37. Skomplikowane

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Park Chanyeol, mam dość czekania na próżno!

- M-m-mama?!

- Jeśli nie wrócisz do domu w tej chwili, przyjadę tam sama i przyciągnę cię do domu za twoje wielkie uszy!

- Ale mamo-

- Zamierzasz być teraz nieposłuszny swojej matce?!

- ... Nie, ale-

- Żadnych ale! Chcę cię w domu i chcę cię w domu, JAK NAJSZYBCIEJ!

- Ale-

- Shh! Jeśli nie zobaczę cię w domu za dwa dni, osobiście zadzwonię do dyrektora i-

- Okej, w porządku! - Chanyeol wzdycha i w pośpiechu się rozłącza, rzucając telefon na łóżko, zanim przelatuje rękami przez włosy. Wydaje z siebie kolejne westchnięcie. Baekhyun patrzy na niego ciekawie.

- Proszę bardzo, pouczasz mnie, jak to powinienem pogodzić się z ojcem, tymczasem ty nawet nie chcesz iść do domu. - Chanyeol przez chwilę nic nie mówi, potem siada i wypuszcza kolejne westchnięcie.

- To nie tak... - Chanyeol jeszcze raz przelatuje dłonią przez swoje ciemne włosy ze spuszczonymi oczami, jego rzęsy spoczywają na policzkach. Baekhyun nic nie może poradzić, ale uważa ten gest za absolutnie seksowny. - Po prostu... oni już i tak wiele dla mnie zrobili...

Cisza.

- Wyjaśnij? - Baekhyun podnosi pytająco brew.

- Już wydali na mnie tak dużo pieniędzy, a ja po prostu chcę przestać ich obciążać. - rozpoczyna Chanyeol, jego głos lekko drży, Baekhyun zauważa. - Nie są dostatecznie bogaci, ale byli gotowi wysłać mnie tu, ponieważ nie pasowałem tak dobrze do mojej starej szkoły i również chciałem iść do szkoły z internatem, a ta była najbliższa, jaką mogli znaleźć. Każdego miesiąca wysyłają mi pieniądze, ale staram się z nich nie korzystać.

Baekhyun uważnie obserwuje Chanyeola.

- Ja... planuję nie wracać. Przynajmniej dopóki nie nazbieram wystarczająco dużo pieniędzy, by się im odpłacić, nawet jeśli wiem, że nigdy nie będę w stanie zastąpić pieniędzmi dobroci, którą mi podarowali. - Chanyeol wypuszcza drżące westchnienie. Baekhyun może to zobaczyć - Chanyeol tęskni za swoją rodziną, bardzo, i zadaje sobie dużo bólu przez próbowanie unikania ich, tylko dlatego, że nie może spojrzeć im w oczy po tym, co mu dali i co dla niego zrobili.

Jakoś Baekhyun nie potrafi zrozumieć tego uczucia.

- Jak ona w ogóle znalazła mój numer... Haha... - Chanyeol patrzy się do dołu. Baekhyun zauważa, jak długie są jego rzęsy i prawie dotykają jego policzka. Wtedy uświadamia sobie, że Chanyeol płacze.

- W takim razie powinieneś wrócić. - odpowiada Baekhyun, niepewny co zrobić w obecności płaczącej osoby. To także pierwszy raz, kiedy widzi jak Chanyeol płacze, więc nie wie, co robić. - Jestem pewny, że za tobą tęskni.

Chanyeol nic nie mówi, tylko kontynuuje patrzenie się w dół, jakby chciał wypalić dziurę w podłodze. W końcu szybko przeciera oczy i szybko mruga, rozglądając się wszędzie dookoła, tylko nie na Baekhyuna.

- Yeah. Cokolwiek. - odpowiada Chanyeol przecierając oczy. Baekhyun prawie się uśmiecha - Chanyeol naprawdę jest niewinny. Jakoś oglądanie takiej wrażliwej strony Chanyeola daje mu poczucie komfortu - od tak długiego czasu nie widział czegoś tak czystego.

- Więc, co chcesz robić? W swoje urodziny? - pyta Chanyeol próbując być zwyczajnym, gdy pozbywa się łez. Baekhyun wzrusza ramionami.

- Uczyć się. Co jeszcze mam robić?

-... Nie wiem, może wyjść i świętować? - Chanyeol przewraca oczami. Mimo to, Baekhyun pozostaje uparty, gdy siedzi na łóżku i kontynuuje czytanie. Wyższy znowu przewraca oczami i sięga ręką, by chwycić nadgarstek Baekhyuna, jego dłoń ześlizguje się, by spleść swoje palce z palcami Baekhyuna.

- No weź. - Chanyeol zaczyna ciągnąć, ale Baekhyun opiera się i ciągnie z powrotem.

- To tylko urodziny. Jezu.

- We weź. - Chanyeol znowu ciągnie, ale Baekhyun ciągnie z powrotem. Robią to przez jakiś czas, zanim Chanyeol planuje zaskoczyć Baekhyuna przez nagłe popchnięcie go, akurat gdy Baekhyun spodziewa się, że go pociągnie, wyrzucając go z równowagi. Widzi, że oczy Baekhyuna rozszerzają się w zaskoczeniu i wykorzystuje to, jako szansę do przywołania całej swojej energii, by znowu pociągnąć Baekhyuna, tym razem używając tak dużo siły, jak to możliwe.

Lekkie ciało Baekhyuna odrywa się od łóżka i ma wystarczająco dużo czasu, by rozplątać swoje nogi i pozwolić im wylądować na podłodze, jak i potyka się do klatki Chanyeola i wpada na niego. Chanyeol może poczuć, że jego serce bije szybko i obawia się, że jeśli Baekhyun poruszy się centymetr, też będzie w stanie je usłyszeć.

To dzieje się tak szybko, że Chanyeol nawet nie ma czasu, by nacieszyć się ciepłem palców Baekhyuna, ani nie silnym zapachem miodu w jego włosach.

Ponieważ do tego czasu, drzwi się otworzyły.

- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, HYUNG- - krzyczy Jongin, gdy otwiera drzwi i trójka z nich zastyga w swoich pozycjach. Mimo to, Chanyeol jest pierwszym, który reaguje i szybko wypuszcza dłoń Baekhyuna, i odsuwa się, tak samo jak Baekhyun, który ma zamiar odpowiedzieć i również się cofnąć. Trwa krótka cisza, twarz Chanyeola jest różowa, jego uszy czerwone, gdy oddala się od Baekhyuna. Baekhyun wyzbywa się wszystkiego, co wydarzyło się wcześniej, uśmiecha się i podchodzi do Jongina.

Właśnie wtedy, Kyungsoo wchodzi za Jonginem z małym uśmiechem.

- Wszystkiego najlepszego. - mówi, nie zauważając nagłego milczenia Jongina, gdy wślizguje się do pokoju i daje swój prezent Baekhyunowi. Baekhyun skinął do niego i zaczynają rozmawiać. Chanyeol jest zbyt zajęty próbą uspokojenia się, że nie zdaje sobie sprawy, że Jongin w ciszy gapi się pomiędzy nimi.

- Hej, Chanyeol. - w końcu mówi Kyungsoo i powoli podchodzi do wyższego. Nie umknęło Baekhyunowi, że nawet jeśli rozmawiali, Kyungsoo był w połowie roztargniony, jego oczy rzucały się dookoła, jakby chciał szybko pójść dalej. Kyungsoo i Chanyeol zaczynają rozmawiać, i Baekhyun zaczyna latać dookoła Jongina, naprawdę nie chcąc tam stać i oglądać ich interakcji, jak idiota.

Ale Jongin obserwuje ich uważnie, obserwuje, jak Chanyeol rozmawia z Kyungsoo, jakby rozmawiał z kimkolwiek innym, szczerząc się, jakby rozmawiał z każdym obcym i nie daje wrażenia, jakby lubił Kyungsoo. Wcale. Tymczasem któregoś dnia w ogrodzie...

- Jongin? - woła Baekhyun. Jongin się z tego otrząsa, mrugając szybko, zanim odwraca się do Baekhyuna i się uśmiecha.

- Wszystkiego najlepszego. - Jongin mówi trochę rozkojarzony, gdy otwiera swoje ramiona, a Baekhyun niezręcznie się w nie wślizguje. Nawet jako koledzy, nie przytulają się za często. Baekhyun nie przytula się za często.

- Dzięki. - odpowiada Baekhyun, gdy odciąga się i podnosi swój telefon, by sprawdzić godzinę. To wtedy Jongin zauważa małego, uroczego misia zwisającego z jego telefonu. Wygląda, jakby był ostrożnie szydełkowany.

- Co to? - pokazuje. Baekhyun wyłącza telefon i przekręca nadgarstek, aż Mini Chan jest bardziej widoczny.

- Oh. Ten ułom wykonał go dla mnie. - odpowiada Baekhyun, brodą wskazując w stronę Chanyeola. - Zgaduję, że może być dobry w tych sprawach, jeśli ciężko by ćwiczył. - chichocze cicho. Jongin się gapi.

- Co masz na myśli?

-... Oi! - Baekhyun kopie do góry swój kapeć, aż wpada w jego rękę, następnie rzuca nim w Chanyeola. Kapeć odbija się od jego głowy. Wyższy wydaje z siebie skowyt i prostuje plecy, patrząc się gniewnie na Baekhyuna (ale jakoś tym razem Jongin widzi łagodność w tych błyszczących oczach). - Pokaż mu, ile Mini Chanów zrobiłeś! - Chanyeol robi się czerwony.

- Zamknij się! Żadnych nie zrobiłem! - syczy Chanyeol, jego policzki oblane są różem ze wstydu (i czy to też przyjemność?).

-... - Baekhyun chwyta nadgarstek Jongina i pociąga go do szuflady Chanyeola, następnie ją otwiera. Oczy Jongina rozszerzają się w zaskoczeniu, jak naprawdę wiele ich tam jest- spodziewał się około dziesięciu, ale tam są ich dziesiątki!

- Baek! Pieprz się! - głos Chanyeola jest poruszony, gdy szybko skacze za nimi, ale już jest za późno - Jongin już to zobaczył. Zazwyczaj, Jongin śmiałby się i drażnił Chanyeola, czy rozpoczął bardziej kobiece hobby, ale tym razem milczy, w większości dlatego, że jest zaskoczony, jak poświęcony może być Chanyeol - i w większości, ponieważ to tylko udowodniło mu, jak właściwie bardzo, Chanyeol jest zakochany w Baekhyunie, czy Chanyeol zdaje sobie z tego sprawę, czy nie.

Chanyeol jest zakochany w Baekhyunie. Tak cholernie zakochany, że spędził tak dużo czasu i tak dużo pieniędzy, tylko by zrobić jeden, mały, idealny breloczek, by uszczęśliwić Baekhyuna. Nawet jeśli prawdopodobnie wie, że Baekhyun i tak by się cieszył, nie ważne, jak chujowa byłaby jego praca.

Chanyeol jest zakochany w Baekhyunie. Tak cholernie zakochany, że nie jest w stanie się powstrzymać, kiedy jest sam z Baekhyunem, a Baekhyun nie wie, że Chanyeol nieświadomie sięga do niego i odsuwa jego grzywkę z czoła i obserwuje, jak śpi, tak delikatnie, tak jakby próbował podnosić pałeczkami galaretkę.

Tak cholernie zakochany, że był tak pogrążony w Baekhyunie, że nawet nie uświadomił sobie, że Jongin obserwował.

Jongin nie wie, kiedy to się zaczęło, ale wszystko, co wie, to, że odkąd wrócił ze szpitala, wygląda na to, jakby coś się pomiędzy ich dwójką zmieniło, aż stali się tak bliscy, że nawet on sam nie może wejść pomiędzy nich. Tak bliscy, że rozumieją się bez słów, ukazują sobie subtelne uczucia, tak małe i drobne, że było to poza zasięgiem wzroku wszystkich innych.

W fakcie, Jongin wie, że jest szczęściarzem, że zauważył, będąc przyjacielem tej dwójki. Przyciąganie pojawiło się wieki temu, wnioskuje Jongin, prawdopodobnie nawet przed czasem, kiedy Chanyeol chętnie zdecydował się pocałować Baekhyuna podczas swojej imprezy urodzinowej. Jongin był w za dużym zaprzeczeniu, by uświadomić sobie te sprawy, ponieważ wtedy, myśl o nich, nawet będących kolegami było dla niego śmieszne. Mimo to, miłość? Jongin nigdy by się tego nie spodziewał.

Jest tak zszokowany, że nawet nie wie, jak na to zareagować. Poczucie straty, ponieważ jeden z jego kolegów jest zakochany w drugim i teraz są tak blisko, że Jongin czuje się jak obcy między nimi? Czy szczęście, ponieważ jego życzenie w końcu się spełniło i w fakcie to takie prawdziwe, że Jongin nigdy by się tego nie spodziewał?

- Powinieneś je sprzedawać. - zauważa Kyungsoo, gdy pojawia się obok Chanyeola. Jakoś, Jongin ponosi część cierpienia Kyungsoo, wiedząc, jak bardzo mniejszy kocha Chanyeola, a jednak... czuje pewien rodzaj... ulgi?

Jongin jest taki zmieszany.

- Nie, dzięki. - odpowiada prędko Chanyeol, jego policzki wciąż są różowe. - Poza tym, Mini Chan jest specjalnie przeznaczony... Baekhyunowi, wiesz, ponieważ... on jest takim dupkiem i w ogóle... - nawet w środku rozkojarzenia, Jongin zauważa, że Chanyeol kątem oka zerka na Baekhyuna, a usta Baekhyuna opadają w urazie, gdy próbuje rzucić swoim drugim kapciem w wyższego, ale jakoś jego oczy zachowują ten rodzaj wesołości, której Jongin nie widział w swoim przyjacielu od lat. Mimo to, twarz Kyungsoo trochę ciemnieje.

Co to za komplikacja?



*



I nawet jeśli Jongin spędza resztę czasu, próbując tylko rozwiązać, co dzieje się pomiędzy jego najlepszymi przyjaciółmi, wciąż nie może nic poradzić, ale zauważa sposób, w jaki Kyungsoo świeci wokół Chanyeola, sposób, w jaki jego policzki rozjaśniają się leciutko, ilekroć rozmawia z Chanyeolem i sposób, w jaki te usta w kształcie serca wydają się unosić o wiele bardziej, ilekroć jest obok Chanyeola.

I nawet jeśli Jongin ma swój umysł rozproszony relacją Baekhyuna i Chanyeola, wciąż nie może nic poradzić, gdy zaciska pięści i gryzie usta ilekroć widzi Kyungsoo uśmiechającego się w radości z Chanyeolem.

To sprawia, że chce uderzyć Chanyeola.

Dlaczego?



*



Po tym jak Jongin i Kyungsoo spędzają dzień na celebrowaniu urodzin Baekhyuna, w pokoju Baekhyuna i Chanyeola, wychodzą, machając na do widzenia do ich kolegów i w związku z tym zostawiając Chanyeola samego z Baekhyunem.

- Nie mogę uwierzyć, że Kyungsoo zostaje z Jonginem na ferie. - mówi Chanyeol, gdy zaczyna pakować rzeczy. - Od kiedy stali się tacy bliscy? - Baekhyun nic nie mówi, tylko siedzi na swoim łóżku i duma.

- Haha... co, jeśli Kyungsoo zaczyna coś czuć do Jongina? - Chanyeol mówi w refleksji, wtedy w momencie, gdy to opuszcza jego usta, jego oczy rozszerzają się w realizacji i przestaje robić, cokolwiek robił, podnosząc szybko swoją głowę, by spojrzeć na Baekhyuna. - HUH?! Nie myślisz, że oni.........?

- Nie. - odpowiada łagodnie Baekhyun, gdy mruga raptownie, otrząsając się ze swoich myśli. - Kyungsoo wciąż jest bardzo w tobie zakochany. Nawet nie spojrzy na Jongina. - Chanyeol oblewa się rumieńcem z zakłopotania i obniża głowę, składając ubrania. Nie może uwierzyć, że chłopak, w którym jest zakochany, jest w stanie powiedzieć to o chłopaku, który jest zakochany w nim! To takie pomieszane...

Ale, jeśli Baekhyun jest w stanie zauważyć to tak łatwo, to w takim razie, czy to znaczy, że ........

...... Baekhyun jest....... Baekhyun.........

..... Baekhyun go przejrzał?

- Hm, ale poczułem, że coś jest dziś nie tak z Jonginem. - kontynuuje Baekhyun, a z jego tonu Chanyeol czuje ulgę, że nie znalazł nic, co daje fakt, że Baekhyun wie, że Chanyeol jest w nim zakochany. - Wydaje się być... bardziej rozkojarzony niż zwykle.

- Huh? Czemu tak? - Chanyeol pyta, gdy wstaje, by porozglądać się za innymi rzeczami do spakowania. Baekhyun podnosi brew i na widok Chanyeola, drapiącego się po głowie jak idiota, irytuje się i rzuca swoją poduszką w Chanyeola.

- Jesteś głupi? - Baekhyun wzdycha. - Dlaczego w ogóle oczekuje od ciebie tak wiele? Oczywiście, że jesteś głupi. Jesteś najgłupszym idiotą, jakiego kiedykolwiek poznałem. - Chanyeol, obrażony, podnosi poduszkę, jego uszy robią się gorące.

- Nie jestem! O czym ty do cholery mówisz? - Baekhyun znowu wzdycha, mamrocząc coś wraz z: "Taki nieświadomy", "On naprawdę niczego nie zauważa".

- Jongin jest zakochany. - Baekhyun mówi poważnie. Oczy Chanyeola prawie wypadają mu z orbit.

- CO?! Z KIM? GDZIE? - tak jakby on, albo ona mogli tu być, Chanyeol rozgląda się, mając nadzieję znaleźć osobę, w której zakochany jest Jongin.

- W Kyungsoo. Ty idioto. - odpowiada Baekhyun, a Chanyeol sztywnieje, milknąc. Zajmuje mu około dziesięciu sekund, by zrozumieć tego konsekwencje.

- ... Oh.

- Zgadza się, kurwa. - Baekhyun pada do tyłu na swoje łóżko, wypuszczając ogromne westchnięcie. - To tak cholernie pokręcone. Miłość jest kurewsko pokręcona. - gdy Baekhyun to mówi, Chanyeol czuje, że wraz z tym, skręca się jego serce. Słyszenie tego go boli. Nie wiedząc, co powiedzieć, Chanyeol może tylko tam stać i w ciszy obserwować Baekhyuna. W końcu Baekhyun siada.

- Albo Jongin powinien odpuścić sobie Kyungsoo, albo Kyungsoo powinien odpuścić sobie ciebie. Jeśli Jongin odpuści sobie Kyungsoo, to możesz kurwa żyć sobie z Kyungsoo długo i szczęśliwie, ale jeśli Jongin nie da sobie spokoju z Kyungsoo, lepiej, żebyś Kyungsoo nie dotykał. - ostrzega Baekhyun. Chanyeol chce wykrzyczeć "Ale nie jestem zakochany w Kyungsoo. Jestem zakochany w tobie!", ale pozostaje cichy. W końcu wydaje z siebie śmiech pomiędzy goryczą, a zdenerwowaniem.

- Czemu miałbym zakochać się w Kyungsoo? Powiedziałem ci, już go nie lubię.

- To go kurwa nie zwódź, Chanyeol. Odrzuć go. Odrzucaj go, aż przestanie cię kochać. - Baekhyun mówi gorączkowo i Chanyeol wie, że jest zbyt pełen nadziei, ponieważ przysięga, że słyszy urazę i zazdrość w tonie Baekhyuna. Mimo to, zmusza się, by o tym zapomnieć, ponieważ to mogło być pobożnym życzeniem.

- Co mówisz? - Chanyeol też jest zasmucony, w większości dlatego, że Baekhyun wciąż postrzega miłość tak nienawistnie. - Czy nie powiedziałeś, że nie wierzysz w miłość? To czemu teraz mówisz o miłości, jakby istniała?

To boli, ponieważ niczego się nie trzyma i teraz gniewa się za nic.

- Kto mówi, że nie wierzę w miłość? - Baekhyun odstrzela, zanim uświadamia sobie swój błąd. Wtedy obydwaj milkną. Chanyeol twardo wpatruje się w Baekhyuna, a Baekhyun nagle patrzy się na podłogę, jakby była najbardziej interesującą rzeczą na świecie.

- Co... powiedziałeś? - Chanyeol się dławi.

- Ja... ... - Baekhyun milknie i nie mówi przez minutę. Potem, kiedy spogląda do góry, jego brwi są wykrzywione pomiędzy bólem, a zmieszaniem, emocja na twarzy Baekhyuna jest tak surowa, że Chanyeol nigdy jej nie zapomni, szczególnie, kiedy wydawało się, jakby wpatrywał się w duszę Baekhyuna.

- Nie wiem. - odpowiada Baekhyun, jego głos jest tak zmieszany i Chanyeol przypomina sobie, co powiedział Baekhyun na swojej imprezie dwa dni temu. Zaciska mocno oczy, jakby próbował przypomnieć sobie, co czuł, gdy w nią nie wierzył. - Nie wiem. Ja po prostu... wcześniej nie wierzyłem. Ja... wtedy wiedziałem, że miłość nie istnieje. Wiedziałem, że to jakiś pieprzony, udawany kawał gówna, który powinien przestać rozczarowywać ludzi. - serce Chanyeola prawie się zatrzymuje.

- Ale teraz... już nie wiem. Ja... ja nie wiem. - Baekhyun otwiera oczy, a kiedy znowu spogląda do góry na Chanyeola, światło w jego oczach zaczyna drżeć, szukając odpowiedzi, która nie może być odnaleziona w Chanyeolu. Chanyeol nie wie, dlaczego, ale nagle czuje się tym wszystkim przytłoczony. Szczęściem. Ponieważ Baekhyun teraz wierzy w miłość.

Baekhyun wierzy w miłość.

I to wszystko, co ma teraz znaczenie.

Nawet nie wie, że płacze, aż zmieszanie ucieka z oczu Baekhyuna, zastąpione paniką i szokiem.

- Spójrz... czemu płaczesz? Jezu, to drugi raz, kiedy widzę cię płaczącego i to tego samego dnia! - Baekhyun w rozterce szybko łapie za pudełko chusteczek i rzuca nim w Chanyeola. Mocno.

-... Czy wszystko okej? Nie rzuciłem za mocno, prawda? ... W porządku, bekso. Tylko przestań. To nic wielkiego. - mówi Baekhyun, ale łzy tylko dalej spływają i nie przestają. Chanyeol czuje się tak zawstydzony, ponieważ nie wie, dlaczego płacze. Ostatnio tak wiele płakał, ale znowu, Kris powiedziałby "to tylko typowy Chanyeol". Typowe dla Chanyeola, by płakać nad kimś, o kogo tak kurewsko bardzo się troszczy, że to jego bolałoby bardziej, gdyby Baekhyun był zraniony.

W końcu Chanyeol się zbiera i z wielkim pociągnięciem nosa, stoi.

- Wracasz ze mną do domu. - ogłasza Chanyeol. Baekhyun na niego mruga. - Wyjeżdżamy jutro rano. Poza tym, kto wie, co byś robił, jeśli sam tego nie wiesz? - Chanyeol wydaje się przyjmować odmowy, ponieważ odwraca się, podchodzi do szafy i znowu zaczyna się pakować i choć raz Baekhyun nie może się sprzeciwić.



*



Baekhyun nie wie dlaczego, albo kiedy zaczął wierzyć w miłość.

Tylko, że, ostatnimi czasy, wszędzie widzi miłość - nie tylko jako uciążliwość iluzji, w którą wierzą idiotyczni młodzi ludzie, ale jako coś... prawdziwego.

To coś, pomiędzy Krisem a Joonmyunem... jest prawdziwe.

To (jednostronne) coś pomiędzy Chenem a Minseokiem... jest prawdziwe (nawet jeśli to niezupełnie miłość, ale może się do tego zbliżyć, jeśli Chen będzie to rozwijał).

To coś, co Kyungsoo znosi dla Chanyeola... jest prawdziwe.

I w końcu, to coś, co teraz Jongin znosi dla Kyungsoo... jest prawdziwe.

Widzi to teraz, jakby obserwował świat przez oczy kogoś innego, i nawet jeśli to wszystko dzieje się tuż przed nim, że codziennie przypomina mu, czym jest miłość, za każdym razem kiedy myśli o miłości, może tylko przypomnieć sobie jedną parę oczu, wiercącą się przez jego.

Chanyeola.

Za każdym razem, kiedy zamyka oczy, przypomina sobie sposób, w jaki Chanyeol wpatrywał się w niego z oczami przepełnionymi tak wielką emocją, że Baekhyun mógł tylko rozpoznać kilka - determinację i troskę. Za każdym razem, kiedy zamyka oczy, może zobrazować sobie Chanyeola, obserwującego go, mówiącego mu słowa zachęcenia, by pozbył się swojej przeszłości, mówiąc mu w kółko, że tylko się rani i że powinien ruszyć dalej. I nawet jeśli Chanyeol nie robi dużo wprost, tylko daje mu te słowa, to jakoś przekłada się na jego serce, aż nawet nieświadomie zaczyna słuchać.

Tylko... czemu spojrzenie, które Chanyeol daje mu za każdym razem, kiedy przechodzi przez swoje problemy, przypomina mu o miłości?

W końcu, Chanyeol go nie kocha (myśl sama w sobie jest absolutnie śmieszna). Chanyeol jest po prostu... dobrą osobą, która chce jak najlepiej dla wszystkich.

Ale musi przyznać, miłość, czy nie, za każdym razem, kiedy Chanyeol na niego patrzy z tą samą intensywnością, Baekhyun uświadamia sobie, że czuje się swobodnie, bezpiecznie, ponieważ ufa - tak, on kurwa ufa - że Chanyeol będzie w stanie chronić go od każdej krzywdy, jeśli byłaby taka potrzeba.

I czy lubi to, czy nie, czy obawia się tego, czy nie, wie, że zaczyna ufać Chanyeolowi coraz bardziej.



*



Chanyeol go nie kocha.

Ale... czy Chanyeol go kocha, czy nie, jest pewien, że Chanyeol będzie typem rozpowszechniania miłości, nawet do obcych, których nigdy wcześniej nie widział i nigdy więcej nie zobaczy.

Może to dlatego miłość jest taka realna, kiedy wpatruje się w oczy Chanyeola.

Ponieważ miłość naprawdę promieniuje z całej istoty Chanyeola, coś tak intensywnego, co na niego oddziaływa, zatruwa go...

... i go uzdrawia.



*



Następnego ranka, Chanyeol zaskakująco budzi się przed Baekhyunem i pospiesza go, by się przygotował na rozpoczęcie razem ferii. Starszy nie wie, dlaczego po pierwsze w to wchodzi, ale znowu Chanyeol prawdopodobnie zastanawiałby się nad tym samym.

Każdy z nich bierze torbę z kompletem zapasowych ubrań, pieniędzmi, jedzeniem i piciem oraz wszystkimi niezbędnikami do ich podróży. Również za ważne uważali zabranie ze sobą Chana i Byun Hyuna.

Stoją przed przystankiem autobusowym, czekając na zimnej bryzie.

- Czemu po prostu nie zadzwonimy po taxi, czy coś? - syczy Baekhyun, następnie próbuje wyciągnąć telefon. - Załatwię kogoś, by nas tam zawiózł-

- Nie. - ręka Chanyeola klapie na jego telefon i go wyrywa, chowając w kieszeni. Baekhyun wysyła mu gniewne spojrzenie. - Nauczysz się, jak być człowiekiem klasy średniej.

-... - Baekhyun nic nie mówi, ale chowa ręce w kieszeniach i stoi niedbale, jego dolna warga wysuwa się automatycznie, gdy się dąsa.

Godzinę później autobus dalej nie przyjeżdża i Baekhyun już ma dość.

- Park pieprzony Chanyeol, jeśli kurwa nie oddasz mi mojego telefonu... - Baekhyun stara się go dosięgnąć, ale Chanyeol, nawet jeśli Baekhyun może powiedzieć, że on też ma dość czekania, wciąż jest zbyt uparty, by ulec.

- Przestań być taki niecierpliwy, ty mały bachorze~

- KURWA ODDAJ MI MÓJ PIEPRZONY TELEFON-

Nawet nie wiedzą co robią. Chanyeol stara się blokować złe ataki Baekhyuna, a Baekhyun stara się tak cholernie bardzo wyrwać swój telefon. Nagle Baekhyun traci równowagę i upada.

Na szczęście, Chanyeol ma szybkie oczy i refleks, i w chwili złapał Baekhyuna za rękę, powstrzymując go od upadku na twarz.

- Uważaj. - Chanyeol duma, jego głos jest głęboki i łagodny, ale jego uchwyt na Baekhyunie mocny, silny i bezpieczny. Następnie przyciąga do góry Baekhyuna i Baekhyun może wyczuć na Chanyeolu zapach wanilii i jabłek.

Rumieni się.

W tym momencie, Chanyeol jest jeszcze bardziej zdenerwowany. Jego uszy się czerwienią, a jego twarz robi się różowa i wie, że jeśli nie przestanie o tym myśleć, jego serce stanie w ogniu i Baekhyun będzie w stanie je rozczytać.

Szczęśliwie, Baekhyun nie jest skupiony na jego twarzy, ponieważ w kilka chwil czuje dłoń szukającą jego kieszeni.

Może nie tak szczęśliwie?

- Kurwa! - Chanyeol przeklina raczej głośno, gdy jego ręka automatycznie sięga do dołu, by pochwycić palce Baekhyuna w swoje i ściska je tak bardzo, że Baekhyun już nie może nimi ruszać. Wtedy, gdy druga ręka Baekhyuna sięga do drugiej kieszeni, używa swojej wolnej ręki, by też ją złapać, aż podstępne palce Baekhyuna już nie mogą nic zrobić.

- To tak mi się odpłacasz? Za nie pozwolenie ci upaść? - dyszy Chanyeol i nawet jeśli jego serce szybko bije, on zagrał to na luzie, gdy pochyla się ku bezbronnemu Baekhyunowi i wpatruje się w niego intensywnie, trochę zadowolony z siebie. Baekhyun też dyszy, a gdy patrzy do góry, jego brwi są zmarszczone do dołu, a usta formują się w skrzywienie. Ich twarze są centymetry od siebie, tak blisko, że Chanyeol chce się pochylić i zamknąć przestrzeń pomiędzy nimi. Nieświadomie, jego oczy przemykają na usta Baekhyuna, widząc, jak różowo nagle wyglądają, zwilża swoje własne na wyobrażanie sobie, jak miło by było, gdyby pochwycił je swoimi. Są tak blisko. Tylko pochylić się trochę...

Akurat, gdy ma zamiar się pochylić, powstrzymuje się, przypominając sobie tych wszystkich mężczyzn, którzy tak samolubnie przejęli kontrolę nad Baekhyunem bez jego zgody. Zatrzymuje się, ponieważ, nawet jeśli te usta są kuszące, w taki sposób, że Chanyeol jest prawie nie do powstrzymania, jego niechęć do tego, by Baekhyun widział go "takiego samego jak wszyscy inni" jest silniejsza, tak silna, że ma nagłą potrzebę odsunięcia się i nigdy nie zbliżania się do Baekhyuna z obawy, że jeszcze raz może się zatracić.

Ale w swojej rozważającej chęci, nie obserwuje Baekhyuna i jeśli by to zrobił, byłby w stanie odczytać Baekhyuna i jego pragnienia.

Chanyeol ma zamiar się odsunąć, ale zanim może, Baekhyun przybliża się i zamyka przestrzeń pomiędzy nimi.

To zbija Chanyeola z tropu, tak, że czuje iskry wybuchające mu przez skórę, zanim uświadamia sobie, że te miękkie usta są na jego. Przez moment pomyślał, że naprawdę stracił kontrolę i był tym, który to zaczął. Automatycznie jego mózg załapuje i zamyka oczy, odwzajemniając pocałunek. To jest jak jego idealny świat, gdzie pomimo tego, że nie ma jednorożców i złotego deszczu, jest Baekhyun i on, stojący na opustoszałym przystanku, na lodowatym powietrzu i marznący w tyłki. Jakoś, to wcale nie jest perfekcyjne. W fakcie, daleko temu do perfekcji. Nic nie posiadają.

Ale mają siebie.

I gdy Chanyeol całuje Baekhyuna, jego dłoń ślizga się do góry, by przejechać przez miękkie, złote pukle, gdy bardziej przyciąga Baekhyuna do pocałunku, uświadamia sobie, że to jest jego odpowiedź.



- Wychodzę. - mówi Baekhyun. - Z twojego bezgrzesznego, czystego życia, pełnego niczego innego, jak świecących tęczy, złotego deszczu i puszystych jednorożców. Gdzie możesz żyć długo i szczęśliwie z Kyungsoo.

- Ale to nie jest to, czego zawsze chciałem. - strzela Chanyeol.

- To w takim razie, czego chcesz, jeśli nie tego? - odstrzela Baekhyun. Chanyeol jest cichy.

Nie wie.

Nie ma pojęcia, czego chce.

Chce Kyungsoo, ale nie chce. Chce złotego deszczu, ale również potrzebuje normalnego deszczu. Chce szczęścia, ale również potrzebuje smutku. Nie wie, czego chce.



Teraz wie.

Zawsze chciał Baekhyuna, nawet wtedy, kiedy był zmieszany w taki sposób, że pomyślał, że był zakochany w Kyungsoo. Ale odpowiedź zawsze tam była, w jego sercu. Był po prostu zbyt zajęty, starając się tego uniknąć, aby to zrozumieć.

Chciał Kyungsoo, ale jako kolegę. Chciał złotego deszczu, ale wie, że lepiej mu będzie ze zwykłym. Chce szczęścia, ale wie, że bez smutku szczęście nie może istnieć.

I wie teraz, że chce Baekhyuna, nie ponieważ go potrzebuje, ale dlatego, że szczerze, naprawdę go chce.



*



W końcu się odsuwają, Chanyeol czuje się odurzony przyjemnością, tak bardzo, że nie zdaje sobie sprawy, że Baekhyun już odebrał swój telefon, jego usta unoszą się w zwycięskim uśmieszku.

Jeśli Chanyeol przyjrzałby się bliżej, widziałby lekkie rumieńce na policzkach Baekhyuna.

- Dzwonię i nie możesz mnie powstrzymać. - Baekhyun włącza telefon i przesuwa ekran, zaczynając pisać, a Chanyeol stara się odebrać mu telefon, ale Baekhyun odskakuje i kontynuuje pisanie.

- Czy ty właśnie mnie wykorzystałeś? - bełkocze Chanyeol, jego mózg wciąż jest rozmyty, gdy próbuje niedbale zabrać z powrotem telefon.

- Podobało ci się, czyż nie? - Baekhyun odpowiada pewnie, uśmieszek zdobi jego usta, gdy przyciska coś w telefonie, próbując zwalczyć swoje szybko bijące serce, niepewny, dlaczego w ogóle to powiedział, kiedy część niego czuje się niepewna odpowiedzi.

Mimo to, akurat, gdy ma zamiar przycisnąć telefon do ucha, słyszą coś z oddali.

Momentalnie rozproszeni, obydwaj patrzą się na ulicę i widzą autobus, jadący w ich stronę. Chanyeol czuje masywną ulgę, wykorzystując ten czas nieuwagi na zabranie telefonu z rąk Baekhyuna, wpychając go sobie do kieszeni z wciąż zarumienionymi policzkami, wciąż czerwonymi uszami i z wciąż szalejącym sercem.

- Jest tu. Już nie ma potrzeby dzwonić. - Chanyeol mówi zwycięsko, gdy podnosi z ziemi swoją torbę i przekłada ją sobie przez ramię. Baekhyun się dąsa. Autobus podjeżdża i zatrzymuje się przy ich stanowisku, gdzie wchodzą i płacą za przejazd. To pierwszy raz Baekhyuna (prawdopodobnie), kiedy to robi, ale szybko się uczy przez obserwowanie Chanyeola. Odnajdują siedzenia blisko tyłu i razem siadają. Chanyeol już może poczuć, że jego serce bije szybko na poczucie ramienia Baekhyuna ocierającego się o jego. A zapach truskawek i miodu też nie pomaga.

Nie rozmawiają podczas podróży, ale jako współlokatorzy, to normalny rodzaj wzajemnej ciszy. Chanyeol w końcu odwraca głowę i widzi w połowie otwarte oczy Baekhyuna. I nawet jeśli nie wygląda tak dla innych obcych, Chanyeol może powiedzieć, że jest śpiący.

- Idź spać. - mówi łagodnie. - To kilkugodzinna podróż. - Baekhyun odwraca się do niego i mruga na niego przez chwilę, następnie odwraca się, by wpatrywać się w tył siedzenia kogoś innego.

- Jest w porządku. - odpowiada.



*



Pięć minut później

Chanyeol odwraca się i widzi opuszczoną głowę Baekhyuna. Zniża się trochę i widzi, że Baekhyun śpi.

Idiota. Myśli do siebie, uśmiechając się lekko. Wiedząc, że takim spaniem, Baekhyun nabawi się bólu karku i uświadamiając sobie, że Baekhyun nie ma okna, o które też może się oprzeć, Chanyeol podnosi swoją rękę i powoli dopasowuje ich pozycje (czy raczej głowę Baekhyuna), aż mniejszy opiera się o niego w wygodnej pozycji. Chanyeolowi trochę niewygodnie i jego serce, które bije nieregularnie też nie pomaga, ale tak długo, jak Baekhyunowi wygodnie, to jest w porządku.

Gdy odwraca się, by spojrzeć za okno, też próbuje zasnąć, ale to nie działa. Nawet jeśli to on jest śpiochem z tej dwójki, dzisiaj po prostu nie może spać. Może dlatego, ze w końcu znowu zobaczy się z rodziną, po tak długim czasie. Przez tak długi czas, nie przyznawał się sobie samemu, ale głęboko w środku, naprawdę za nimi tęskni. Może próbowanie unikania ich z powodu tego, jak wiele mu dali, jest dla niego takim obciążeniem, że zepchnął z siebie wszelkie uczucia. Teraz, kiedy w końcu znowu ich zobaczy, już może poczuć łzy napływające mu do oczu.

Może tak go rozpieścili, że stał się taki wrażliwy?

Baekhyun trochę się porusza i Chanyeol odwraca głowę w jego stronę i widzi jak nos Baekhyuna marszczy się trochę, zanim wtula się lekko w ramię Chanyeola. Chanyeol znowu się uśmiecha, nawet jeśli jego serce właśnie straciło rytm. Baekhyun czasem potrafi być śpiochem.

Mimo to, dzieje się tu pewien wzór. Chanyeol uświadamia sobie, że za każdym razem, kiedy Baekhyun jest w pojeździe (albo przynajmniej, w chwilach, kiedy widział Baekhyuna w samochodzie), staje się bardzo senny i ma tendencję do spania. Jaki uroczy.

Torba na kolanach Baekyuna ciągle spada, więc w końcu Chanyeol ją zdejmuje i kładzie na swoje kolana. To sprawia, że jest bardziej niekomfortowo, ale widząc najmniejszy cień uśmiechu rozjaśniający się na śpiącej twarzy Baekhyuna na nieświadome uczucie odciążenia, sprawia, że wszystko jest tego warte.

I nawet jeśli Baekhyun śpi przez całą drogę, Chanyeol nie ma nic przeciwko, tak długo, jak ma ze sobą Baekhyuna.



*



Kilka godzin później

Baekhyun zostaje obudzony, gdy czuje palce muskające jego grzywkę. To znajome uczucie. To pocieszające uczucie. Otwiera oczy, podnosząc głowę z wygodnie ciepłego czegoś, na czym spał i gdy się wybudza, uświadamia sobie, że cały czas spał na Chanyeolu.

- Jesteśmy. - ogłasza Chanyeol i nawet jeśli jego głos jest łagodny, Baekhyun może usłyszeć w nim ekscytację. Mniejszy wychodzi z siedzenia i obydwaj idą środkiem, dziękując kierowcy, jako ostatni, którzy wychodzą.

Gdy Baekhyun wychodzi, widzi ciche ulice małego sąsiedztwa. To miejsce nie jest wsią, ale bardziej jak strefą podmiejską z mniejszymi domami i węższymi ulicami, pasującymi na jeden samochód, by przez nie przejechać. Chanyeol staje obok niego i się rozgląda.

- Wciąż musimy przejść całkiem długą drogę. - mówi Chanyeol, odwracając się, by na niego spojrzeć. - Chcesz najpierw zjeść?

Baekhyun bezsłownie przytakuje, decydując się zaufać orzeczeniu Chanyeola na tym nieznajomym terenie. Wyższy idzie przed nim, spodziewając się, że będzie za nim podążał i przyspiesza kroku, by dogonić dłuższe nogi. Niedługo potem, przechodzą przez park, gdzie obydwaj siadają i wyjmują swój obiad, nawet jeśli teraz jest prawie wieczór.

Baekhyun w ciszy bierze gryza kanapki. Szczerze, trochę się denerwuje, nawet jeśli wie, że nie powinien, ponieważ idzie tam jako współlokator Chanyeola (możliwie kolega, cicho przyznaje do siebie). Odkąd Chanyeol wszedł do jego życia, jego całe postrzeganie świata prawie kompletnie się zmieniło. Nienawidzi kobiet, nie ufa im, ale teraz wie, że nie każda z nich jest graczem, dziwką, nie każda zdradza i nie każda jest fałszywa. Próbuje to sobie mówić, a jednak wciąż jest tam uczucie strachu, kiedy tylko myśli o spotkaniu matki i możliwe, że i siostry Chanyeola.

Również dlatego... że Chanyeol jest zawsze wyjątkiem.

Pomimo postrzegania go jako stereotypy, które utworzył sobie w głowie, Chanyeol był w stanie przebić się przez nie wszystkie i sprawić, by zobaczył szarość pomiędzy liniami czerni i bieli. Chanyeol był w stanie pozwolić mu zacząć widzieć świat w innym świetle, z kompletnie innego punktu widzenia i czy pogląd Chanyeola jest dobry, czy nie, Baekhyun przynajmniej wie, że jego postrzeganie było ograniczone, oparte jedynie na jego traumatycznej przeszłości. Więc teraz, nawet, gdy tam siedzi, próbuje przypomnieć sobie, jak to było, kiedy ostatnio akceptował kobiety i kochał swoją matkę.

Chanyeol kończy jedzenie i czeka cierpliwie na Baekhyuna. Potem wyruszają dalej. Pogoda jest zimna, jednak odświeżająca i Baekhyun odkrywa, że w miejscu takim jak to, to miłe uczucie.

Po wielu zakrętach, w końcu docierają do progu prosto wyglądającego domu. Dom jest mały, tylko dla czwórki osób (może teraz tylko dla trójki, czy dwójki) i gdy Baekhyun obserwuje okolice, zauważa ładne kwiaty zdobiące małe podwórko.

Chanyeol wchodzi po stopniach i Baekhyun może powiedzieć, jak zdenerwowany jest jego współlokator, jakby po raz pierwszy szedł na rozmowę o pracę. Baekhyun nic nie mówi, udaje, że nie zauważa, ponieważ to jest osobisty moment Chanyeola.

Po długiej chwili, widzi, jak Chanyeol bierze głęboki oddech, jego ręka znajduje się na gałce od drzwi. Baekhyun nie wie, że sam wstrzymuje powietrze.

Chanyeol przekręca ją i drzwi się otwierają. Pierwszą rzeczą, na jaką Baekhyun zwraca uwagę, to ładny zapach jedzenia, niosący się ze środka. Wtedy Chanyeol wchodzi.

- Jestem w domu.


___

Hej! Co tam u Was? Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Szykuje mi się pracowity tydzień, a od kwietnie możliwe, że rozdziały będą pojawiać się rzadziej, z powodu nowych obowiązków. Zobaczymy jeszcze, może nic się nie zmieni :)

W każdym razie, życzę Wam miłego weekendu, Słoneczka ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro