10꧂ Kino

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dzisiejszy dzień był przyjemny nie tylko ze względu na słoneczną pogodę, ale i luźniejsze lekcje, i oczywiście - piątek.

Veronica stała na korytarzu w towarzystwie swojej siostry oraz Natashy. Te dwie ostatnie żywo rozmawiały o minionej lekcji w-f, na której to miały okazję pokazać pierwszakom, jak prawidłowo grać w siatkówkę. Obie rudowłose z rozbawieniem stwierdziły, że dzieciaki nie do końca wiedziały i nauczyły się z poprzedniej szkoły, czym tak naprawdę jest siatkówka.

- Nie oczekuję, żeby od razu startowali w zawodach, no wiesz. - mówiła Natasha - Ale nawet żadnych najprostszych podstaw... - pokręciła głową - Naprawdę martwi mnie jak musiał wcześniej wyglądać ich w-f.

- Mamuśka, spokojnie. - Wanda uniosła lekko dłoń - Wyszkolisz ich. Zanim się obejrzysz będą grać lepiej od nas.

- Oj, no aż tak ich nie będę szkolić. - zastrzegła ze śmiechem - Respekt musi pozostać.

- Racja. - wskazała palcem na Natashę, a po chwili zerknęła na siostrę - A ty? Co o tym wszystkim myślisz?

- Co? - zreflektowała się Vera i spojrzała zdezorientowana na rudowłose dziewczyny.

- Daj jej spokój, nawet nas nie słuchała. - zaśmiała się Natasha.

- Słuchałam... - odrzekła Veronica drapiąc się po głowie - Tylko po prostu...

- Po prostu się gapisz. - prychnęła Romanoff i kiwnęła głową na stojącą dalej grupkę chłopaków.

- Wcale nie. - oburzyła się Vera - Nie! Przestań. - przeczesała dłonią włosy.

- Wiem, co mówię.

- Zaraz, o co chodzi, bo się pogubiłam. - Wanda zmarszczyła w niezrozumieniu brwi.

- Vera gapi się na Bucky'ego. - wyjaśniła Natasha przeciągając wyrazy.

- Cicho być. Nie prawda. - zaprzeczała czarnowłosa - Po prostu czuję się obserwowana. Za każdym razem, jak na niego spojrzę to widzę, że on bezczelnie lampi się na mnie.

- Zaprzeczasz sama sobie, złotko. - odparła rozbawiona Natasha - Skoro za każdym razem to widzisz, to znaczy że też patrzysz w jego stronę.

- No bo on patrzy w moją!

- Pewnie z takiego samego założenia wychodzi Bucky. - odezwała się Wanda.

- Zagadaj do niego. - powiedziała zachęcająco Nat.

- Co? Nie ma mowy! - obruszyła się Vera - Jesteście ohydne w tej chwili. Nie ciągnie mnie do niego. Irytuje mnie to, że co na niego spojrzę to on się gapi. Okropność. Ble... - w tej chwili udawała jakby miała odruch wymiotny.

Rudowłose śmiały się z jej zachowania. Veronica wciąż udając wymiotowanie zerknęła ponownie w stronę bruneta stojącego dalej w grupce i tym razem także dostrzegła, że jej się przygląda. Jednak w tej chwili był rozbawiony i starał się tłumić uśmiech spowodowany odruchem wymiotnym dziewczyny.

Veronica cały czas na niego patrząc zreflektowała się i zaprzestała odwalania tej szopki. Zakłopotana i lekko zaczerwieniona przeniosła wzrok na dziewczyny, z którymi rozmawiała.

- Oho, teraz też się gapił, tak? - zaśmiała się Natasha.

- Zamknij się. - mruknęła Vera, po czym odchrząknęła nerwowo.

- Możesz mnie za to znienawidzić, ale zaczynam shipować cię z Bucky'm. - powiedziała Wanda z uśmiechem.

Veronica gwałtownie spojrzała na siostrę, jakby była opętana i gadała od rzeczy.

- A mogę cię za to nie tylko znienawidzić, ale i wydziedziczyć? - spytała czarnowłosa poważnym tonem.

- Hej, Vera, spokojnie. - odparła Natasha - Możesz nam powiedzieć. Nikomu przecież nie wygadamy. - zapewniła.

Tym razem i na Romanoff padło niedowierzające spojrzenie czarnowłosej.

- Wy obie tak serio? - Veronica zmarszczyła brwi.

- Eh... Jak coś to wal śmiało. - powiedziała zrezygnowana Nat, jednak z ciepłym uśmiechem.

Vera już otwierała usta, żeby wybić im te debilne pomysły z głowy, ale zostało jej to przeszkodzone.

- Witam, drogie panie. - powiedział Thor, podchodząc do nich w towarzystwie Loki'ego, Steve'a i Bucky'ego.

Veronica unikała spojrzenia bruneta. Nie chciała zrobić czegoś głupiego przy większej grupie znajomych. Zerknęła z kolei na Laufeyson'a, po czym łapiąc z nim kontakt wzrokowy, z uśmiechem kiwnęli sobie głową na przywitanie.

Mimowolnie czarnowłosa spojrzała na Bucky'ego i ku jej zdziwieniu dostrzegła, że brunet lustruje Loki'ego z lekko zmarszczonymi brwiami. Po sekundzie zerknął przelotnie na dziewczynę, ale oboje szybko odwrócili wzrok, a James wyprostował się nieco.

- No hej, Piorunie. - przywitała się Natasha uśmiechając do Thor'a.

- Chyba Pierunie. - zaśmiał się Loki, a Vera mu zawtórowała.

- Zabawne. - bąknął pod nosem Bucky ponownie z uwagą przyglądając się czarnowłosemu.

- Co wy na to, aby pójść dziś do kina? - zaproponował Thor - To znaczy... pojechać. Pożyczyłbym od taty rodzinnego busa. Świetny pomysł, no nie? - zapytał z uśmiechem podpierając się dłońmi o biodra.

- Jak najbardziej jestem za. - powiedziała Wanda.

- Dołączam się. - dodała Natasha.

- No i pięknie. Muszę poinformować resztę, napisałbym wam ja albo Loki gdzie byście mieli czekać i wtedy bym was zabrał. - wyjaśnił Thor.

- Czy ja dobrze rozumiem czy my gdzieś jedziemy? - wtrącił się Sam, podchodząc do stojącej grupki przyjaciół.

- Kierunek: kino. - odrzekł Bucky.

- O! Ale, że dzisiaj? - dopytywał zaintrygowany Wilson.

- A i owszem. - potwierdził Thor.

- Wchodzę w to. Nie wiem jak wy, ale osobiście mam już pomysł jak moglibyśmy siedzieć na sali w trakcie seansu. - powiedział rozbawiony Sam, a po chwili zerknął najpierw na Barnes'a, a później na Verę - Spodobałoby się wam. - dodał nie odrywając wzroku od czarnowłosej.

- Sam, kochanie... - zaczęła po chwili Veronica z tajemniczym uśmiechem na ustach, a Wilson uniósł brwi w lekkim zdziwieniu.

Zaskoczyło to praktycznie wszystkich stojących w grupce, poza oczywiście Loki'm. Na jego twarzy namalował się mały uśmiech, jednak szybko go zamaskował nie chcąc niczego zdradzić.

- Te twoje żarty wywiozą cię kiedyś w pole. - dodała przenikając go wzrokiem.

Sam zmarszczył w niezrozumieniu brwi, po czym zerknął po przyjaciołach. Oni też zdawali się być zdezorientowani.

- Mam się bać? - spytał.

- Nie. Po prostu mam nadzieję, że dobrze mnie usłyszałeś. To wszystko. - odpowiedziała, nie przestając tajemniczo się uśmiechać.

- Idę zobaczyć... czy nie ma mnie gdzieś... w łazience, czy coś. - powiedział niepewnie Sam i odszedł od przyjaciół.

- Em... W takim razie... - Thor zacisnął usta - W takim razie damy wam z Loki'm znać co i jak. - dodał.

- Okej. - odparł Steve.

Wanda chcąc przerwać tę niezręczną i dziwną chwilę podjęła temat o tym, jaki film powinni wybrać.

W tym samym czasie Veronica zerknęła na Loki'ego i złapała z nim kontakt wzrokowy. Uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo i musieli włożyć ogromny wkład w to, aby nie parsknąć teraz śmiechem.

Całą tę sytuację między dwójką czarnowłosych znajomych widział Bucky. Zmrużył oczy przeskakując spojrzeniem z Laufeyson'a na Maximoff. Nie rozumiał o co w tym wszystkim chodziło, ale w tamtej chwili poczuł, jak nieco niewygodne staje się dla niego towarzystwo Loki'ego. Po momencie jednak zreflektował się i odgonił tę myśl, skupiając już całkowicie swoją uwagę na rozmowie dotyczącej wyboru filmu.

꧁꧂

Późnym popołudniem Vera czekała wraz z Wandą i Pietro w wyznaczonym przez Thor'a miejscu. Po chwili dołączył do nich także Steve, Bucky, Barton, a później również Natasha i Bruce.

- To co w końcu oglądamy? - zapytała Romanoff nie bardzo orientując się, jakie plany filmowe ustalono na dzisiejszy wieczór.

- Komedię romantyczną, z tego co mi wiadomo. - odparł Steve.

- Serio?... - spytał zrezygnowany Pietro - Kto to wymyślił?

W tej chwili nadjechał bus, którym kierował Thor, a na miejscu pasażera siedział Loki. Otworzył szybę i uśmiechnął się zadziornie.

- Okej, ja już chyba wiem kto. - odrzekł Bucky unosząc jedną brew.

- Wsiadajcie, marudy. - powiedział Loki pospieszając dłonią przyjaciół.

Wszyscy wsiedli do rodzinnego busa ojca Thor'a i ruszyli w stronę kina.

Wewnątrz pojazdu panowała miła i lekka atmosfera. W tle słychać było łagodną, przyjemną dla ucha muzykę.

Tuż za Thor'em i Loki'm siedział Bruce, Natasha i Clint. Z kolei za nimi znajdowały się trojaki Maximoff, a dwa ostatnie siedzenia zajęli Bucky i Rogers.

Veronica odetchnęła w duchu, że nie było z nimi Sam'a, który pewnie już zanim wsiedliby do busa, starałby się usadzić ją obok Barnes'a. Nie mogła powiedzieć, że czułaby się z tym bardzo źle. Jednak wolała zaoszczędzić sobie niezręczności, jaka ostatnio między nimi wisiała w powietrzu. Nie do końca wiedziała dokładnie, czemu tak właśnie było.

- Hej, właśnie, czemu nie jesteśmy w pełnym składzie? - zapytał Bucky nachylając się lekko do przodu, przez co Vera poczuła na szyi jego oddech.

Czarnowłosa zamknęła oczy i skupiła się ze wszystkich swoich sił psychicznych, aby nie rozmyślać nad James'em. Mogła po chwili stwierdzić, że, o dziwo, udało jej się to.

- Nie każdy mógł. - odparł Thor przez ramię - Scott na przykład miał zająć się psem swojej babci... bo gdzieś tam miała iść... i jeszcze miał zająć się mrowiskami wokół jej domu... sam nie wiem. - wzruszył ramionami - Nie słuchałem w całości po tym, jak już powiedział, że nie da rady.

- Tony miał dziś wyjazd z rodzicami. - dodał Loki - Vision zakuwa chemię na ten konkurs... - machnął ręką - Mógłby sobie raz odpuścić, tak jak kochany Bruce - wskazał dłonią na przyjaciela za sobą - I wyjść z nami.

- Oj przestań, to dla niego ważne i jest to całkowicie zrozumiałe. - broniła go Wanda.

Veronica zerknęła na siostrę z uniesionymi brwiami i czekała, aż ta na nią spojrzy. Kiedy już to zrobiła, szturchnęła ją łokciem i zaczerwieniła się lekko.

- No tak. - Laufeyson odwrócił się do rudowłosej Maximoff - Wybacz. - uśmiechnął się w sposób, jakby prześwietlił ją na wylot.

Wanda czuła się w tej chwili jeszcze bardziej zakłopotana. Vera z jednej strony była rozbawiona reakcją siostry, ale z drugiej - chciała ulżyć jej w męczarniach i ewentualnie dalszych odzywkach Loki'ego, więc odchrząknęła zwracając tym samym na siebie uwagę czarnowłosego.

- A gdzie jest nasz kochany Sam? - Veronica zapytała zaciekawiona, przekręcając lekko głowę w bok.

- Świetnie, że pytasz, moja droga. - zaintrygował się Loki odwracając jeszcze bardziej w stronę Very.

Bucky tym czasie zmarszczył lekko brwi na zwrot Laufeyson'a.

- Sam'a chyba serio wywiozło w pole. - uśmiechnął się do dziewczyny znacząco.

W tym samym czasie, kiedy Veronica przystawiła dłoń do ust ze zdziwienia, Bucky jeszcze bardziej zmarszczył brwi, mrużąc przy tym także oczy.

- Zaraz, co? - zaciekawił się Clint.

Wszyscy teraz wyczekiwali wyjaśnień Loki'ego.

- Vera sama go ostrzegała, że żarty wyprowadzą go kiedyś w pole. Kto wie, może to akurat dzisiaj. - czarnowłosy wzruszył ramionami.

- Loczek, coś ty zrobił? - zaśmiała się nerwowo Natasha.

- Zejdźcie ze mnie. - oburzył się rzucając reszcie zniecierpliwione spojrzenie.

- Bracie... - zaczął zrezygnowany Thor - Prosiłem cię tylko o to, abyś podał im lokalizację gdzie mam podjechać...

- No i tak zrobiłem. O co ci chodzi? - prychnął Loki.

- Umywam od tego ręce. Gdyby ktoś pytał. - oderwał chwilowo obie dłonie od kierownicy - Żeby nie było.

- Spokojnie. To na ścisłość wina Sam'a. - odrzekł Laufeyson zerkając znacząco na Veronicę, na co ona zaśmiała się pod nosem.

- Rzeczywiście. Gdyby tak na to spojrzeć. - przyznała Vera.

Bucky wpatrywał się w Veronicę jakby chciał przejrzeć ją na wylot, jednak wciąż nie miał bladego pojęcia co działo się między tą czarnowłosą dwójką.

I musiał przyznać...

Sprawiało mu to niemałą irytację.

꧁꧂

Grupa przyjaciół czekała pod salą kinową, aż pracownicy zaczną wpuszczać ludzi na seans filmowy. Wszyscy trzymali albo kubły z popcornem, albo nachos'y.

- Które macie miejsca? - zapytał Thor już podjadając popcorn.

- 13 w 15 rzędzie. - odparła obojętnie Natasha rozglądając się po otoczeniu - A z tego, co się orientuję, to Vera ma miejsce 12, obok mnie. - spojrzała na zajadającego się blondyna.

- A gdzie są w ogóle Vera i Wanda? - zainteresował się Steve.

- Poszły do łazienki. - odpowiedział Loki.

- Widzę, że jesteś nieźle zorientowany w temacie. - wtrącił się Bucky unosząc jedną brew.

Czarnowłosy odwrócił się w stronę James'a i uśmiechnął ironicznie.

- Widzę, że ty z kolei nie bardzo. - odparł, a z twarzy nie znikał mu uśmieszek.

- Tak, bo nie interesuje mnie na każdym kroku co kto robi. - sarknął.

Laufeyson zmarszczył brwi w niezrozumieniu. Przyglądał się brunetowi jeszcze chwilę, po czym odrzekł:

- A czemu myślisz, że mnie miało by to interesować?

- No nie wiem. Cały czas latasz przy Roni. Myślisz że trudno to zauważyć? - zapytał, po czym odszedł kilka kroków dalej w stronę Natashy i Thor'a.

Loki nie podążył nawet wzrokiem za Barnes'em. Intensywnie zastanawiał się czemu między nim, a James'em, odbyła się akurat taka rozmowa. Z niemalże letargu wyrwał go ruch zmierzających w jego stronę dziewczyn - sióstr Maximoff. Zerknął na Veronicę i zmrużył lekko oczy, jakby analizował jakąś sytuację.

- Gdzie będziesz siedział? - zapytała Vera, kiedy już znalazła się obok czarnowłosego - Może mamy miejsca obok siebie?

- Wątpię. - odparł krótko, na co Veronica posłała mu pytające spojrzenie.

Loki dostrzegł dezorientację dziewczyny, dlatego postanowił rozwinąć swoją wypowiedź.

- Słyszałem, że masz miejsce obok Natashy. - dodał.

- O, nieźle. - przyznała - Chociaż... Swoją drogą mogłabym siedzieć obok kogokolwiek...

- Nawet obok Bucky'ego? - przerwał jej Laufeyson zerkając na nią.

Veronica patrzyła na niego nieodgadnionym wzrokiem.

- Może... - odrzekła niepewnie, nie wiedząc dlaczego Loki wyglądał w tej chwili tak poważnie.

Dwójka czarnowłosych wpatrywała się w siebie intensywnie. Jakby próbowali wyczytać ze swojego spojrzenia o co chodzi w tej całej rozmowie. Oboje niezbyt się w tej chwili rozumieli.

Wanda, oglądająca to wszystko z boku, także nie orientując się w temacie, wyminęła tę dziwnie cichą dwójkę, po czym skierowała się bliżej wejścia do sali kinowej.

- Jest coś, o czym nie wiem, a powinnam? - spytała w końcu Vera.

- Nie wiem, ty mi powiedz. - odparł niezwłocznie Loki.

- Dlaczego akurat Bucky?

- A dlaczego nie?

- Możesz jaśniej? - zniecierpliwiła się.

- Wiesz, chyba tak po prostu mi się wymsknęło. - stwierdził, widząc już po jej mimice, że nic nie zdoła wyciągnąć z dziewczyny.

Oboje ruszyli, razem z resztą, do sali.

Vera i Loki szli bez pośpiechu na końcu. Wchodząc po schodach, aby zająć swe miejsce w określonym rzędzie, Veronica dostrzegła, że siedzenie obok Nat jest już zajęte przez jej siostrę. Zerknęła na swój bilet i zobaczyła, że współrzędne jej miejsca się nie zgadzają, jednak dobrze słyszała - miała siedzieć obok Natashy.

Loki ruszył do tego samego rzędu, gdzie była Romanoff, a Vera razem z nim.

Miejsce Laufeyson'a znajdowało się obok Natashy, toteż je zajął. Czarnowłosa natomiast przystanęła przy dwóch rudowłosych dziewczynach.

- Hej, Nat, nie miałyśmy siedzieć obok siebie? - zapytała Vera.

- Oh, tak, początkowo tak, ale Bucky chciał się zamienić miejscami. - odparła kiwając głową w tył, na miejsce dwa rzędy wyżej - Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. - chciała się upewnić.

- Nie, coś ty. - zaprzeczyła Veronica, zerkając chwilowo na Loki'ego - Wolałam mieć pewność, że nie pomyliłam miejsc. - dodała i spojrzała już całkowicie na Laufeyson'a.

Zmarszczyła lekko brwi i rzuciła mu znaczące spojrzenie. Chłopak momentalnie zrozumiał przekaz i kiwnął prawie niezauważalnie głową. Po chwili, nie czekając już na nic, ruszyła do rzędu, gdzie miała zająć swoje miejsce.

Będąc już blisko, dostrzegła, że brunet siedzi obok wolnego miejsca i przegląda coś w swoim telefonie.

Veronica usiadła i nie patrząc na chłopaka, zaczęła jeść swoje nachos'y. Bucky zerknął w jej stronę i zaczął ją prześwietlać wzrokiem. W końcu dziewczyna nie wytrzymała i również zwróciła swe spojrzenie ku niemu. Uniosła pytająco brwi.

- Co? - spytał.

- To chyba ja powinnam o to zapytać.

- O co dokładnie chcesz zapytać? -  zmrużył lekko oczy nie odrywając wzroku od Very.

- O to całe zamieszanie i wymienianie się biletami. Po co to zrobiłeś? - zmarszczyła brwi.

- Kto wie. Może niezbyt przepadam za twoim chłopakiem. - odparł obojętnie.

- Za kim? - mocno się zdziwiła.

- Myślisz, że to nie widać ile razem przebywacie? - uniósł jedną brew - Gdybym się nie zamienił z Nat, siedziałbym między twoją siostrą i twoim facetem. A to chyba powinnaś być ty.

- No to czemu zamieniłeś się z Nat, a nie ze mną? - przestała bezskutecznie dopytywać, tylko popłynęła z prądem rozmowy.

Brunet przyglądał jej się, jakby próbował coś z niej wyczytać.

- Już rozumiem. Chcesz mnie pownerwiać. - odpowiedziała sama sobie kiwając głową - Tak. Wszystko jasne, Barnes. Tylko nie wiem po co ci to. Jaki w tym cel?

- Nie można już bezinteresownie podrażnić starej znajomej z kozy? - na usta wpłynął mu ironiczny uśmiech.

Dziewczyna wywróciła oczami nie będąc zbytnio przekonana jego słowami. Po chwili poczuła, jak jej komórka zawibrowała w kieszeni. Wyjęła ją i dostrzegła, że Loki zrozumiał jej wcześniejszy przekaz.

Wiadomość od: Loczek 👑🐍
Pytałem Nat czemu się zamienili, powiedziała, że Bucky woli siedzieć wyżej

Na tę wiadomość Vera zmarszczyła brwi. Coś się nie zgadzało.

Najpierw Loki dziwnie pyta o James'a, później on mówi totalnie co innego, niż Natasha. Tylko pytanie, które z nich tak kręci i dlaczego...

- Już stęskniona? - po dłuższej ciszy rozbrzmiał głos bruneta.

Veronica, wyrwana z zamyślenia, spojrzała na Bucky'ego nie rozumiejąc czemu zadał takie pytanie. On jedynie skinął głową na jej telefon. Dziewczyna w tym momencie szybko wyłączyła ekran komórki i ponownie schowała ją do kieszeni.

- Już zazdrosny? - odbiła piłeczkę wyraźnie rozdrażniona.

- Ta. Chciałabyś. - prychnął usadawiając się wygodniej na siedzeniu.

- No właśnie nie. - sarknęła krzyżując ręce na klatce piersiowej.

Bucky spojrzał na dziewczynę pobłażliwie, po czym wzrok skierował na ekran w kinie.

Nie musieli długo czekać, aż pogasną wszelkie światła na sali i rozpocznie się film.

Veronica przymknęła oczy i głęboko odetchnęła. Nie lubiła komedii romantycznych. Uważała je za tandetne oraz nic nie znaczące. Życie w nich było zbyt kolorowe i szczęśliwe. Tym bardziej doprowadzało ją to do szału, gdyż doskonale wiedziała, że nie jest to nic prawdziwego.

Na myśl nasunęła jej się sytuacja z jej ojcem... a raczej jego brakiem. I napięta atmosfera między nią, a jej mamą. To wszystko ją dobijało.

Niech ten film się już kończy i...

Z zamyślenia wyrwało ją ponowne wibrowanie telefonu. Otworzyła oczy, ale zanim po niego sięgnęła, zobaczyła, jak Bucky trzyma w dłoniach swoją komórkę i patrzy na dziewczynę jakby wyczekująco.

Veronica zmarszczyła brwi, po czym powolnym ruchem sięgnęła do kieszeni, skąd wyjęła telefon i zerknęła na jego wyświetlacz. Przekonana była, że zobaczy jakąś wiadomość od Loki'ego, jednak ku jej zdziwieniu, dostała ją, jak się po chwili domyśliła, od James'a.

Wiadomość od: + 1 516 876 2087
szybko się nudzisz 😛😴

Vera zerknęła na bruneta, po czym znów zaczęła wpatrywać się w wyświetlacz telefonu.

Miała ochotę go wyłączyć, jednak co innego miałaby robić w kinie na komedii romantycznej? Nie zamierzała oglądać filmu, ale nie zamierzała się także nudzić.

Wiadomość od: + 1 516 781 3420
Skąd masz mój numer?

Wiadomość od: + 1 516 876 2087
a kiedyś tam wpadł mi w ręce
chyba od thor'a go mam

Wiadomość od: + 1 516 781 3420
Miło, że jest taki hojny w rozdawaniu numerów...

Vera pokręciła głową. Widziała kątem oka, że brunet coś klika na telefonie, ale na pewno nie była to wiadomość do niej.

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Oho, na dwa fronty lecisz?

Wiadomość od: + 1 516 876 2087
nie po prostu ustawiałem ci pseudonim

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Okej, czekaj.

Wiadomość od: + 1 516 876 2087
czekam

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Gotowe.

Wiadomość od: Bucky
ciekawe co wymyśliłaś

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Po prostu „Bucky". Nic nadzwyczajnego.

Wiadomość od: Bucky
to chyba bardziej musisz się postarać bo ja się wysiliłem

W tym momencie brunet pokazał Veronice ekran swojego telefonu, a ta dostrzegła pseudonim, jaki jej nadał. Zmrużyła oczy i przeszyła go oburzonym spojrzeniem.

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Koza?! Serio?

Wiadomość od: Bucky
sentyment do pierwszego dnia w szkole 😛

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Taki jesteś...

Wiadomość od: Bucky
zawsze niezawodny 😎

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
I wkurzający.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
przywykniesz

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Może tak, może nie. Najwyżej ode mnie oberwiesz. Poza tym mam już bardziej kreatywny pseudonim.

Vera pokazała wyświetlacz brunetowi. On uniósł na ten widok wysoko brwi i zaczął powstrzymywać śmiech. Nie umknęło to uwadze dziewczyny. Posłała mu zwycięski uśmieszek.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
rozkręcasz się

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Bardziej ujęłabym to jako po prostu rewanż.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
ta i te kropki nienawiści na każdym kroku

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
To się nazywa „interpunkcja", mózgu.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
poprawka
to się nazywa spięty tyłek 🙃

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Zabawne...

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
czemu nie oglądasz filmu

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Nie lubię takich pierdół. W sensie nie, że filmów ogólnie. Tylko filmów typu komedie romantyczne. Gdybym wiedziała na co idziemy pewnie bym zrezygnowała.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
jakiś horror albo film akcji by się przydał

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
W rzeczy samej.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
ale takie lekkie romantyki nie są jakieś złe
bywają dobre filmy

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Może i tak. Ale trzeba je lubić. Mnie osobiście doprowadzają do szału.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
aż tak

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Tak. Aż tak. Zbyt pięknie tu jest. A życie jest przecież totalnie inne.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
generalnie chyba o to chodzi w takich filmach
żeby było wszystko cudownie

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Jak dla mnie - beznadzieja.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
może te filmy są dla ludzi lubiących lekką tematykę, która ich nie dobije
albo typowo dla marzycieli

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Bucky, cóż za wywody.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
wiem zaczynam pierniczyć od rzeczy
od kogoś mi się udzieliło 😛

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Palant.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
i znowu ta kropka

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Odczep się od mojej kropki.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
mogę ci zadać pytanie

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Już to zrobiłeś.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
...

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
O, jednak umiesz klikać w coś innego, niż same litery.
No dobra, pytaj.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
gadałaś w końcu z mamą

Vera nie spodziewała się tego ze strony James'a. Zrobiło jej się jakby... cieplej na sercu. Przecież wcale nie musiał jej o to pytać. A jednak to zrobił.

Dziewczyna głęboko westchnęła, co nie uszło uwadze Bucky'ego. Spojrzał w jej stronę próbując wychwycić jej wzrok. Po chwili Veronica także zerknęła na bruneta i w tym momencie ich spojrzenia na siebie natrafiły.

Uwagę tej dwójki odwróciła dopiero scena w filmie, kiedy to chłopak stał na wprost dziewczyny, w której się podkochiwał, mówiąc jej, że ma piękne oczy.

Oboje poczuli się odrobinę niezręcznie przez panującą między nimi ciszę. Nie mowa tu oczywiście o ciszy słownej, a tej tekstowej - w wiadomościach.

Po chwili Vera dostrzegła, że James znów stuka coś w klawiaturę na komórce.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
nie musimy o tym gadać jeśli nie chcesz

Vera zerknęła na ekran telefonu i po kilku chwilach ponowiła pisanie z Bucky'm.

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Nie o to chodzi... Po prostu próbowałam z nią porozmawiać, ale sam domyślasz się, jak wyszło...

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
tak domyślam się

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Powiedziałam jej, że chciałam się pogodzić. Usłyszała to. Ale co o tym pomyślała to już inna sprawa.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
myślę że warto spróbować jeszcze raz

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Sama nie wiem... To naprawdę ciężkie.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
ale będzie warto
poza tym kiepsko jak tak cię to wyniszcza

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Skąd wiesz, że wyniszcza?

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
widać po oczach

Wiadomość od: Roni Koza 🐐
Serio? Aż tak to widać?

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
tak ogólnie to nie wiem

Vera prawie odpłynęła myślami ku ciężkim sytuacjom jakie doświadczyła, ale ten jeden SMS przywrócił ją do żywych.

Wiadomość od: Bucky Moczymorda 🤢
ja to widzę

Veronica spojrzała w stronę bruneta. Bucky nie zwlekał. Dostrzegłszy, że dziewczyna na niego patrzy, on także zwrócił swój wzrok ku niej. Oboje wpatrywali się w siebie teraz bardzo intensywnie.

Vera uświadomiła sobie w tym czasie, że Bucky, pomimo iż jego osoba jest niezwykle irytująca, potrafi powiedzieć coś, co sprawi, że jej serce zabije odrobinę mocniej. Była mu wdzięczna za to, że dostrzegał jej ból. I za to, że się tym zainteresował.

Ich patrzenie się na siebie ponownie zostało zakłócone przez pewną scenę w filmie. Tym razem była to dużo bardziej romantyczna sytuacja, gdyż dwójka zakochanych w sobie osób zaczęła zbliżać się do siebie, aby złożyć na swych ustach czuły pocałunek.

Gdyby nie to, iż był to film, ta chwila zostałaby zapewne przerwana przez dźwięk SMS'a w niewyciszonym telefonie.

Vera i Bucky przenieśli wzrok z całujących się zakochanych na Thor'a, który właśnie wygrzebał z kieszeni telefon. Jego wyświetlacz nie był wygaszony, przez co biel ekranu nieprzyjemnie raziła wszystkich w oczy. Wokół blondyna słychać było oburzone szepty ludzi, że zakłóca spokój w trakcie filmu.

Thor dostrzegł, iż ma nieodczytaną wiadomość.

Wiadomość od: Latający Kurczak 🐔🦅
CZEKAM JUŻ OD DWÓCH GODZIN, AŻ PRZYJEDZIESZ I CO SIĘ OKAZUJE?! ŻE NIE W PORĘ WPADŁEM NA ŻART LOKI'EGO I VERY! JESTEM WCIĄŻ NA JAKIMŚ JEBANYM POLU! NIE POZDRAWIAM.

꧁꧂

A ja z kolei pozdrawiam. 🖤 Adios i do następnego! ✌🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro