie odchodzi. Baekhyun wraca z powrotem i kontynuuje pomoc, jakby nic się nie wydarzyło.

- Czemu jej tak nienawidzisz? - Chanyeol pyta, gdy Baekhyun posypuje solą (za dużo) wołowinę. Ignoruje go.

- Ty chuju, mówię do ciebie! - Chanyeol syczy, skuszony, by chwycić tę skwierczącą wołowinę i rzucić w twarz Baekhyuna.

- Nienawidzę wszystkich kobiet. - Baekhyun odpowiada nonszalancko, po za dużym nacisku od Chanyeola. Wyższy podnosi brew.

- Wow... Wiedziałem, że geje nie lubią dziewczyn, ale nigdy nie wiedziałem, że ich nienawidzą... - wkurwiony, Baekhyun chwyta miskę i ostro pcha w Chanyeola (pomimo tego, że jego ciężar nic nie robi dla kogoś takiego, jak ten olbrzym), zanim podchodzi, by podnieść wołowinę.

- Ale mam na myśli... Nie musisz nienawidzić noony- Jessicy. One jest miła, wiesz. - Jeśli patrzysz z przymrużeniem oka na jej lodowatą fasadę i osobowość i charakter...

- Wszystkie kobiety są takie same. Tylko manipulują innymi i krytykują, i oszukują, i zdradzają. - spluwa Baekhyun. Oczy Chanyeola się rozszerzają.

- Wow, jesteś taki nietolerancyjny, Byun Baekhyun. Przestań generalizować ludzi, albo inaczej możesz równie dobrze umieścić mnie razem z sobą. - Chanyeol nie wie dlaczego, ale czuje się dzisiaj bardziej figlarny-wredny, niż wredny-wredny i cieszy się z widoku złoszczącego się Baekhyuna.

- Pieprz się, Park Chanyeol. - syczy Baekhyun z oczami zwężonymi w szparki, zanim chwyta gotowaną wołowinę i wpycha ją sobie do buzi. To wtedy, kiedy Chanyeol tego żałuje.

- Byun Baekhyun! To mój kawałek! - spędzają resztę sesji na walczeniu ze sobą o to, kto zdobędzie ostatni kawałek wołowiny.



*



- Czuć jakbyśmy wieki ze sobą nie rozmawiali. - mówi Chen, gdy on i Chanyeol wracają z sesji muzyki, reszty jakoś nie ma na widoku. Chanyeol przytakuje w zgodzie.

- Jeśli chodzi o Kyungsoo... - Chen zaczyna i Chanyeol prawie przestaje iść w zaskoczeniu. - Czy zauważyłeś sposób, w jaki zachowuje się obok ciebie?

- ... Uh... - Chanyeol rujnuje sobie mózg, ale naprawdę nie może nic wymyślić. - Normalnie?

Chen nie odpowiada i przez moment Chanyeol obawia się, że jego były współlokator go przejrzał i zauważył uczucia do jego crush'a -

- ... Powinieneś częściej spędzać z nim czas. - Chen nareszcie mówi, a Chanyeol się rumieni. Na szczęście, Chen patrzy gdzieś indziej, gdy macha do swoich znajomych, których Chanyeol nie rozpoznaje.

Czy on wie? Chanyeol myśli do siebie, ale zanim może zapytać (subtelnie, oczywiście), Chen kontynuuje.

- Więc... twoje odważne wyzwanie, eh? - Chen porusza brwiami i odruchowo serce Chanyeola traci rytm. Uderza Chena w ramię z różowymi policzkami.

- To tylko wyzwanie, nic więcej. - Chanyeol mruży oczy. - Co sugerujesz?

- Nic, nic. - Chen zwyczajnie wzrusza ramionami. - Tylko to, że nie myślałem, że to zrobisz.

- Ja też nie myślałem, że mógłbym... - Chanyeol mruczy do siebie.

- Co to było? - Chen podnosi głos, a Chanyeol robi się czerwony i potrząsa swoimi dłońmi i głową.

- N-Nic! - odpowiada prędko. Chen wydaje się nie zauważać niczego niezwykłego i wzrusza ramionami, zanim spogląda na swoją stopę.

- Nie mogę doczekać się kolesia, który mimo to wejdzie i zmiecie Baekhyuna z nóg. - Chen wzdycha, gdy przestaje iść przez moment i kopie niewidzialny kurz pod swoimi stopami. - Znaczy, wiem, że on zawsze chciał być tym, który zmiecie dziewczynę z nóg, ale tym razem po prostu chcę, żeby ktoś wyprowadził go z tego świata seksu i zanurzył w tym miłości.

Ta, to byłoby możliwe, gdyby Baekhyun właściwie w to wierzył. Chanyeol myśli do siebie.

- Ale to prawdopodobnie nie mogłoby być możliwe, prawda? - Chen wypuszcza mały chichot. - On może nawet zdradzić swojego chłopaka z 10 innymi kolesiami, nie byłbym zaskoczony-

- Co? - Chanyeol przerywa, stojąc tam oszołomiony, gdy wpatruje się na kogoś, kto niby powinien być najlepszym przyjacielem Baekhyuna.

- Znaczy, on puszcza się tak bardzo z innymi. On ma ten charakter zdradzania, wiesz?

- Baekhyun taki nie jest. - Chen mruga w zaskoczeniu. Właściwie, Chanyeol mógłby zaznaczyć to bardziej złośliwie, gdyby jego były współlokator nie był jednym z jego dobrych kolegów; prawdopodobnie powiedziałby coś jak: "Patrzysz na swojego kolegę z góry? Myślałem, że znasz go lepiej."

- O czym ty mówisz?

- Baekhyun nienawidzi zdrad, mówi, że to ostatnia rzecz, jaką by zrobił. - Chanyeol wyjaśnia powoli, prawie jakby Chen był głupi. - Mówił mi to tak wiele razy, że zakorzenił mi to w głowie. ZAKORZENIŁ! - Nie wspominając tego momentu z tym biseksualnym chujem, który wymuszał się na nim...

- Naprawdę? - Chen jest oniemiały, i to wtedy, kiedy wszystkie podejrzenia Chanyeola na temat swojego byłego współlokatora trollują go i rozpływają w powietrzu. - Nigdy mi tego nie powiedział...

- Będąc szczerym, nie wiem nawet czego nienawidzi bardziej: miłości czy zdrady? - Chen znowu mruga.

- Od kiedy on nienawidzi miłości?

- Od zawsze. - odpowiada Chanyeol i odwraca się, by właściwie spojrzeć na Chena. Czy ten koleś nic nie wie?

- Ja po prostu... On nigdy nic mi z tych rzeczy nie powiedział... - Chen szepcze, a kiedy kontynuuje spacer, Chanyeol nie ma wyjścia, jak tylko iść za nim.

- Co masz na myśli?

- Nie wiem. On po prostu... po tym, co się stało, był normalny, oprócz picia alkoholu i sypiania z innymi. Jestem całkiem pewny, że nic więcej się nie zmieniło - cóż, byłem całkiem pewny, aż powiedziałeś mi to - - właśnie wtedy, Chen milknie z wbitym na coś wzrokiem. Ciekawy i automatyczny, Chanyeol śledzi jego wzrok i drzwi do pokoju, jego i Baekhyuna, wchodzą mu na wizję - z wyjątkiem, że tym razem wyglądają inaczej.

Złe, czerwone bazgroły po spreju i farbie ozdabiają prawie każdy centymetr ich drzwi i Chanyeol nie rozumie ani słowa, które są tam napisane, z wyjątkiem dwóch wielkich liter narysowanych na środkowej części drzwi.

"IDŹ UMRZYJ"

Kiedy Chanyeol mruży się bardziej, może zobaczyć słowa, takie jak: "dziwka" i "szmata" i brzydkie zdania, jak: "idź possać mojemu bogatemu wujkowi, zapłaci ci spermą", "jedyną pracą, którą będziesz dostawał, to bycie śródmiejską prostytutką" i "jedyną rzeczą, którą widzą w tobie ludzie, to twoje ciało, a jest tak zużyte i skażone, że pewnego dnia zostaniesz niechciany".

- Co kurwa... - Chanyeol szepcze, czując jak jego serce puchnie intensywną emocją (od czego, wciąż nie wie). Jednakże, zanim może wybuchnąć, wcina się Chen.

- To skierowane do Baekhyuna. - wzdycha. - Każda popularna osoba musi mieć też hejterów.

- Czemu go nienawidzą? -Tylko ja mogę go nienawidzić.- To nie tak, że zrobił coś źle - oprócz pieprzenia przypadkowych ludzi, oczywiście.

- On naprawdę niczego nie zrobił źle. Jeśli to, co powiedziałeś, jest prawdą, że nie pomógł nikomu zdradzać, więc technicznie nikogo nie obraził. - Chen wyjmuje chusteczkę i wyciera to, następnie wzdycha, kiedy nie chce zejść. - Zgaduję, że to musi tu być już od jakiegoś czasu. Poza tym, właściwie on całkiem często dostaje hejty. Ale to mu nie przeszkadza.

- Ale, kto by go nienawidził? - Co kurwa? Chanyeol wpatruje się w czerwone litery i jeśli widziałby to w ciemności, spanikowałby.

- Ludzie, którzy są o niego zazdrośni. Ci, którzy chcą być nim, albo chcą jego wyglądu i ciała. Czasami też jego osobowości. Pomyśl o tym - może mieć wszystkich kolesi, jakich tylko chce, jego stopnie są całkiem dobre, jest też całkiem towarzyski i miły do rozmowy, a na samej górze tego wszystkiego może być też opiekuńczy, jeśli sytuacje tego wymagają. - Fałszfałszfałszfałszfałsz. Myśli Chanyeol i ignoruje dokuczliwe uczucie ze swojego głównego punktu, który mówi mu, że sam siebie okłamuje. - Jest po prostu idealny. Jeśli kolesie nie chcą kawałka jego tyłka, to chcą być jak on.

- Nie tylko to, ale również, zgaduję, że też możesz powiedzieć, niektórzy kolesie są całkiem małostkowi - Nie mogą pogodzić się z faktem, że ich bezmyślni "crush'e" chcą dostać się do majtek Baekhyuna. Wydają się mieć tę myśl, że ich crush'e należą tylko do nich, nawet jeśli oni ich nie zauważają. Więc tak. W zamian wyżywają się na Baekhyunie.

- Niektóre... niektóre słowa są naprawdę okrutne... - komentuje Chanyeol, przebiegając dłońmi po czerwonej farbie z drżącymi palcami.

- Tak, ale Baekhyun to twarde ciacho - prawdopodobnie wymieni drzwi. Muszą czasem pozbyć się swojej obsesji. Założę się, że jeśli Baekhyun dałby im ofertę przespania się z nim, skorzystaliby z niej w mgnieniu oka. - Chen znowu wzdycha. - Dostaje hejt i groźby, począwszy od listów do wręcz fizycznych działań, jak przepychanie i popychanie, i "przypadkowe" podstawianie nóg, i takie tam. Oni czasem, jeśli mogą, wpychają się do jego pokoju i zabierają mu wszystkie rzeczy, następnie je palą - raz, utopili jego laptop w wodzie, ale on tylko się z tego śmiał i powiedział mi, że dali mu wymówkę do nieodrabiania pracy domowej. Oni są naprawdę paskudni. Innym razem- co ty robisz? - Chen zatrzymuje się, kiedy widzi, jak Chanyeol pluje w rękaw swojego swetra i zaczyna trzeć drzwi rękawem.

- Jak myślisz? - Chanyeol trze jeszcze bardziej. Chen się wpatruje.

- Mogę po prostu zadzwonić do Baekhyuna i powiedzieć mu, żeby wymienił drzwi, nie ma sprawy - - Chanyeol zatrzymuje się momentalnie i wstaje, odwracając się do swojego byłego współlokatora.

- Wiem, że Baekhyun jest "twardym ciachem", wiem to. Mogę to zobaczyć. Ale jeśli potrzeba tolerować takie gówna- - wskazuje trzęsącym się palcem na złośliwe litery przesiąknięte czerwienią. - nawet najtwardsze ciacha i cegły mogą się rozbić.

- Może Baekhyun się teraz nie złamie, ale co jeśli kiedyś będzie miał zły dzień, będzie miał złe myśli i po prostu będzie chciał przeboleć ten dzień i z nim skończyć, ale będzie musiał zmierzyć się z tym? Co jeśli ten dzień jest dzisiaj? - Chanyeol może usłyszeć swój ciężki oddech, zastanawiając się, czemu do kurwy jest taki pobudzony przez to do gniewu i może zobaczyć szeroko otwarte oczy Chena, wpatrujące się w niego. - Co jeśli on dzisiaj po prostu już nie będzie mógł sobie z tym poradzić?

Następuje mała cisza i, na znalezienie komfortu w milczeniu Chena, Chanyeol odwraca się z powrotem z fuknięciem i znowu pluje w swój rękaw, zanim zaczyna skrobać drzwi.

Powiedzieć, że zaniemówił, byłoby mało. Chen jest wstrząśnięty do takiego stopnia, że nawet jeśli teraz nastąpiłby koniec świata, nie byłby tak wstrząśnięty jak jest teraz.

Ogląda, jak Chanyeol z determinacją wyciera drzwi i czuje się trochę winny za bycie takim chujowym przyjacielem. Jak to się stało, że tego nie wie, tego wszystkiego, co Chanyeol powiedział mu o Baekhyunie? Jak to się stało, że nigdy nie rozważał oczywistego faktu, że Baekhyun może się pewnego dnia załamać pod presją i nienawiścią?

To jest wysoce nieprawdopodobne, prawie niemożliwe, ale jest jeszcze ten jeden mały cień możliwości - jeden atom szansy, że Baekhyun się złamie i zrobi sobie krzywdę.

I nawet jeśli jest jedna setna atomu szansy, Chen nie będzie jej miał.

Jest również fakt, że zachowanie Chanyeola w stosunku do Baekhyuna kompletnie się zmieniło, odkąd zobaczył go po raz pierwszy. Tak całkowicie do góry nogami, że Chen zastanawia się, czy to naprawdę jest Chanyeol.

- Również, nie waż się powiedzieć o tym Baekhyunowi. - syczy Chanyeol.

Czy on... troszczy się o Baekhyuna? Duma do siebie Chen, akurat gdy mówi swojemu byłemu współlokatorowi, że idzie po jakieś mokre ręczniki, by mu pomóc. Nikt wcześniej tego nie robił.

Nikt wcześniej nie troszczył się o Baekhyuna bez proszenia o coś w zamian.

I jest wdzięczny, bardziej niż cokolwiek innego.

Wdzęczny, że jest ktoś taki, jak Chanyeol, który pomoże mu z Baekhyunem. Wdzięczny, że choć raz, ktoś prawdziwie troszczy się o dobre samopoczucie jego przyjaciela, a nie tylko o pieprzenie jego ciała.

Mam nadzieję, że Baekhyun w przyszłości zakocha się w kimś takim, jak ty. Mam nadzieję, że ktoś taki, jak ty będzie w stanie powstrzymać go od ranienia, powstrzymać od robienia tego całego gówna i powstrzymać od wierzenia, że miłość to tylko kłamstwo.

Jeśli tylko mógłby znaleźć kogoś takiego, jak ty.



*



Kiedy kończy zajęcia, pierwszą rzeczą, którą zauważa Baekhyun, że jest nie na miejscu, to drzwi do jego pokoju.

Otwiera je, trzaskając za sobą i staje przed jedyną możliwą osobą, która mogłaby zrobić to drzwiom.

- Czemu te pieprzone drzwi są mokre? - Chanyeol zerka od swojego telefonu, mrugając niewinnie ( co Baekhyun wie, że nie jest niczym z tego).

- O czym ty mówisz? Nie mam pojęcia o czym mówisz. - odpowiada zwyczajnie. Baekhyun mruży podejrzliwie oczy.

- Powiedz mi w tej chwili, co zrobiłeś drzwiom. - na to, Chanyeol wstaje, rzuca swoim telefonem na łóżko i kroczy do swojego współlokatora.

- Zmuś mnie. - jego głos jest niski i gładki i prawie seksowny. Baekhyun drży, początkowo z braku słów. Następnie uśmiecha się z wyższością, gdy pomysł wskakuje mu do głowy.

- Yeol... - mruczy, ale zamiast zobaczenia furii przechodzącej przez twarz olbrzyma, Chanyeol uśmiecha się jeszcze szerzej niż on.

- Podtrzymuj to. Zresztą i tak się do tego przyzwyczaiłem. - Myślę, że zaczynam to lubić... Chanyeol zaczyna myśleć, ale szybko otrząsa się z tego, odpychając te myśli daleko. Baekhyun prycha, po raz pierwszy speszony, a Chanyeol uśmiecha się szerzej.

- Pieprz się, Park Chanyeol. - warczy, ale zamiast cofania się na obrazę, Chanyeol robi krok do przodu. Baekhyun automatycznie robi krok do tyłu, ich kroki korespondują ze sobą, a ich odległości zostają takie same, aż Baekhyun jest zainteresowany drzwiami. Zanim może pomyśleć o ucieczce, Chanyeol umieszcza obie dłonie po obu stronach głowy Baekhyuna, zatrzymując go w miejscu.

- Uważaj na słowa. - Chanyeol chichocze mrocznie, a Baekhyun czerwieni się z zakłopotania (nie z powodu bliskości, nie, nie, nie).

- Nienawidzę cię-

- Shh. Wyczyść tę swoją buzię, albo inaczej możesz nie wiedzieć, jak inaczej mogą ją pobrudzić.- jeśli Chanyeol schyliłby się odrobinę bliżej, Baekhyun mógłby usłyszeć jego szybko bijące serce, tak samo, jak Chanyeol jego.

-... - po raz pierwszy Baekhyun jest na stracie, ale nie na długo.

- Pieprz się. - Baekhyun klnie wyzywająco, widząc jak czoło Chanyeola marszczy się na nieposłuszeństwo, czując jak jego własne kąciki ust unoszą się do góry, tak jak Chanyeola drgają w dół. - Możesz kurwa próbować mnie powstrzymać, ale wiesz, że ty i twój pieprzony tyłek nie możecie, nawet jeśli byś kurwa próbował. Pieprz się, ty pieprzony chuju. Nie jestem twoją jebaną suką, ty dupku, nie możesz mnie kurwa kontrolować i ten twój kurewsko mały kutas nie jest wystarczający, by - - jednakże zanim Baekhyun może dokończyć, jego słowa są zatrzymane przez parę ust. Tak, dokładnie - Park pieprzony Chanyeol może mu zrobić cokolwiek, ale Byun Baekhyun nie może być powstrzymany-

Zaraz, parę ust?

Oczy Baekhyuna rozszerzają się, gdy wpatruje się w zamknięte Chanyeola, czując miękkie usta Chanyeola na swoich i czuje zapach wanilii i jabłek, który niesie mu się do nosa i do kurwy nędzy, to zapach Chanyeola i niech cię, Chanyeol, dlaczego musisz pachnieć tak ładnie-

Nagle czuje język wchodzący do jego ust i zanim sobie uświadamia, mocno oddaje pocałunek, czując ogromne i niedoświadczone dłonie Chanyeola, jak zostawiają ścianę i chwytają go za barki. Iskra przechodzi przez jego ciało, pozostawiając go w uczuciu porażenia prądem w przyjemny sposób. Chanyeol nie całuje najlepiej, w fakcie, jest prawdopodobnie najgorszy, ale o boże, czuje się tak cholernie dobrze, całując go-

Chwila.

Bez ostrzeżenia, Baekhyun odpycha Chanyeola i w procesie, jego zęby przez przypadek zadrasnęły usta Chanyeola. Wyższy potyka się do tyłu w szoku, ale na ten moment nikt nie jest tak zszokowany i przerażony, jak Baekhyun.

Co ja robię?

Wpatrują się w siebie, obydwaj dysząc, usta Baekhyuna zsiniałe od namiętnego pocałunku, a dolna warga Chanyeola krwawiąca i obydwaj czekają na siebie nawzajem, by wyjaśnić swoje czyny.

Co ja do diabła wyprawiam? Z nim?


- Baekhyun - - Chanyeol zaczyna, ale zanim może skończyć, Baekhyun ucieka za drzwi bez zawracania sobie głowy, by je zamknąć, przez ten cały czas nie zapominając uczucia ust Chanyeola utrzymującego się na jego i przyspieszającego tempa jego serca.


___

HAHA KOCHAM WAS ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro