23. Wewnętrzna siła

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Chanyeol się gapi.

Co do diabła robi tam Baekhyun?

I jak do cholery chodzi tak płynnie? Jego kolano jeszcze nie wyzdrowiało! Chanyeol zakłada, że ukrywa swój ból.

Nawet prowadząca na scenie wygląda na zszokowaną, jak ktoś definitywnie lepiej wyglądający niż ona, zajmuje więcej spojrzeń widowni, jeśli nie wszystkie. Uśmiecha się do niej, ale uśmiech jest fałszywy i Chanyeol przysięga, że nawet z odległości może zobaczyć zimne oczy swojego współlokatora.

- Dziękuję. Odtąd to przejmę. - znowu się uśmiecha, a dziewczyna pośpiesza. Chanyeol nie jest pewny, czy zrobiła to, bo się boi, czy jest w transie, czy może odrobinę z obu. Tłum dopinguje głośno i wiele z nich krzyczy słowa od: "Pieprz mnie, Baekhyun!" do "Baekhyun jesteś taki gorący!". Baekhyun uśmiecha się czarująco do tłumu.

- Dziękuję. - mówi, a jego głos ocieka seksapilem i Chanyeol po prostu nie może. Z. Tą. Stroną. Baekhyuna. - Szczęśliwych Walentynek!

Tłum wiwatuje. Wydają się być przechwyceni przez jego piękno i wiwatują na końcu jego zdań.

- Moje przybycie tutaj... nie jest po to, bym komuś coś wyznał... - wszyscy wsiąkają w zawiedzione ataki przez "Aww". - Jest po to, bym powiedział wam o czymś, co dręczyło mnie od dłuższego czasu. Fizycznie. - następuje nagła cisza, która przelatuje przez widownię.

Nagle ekran za Baekhyunem się włącza i zdjęcia zapełniają za nim całą przestrzeń.

Zdjęcia mają zakres od obrażeń do zniszczonych rzeczy - wszystkie zdjęcia wyglądają obrzydliwie i tłum zatapia się w szeptach i mruknięciach.

- Taki rodzaj traktowania to coś, co dostawałem przez więcej niż dwa i pół roku w tej szkole. - mówi Baekhyun. - Ani razu nie pisnąłem słówka, ale to przez to, że czekałem, czekałem, aż nadejdzie ten dzień. - jest więcej zdjęć, które się przewijają, a szepty stają się coraz głośniejsze.

- Próbowałem to ignorować, ponieważ dla mnie było to dziecinne. Ale teraz mam w dupie ich chronienie. Dzieci nie mogą być zawsze osłonięte od prawdy. - tłum krzyczy w zgodzie, nie dlatego, że się zgadzają, ale w większości, ponieważ to Baekhyun jest tym, który mówi. I kto nie lubi małych zażaleń?

- Tu jest dowód, co znosiłem. - więcej obrażeń pokazuje się na ekranie, od zdartego kolana, do złamanych kończyn i nawet jest krew. Potem pokazuje więcej zniszczonych rzeczy, od podartych książek do jeszcze więcej podartych książek, do drzwi i laptopów, i nawet każdy z widowni może zobaczyć, jak wiele musiał za to wszystko zapłacić.

- A ostatnio... - Baekhyun milknie, gdy pokazuje więcej zdjęć ze znajomego pokoju - tego, którego obydwaj dzielą. Nagle ekran robi się czarny i słyszą coś głośnego i szumiącego - audio.

- Mam nadzieję, że możecie mnie zrozumieć przez wydanie tego audio. Jakiekolwiek imiona wspomniane przez kogokolwiek na tym audio są niewinne, mimo, że głosy tam, nie są. - Baekhyun spokojnie wyjaśnia. - Do ludzi, których imiona zostały tu wymienione: czujcie się wolni do udowodnienia tego, przez wytłumaczenie się pomiędzy tymi przerwami. Weźcie to audio, jako... pewien rodzaj pośredniego przyznania się. - potem coś przesuwa się w audio i nadchodzi głos.

- ... Baekhyun będzie tego żałował. - wszyscy zaczynają szeptać. - Za odebranie mojego mężczyzny. Za uwodzenie go swoimi obrzydliwymi spojrzeniami. Za odebranie mi mojego kochania, Jaeyong. - szepty się potęgują, gdy tłum przenosi się, by spojrzeć na tego Jaeyonga, ale on wstaje i krzyczy - Nawet nie wiem, kim jest ta osoba! I tylko dwa razy pieprzyłem Baekhyuna! - szepty kontynuują krążenie.

- Zapłaci. Zapłaci za branie, co moje. Zapłaci swoimi pieniędzmi i obrażeniami. - głos zanika i nadchodzi kolejny z podobnymi groźbami i ich zaborczość nad ludźmi, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli ich głosu. Każdy z ludzi, których imiona zostały wywołane, wstają, by się wytłumaczyć, przez stwierdzanie swojego braku przynależności z tymi ludźmi, co reszta widowni wydaje się akceptować.

Potem po około dziesięciu różnych, chłodnych głosach, audio się kończy.

- Nazwijcie mnie suką, ale ujawniam, kim są ci ludzie. - ogłasza Baekhyun, gdy wpatruje się w widownię, a cały tłum robi dziecinne "ooh", zainteresowany w tym całym dramacie, nawet jeśli niezupełnie wiedzą, co się dzieje. - Kim Daeseok, Kim Jongjae, Bae Minhyun, Park Taeyoung, Jung Jaejeong, Kim Jimin, Choi Jonghun, Lee Soohyun, Zhang Ren i Lee Soomin. - bez wyjątku pamięta każde imię, jego wzrok w ogóle nie opuszcza widowni przed nim, gdy wypowiada każde jego słowo głośno i powoli, tak, jakby degustował się zemstą z każdym imieniem na swoich ustach. Trwają szepty pomiędzy widownią, gdy wszyscy odwracają się, by spojrzeć na ludzi o tych imionach i ktoś o wspomnianym imieniu, wykrzykuje - Pieprz się, Byun Baekhyun! - więcej szeptów.

- Wysłałem dowód do biura dyrektora. Najmniej, co możecie dostać to zawieszenie. - oświadcza spokojnie Baekhyun, chichocząc. Idzie dalej, pokazując więcej zdjęć i tym razem to coś, z czym Chanyeol jest bardziej zaznajomiony. Dowód, który zebrał.

I dopiero teraz uświadamia sobie, czemu Baekhyun go powstrzymał od robienia czegokolwiek. Chce to zrobić sam. Nie jest tym, który polega na innych, nie tym, który potrzebuje kogoś, by go bronił i chronił, ponieważ sam jest wystarczająco silny. I sam spełni swoją zemstę.

Wow, zgodnie z twoimi oczekiwaniami, Byun Baekhyun.

- Ci ludzie mają czelność mnie niszczyć, a nawet nie pamiętają, by zabrać swoje rzeczy z miejsca zbrodni. - Baekhyun chichocze delikatnie, gdy ktoś przynosi mu torbę i oczy Chanyeola rozszerzają się, kiedy uświadamia sobie, że to Kris.

- To... - Baekhyun trzyma małą buteleczkę. Jak wcześniej Baekhyun mówił i ukazał audio, ludzie ubrani na czarno weszli na scenę i ustawili kamery na stole, przy którym przemawiał Baekhyun, ustawiając je, aż skierowane były na stół. Teraz Chanyeol widzi ich sposób użycia, ponieważ kamery przygotowane dookoła Baekhyuna powiększają obiekt, który Baekhyun postawił na stole, pozwalając wszystkim zobaczyć jego specyficzną treść o wysokiej rozdzielczości. Ekran za nimi rozdziela się i w żywym obrazie wszyscy mogą powiedzieć, że te obiekty pasują do tych na ekranie, ze wszystkimi wywieszonymi zdjęciami. Prawdopodobnie jest w tym więcej ludzi z Baekhyunem, by powiększyć kamery i przygotować go, by to zrobił. - ... jest płyn, który czyści szkła kontaktowe. Ludzie krótkowzroczni powinni wiedzieć. - trwa cisza, gdy czekają, aż zacznie kontynuować.

- Tutaj jest kwas.- szepty rozprzestrzeniają się po pomieszczeniu. - Kwas solny, będąc dokładnym. Zabrany z laboratorium. - cisza.

- Zróbmy eksperyment, dobrze?

Baekhyun wyciąga kolbę i wlewa cały kwas do środka. Cały czas uśmiechając się z wyższością, wyjmuje kolejną małą buteleczkę.

- To jest proszek aluminiowy. Jak wszyscy wiecie, aluminium gwałtownie reaguje z kwasem solnym, im bardziej stężony jest kwas. - wtedy, z widownią z zapartym tchem, wyjmuje małą ilość i wsypuje do środka. Oglądają w ciszy, jak płyn zaczyna się pienić, potem aluminium znika i miesza się z płynem, i nagle cała rzecz zaczyna się pienić i rosnąć do góry, aż nawet wychodzi dym. Chanyeol ogląda w transie, aż wszystko jest skończone i dym się rozprasza, a kiedy to robi, wszyscy siedzą tam w trwodze i niedowierzaniu na horror. Baekhyun kontynuuje, jakby to, co właśnie zrobił było niczym.

- Następne, zreplikowali pastę do zębów, którą mam. - głos Baekhyuna jest cały czas silny i niezachwiany, gdy podnosi pastę. Chwyta za nową szczoteczkę i wyciska na nią "pastę", pozwalając temu wsiąknąć na chwilę do umysłów widowni, następnie przyciska włosiem szczoteczki do krańca stołu, więc uchwyt szczoteczki wisi na krawędzi. Trwa cisza tak głośna, że Chanyeol przysięga, że może usłyszeć muchę. Potem Baekhyun podnosi dłoń po cichu i tak wolno zostaje uchwycona publiczność. Szczoteczka zostaje w miejscu, jej uchwyt wisi w powietrzu. Następnie, kiedy Baekhyun trzaska dłonią na część wiszącą w powietrzu, odrywa się, spadając na podłogę, ale pędzel wciąż jest przyczepiony do stołu, jakby nic nie mogło go odseparować, nawet jego własne ciało.

- ... Klej. - mówi prosto Baekhyun i wraz z tym jednym słowem, cały tłum wybucha szeptami "Kto mógłby to zrobić?", "Jakie okrutne." i takie tam.

- Karaluchy też były w ich torbie, którą zapomnieli zabrać do domu po... incydencie. - Chanyeol przysięga, że Baekhyun rzucił na niego okiem. - Kto wie, co mieli zamiar z nimi zrobić?

- I w końcu... - Baekhyun wyciąga coś, co wygląda nieszkodliwie, aż wyciąga schowany w tym nóż. Widownia jeszcze raz potęguje szepty. - Nóż, schowany w ich torbie. - więcej szeptów. Widownia porusza się niespokojnie w swoich siedzeniach, gdy patrzą po sobie, jakby próbując dowiedzieć się, czy są pomiędzy nimi winowajcy.

- Nie wiem, jaka była ich intencja, - głos Baekhyuna jest głośny i powolny, i w ten sposób przerażający. - ale mogę wam powiedzieć, że zamiar był złowrogi i mogę to udowodnić. - po raz kolejny trwa cisza. Wszyscy czekają z zapartym tchem. Odsuwa się od mikrofonu i na stronę, więc każdy może zobaczyć jego całe ciało. Pochyla się i zaczyna ściągać jeansy, a tłum nagle wybucha w wołaniach i wyciu, zapominając poprzednie wydarzenia i poprzednią obawę i niepokój, które czuli w sercach. Chanyeol zwęża oczy w irytacji. Czy ci dranie mogą przestać być tacy napaleni? To jest kurewsko poważne!

Większość chłopaków wstaje ze swoich miejsc, wyciągając swoje szyje, by popatrzeć, jak Baekhyun odpina pasek, a Chanyeol chce ich wszystkich porozbijać, w tym samym czasie rzucając wyzwiskami w Baekhyuna, ponieważ, dlaczego się kurwa rozbiera? Ale kiedy Baekhyun zsuwa w dół spodnie, a pod spodem szorty, wszyscy siadają z powrotem z zawiedzionymi jękami. Ale szybko maleją, ponieważ widzą ranę na jego kolanie, czerwoną i bolącą dla oka i Chanyeol nawet stąd może zobaczyć, jak głębokie jest cięcie.

- Tydzień temu popchnęli mnie, wiec moje kolano wylądowało na ostrym kamieniu. - mówi Baekhyun i może czuje się trochę nieśmiały za pokazywanie swojej rany, ponieważ pozwala obrażeniu dotknąć przez kilka sekund świeżego powietrza, zanim szybko podnosi spodnie, potem kuśtyka z powrotem do mikrofonu ( i tym razem nie przejmując się kryciem swojego bólu). Znowu wybuchają szepty.

- Nie tylko to. - Baekhyun pokazuje widowni swoją rękę, krzywiąc się, gdy rozciąga swoją otwartą dłoń, by każdy mógł zobaczyć. Ktoś to przybliża, a tłum łapie głośno powietrze, gdy widzą trzy dziury na lewej dłoni Baekhyuna. Gdy Chanyeol powoli wypuszcza powietrze, coś sobie uświadamia.

Baekhyun ma całą widownie czekającą na krawędzi.

- To, - Baekhyun zaczyna spokojnie, ale głośno, więc jego głos jest czysty w każdym zakątku tego wielkiego pomieszczenia. - jest spowodowane pineskami, które umieścili na moim łóżku w nadziei zranienia mnie do maksimum. - wszyscy syczą, gdy myślą o tym, jak bolesne mogło być to dla Baekhyuna. - Pod moją pościelą. Mając nadzieję, że nie zauważę i mając dzieję, że te ostre rzeczy mogły ukłuć mnie w każdy możliwy sposób. Udało się.

- Kto jest tak okrutny, by to zrobić?

- Są nienormalni! - i tym podobne rozprzestrzeniają się po widowni, a Chanyeol wie, że Baekhyun uruchomił ich jak pożar, bez pytania, bez wahania.

- A tu jest video, nagrane przez kogoś innego, nie mnie, gdzie próbują wleźć mi do pokoju, by przygotować wszystkie te nieszczęścia. - mówi Baekhyun, gdy naciska guzik, a ekran za nim znowu ożywa. Video jest znajome, nazbyt znajome i Chanyeol zdaje sobie sprawę, że to jego video.

- Co zaplanowaliście tym razem?

- ... Ta dziwka nie łapie naszych wiadomości. Mówimy mu, żeby nie był taki pewny, by był zaszyty i był brudną kurwą, którą jest, ale wciąż zachowuje się, jakby posiadał cały świat. - wyjmuje coś. - Nosi kontakty, nie? Tu w środku jest kwas. - lekkie szepty.

- Co jeszcze?

- Zastanawiam się, co by się stało... jeśli użyje super glue na zębach.

- Czy to nie idzie odrobinę za daleko? Znaczy, ostatnim razem położyliśmy na jego łóżku pineski, a innym razem włożyliśmy mu gwoździe do buta. - wstrzymanie oddechów w tłumie.

- Ta dziwka na to zasługuje! Czy nie odebrał nam naszych mężczyzn? Czy to nie on zahipnotyzował ich, by uwierzyli, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy?! - więcej oddechów niedowierzania i obrzydzenia, i tym razem niektórzy ludzie krzyczą w dezaprobacie.

- Ta suka odebrała nam wszystko, a teraz zrobimy mu to samo. Jeśli nie jesteście ze mną, to jesteście tchórzami. - więcej krzyków i szeptów. Tłum szaleje, gdy odwraca się, by wpatrywać się w ludzi na ekranie, którzy się kulą.

- Nie uważasz, że - - video się przerywa i kończy. Wszyscy kontynuują szeptanie, niektórzy zastanawiają się, kim był ten, który to nagrał, a pozostała większość odwraca się, by wpatrywać się w winowajców, którzy mieli czelność to komuś zrobić. Ci ludzie stoją, czekając, by opuścić pomieszczenie, ale Baekhyun podnosi do góry rękę.

- Nawet nie próbujcie. - mówi niskim i niebezpiecznym głosem w najseksowniejszy sposób. - Zakluczyłem wszystkie drzwi. Nie ma sposobu, byście stąd wyszli. - po wielu konfliktach i zdobywaniu więcej negatywnej uwagi od wszystkich w pomieszczeniu, ci ludzie siadają ze wstydu. Baekhyun kontynuuje prowadzenie, jakby to był zwyczajny wykład, który gospodaruje.

- Teraz to macie. - kończy Baekhyun. - Zgaduję, że nie muszę mówić ich imion, gdy ich twarze są wystarczająco jasne. Jeszcze raz, już wysłałem dowód i w tym momencie to przeglądają. - uśmiecha się w konkretnym kierunku w tłumie, wpatrując się w tamtą część, gdy mówi, aż cała widownia odwraca się i też się na nich wpatruje. Chanyeol widzi, że wszyscy wpatrują się na tych, którzy dwa dni temu wtargnęli do jego pokoju i może zobaczyć, jak ich twarze zmieniają się do strachu, albo furii, albo obu.

- Chcieliście uwagi swoich hyungów, prawda? - pyta słodko Baekhyun. - Teraz ją macie. Spełniłem wasze życiowe marzenie.

- Niech cię szlag! - psychol, który uderzył Chanyeola tamtego dnia, ryczy i wszyscy znowu szepczą. Ludzie, którzy siedzą blisko niego, szybko odsuwają się od niego najdalej, jak to możliwe, aż jest pozostawiony, jak kula wściekłego ognia. Baekhyun chichocze, następnie odwraca się, by spojrzeć na cały tłum.

- Ci ludzie starali się mnie zranić, poniżyć i zrobić wszystko, bym cierpiał. Przez więcej niż dwa lata znosiłem ich frustracje i złość, i nie zrobiłem nic, tylko siedziałem cicho i pozwalałem im robić, co tylko chcieli. Ale najwyraźniej nie dorośli.

- Chcę zabrać ten czas, by powiedzieć wam, że to całkiem w porządku mnie nienawidzić, to całkiem w porządku nazywać mnie, jakkolwiek chcecie mnie nazywać i to całkiem w porządku mówić innym o moich błędach, ale jeśli przekroczycie granicę, powalę was. Jeśli ośmielicie się mnie dotknąć i myśleć, że macie siłę, by uprzykrzyć mi życie, nawet nie próbujcie, ponieważ skończycie na byciu niczym innym, jak tylko moją chwilową rozrywką. To, co dzisiaj zrobiłem, mogę wam powiedzieć, jest zmiękczeniem mojego serca i podarowanie wam najmniejszej kary, jaka tylko jest możliwa. Poszedłem wam na łatwiznę.

Kończy silnym tonem, trzymając wszystkich urzeczonych. Od początku do końca stale pozostawał pewny i niezachwiany, i to sukcesywnie zatrzymało uwagę i serca wszystkich. Z powodu jego nieśmiertelnej siły i pewnej aury, jego determinacji i uroku, pozostawił zainteresowanie i centrum uwagi, a nie nudę, czy ośmieszenie, co zawsze wydaje się być trendem u spikerów w tej szkole. Z powodu potrzeby dramatu i ciekawości z życia Baekhyuna, widownia uważnie słuchała i nie opuściła ani sekundy. I z tego powodu, Baekhyunowi udało się w jego długo wyczekiwanej zemście.

Widownia klaszcze głośno i zaczyna wycie po długiej ciszy strachu, i szaleje, gwiżdżąc, trąbiąc i waląc w siedzenia przed sobą. Uśmiech Baekhyuna jest ogromny, ale to rodzaj triumfalnego uśmiechu, który wciąż nie całkiem dosięga jego zimnych oczu. Czeka, aż wszyscy ucichną, następnie znowu chwyta mikrofon w swoje zwinne palce.

- Yeol-ah, - pozostaje cicho, a Chanyeol nadstawia uszu, gdy spogląda do góry w zaskoczeniu, zastanawiając się, czy Baekhyun naprawdę mówi do niego. Baekhyun patrzy prosto na niego, prosto w oczy i nawet jeśli się nie uśmiecha, Chanyeol przysięga, że jego oczy po raz pierwszy błyszczą. - Co ci mówiłem, kiedy powiedziałem, że już nie będą się nade mną znęcać? - trwa krótka cisza, gdy Baekhyun pozwala każdemu się w tym zatopić, następnie kończy z "dziękuję" i zaczyna schodzić ze sceny z tą samą elegancją, bez cienia żadnego z tych obrażeń, które wcześniej pokazał. Jakby nic nie mogło go już zranić. Jakby nic nie mogło go dotknąć.

Tłum, po raz ostatni, wybucha dopingiem i szaleje, jeszcze raz wyje na niezachwianego Baekhyuna, jakby jego moc do angażowania tłumu przyniosła mu uwagę całego świata.

I tak zrobiła.



*



W tym momencie, wszyscy tak samo boją się, jak i podziwiają Byun Baekhyuna.

By mieć odwagę do publicznego upokorzenia ludzi, którzy sprawili, że cierpiał, bez najmniejszego pojęcia, jak mógłby zareagować tłum, sprawia, że jest naprawdę nie do pobicia.

W tym momencie, każda jedna osoba w pomieszczeniu, nawet ci, którzy go po pierwsze zranili, uświadomili sobie, że Byun Baekhyun w rzeczy samej, jest groźnym przeciwnikiem.

I jeśli kiedykolwiek staniesz po jego złej stronie, równie dobrze możesz być martwy.



*



Klaskanie i wiwaty cichną pół minuty po tym, jak Baekhyun zniknął ze sceny i Chanyeol myśli: Wow, jest naprawdę popularny.

- Yeorra? Kto to jest? - słyszy szept kogoś obok siebie i Chanyeol czuje, że oblewa się czerwienią na uwagę.

Nawet, gdy wraca do swojego pokoju, słyszy ludzi, pytających wszędzie, kim jest "Yeorra" i wszyscy wydają się zakładać, że jest dziewczyną i możliwie dziewczyną Baekhyuna. Chanyeol nie wie, skąd to wytrzasnęli.

I kiedy wszyscy spędzają resztę poranka próbując dowiedzieć się, kim jest tajemnicza Yeorra, Chanyeol myśli, jak silny był Baekhyun, tak pewny, że nawet Chanyeol oszukał się w wierzeniu, że Baekhyun był niezwyciężony.



*



- Szczęśliwych Walentynek. - wita Kyungsoo, gdy podchodzi i siada na obrotowym krześle Baekhyuna. Chanyeol uśmiecha się szeroko i ciągnie jego ciężar i obrotowe krzesło do swojego biurka.

- Szczęśliwych Walentynek! - Kyungsoo jest cały uśmiechnięty, gdy spogląda w dół i sięga po coś ze swojej torby (którą Chanyeol właśnie sobie uświadomił, że trzyma). - Masz.

Chanyeol mruga w zmieszaniu, gdy wpatruje się w pudełko przed sobą, potem znowu mruga. - Huh?

Kyungsoo chichocze. - Masz. Dla ciebie. - Chanyeol mruga i widzi przez przezroczystą część pudełka, że są tam czekoladowe ciastka.

- Dz-Dz-Dzięki! - wypala Chanyeol, gdy bierze ciastka w swoje dłonie. Ich palce ledwie się dotykają i obydwaj się cofają, czerwieniąc się. - Ja-ja-ja nie mam nic dla ciebie, nie pomyślałem, że powinienem-

- Nie musisz. - Kyungsoo śmieje się delikatnie i Chanyeol lubi sposób, w jaki się śmieje. - To tylko ja. Chciałem coś zrobić i tak, czy inaczej się nudziłem, więc zdecydowałem się je upiec. - Chanyeol czuje, że jego serce trzepocze, ponieważ dostał domowej roboty ciastka od Kyungsoo. On sam-

- Daj je też Baekhyunowi. - mówi Kyungsoo, gdy podaje torbę Chanyeolowi. Serce wyższego wypuszcza powietrze, gdy wzdycha wewnętrznie, jeszcze raz zastanawiając się, dlaczego Baekhyun zawsze musi wszystko rujnować.

- Po za tym, co ci się stało w twarz? - pyta z niepokojem Kyungsoo, kiedy Chanyeol kładzie ciastka na biurku Baekhyuna i z powrotem siada naprzeciwko swojego crush'a.

- Moja twarz? Oh, ktoś po prostu myślał, że to fajnie znęcać się nad ludźmi... - Chanyeol odpowiada zamyślony, ale zanim może dokończyć lub podać szczegóły, czuje coś lekkiego dotykające jego twarzy.

Kiedy przenosi wzrok na Kyungsoo, uświadamia sobie, że mniejszy wpatruje się w niego z pewnym rodzajem powagi, której Chanyeol u Kyungsoo nigdy wcześniej nie widział (a widział dużo). Ale nie zwraca na to uwagi, ponieważ jest cały skupiony na palcach, które gładzą jego twarz.

Zastyga.

- Bądź ostrożny. - nadchodzi skoncentrowana twarz Kyungsoo, nie maskując niczego, gdy lekko przyciska siniak Chanyeola. - Boli?

-... - Chanyeol potrząsa z roztargnieniem głową.

- Od kogo dostałeś? - oczy Kyungsoo są czyste w uświadomieniu. - Od hejterów Baekhyuna, prawda?

Chanyeol mruga.

- Skąd wiedziałeś? - Kyungsoo odwraca wzrok i cofa dłoń, a część Chanyeola chce ją z powrotem.

- Nawet jeśli jakość nie była dobra... i było przerwane... wszędzie potrafię poznać twój głos. - mówi niepewnie Kyungsoo, a Chanyeol czuje, jak jego serce szybciej bije.

- N-naprawdę? - Kyungsoo przytakuje. Chanyeol się szczerzy.

- Był naprawdę potężny na scenie, prawda? - zaczyna Kyungsoo. - Baekhyun. - Chanyeol mruga.

- Oh, uh, ta. - odpowiada. - Zawsze był silną osobą. - zbyt silną, jeśli mnie pytasz.

- I również osobą, do której adresował końcówkę przemówienia... - kontynuuje Kyungsoo. - ... To byłeś ty, prawda? - Chanyeol znowu mruga. Wydaje się dzisiaj sporo mrugać, ale może to dlatego, że Kyungsoo jest dziwnie zaskakujący.

- Uh, ta, chyba. - odpowiada, gdy przypomina sobie, co powiedział mu Baekhyun. - Myślałem, że był zastraszany, ponieważ to wszystko cały czas mu się przytrafiało. Ale on ciągle mówił mi, że nie jest. Najpierw myślałem, że starał się bronić tych ludzi, ale wyszło na to, że sam coś planował. - szczerzy się Chanyeol. - Co szczerze mnie uspokoiło. Myślałem, że wciąż dawałby się ranić przez tych ludzi. - Kyungsoo jest cichy, gdy słucha uważnie.

- Oh, chcesz się napić? - ruchy Chanyeola są nagłe, gdy niezręcznie wstaje i bierze szklankę ze stolika nocnego. - Czego chcesz się napić?

- Powiedziałbym, że kawy, ale myślę, że żadnej nie masz. - uśmiecha się Kyungsoo. - W takim razie tylko wodę. - Chanyeol szybko wlewa wodę i pośpiesza do Kyungsoo, który bierze ją z kolejnym olśniewającym uśmiechem.

- Tak, czy inaczej... - Chanyeol znowu zaczyna, zaskakując Kyungsoo, który myślał, że rozmowa została skończona. -... innym razem ci psychopaci położyli pineski pod pościelą Baekhyuna, o tu... - pokazuje na łóżko Baekhyuna. - ...i Baekhyun uczył się tak bardzo, że tego nie widział, więc przycisnął swoją dłoń, o tak... - Chanyeol przyciska swoją dłoń do biurka, a Kyungsoo może zobaczyć, że opiera na nim cały swój ciężar. -... i trzy z nich utknęły mu w dłoni...

- To było bolesne do oglądania, szczególnie, że tak bardzo się trząsł. Tak bardzo się trząsł.

- I wiedziałem, że nie chciał płakać, i w ogóle nie płakał, ale mogę powiedzieć, że to naprawdę, naprawdę bolało. Nie jest typem, który płacze, wiesz. Znaczy, widziałem, że się bardzo wzruszasz, prawie płakałeś podczas swoich urodzin i widziałem prawie każdego, jak płacze, ale nigdy Baekhyuna. Nigdy wcześniej nie płakał i dużo ludzi się ze mną zgodziła. - Ściśnij.

- ... Znasz Baekhyuna bardzo dobrze. - łagodnym głosem mówi Kyungsoo.

- Zgaduję, że muszę, prawda? - Chanyeol odpowiada zwyczajnie wzruszając ramionami. Ściśnij. - W końcu znamy się dwa lata, a teraz jesteśmy współlokatorami. - Ściśnij. - Jest takim idiotą. - Chanyeol się śmieje. Ściśnij. - Czemu miałbyś czekać tak długo z zemstą, wiesz? Gdybym to był ja, wybuchłbym wieki temu. - Ściśnij.

- Ale wiesz co? Myślę, że ci dranie zasługują na wydalenie. Szczerze, to idzie trochę za daleko. - Ściśnij. - Wiem, że Baekhyun może sobie ze wszystkim poradzić, ponieważ szczerze, niczego się nie boi, ale wciąż, to nie znaczy, że ludzie dalej mogą tak się go czepiać. - Ściśnij.

Zaraz wybuchnie.

- Poważnie, tylko patrzenie na jego dłoń i jak jego twarz zawsze marszczy się w bólu... Wiesz, że nienawidzi bólu, prawda? - Tak blisko.

- Bardzo tego nienawidzi, nawet jeśli się nie przyznaje. Radzę sobie z bólem lepiej, więc czasem... - Tak bardzo blisko. - ... czasem chcę, by pomylili jego łóżko z moim. Nie mów mu tego, ale w zamian chciałbym móc zająć jego miejsce... W ten sposób, że nie musiałby- - TRZASK! Nagle słychać dźwięk rozbijającego się szkła i cieknącej wody.

Kyungsoo coś mruczy. Chanyeol mruga, próbując ogarnąć, co się stało.

- Huh?

- Przestań. - szepcze Kyungsoo, ale w tym momencie Chanyeol coś zauważa i nie słyszy jego słów.

- Kyungsoo, ty krwawisz! - wykrzykuje Chanyeol, pośpieszając i chwytając mokrą, i krwawiącą rękę Kyungsoo. Roztrzaskał w dłoni szklankę wody. Kyungsoo pozostaje cicho, odrobinę oszołomiony, gdy pozwala Chanyeolowi biegać po pokoju w poszukiwaniu materiału.

- Co się stało? - pyta spanikowany wyższy, gdy zaczyna wycierać delikatnie i ostrożnie rękę swojego crush'a. Kyungsoo nie odpowiada.

- Aish, jesteś idiotą, Kyungsoo-ah. - karci Chanyeol, gdy siłą otwiera dłoń młodszego i patrzy na obrażenia. - Powinieneś być ze sobą bardziej ostrożny.

Ostrożnie, jakby trzymając skrzydła motyla, Chanyeol zaczyna zbierać szkło z dłoni Kyungsoo, w kółko zadając te same pytanie: "Boli?". Ręka Kyungsoo jest wiotka, jego oczy są odległe, gdy Chanyeol wybiera w ranie, potem sugeruje pójście do pielęgniarki. Kyungsoo potrząsa głową, mrugając oczami, wracając do skupienia, gdy wymawia słowo "nie" i to wtedy, kiedy zaciska dłoń i patrzy w górę w oczy Chanyeola, który niechcący otarł się o jego. Przytrzymują swoje spojrzenia przez parę sekund.

Wtedy Kyungsoo mówi coś, czego Chanyeol nigdy nie oczekiwał, że powie. Do niego.

- Kocham cię, Chanyeol.










___

NO I TAK

A tak poza tym chciałam Wam powiedzieć, że Was kocham i bardzo dziękuję, że jesteście tu ze mną, że mnie wspieracie gwiazdkami i komentarzami, i w ogóle jesteście wszyscy kochani. Kocham mocno.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro