38. nie pamiętam momentu zakochania się w niej

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

ZAYN'S POV

Zapytany o to co daje mi najwięcej szczęścia, bez zastanowienia udzieliłbym najprostszej odpowiedzi — Lydia. Jeszcze kilka lat temu, nie uwierzyłbym nikomu mówiącemu o nas jako o parze, jednak teraz nie wyobrażam sobie życia bez nas razem. Sam nie potrafię uwierzyć w to jak bardzo zmieniło się moje życie w przeciągu półtora roku, ale może powinniśmy zacząć od samego początku.

Poznanie jej było nierozłączną częścią mojego dzieciństwa, ponieważ nasze mamy są najlepszymi przyjaciółkami, a od kiedy się urodziła, spędzała w moim domu niesamowicie dużo czasu. Jako dziecko, traktowałem ją jak młodszą siostrę, którą przeznaczone było mi chronić. Kiedy dorastaliśmy, wspierałem ją w trudnych chwilach i pomagałem zawsze kiedy tego potrzebowała. Byłem przy niej i nigdy nie chciałem odejść, jednak były to stosunki czysto przyjacielskie. Wszystko zmieniło się kiedy zaczęła się moja przygoda z zespołem. Jej obecność podczas całego trwania programu dodawała mi sił i chęci walki, a kiedy zajęliśmy trzecie miejsce była cały czas obok. Następnie mój świat obracał się wokół chłopców i koncertów, a kiedy znów wróciłem do domu nastąpiły zmiany których nie chciałem zaakceptować. Lydia wygrała razem z zespołem kolejną edycję programu, co przyczyniło się również do tego, iż zakochała się w pewnym chłopaku. Pewnie lubiłem go, bo przecież kto nie przepadał by za Justin'em Bieber'em, jednak widok ich złączonych rąk, pocałunków powodował niespodziewane uczucie w moim sercu. Trochę mi to zajęło zanim zorientowałem się, że zakochałem się w najlepszej przyjaciółce.

Kiedy ich związek dobiegł końca, postanowiłem zawalczyć o uczucie, które nie dawało mi spokoju. Powoli próbowałem przekazać jej fakt, iż może tlą się wewnątrz mnie jakieś uczucia, które chciałbym dzielić z nią do końca życia. Dziewczyna nie odkryła tego na samym początku, pomogła jej dopiero pewna wiosenna noc, która zmieniła wszystko. Nasze szczęście nie trwało najdłużej, ponieważ po trzech miesiącach kiedy planowaliśmy ogłosić najpierw naszym rodzinom, a później mediom iż jesteśmy razem, nie mieliśmy dane tego dokonać. Management wydał decyzję, która była bezsporna — zostałem chłopakiem Gigi, a nasz związek musiał pozostać w ukryciu na niecałe półtora roku. Historia jakby urwana z taniej komedii, zbliżyła nas do siebie jak nigdy wcześniej, dodatkowo wystawiając naszą miłość na wiele prób które przetrwaliśmy. A teraz znów stoimy w tej samej sytuacji, ponieważ po skończeniu umowy, tym razem Lydia zawarła identyczną, a ja zrobiłem to samo kilka dni później. Mogłoby się wydawać, że los próbuje nam dać do zrozumienia iż do siebie nie pasujemy, jednak ja wiem, że przetrwamy to równie tak dobrze jak ostatnim razem i w końcu będziemy mogli być razem.

➵➵➵➵➵

Zobaczenie Lydii siadającej obok Harry'ego w restauracji, spowodowało iż miałem ochotę wrócić do hotelowego pokoju. Byłem zmęczony widokiem ich razem i chciałem, aby ta cała sytuacja dobiegła końcowi. Nie bałem się o to, że chłopak może się w niej zakochać, ponieważ był moim przyjacielem, jednak wolałbym aby to ze mną spędzała czas, przytulała się i całowała.

Kiedy byliśmy razem w centrum, widziałem spojrzenia jakimi obdarowywała mnie i blondynkę. To były momenty, które sprawiały iż jeszcze bardziej żałowałem podpisania tej głupiej umowy wraz z tą uciążliwą kobietą. Byłem zły sam na siebie, jednak nie miałem innego wyjścia. Management zagroził sprawieniem, iż jakikolwiek związek z Lydią po skończeniu jej umowy byłby niemożliwy, a zdawałem sobie sprawę z tego jakich środków mogli użyć. Powrót do Hadid z którą byłem "zaręczony" był jedynym wyjściem, abyśmy mogli mieć szansę na oficjalne bycie razem w przyszłości.

Po dotarciu do hotelu, postanowiłem spróbować porozmawiać z moją dziewczyną. Zestresowany uchyliłem drzwi do ich pokoju i wszedłem do środka. Spotkałem się tam z zaskoczoną Lydią, która nie przyjęła mnie tak jak się spodziewałem. Była zła, ale nie domyślałem się, że takie skutki odniesie podpisana umowa, która skreśliła szansę nawet na krótkie przytulenie. Próby rozmowy okazały się bezsensowne, więc wyrzucony z pomieszczenia wróciłem do swojego pokoju. Na łóżku siedziała rozanielona Gigi, która widząc mnie postanowiła wstać i spróbować się przytulić.

— Przestań — skomentowałem jej próbę, delikatnie odsuwając się i zajmując jej poprzednie miejsce.

— Skarbie, o co chodzi?

— Jesteśmy sami, możesz przestać udawać — przewróciłem oczami.

— Przecież wiesz, że niczego nie udaję — usiadła obok — Martwię się o Ciebie.

Prychnąłem w odpowiedzi, kręcąc przecząco głową. Miałem dość jej słodkich słówek oraz obecności, dlatego postanowiłem wziąć prysznic. Kiedy gorąca woda uśmierzyła moje myśli, ubrany wróciłem do pokoju aby zorientować się, iż zostałem sam. Odetchnąłem i po położeniu się na łóżku, włączyłem telewizor. Brakowało mi obecności najważniejszej osoby w moim życiu, ale najwyraźniej musiałem się z tym pogodzić. Zresztą, co ja gadam, nigdy nie pogodzę się z byciem w rozłące z Lydią. Niby dzieli nas kilka ścian, a czuję jakbyśmy byli dalej od siebie niż kiedykolwiek.

➵➵➵➵➵

Koncert miał zacząć się za kilka minut, więc po przywitaniu się z braćmi dziewczyny, ustałem obok Harry'ego. Nie byłem na niego zły, jednak coraz ciężej było mi z nim rozmawiać i udawać, że akceptuję fakt jego ust całujących usta mojej dziewczyny. Pierwsza część występu dobiegła końcowi, a ja byłem dumny jak nigdy. Dziewczyna wypadła cudownie, jednak niedane było mi to okazać, ponieważ kiedy przerwa dobiegła końca, poczułem jak blondynka natarczywie całuje moje usta. Nie mogłem jej od siebie odepchnąć, jednak kątem oka widziałem smutek na twarzy Lydii, który sprawił iż nie miałem najmniejszej ochoty na tą farsę.

Powinienem był postawić się Ricciardi, jednak na to już za późno. Pozostało mi tylko, spróbować obejść umowę i wrócić tam gdzie powinienem być cały czas — obok dziewczyny, którą kocham.

HARRY'S POV

Ostatnie kilka miesięcy było czasem pełnym zmian — zawarłem umowę wraz z dziewczyną Zayn'a oraz spełniłem jedno z moich marzeń. Zapewne większość z was nie wie o czym mówię, jednak bycie nawet w udawanym związku z Lydią, jest czymś cudownym. Tak wiem, że brzmię jak najgorszy dupek, ale nie mogę powstrzymać moich uczuć, które towarzyszą mi od lata '09. Dokładnie, to pamiętne lato miało tak duży wpływ na moje życie, o którym nie miałem wtedy pojęcia.

Pamiętam jak z niecierpliwością czekałem na rozpoczęcie się wakacyjnego obozu muzycznego, który miał za zadanie zwiększyć moje szanse na karierę wokalną. Kiedy dotarłem na miejsce, byłem oczarowany atmosferą oraz ludźmi, a zwłaszcza jedną brązowooką pięknością. Lydia bo tak było jej na imię, zachwyciła mnie w pierwszym momencie, w którym na nią spojrzałem. Piękna, uśmiechnięta oraz cholernie utalentowana również postanowiła mnie lepiej poznać. Byliśmy tylko piętnastolatkami, jednak nie przeszkadzało nam to w szybkim zaprzyjaźnieniu się. Spędzaliśmy razem każdą możliwą chwilę, tworząc wspólną muzykę lub po prostu poznając się. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam momentu zakochania się w niej, a jedynie gest który pozwolił mi to odkryć — nasz pierwszy pocałunek.

Pierwszy miesiąc naszego pobytu powoli dobiegał końca, a ja i Lydia byliśmy ze sobą coraz bardziej zżyci, co doprowadziło do kilku niespodziewanych wydarzeń. Najważniejszym z nich był właśnie nasz pocałunek, który niby był zwykłym nic nie znaczącym gestem, a jednak zmienił pozostały czas na obozie. Miejsce w którym się to stało, odbiegało od norm romantycznych jednak było na swój sposób idealne, a mianowicie polana oddalona od naszych domków o niecałą godzinę spaceru. To tam spędzaliśmy najwięcej czasu i przeżywaliśmy najlepsze wspomnienia lata.

Siedzieliśmy na kocu, delektując się gorącymi promieniami słońca oraz mrożoną lemoniadą w naszych dłoniach. Nie potrafiłem oderwać wzroku od dziewczyny siedzącej obok mnie, więc delikatnym ruchem dłoni wsunąłem za jej ucho kosmyki opadające na jej twarz, aby móc nadal podziwiać najcudowniejsze dzieło.

— Coś się stało? — zapytała podnosząc głowę i obdarzając mnie spojrzeniem.

— Nie — zaprzeczyłem — Po prostu nie mogę się na Ciebie napatrzeć.

Lydia nie spuściła głowy, ponieważ nie należała do tych nieśmiałych dziewczynek, które wstydzą się komplementów chłopców. Wręcz przeciwnie, ona uwielbiała gdy ktoś zachwycał się jej osobą lub okazywał jej zainteresowanie, a ja byłem właśnie taką osobą, która nie mogła oderwać od niej wzroku, choćby nie wiem jak chciała. Dziewczyna poprawiła granatowy kombinezon i delikatnie przysunęła się w moim kierunku, kiedy ja głaskałem kciukiem jej dłoń. Wiedziałem, że chciałbym aby ta chwila trwała wiecznie, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, iż to co nastąpi może być jeszcze lepsze. Jej delikatne usta musnęły moje, a dłonie odnalazły się w kręconych włosach. Całowanie jej było jak dotykanie nieba, a jednocześnie oparzenie się podmuchem piekła. Och boże jaka ona była cudowna, wiedział o tym tylko ten kto zdobył się na odwagę by ją poznać.

Kiedy obóz nieubłaganie dobiegł końca, wiedziałem że nie jestem tyle co zauroczony, a zakochany w szesnastoletniej Lydii Hood, a co najlepsze ona czuła to samo co ja. Dziewczyna która skradła moje serce, była skłonna oddać mi swoje abyśmy tylko mogli kontynuować to wszystko, dopóki znów się nie spotkamy. Rozstanie było ciężkie, jednak nie mogłem ograniczyć jej naszą wakacyjną miłością. Poprosiłem ją aby nie obiecywała, że będzie pisać lub dzwonić, ponieważ chciałem aby spełniła tylko jedną obietnicę — zapamiętała, że kiedyś mieliśmy to wszystko.

Życie bez niej okazało się cięższe niż myślałem, jednak zobaczenie jej ponownie było prawdziwym koszmarem. Myślałem, że to żart i jestem w ukrytej kamerze, kiedy wchodząc do pokoju w domu X Factor'a, zobaczyłem ją siedzącą na jednym z łóżek. To było jak uderzenie błyskawicy, a ja po prostu stałem w miejscu nie mogąc się ruszyć. Kiedy jej oczy skrzyżowały się z moim spojrzeniem, byłem przerażony. Ona nie pamiętała, że rok temu byliśmy najbardziej zakochaną parą na świecie, ponieważ podeszła do mnie i przedstawiła się tak jakby poprzedni rok nie istniał. Zdruzgotany postanowiłem nie pogłębiać mojego zawiedzenia i również nie wyprowadzać jej z błędu co do mojej osoby. Teraz w tym momencie życia, sądzę iż te wszystkie wydarzenia doprowadziły do dnia dzisiejszego, gdzie mimo iż tylko udajemy, w końcu mamy szansę na bycie razem. Jednak jej nieświadomość o wszystkim co przeżyliśmy w dwójkę, daje mi największą motywację do przywrócenia jej wspomnień.

  ➵➵➵➵➵  

witajcie kochani! przepraszam za jednodniowe opóźnienie, jednak musiałam dać sobie czas aby dokończyć ten rozdział. mam nadzieję, że rozjaśni wam on choć trochę cała historię jaka łączy Lydię z każdym z chłopców oraz spełni wasze oczekiwania co do uczuć Zayn'a oraz Harry'ego. 

zapraszam was do komentowania i wyrażania opinii! do następnego, kocham xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro